Jave

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1332
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jave

  1. A ja piszę o sobie czy o człowieku, który włącza komputer i korzysta sądząc, że nic nie musi robić? Są w miejscach, gdzie ludzie o tym piszą. Poszperaj na forach komputerowych, nie growych, bo tutaj takie tematy giną w tłumie. Wykrzaczanie dotyczyły technical preview, na obecnej wersji tylko raz explorer się zawiesił. Co do niekompatybilności, niektóre gry mają problem z uruchomieniem (Attila), niektórym ms word nie działa poprawnie. Nie interesuje mnie, czy na poprzednich windowsach wszystko działało, czy nie. Dla osoby, która chce po prostu korzystać z komputera, win10 jeszcze się nie nadaje. Lepiej niech posiedzi na starszej wersji.
  2. Jak wyżej, nie możesz nie mieć tych problemów, bo dotyczą ustawień wyjściowych, a pisząc o Kowalskim mam na myśli człowieka, który wgrywa system i korzysta wychodząc z założenia, że te ustawienia są dla niego najlepsze (jak to było z win7). Mam tu na myśli zasysanie sterowników (wielu ludziom dźwięk się sypie, kiedy windows dosysa np. stery realteka) i sieć p2p, która jest kompletnie pochrzanionym pomysłem. Co do predyspozycji, od samego początku uważałem, że win10 to przyszłość (nawet, kiedy wykrzaczał mi się start na insider). Wbudowane sterowniki, uproszczony w sposób, który sprawia, że człowiek się nie gubi w gąszczu nazw, szybszy start, wygląd. Można tak długo. Co końca darmowej aktualizacji jest długo. Do tego czasu polecam siedzieć na win10 Kowalskim i ludziom mającym problemy ze sterownikami, bo póki co mało jest ich na win10. Jak tak teraz o tym pomyślę, to dużo problemów dotyczy utawień wyjściowych, te stery + p2p, a także coś tak banalnego, jak brak ikony komputera na pulpicie (można ją przywołac z menu ustawień pulpitu), a także niepotrzebne zakopanie ustawienia rozdzielczości.
  3. Siedziałem też na technical preview, tam to się nawet start potrafił wykrzaczać. Na pclabie jest cały wątek poświęcony win10, gdzie możesz przeczytać, co i komu niedziała:) Nie możesz mieć nierozmazanych czcionek, bo póki co windows10 nie ma systemu wyświetlania z win7. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich aplikacji. Tak samo ze sterownikami, wielu ludzi pracuje na programach na danej wersji tegoż programu lub sterownika graficznego, a win10 bierze i sobie dosysa najnowszą i wszystkie się chrzani (co w przypadku kart od amd faktycznie może być problemem, jeżeli wypuszczają stabilne sterowniki raz na rok). Ta opcja + plus wyjściowe włączenie sieci p2p w celu rozsyłania łatek na cały świat (system rozpoznaje sieć np. z telefonu i ją wyłącza, ale jak puszczasz internet po routerze z wsadzoną kartą sim - już nie, więc błyskawicznie zje dane)
  4. Zdecydowanie odradzam instalację. Zawieszanie się systemu, niemożność wybudzenia, problemy ze sterownikami, kilka absurdalnych decyzji, jak np. używanie łącza użytkownika do sieci p2p w celu wysyłania łatek lub automatyczne ściąganie sterowników (dziwić się, że potem nic nie działa), niekompatybilność programów, rozmazane czcionki z powodu tabletowego systemu wyświetlania (z dużym zagęszczeniem pikseli, na ekranie komputera jest ich mniej, przez co litery są niewyraźne), wykrzaczające się okna ustawień lub nawet menu start. System, w porównaniu do Win7, nie nadaje się w obecnej formie dla Kowalskiego.
  5. Dlaczego DS2 ssie: 1. Giniesz w dwóch sytuacjach: a) boss przeciął powietrze 3 metry obok ciebie b) spadasz z przepaści. Wszystkie lokacje mają biliony krawędzi i skarp. Cała gra to krawędź i skarpa, włącznie z samouczkiem. Jeżeli zaktualizujesz grę, zaczniesz również ginąć od szarych przeciwników, ponieważ patch zwiększa liczbę wrogów o bilion. 2. Niemożliwa konstrukcja świata. Zamek otoczony lawą leży na młynie, a widoczna z Majuli, ledwo majacząca na horyzoncie, latarnia, po przejściu kilkudziesięciometrową ścieżką w kanałach okazuje się stać 100 metrów dalej. Smocza kaplica stoi w chmurach na wielkim słupie, którego nie ma, gdy jest się na dole, ale to już pikuś. 3. Jedynkę zrobili pod zręczność, więc dwójkę pod siłę. Skalowanie pod zręczność to dramat. 4. Na wypadek, gdyby gracz nie spadł z przepaści sam, albo nie został z jakiejś zrzucony przez wybuchającego przeciwnika, który zeskakuje z górnego poziomu, twórcy dodali bossom niemożliwe do zablokowania ataki (laser z hitboxami wielkości autobusu, kilkakrotny obrót bronią, który trwa dłużej niż unik = na pewno się nadziejesz, obrażenia od ognia, kiedy stoisz blisko bossa) 5. Wszyscy bossowie to wielkie, ledwo ruszające się grubasy, które stanowią wyzwanie tylko ze względu na bilion hp i w/w tanie ataki. 6. Bossowie są trudni po to, by byli trudni. Po ich pokonaniu nie masz poczucia, że ich pokonałeś. Po ich śmierci czujesz, że nie dałeś się taniej zagrywce twórców. Jeden boss z dlc daje satysfakcję. Walka z resztą to festiwal czucia się oszukanym, kiedy kolejny raz wszyscy giną od absurdalnego ataku obszarowego. 7. Bezmyślne sojusze. Zablokowanie zdobywania rangi w bractwie czerwonych przy dokonywaniu inwazji i wprowadzenie ceny za inwazję w wysokości 10 000 dusz jedna poskutkowało praktycznym wymarciem ataków i śmiercią dwóch niebieskich sojuszy. No i sojusz szczurów, na który słów brak. W kilku lokacjach w grze możesz zostać przyzwany do świata innego gracza, gdzie nawalają cię wszyscy przeciwnicy i gracz jednocześnie. Wow, jakie to zabawne! Mógłbym tak jeszcze długo, ale przestanę... ale mógłbym.
  6. Dziwi, że nikt nie czyta jej niusów przed publikacją. Za każdym razem, kiedy z któregoś nic nie rozumiem, okazuje się, że źle (zazwyczaj dosłownie) przetłumaczyła wypowiedź z angielskiego ("Gracze widzą, że wszystko będzie dobrze" - DS2).
  7. Jave

    Darkest Dungeon - Temat Ogólny

    Nawet myślałem kupić. Do czasu, aż zobaczyłem kilka filmików i okazało się, że to kolejna gra, która chce być trudna, a której po prostu brakuje zawartości, by mogła zająć gracza czymś innym, niż rozpracowywaniem trudności. Kapkę za dużo losowości, kapkę za mało możliwości przeciwdziałania jej, nawet za odpowiedni koszt. Społeczność ma dużą, bo i pewnie fajnie się w to młóci dobrą drużyną, ale gra zdecydowanie nie jest dla mnie. Gdybym lubił taktyczne starcia na stale zmieniających się warunkach, grałbym.
  8. Mogę posiadać tylko jeden egzemplarz broni jednocześnie. Jeżeli podniosę np. strzelbę drugi raz, zniknie i dostanę kilka pocisków do niej. Broń jest droga i chcę ją sprzedać, jednak bieganie z jedną sztuką jednocześnie do handlarza jest irytujące. Jak sprawić, by broń nie znikała, a normalnie dostawała się do ekwipunku?
  9. Dlatego Morrowind jest fajny. Jest zdecydowanie mniejszy powierzchniowo, więc siłą rzeczy nie ma się wrażenia, że błądzi się po nuklearnych pustkowiach.
  10. To i tak była gra o przechodzeniu kampanii we dwóch chłopa na najwyższym poziomie trudności. Kto pamięta kolejkę w kopalni?
  11. Mam to wszystko, włącznie z najnowszym realvision. Oprócz paskudnego deszczu, kilku zwalonych tekstur - niby jest fix, ale konia z rzędem temu, kto zrozumie instrukcję - i tego, że gra zaczęła się wywalać przy wczytaniu innym niż opcją "kontynuuj" jest względnie ładnie.
  12. > Mam obie konsole a te wojny konsolowe są żałosne Która lepiej działa jako konsola do gier z padem? Myślę nad zakupem PS4 do Dark Souls 3. Kinect mnie nie interesuje - gdybym miał brać Xboxa, wziąłbym wersję bez. Która z konsol szybciej ładuje etapy, szybciej działa i na której jest mniej ścinek gier? Na której jest więcej gier, których nie ma na PC? Abstrahując tu od strzelanin, tych nie trawię. Mam PS3, ale praktycznie grałem na niej w Dark Souls 2, Lego LOTR i Lego Piratów z Karaibów. Bioshock, Lost Planet 2 i Dead Space 2 odpadły z powodu potrzeby celowania (chociaż mam adapter pozwalający korzystać z myszki i jest boski, pewnie wrócę do tych gier). Interesują mnie tego typu gry jak te pierwsze trzy.
  13. Jave

    Fallout Shelter - recenzja

    Na pierwszym ipadzie mini wywala po utworzeniu nazwy krypty. Nie zanosi się, że będą coś z tym robić, tak więc tego. Czekam na F4.
  14. > o madmaxa, o brutalną postapokaliptyczną rzeczywistość, gdzie trzeba było się liczyć > z konsekwencjami swoich decyzji, czasem ktoś z naszych towarzyszy ginął i trzeba było > iść dalej, czasem cała osada obracała się przeciw nam i trzeba było się z tym liczyć, > a wszystko to podparte świetnymi dialogami, gigantyczną ilością wyborów i świetną historią. > Nic z tego nie uświadczyliśmy w F3. Za każdym razem, kiedy twój towarzysz ginął, trzeba było wczytać grę. Co zdarzyło mi się chyba dwa razy na kilkanaście gier w jedynce/dwójce, jakie grałem. Jeżeli obracała się przeciwko tobie cała osada, nie strzelaj więcej do mieszkańców.
  15. Spoko. Czekam 12 lat, poczekam i kilka dłużej.
  16. Dobre rozwiązanie. Dostanie kilka razy, zemdleje i nie będzie walczył, czyli tak jakby umarł, ale nie trzeba będzie wciskać F9. Skyrim wiele zyskał na tym, że nie trzeba w nim pilnować przygłupiej AI przed wbiegnięciem w smoka.
  17. Nieoficjalny patch do skyrima rozwiązuje większość problemów. Oprócz tego, że nie można używać dwóch takich samych broni jednocześnie, jeżeli zostaną ulepszone. Trzeba wtedy jedną z nich zakląć, zmienić nazwę i stworzyć grupę przedmiotów przy użyciu SkyUI.
  18. Jak w zespole. Ssie, ale solo trochę bardziej. Staje się użyteczny na 9 poziomie, kiedy zdobywa nielimitowany dostęp do zaklęcia, które powinno zostać znerfione dawno temu (praktycznie game-breaker).
  19. Następny nawiedzony przez Jednego i Słusznego Ducha Fallouta 1 i 2. F3 był na tym samym silniku. I? Poszli na inny drugi koniec kontynentu, żeby nawiedzeni nie czepiali się, że coś zepsuli względem poprzednich części. No to czepiają się, że nie zepsuli. lol. Właśnie, jak można być takim okropnym i nie lubić starożytnej grafiki ;( Oburzam się.
  20. Cztery rzeczy. 1. Świat wielki i otwarty jak Skyrim. 2. Poprawiony model strzelania, bo w F3 i NV czułem się, jakby strzelał z pompki do roweru. 3. Wielkie pancerze wspomagane - takie, jak to było w F1 i F2 4. Mnóstwo wspaniałych modów graficznych. I bierę w ciemno.
  21. @Star_Black DS2 jest trudne z uwagi na: - walnięte hitboxy - tanie sztuczki w rodzaju przepaści na każdym kroku i absurdalnych ataków (głównie bossów), których nie da się ominąć (trwają tak długo, że twoja postać kończy przewrót i wstaje prosto pod ciągle kręcącą się halabardę. lol) - bilion przeciwników, z jakimi trzeba walczyć jednocześnie Generalnie, DS1 jest trudny po to, by sprawiać satysfakcję, a DS2 po to, by być trudnym.
  22. Ja teraz gram w Skyrima na modach graficznych i dlc. A właściwie to grałbym, gdyby nie sesja. Póki co zacząłem i jest ekstra.
  23. Widzę niesamowite zaparcie na tym forum. Postawmy więc sprawę jasno. Nie ma naukowców, którzy twierdzą inaczej. Dlaczego? Wyobraź sobie pana Andrzeja. Pan Andrzej obudził się rano i stwierdził, że kamienie leczą. Tak jest i tyle. Znalazł kilku popleczników, którzy również kładli kamienie przy swoich łóżkach i nagle ozdrowieli. Zatem również stwierdzili, że kamienie leczą. Teraz wyobraź sobie panią Kasię. Pani Kasia uważa, że samochody latają. Nie jeżdżą po ulicy, ale po niej latają, bardzo nisko nad ziemią. Twierdzi, że nie można tego zobaczyć, bo odległość kół od ziemi jest za mała. Panią Kasię i pana Andrzeja łączy jedno: wymyślili bzdurę i wierzą w nią, chociaż fizycznie nie jest możliwe, by mieli rację. Na tym właśnie polega problem ludzi, którzy twierdzą, że in vitro robi mutacje. Tak samo jak wyżej wymienieni nie wiedzą, czym są kamienie i samochody i z ich natury wynika, że nie mogą leczyć i latać, tak samo wierzący w mutacje po in vitro za cholerę nie chcą przyjąć do wiadomości, że mutacja po in vitro nie jest możliwa. Dlaczego więc się upierają? Robią to, ponieważ nie wiedzą, czym jest mutacja. Nikt z upartych i powtarzających bzdury nie zadał sobie trudu, by znaleźć definicję. Ja wiem, to forum dla graczy: tutaj mutacja to druga głowa, nie jakieśtam zmiany w kwasie nukleinowym.