maverick5000

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    73
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez maverick5000


  1. Dnia 03.12.2008 o 20:24, Raito93 napisał:

    Fajnie, że nie poprzestają na laurach i wzięli się do roboty. Bardzo miło dostać aż 2
    (miejmy nadzieję)dobre gry z Polskiej stajni CDP RED


    Sądząc po tym, co zrobił Wiedźmin w branży gier PC, można wywnioskować iż kolejne produkcje będą - na co gracze liczą i za co trzymają kciuki - jeszcze lepsze niż Biały Wilk, czy głośnie produkcje z zachodu.

    PS. Wiedźmin IMO rozwalił takie hity jak Fallout, IMO też Age of Conan.


  2. Dnia 25.11.2008 o 21:00, Dann napisał:

    > Jeśli chodzi o polskie głosy, to obok absolutnie rewelacyjnego Tyńca dodałbym Fronczewskiego,

    > który moim zdaniem po prostu bawi się tym głosem. Obejrzałem niejeden film animowany

    > tylko by posłuchać pana Piotra, z Bolkiem i Lolkiem na czele. ;- )

    Czy ja wiem. Dla mnie P.Fronczewski może i ma dość rozpoznawalny głos, ale aż tak dużego
    wrażenia pod tym względem na mnie nie robi. Podobnie jak Pan Zborowski, ot na poziomie,
    ale brakuje tego czegoś ... tego ducha, tego zaangażowania w głosie, tego zżycia z postacią
    *. Przynajmniej IMO.
    Zresztą ja kojarzę go głównie z narracją, gdzie radzi sobie dość dobrze. Ale na tej podstawie
    nie jestem w stanie powiedzieć, że naprawdę go za to cenię czy darzę szacunkiem.
    Dla mnie Piotr Fronczewski kojarzy się bardziej z teatrem i jako aktora teatralnego cenię
    go znacznie wyżej.


    * Choć wcale nie uważam, że się nie starają. Po prostu pewnych rzeczy, pewnych postaw
    nie da się nauczyć. Trzeba się z nimi, że tak powiem, urodzić.


    @ Sebat1

    > Mógłbyś nie rzucać obietnicami bez pokrycia ? ;P

    "Czyż nie łamię Ci serca" ? ;-)


    BARDZO charakterystyczny głos ma Jacek Mikołajczyk - bardzie gry, reklamy i kreskówki, ale zawsze. Dalej, oczywiście Piotr Fronczewski i Dedek (chyba), no w każdym razie Jędrula z rodziny zastępczej:D


  3. Dnia 25.11.2008 o 21:02, Igor FCBayern napisał:

    > Albo jest jeszcze ta dziewczyna (zapomniałem, jak ma na imię:P), co wystąpiła w
    czerwonej
    > sukience - głos!!!!
    Błagam Cię... Mówisz o tej małolacie co śpiewała Niemena? 3/4 narodu będzie na nią głosowało,
    bo jest mała, równiutko uczesana i ma różową kokardę we włosach... Jeżeli chodzi o jej
    głos to ja ją widzę w jakimś filmie o egzorcyzmach a nie na scenie muzycznej. Poza tym
    załóżmy, że wygra te 10 000 Euro. I co dalej? Zacznie koncertować po kraju? Wyda płytę?

    Moim faworytem od początku istnienia programu są AudioFeels. Oni pokazują coś nowego,
    świeżego. Po cichu liczę jeszcze na Bladego Krisa oraz SSnake''a.
    Jeżeli mam zgadywać kto wygra tę edycję to naprawdę nie wiem co odpowiedzieć. Z jednej
    strony jestem przekonany, że to będzie ktoś pokroju Klaudii Kulawik czy tej niewidomej
    (niedowidzącej?) śpiewaczce operowej, jednakże po dziewiątym półfinale, w którym to AudioFeels
    zdobyli więcej głosów od wspomnianej już dziewczyny sprawy zaczęły się już komplikować.
    Cóż, pozostaje mi już tylko liczyć na to, że widzowie mimo wszystko wykąpią się w zimnej
    wodzie przed początkiem programu i postawią na talent, a nie wiek czy cukierkowatość...


    No, dobra, załóżmy, że cukierkowata śpiewaczka nie zrobi dalszej kariery... Ale to powinno być coś świeżego, nie tylko piosenkarze...


  4. Dnia 25.11.2008 o 20:35, peryfraz napisał:


    > Ona też ładnie śpiewa, ale Mateusz Ładnie śpiewa i gra na fortepianie :P

    Trudno. Śpiewanie to nie jest talent. Znaczy jest... ale jest wiele takich "wspaniałych"
    muzyków i piosenkarzy, moja siostra cioteczna także ma wpsaniały głos, pokazuje się na
    wielu występach, zgarnia wiele nagrud, więc dla mnie śpiew w Mam talent jest na NIE...

    @maverick5000

    /ciach.../
    No i właśnie o tym napisałem.

    >IMO powinien przejść ten klient z kukłą (zapomniałem jak miał na imię).

    Chodzi Ci o tego zaje*****go faceta który w szpitalu pracuje także? Nie wierze że on
    nie przeszedł. Szczerze przyznam się że miałem łzy w oczach gdy mówił o tym co robi w
    życiu... Świetny gość, na dodatek zaśpiewał mimo iż coś z fortepianem/pianinem było nie
    tak :)


    Na serio to on powinien wygrać program. Robi, to co kocha i wkłada w swoją pracę całe serce.
    Albo jest jeszcze ta dziewczyna (zapomniałem, jak ma na imię:P), co wystąpiła w czerwonej sukience - głos!!!!

    PS. A hit Jacksona IMO ZARŻNĘLI!!!!


  5. Dnia 25.11.2008 o 20:35, krl.krl napisał:

    > Może. Ale scenarzyści pewnie tak namnożą wątków, że nie będzie można się połapać:D

    mam nadzieję że PB nie zamieni się w Lost którego przestałem oglądać z powodu 10 do potęgi
    1000 wątków


    Jeśli idzie o Lost, o wogóle się odbiłem... Lepiej poczytać Robinsona Cruzoe... Wieje nudą i rzeczywiście bardzo zagmatwane...


  6. Dnia 25.11.2008 o 20:26, BoloMaster napisał:

    jeszcze tak, ale po numerze, który wywinął Michaelowi i spółce to chyba nie będzie się
    długo cieszył życiem...
    taka moja sugestia dotycząca kolejnych odcinków:D


    Może. Ale scenarzyści pewnie tak namnożą wątków, że nie będzie można się połapać:D


  7. Dnia 25.11.2008 o 20:21, peryfraz napisał:


    > Na pewno Mateusz Ziółko :P
    Raczej Paulina... sądząc po słowach Kuby "Zabije kogos kto zniszczy Ci karierę w tym
    kraju" to mozna nawet wnioskowac że głosy moga być... hmmmm... "podmienione" xD


    IMO sądzę, że program zaczyna się TERAZ opierać TYLKO na wyławianiu kolejnych piosenkarzy:/ Nie twierdzę, że Paulina nie ma talentu - ma świetny głos - ale raczej Mam talent powinien nie tylko ograniczać się do muzyki. IMO powinien przejść ten klient z kukłą (zapomniałem jak miał na imię). Ale program ogólnie zamysł jak najbardziej ciekawy.


  8. IMO Sacred. Już wyjaśniam, why... Klimat nie taki przytłaczający, jak w diablo, wręcz lekko baśniowy. Muzyka klimatyczna w obu produkcjach... dalej mamy grafikę: zdecydowanie lepszą prezentuje Sacred - d jest starsze, więc... Świat gry: Sacred ma badziej urozmaicony. Nie tylko lochy, jakieś mroczne lasy, jaskinie... Tak więc: IMO Sacred bije diablo o głowę.


  9. Hmm... Pierwszy sezon był ciekawy... Nowy, świeży pomysł, całkiem sympatyczna realizacja... Niestety drugi sezon już nie taki sam... napiszę, że nawet mniej niż przeciętniej... A Mahone w więzieniu... czemu nie... Miller stara się jak może budować klimat swoimi minami i zachowaniami... ale nie wiem, czy mu to wychodzi... Na razie, Prison Break przezentuje poziom przeciętny... Zobaczymy dalej.


  10. Witam!

    Jako że sam pisze opowiadania, chciałbym pokozać wam początek mojego nowego opowiadania:

    Życzę miłego czytania!

    "Steam Punk Project"

    I.

    Danny szedł ciemnymi uliczkami Nowego Jorku rozmyślając o tym, co się zdarzyło: Na przerwie w szkole, jak zwykle rozmawiał ze swoimi kolegami. O nowościach w kinie, która aktorka ładniejsza i – oczywiście temat, którym wszyscy byli pochłonięci odkąd nauczyli się odróżniać procesor od klawiatury – komputery. Chudzielec Sam opowiadał, jak to włamał się na konto swojej ciotki, nieco niższy i tęższy Spencer zachwalał nowy zestaw trojanów, własnej roboty. Danny był raczej zainteresowany aukcjami internetowymi rowerów i książek z zakresu programowania. I właśnie wtedy to się stało. Na piętrze, gdzie rozmawiali wieloletni kumple, wybuchając śmiechem, szturchając się nawzajem i co rusz spoglądając na koleżanki z klasy, pojawili się czterej rośli mężczyźni. Ubrani byli jednolicie – szare płaszcze, spod których wyzierały granatowe garnitury i ciemne okulary. Jeden z nich miał dredy, jeden łysy jak kolano, dwóch pozostałych nosiła kolczyki w uszach. Mijali uczniów z milczeniu, skupieni na jednej rzeczy. Danny z rodzącym się popłochem zrozumiał, jaka to rzecz.
    - Na ziemię! – wrzasnął popychając stojącego obok niego Spencera, widząc, jak łysol wyciąga spod płaszcza Famasa.
    Na odgłos wystrzału w szkole poniósł się pisk i harmider. Spanikowani uczniowie krzyczeli, biegali w tę i z powrotem. Danny poczekał, aż gangster przeładuje; poderwał się i pobiegł, jak najszybciej mógł w stronę schodów, a następnie drzwi wejściowych. Zapomniał nawet plecaka. Wypadł z budynku i rzucił się do ucieczki. Chwilę później jego śladem poszli bandyci w garniturach. Przebiegł przez Harrison St, kierując się na Hudson, a potem do Franklin St Station. Za sobą cały czas czuł krzyki napastników. Wiedział, że nie może zwolnić tempa, choć na trochę, zanim ich nie zgubi. Hudson nie była aż tak zatłoczona, więc popychając przechodniów przyspieszył. Mężczyźni nie dawali za wygraną. Nagle jeden z kolczykiem – młodszy z tej dwójki, jak wcześniej zaobserwował Danny – przystanął, odwinął płaszcz, dobył ukrytego M16A1 i celując w chłopaka nacisnął spust. Danny przeskoczył przez maskę trąbiącego chryslera firepower i pomknął na stację metra. Wpadł na peron w momencie, gdy pociąg już zamykał drzwi.
    - Stać! Stać! Otworzyć drzwi! – wiedział, że tak się zdradzi. Ale tamte typy nie wiedziały, na którym przystanku wysiądzie. Chyba.
    Motorniczy, którego Danny znał bardzo dobrze, podróżując właśnie metrem do Cuny Manhattan Comunity College, widząc, jak chłopak się dobija, otworzył drzwi. Dosłownie, kiedy pociąg ruszył, na peron wpadli bandyci ścigający Dannyego. Młodszy z kolczykiem rzucił się za pojazdem. Chłopak nie mógł wyjść z podziwu. Typ biegł prawie tak szybko, jak jechało metro! Co jest?! Ktoś z tyłu krzyknął.
    - Zobaczcie! Zobaczcie!
    Danny wiedział, że mężczyźni byli robotami. Teraz sobie uświadomił. Korporacja. Jego ojciec pracował kiedyś w Korporacji. A teraz pewnie go ścigają – syna informatyka Edmunda Wanglera. Kurczę, przecież ojciec pracował przy… O nie! Projekt Steam Punk! Metro zatrzymało się na kolejnej stacji, a Danny widział, jak zbir z kolczykiem rzuca się na ostatni wagon pociągu. Gdy tylko, drzwi się otworzyły chłopak, wraz z tłumem, zaczął uciekać.

    Zgubił go dopiero, gdy klucząc między ulicami, przeczytał na drogowskazie: Orchard St. Zorientował się, że już się ściemnia.
    - Czego od niego chcieli? Przecież ojciec nie mógł nikomu mówić o tym projekcie! Co to byli za… kolesie?!



  11. Tutuł: "Oh, no! Where Are You, USA?"
    Gatunek: Przygodowa
    Opis: Historia nastoletnigo chłopaka, który pewnego dnia budzi się w Nowym Jorku 2145. Dowiaduj się, że w jego kraju panuje wojna domowa, a krajem rządzą androidy.
    Producent: Heads Full of Games
    Dystybutor: Cenega
    Wymagania sprzętowe (max detale):

    - 2GB RAM
    - Procesor Intel Dual Core 2 Duo
    - Geforce od 7900 GTX 512 MB wzwyż
    - 10 GB HDD
    - Napęd DVD

    "Blade Runner meets Ghost in the Shell".


  12. Dnia 13.11.2008 o 23:40, Zauri napisał:

    czytajac twoja wypowiedz nasywa mi sie tylko jedna mysl :

    " CZY TY Z KSIEZYCA SPADLES ?! "

    wedlug ciebie ET, Max Payne, HL2 i Painkiller to gnioty, bez klimatu itp ?? czlowieku
    wez sie zastanow co ty piszesz za glupoty !!! to sa wlasnie gry ktore przemiawiaja do
    wielu ludzi !! bluznisz, jezeli twoim zdaniem HL2 nie ma klimatu. Kiespki twoj poczatek
    na forum jest, kiepsciutki... zeby takie hity! widac w zadna z nich nie grales, dlatego
    wypisujesz takie brednie !!! szkoda dalej gadac :/ mam nadzieje ze po prostu jestes pijany/najarany
    bo chyba nikt o zdrowych zmyslach nie pisal by tak o tych majstersztykach w swoim gatunku
    !!!


    btw. True Crime NY kupilem za 5zl jako tymczasowy zamiennik dla gta4. po 10 minutach
    zapomnialem o tym...
    zaluje wydanego "hajsu" :/


    Kwestia gustu. Do mnie nie trafiają, ale do innych mogą. Grałeś w pierwszego HL?? Tam JEST klimat i to znacznie gęstszy od dwójki:D Aha, napisałem 10 IMO!!!! IMO!!!! Każdy ma własne zdanie, nie?

    PS. Nie pisałbym o grach, w które NIE grałem:P ET potrzebował trochę mniej czasu, by mnie odepchnąć niż Painkiller... HL2 to dla mnie popis technologii, a nie gra... - cały czas piszę IMO - Max Payne, cóż, wolę FoMP.

    PS 2: Pisałem będąc o zdrowych wszystkich zmysłach.


  13. Dnia 13.11.2008 o 23:03, Kalejdoskop86 napisał:

    > Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Jako fan serii Gothic, interesuje mnie, jak PB poradzi

    > sobie z błędami trzeciej części. Screeny prezentują się bardzo dobrze i myślę, że
    będzie
    > to - tak jak w kwestii Nocy Kruka - świetny dodatek do świetnej gry.
    Dodatek do Gothic 3 nie robi Piranha Bytes, tylko Trine Games. ;P


    No, no, właśnie, ale sterujemy Bezim:D


  14. Nie wiem, jak zacząć... więc zacznę od początku:

    10. Doom 3 - Raczej kit, niż hit. Do serii nie przekonałem się wcale. O ile pierwszy Doom prezentował się okropnie, to trzecia część, jest jeszcze gorsza. Grafika, ok; technologia, ok - potwory inspirowane The Thing Carpentera; ale zero klimatu, zero jakiegokolwiek zaangażowania ID w grę... Na 10 miejscu, bo zbytnio się nie przejmowałem, że Doom 3 zarżnął serię całkowicie...

    9. Half-Life 2 - Valve postawiło na technologię, zamiast na klimat. Po znakomitej pierwszej części, niestety sequel bez polotu, mętny, nudny... i bez klimatu...

    8. Prey - Gra, wydawałoby się dobajerzona na maksa. Ale niestety strzelaniny nudne, liniowe i bez grywalności.

    7. Painkiller - Niegrywalny, nudny gniot z PCF. Po pierwszych piętnastu minutach grania wieje nudą... Liniowe... Wolę pierwsze Serious Samy.

    6. Max Payne - grafika, nuda, IMO brak klimatu. Liniowe... Na szczęście FoMP poprawia błędy pierwszej części.

    5. Unreal Tournament - najnudniejsza gra sieciowa w jaką grałem! Bez polotu, grafika... Wolę Cs-a, albo UT2k4...

    4. America''s Army - nudna taktyczna gra - niby mająca zachęcać do naboru do armii... Tak, ciekawe, jak, he? Grafika, nuda, niedopracowania - szkolenie!!!!!

    3. Codnamned - miało być "coś jak F.E.A.R. tylko mroczniej", wyszło nudno, drętwo i niewyraziście. Fajnie, że montowany jest sequel:)

    2. Wolfenstein: Enemy Territory - IMO najnudniesza drugowojenna gra... Matowe mapy, bez polotu, po pięciu minutach ziewasz...

    Ladies & Gentleman, may I attention, please?
    Tam, tara, tam, and the winner is....

    1. Driver 3!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - najbrzydsza* i najbardziej niegrywalna gra na globie. I chyba nie będę pisał dlaczego...

    *Jest jeszcze Tibia i harry pottery, ale mówimy tu o GRACH. Pominąłem więc wam parę potworków, o których mogę napisać, że grać się w nie nie da... Żenująca grafika, zerowa grywalność i nuda...


  15. Nie jest dobrze, panowie z Monolith... Po ciekawym - choć IMO z deczka przereklamowanym F.E.A.R. - chciano zrobić trzymający w napięciu thriller... Napiszę tak: wyszło drętwo. Rozgrywka za długo się rozkręca - no, tak, dreszczowiec buduje napięcie długo... Tak, tylko fajnie by było, jakby Condemned miało klimat...:/ IMO gra jest nudna. Bieganie po "fearzastych" mapach z łomem w ręku nie jest tak fajne, jak w F.E.A.R.... Na 10 punktów C:CO IMO prezentuje się na 3... Może sequel będzie fajniejszy...