Alexei_Kaumanavardze

Ja obstawiam, że teraz Techland w końcu pomyśli o nowym Chromie:) Albo powrót do Call Of Juarez, tylko tym razem dobrze (znaczy jak w Gunsligerze, ale z większym budżetem). Techland generalnie ma sporo marek z potencjałem w portfolio i ja bym nie chciał żeby ciągnęli tylko z Zombie, jak CDP:R z wiedźminem.

Kupię i będę grał i grał i grał. Pamiętam, jak lata temu ojciec z niemiec przywiózł tamtejszą wersję. Z krowami. I zieloną krwią. A, że grafika nie dzisiejsza? Ja zazwyczaj jestem wczorajszy, więc coś w sam raz dla mnie:D

A może MCU doczeka się egranizacji?? Tak na serio, dowiemy się pewnie na E3. Bo gdzie jak gdzie, ale tam właśnie moga ogłosić coś wielkiego. Byleby tylko to nie było coś na zasadzie NCsoft zrobi MMORPG na podstawie Cryteka (ah, ta głębia fabularna^^).

Prędzej na Wiśle;pp Ale tak na serio, to Rosja się wyludnia, Chiny nie chca już niszczyć swojej przyrody, a Syberia taka pusta... Podobno (nie mam żadnych danych, artykułów ani nic, tylko tak słyszałem w trójce bodajże) codziennie granicę rosyjsko-chińską przekracza 10k chińczyków, więc....

A ja myślę, że nic takiego się nie stanie. Putin zostanie, a tydzień nie pokazywania się publicznie w przypadku przywódcy jednego z największych mocarstw na świecie to nic takiego. A pogrążona w chaosie Rosja IMHO byłaby większym zagrożeniem niż teraz. A już zwłaszcza, gdyby KGB/FSB zastąpiło wojsko. Ja cały czas mam nadzieję, że dożyjemy granicy polsko-chińskiej:D

/ciach/ Tnij cytaty proszę.

Oddam kod do audiobooka Chłopcy w skrócie z CDA.

Wiesz, to wrogowie są solą Batmana. :) Chodziło mi raczej o to, że Begins to taki Origins. a ja jako fan postaci wolałbym wersję bardziej rozwiniętą. Marzy mi się, żeby w końcu w filmie wystąpiła cała paczka Oracle, Leslie Thompson, Grayson jako Nightwing, Robin III (II był kiepski)... To jak na razie za mało zrobił żeby o nim pisać:) Ja wiem... Zresztą, to temat na osobną dyskusję.:) @Kaerobani O Zimmerze się nie wypowiadam. Jego muzyka mi nie przeszkadza, ani nie rajcuje mnie;). Proste jest dla mnie natomiast, że teraz nawet wielki przebój Britney i Will.I.Am komponowało kilku kompozytorów i aranżowało drugie tyle producentów. Cóż takie czasy mamy, gdzie wizja jednostki jest rzadkością. Nawet Rubin już sam muzyki nie przetwarza. Co do Nolana, to chciałem uciąć offtop. Ty wyraziłeś swoje zdanie, ja swoje, wspólnego stanowiska nie wypracujemy (bo i po co), a wątek jest o SW, a nie o reżyserach. A i tak najwazniejsze że Bay nie dostał reżyserki bo byłaby gorsza kicha niż epII. Jeśli zaś chodzi o Batmana, to do New 52 przynajmniej przejrzałem większość komiksów, te najważniejsze przeczytałem w całości (Killing Joke polecam w szczególności), zaś filmy animowane znam pobieżnie, bo też zawsze wolałem powiesci obrazkowe od kreskówek:). Od siebie polecę Red Hood czy jakoś tak;) Ale EOT, chyba że przeniesiemy się do wątku o Batmanie, albo też (jeżeli nie ma?) stworzymy nowy:). Bo całiem ciekawie ta dyskusja się rozwija, ale tutaj kontynuować jej nijak nie można.

O gustach się nie dyskutuje. Dla mnie Początek był taki... nijaki. Właśnie za mało Batmana, za dużo Bruce`a. Raczej mentorko-opiekunką;p Akurat "Strażnicy...", to IMHO najlepszy (i pierwszy udany) film Gunna. Bo Scooby Doo.... O Abramsie już pisałem, Jackson to dla mnie Oskarowy pupilek, który nie ma nic do powiedzenia ważnego (jak juz to wali kliszami i banałami), a co do Brida, to nie wim o kim mowa (chyba że o Birdzie, ale on zrobił tylko Iniemamocnych i Ghost Protocol)... Dla mnie to właśnie Nolan ma coś do powiedzenia, próbuje w nowoczesny sposób powiedzieć coś ważnego i robi to w sposób który mi imponuje. Trochę retro, trochę inaczej. Ważne dla niego jest to, żeby jeżeli ma coś wybuchnąć to tak jak w rzeczywistości. Słynna scena z ciężarówka z Batmana - on na prawdę zrobił salto na grzbiet ciężarówką. Nie komputer, nie makieta, tylko gigantyczny tłok pod samochodem. Polecam pooglądać dodatki specjalne z jego filmów - to na prawdę imponuje.

Ja powiedziałem słowo bardziej. Dla mnie SW to baśń sci-fi. Budowa świata, jasno określone strony "dobra i zła" brak szarości, zwycięstwo dobra, osoba wybrańca, widoczny morał... Typowa baśń, jakby nie patrzeć. Oczywiście, w innych mediach niż filmy pojawiły się postacie niejednoznaczne (chociażby Mara Jade), ale mówimy o filmach. I uprzedzając pytanie o Hana Solo. Toż to archetypiczny drań, który odkupuje swoje winy obierając jasną stronę mocy;). I nie, nie wyszłoby na jedno. Świat SW wbrew pozorom nie jest aż tak skomplikowany. Już mitologia Treków jest bogatsza (nie nie jestem fanem Treków, lubię ich ale bez przesady). Jeżeli nawet pozamieniać to tak jak sugerujesz, to miast "Władcy Pierścieni" wyszłaby "Belgariada" (swoją drogą znakomity cykl, polecam - Piotr Fronczewski xd).

A ja wcale nie chciałem Tobie umniejszać, po prostu starałem się pomóc. Ja wiem... dla mnie młodzież to >18, no max 20 lat. I nie wiem ile Ty masz lat, ale wiem po sobie, że niestety mimo iż T.P. nie jest Everestem czytelnictwa, to wielu ma problem z jego zrozumieniem;).

A gdzie SW jest filmem fantasy. Toż to bardziej space opera, niźli fantasy... Poza tym dobry reżyser poradzi sobie w każdym gatunku, a za takowego uważam Nolana. Ja lubię kino Nolana, zarówno sprzed (Bezsenność), jak i w trakcie (Prestiż, Incepcja), oraz po (Interstellar) kręceniu Batmana. IMHO poza Batmanem i tymi właśnie filmami, nie nakręcił za wiele więc przekreślanie go jest przedwczesne. Po raz pierwszy od Burtona dostaliśmy dobre Batmany. Inne niż Burtonowskie, ale dobre. I nawet "Mroczny Rycerz Powstaje", mimo iż epatujący "amerykanizmem" nie był zły. Ba, uważam że lepszy od "Początku". Chociaż kim musiałby być Michael Caine w SW nie wiem;p @lis_23 J/W. I dodam od siebie, że na bezrybiu i rak ryba. Mało jest teraz reżyserów mocnych w "powaznych" gatunkach, którzy nie mają 100 lat . Nolan nie ma jeszcze 50-tki, więc kariera tak na prawdę przed nim, a tym co dotychczas zrobił pokazał, że ma zadatki na wielkiego rezysera. Chociaż jeśli chodzi o nominacje i wygrane to przypomina Scorsese - wiecznie pomijanego, choć wielkiego.

Jeszcze jedno mi się nasuwa na myśl. Osoba reżysera. To co J.J. Abrams zrobił z Star Trekiem napawa optymizmem. Z twórców, którzy przewijali się na liście nazwisk IMHO najlepszy był Nolan - u niego efekty specjalne zawsze są na najwyższym poziomie, ponieważ większość z nich powstaje w rzeczywistości, podkręcane są jedynie wybuchy, głosy etc. Wystaczy popatrzyć na np. Batmana. Również Intelstellar pokazał, że w kosmosie nie czuje się źle. Natomiast najgorszym wyborem byłby Bay. Wszystko w komputerze, a fabuła i aktorzy nie ważni. Zresztą, Abrams został namaszczony przez Spielberga, a i w Trekach i w Super 8 było czuć rękę mistrza więc... nie będzie Christensena a to już coś:). Osobiscie uważam, że Disney nie po to kupił Lucasa, żeby robić słabe filmy, bo to na nich wszystko się opiera. Oczywiście, wydaje się że pozycja w popkulturze uniwersum jest niepodważalna i z samego dziedzictwa SW zwróciłby się zakup, ale przecież nie o to chodzi. Byleby nie wyszli z tego "Piraci z karaibów" w kosmosie;). Pomijając wszystko, to o wiele większe obawy mam co do nowego Indiego (bez Forda, bez Spielberga, bez Connereg`o), bo takiego kina już się nie robi, niż do SW które są ponadczasowe, a tacy "Strażnicy Galaktyki" pokazali że da się robić dobre i efektowne filmy SF. (wiem, wiem to komiks etc., ale chodzi mi o stronę wizualną i pewien rodzaj... lekkosci scenariusza;)). Dobrym poligonem doświadczalnym dla Disney`a był John Carter(jeśli chodzi o kino przygodowe), który mi się podobał i żałuję, że kontynuacja nie doszła do skutku, bo uważam że ten bohater na to zasługuje.

Ja tam po latach, nie uważam ep I-III za jakieś tragiczne. Owszem irytują niedoróbki, Hayden to drewno wcielone, ale z drugiej strony Hamill też nie był jakims nie-wiadomo kim. Zasadniczo z obsady starej trylogii wyróżniały się postacie Hana, Vadera i Imperatora. Oczywiście Alec Guiness też odwalił dobrą robotę przy Obi-Wanie, ale i Neseon dał radę z Qui-Gon Jinem i McGregor z młodym Kenobim. A i Fisher i Portman jakoś wybitnie nie wypadły. Po czasie doceniam również Lord-a Tyranusa, Mace Windu, czy nawet Fetta. Jeżeli coś mi wybitnie przeszkadzało w odbiorze ep I-III to dubbing, który w owym czasie był obowiązkowy w kinie... Wydaje mi się też, że hype był tak duży, że tylko dzieło na miarę Ojca Chrzestnego mogłoby zaspokoić fanów. Obawiam się też, że tak będzie również w przypadku cyklu Disney`a. Już John Carter pokazał, że porządne kino przygodowe może się nie sprzedać... Wbrew wszystkiemu, udział oryginalnej obsady powoduje u mnie więcej obaw niż nadziei i zasadniczo tylko Ford gwarantuje jakiś poziom, chociaż jestem ciekaw czy będzie w stanie dokończyć zdjęcia...

OSTRZEŻENIE Za wulgaryzm i powielanie tej samej opinii pod każdym newsem o Hardline. I to nie pierwszy raz, kiedy powtarzasz (cytując klasyka) "wulgarne określenie tylnej części ciała", więc jest to ostrzeżenie ostatnie.

Wydaje mi się, że "młodzież" nie jest w stanie zrozumieć wszystkich aluzji Pratchetta. To takie książki, które przyjemnie czyta się wiele razy na przestrzeni lat, wyłapując smaczki wraz z nabieraniem doświadczenia. To, że są napisane lekkim językiem, który łatwo się czyta, nie oznacza że są tylko dla młodzieży...

A mi się "Kot..." podobał. I Gaiman i Pratchett mają/mieli swój styl pisania. Ja myślę, że to partnerstwo polegałoby bardziej na tym, że Gaiman pomagałby Rihannie. W końcu, kto jak kto, ale Susan Sto Helit powinna czuć klimat DW.

Kot w stanie czystym;p

NA giełdzie nazwisk często pojawiał się Gailman - bliski przyjaciel rodziny.

To pooglądaj sobię telewizję i zobacz jak o tym samym zdarzeniu, mówią różne stacje - To, że robią dokument nic nie oznacza. Albo obejrzyj Super Size Me i "Jak dobrze napchać wora". Niby to samo, ale....

Na pewno do przetłumaczenia jest "The Shepherd''s Crown" i " Scouting for Trolls" (ukończone w 90 %, pewnie ktoś dokończy). Poza tym, jest jeszcze wiele wiele szkiców, etc. zakładam że ktoś to pozbiera, zredaguje i wyda. Liczę też, że Świat Dysku zostanie (co sam autor zapowiadał) otwarte na innych autorów. EDIT: @Olo: zobaczyłem jakims cudem tylko ten ostatni;/. Mae Culpa. A co do cyklu z Baxterem, to o ile nie zakończyli jej w "Długim Marsie"( jeszcze nie przeczytałem), myślę że kolejne części się ukarzą. I jeszcze jedna ciekawostka. Był taki pisarz David Eddings. Jego książki dokończyła...Żona;). Tylko, że ona była jego redaktorem i współautorem (tylko że cichym) od wielu lat.

Chory był od dawna i domagał się eutanazji... Nie znamy szczegółów, więc nie chce spekulować, ale czytałem że każdy kolejny mini-udar może być ostatnim... Dodam tylko od siebie, że jako wierny fan autora, cieszę się że Cholewa ma jeszcze troszeczkę do tłumaczenia, a i wydaje mi sie że Discworld nie umrze wraz z autorem (a przynajmniej bardzo na to liczę). I aż dziw, że tweet brzmiał "The End", a nie "THE END".

I to jest najpiękniejsze. Ogródka od ulicy nie widać, jest odgrodzony i jest mój;p. Więc wolnoć tomku w swoim domku.

Na miętę i grilla starcza. A poza tym to przy kamienicy w centrum miasta, więc darmowy ogródek piwny zawsze dobry;).

Jakoś owsiki mnie nie przekonują;p. A co do Jeża przytoczyłbym piękną pieśń o Jeżu, ale... Zacznę puszczać im Kelthuzzar, może same odejdą^^