Izrafel92
Gramowicz(ka)-
Zawartość
2284 -
Dołączył
-
Ostatnio
Posty napisane przez Izrafel92
-
-
Niedawno pisałeś, że jesteście razem od 2 miesięcy.. po takim czasie macie zaplanowane zaręczyny i ślub? Jestem niemal pewien, że się na tym przejedziesz (JINXED!).
-
Rozumiem więc, że jako niewierzący jestem bezwartościowy. Bardzo tolerancyjna, chrześcijańska postawa.
Wybaczcie offtop, nie mogłem się powstrzymać. -
Wie ktoś może co rozumieć przez "user ID", wymagane przy usuwaniu konta? Nigdzie nie mogę tego znaleźć.
-
Well...let''s see.. i''m in the middle of studying for my finals so there is "A History of Rome", "The Hellenistic World from Alexander to the Roman Conquest", "Rome and the Mediterranean 296 to 146 B.C." and few more.
-
"Emotions Revealed" written by doctor Paul Ekman. Great book, worth recommending.
-
Zgodzę się, że w pewnych sytuacjach można tego dowodzić, jednak:
Although it may be possible to prove non-existence in special situations, such as showing that a container does not contain certain items (pasuje do przykładu z jabłkiem), one cannot prove universal or absolute non-existence. The proof of existence must come from those who make the claims.
O te kilka zdań chodziło mi najbardziej. -
Proszę bardzo:
PROVING NON-EXISTENCE
Description: Demanding that one proves the non-existence of something in place for providing adequate evidence for the existence of that something. Although it may be possible to prove non-existence in special situations, such as showing that a container does not contain certain items, one cannot prove universal or absolute non-existence. The proof of existence must come from those who make the claims.
źródło: http://www.logicallyfallacious.com/index.php/logical-fallacies/146-proving-non-existence -
"Dowód na nieistnienie" to absurd. Nie udowadnia się, że coś nie istnieje, toż to idiotyzm. Trzeba przyjąć że bóg nie istnieje dopóki nie udowodni się jego istnienia. Można wierzyć w co się chce, ale dopóki nie udowodnisz istnienia boga to poza wyobraźnią po prostu go nie ma.
-
Najlepsi są Ci zawistni, z hasłami typu "Eh i znowu masa kolejnych "karierowiczów" złapie się na kusząco brzmiącą nazwę" przy opiniach o nowo otwartych kierunkach.
Co do samych studiów, nie widzę sensu w studiowaniu czegoś na siłę w stylu "byle mieć pracę". Moim najskromniejszym ze zdań opłaca się studiować tylko to, co faktycznie danego studenta fascynuje. Nie wolno też zapominać, że studia nie są dla wszystkich.
Ja aktualnie kończę za rok i zaczynam kolejne studia, tym razem we Wrocławiu, które jeśli dobrze pójdzie pociągnę aż do doktoratu :). Kierunek wybierałem według własnych upodobań i jestem bardzo zadowolony mimo tego, że według niektórych geniuszy "nie będę miał na chleb".
Co do filologii polskiej - nie jest beznadziejna jeśli kogoś serio to kręci. -
A propos Twojego Hawkinga i jego podejścia do filozofii:
Professor Hawking has probably been talking to the wrong philosophers, or picked up some wrong ideas about the kinds of discussion that currently go on in philosophy of science. His lofty dismissal of that whole enterprise as a useless, scientifically irrelevant pseudo-discipline fails to reckon with several important facts about the way that science has typically been practised since its early-modern (seventeenth-century) point of departure and, even more, in the wake of twentieth century developments such as quantum mechanics and relativity.
Science has always included a large philosophical component, whether at the level of basic presuppositions concerning evidence, causality, theory-construction, valid inference, hypothesis-testing, and so forth, or at the speculative stage where scientists ignore the guidance offered by well-informed philosophers only at risk of falling into various beguiling fallacies or fictions.
źródło: http://philosophynow.org/issues/82/Hawking_contra_Philosophy -
-
Tak jest.
Szarlej + 1 -
Aye aye! :) Że tak podsumuję całą tą dość ciekawą dyskusję.
Ciekawi mnie w jaki sposób KrzysztofMarek podzieliłby obywateli według statusu, na jakich podstawach. "Skończyłem studia, więc mimo, że mam pusto we łbie mój głos liczy się podwójnie!" ? -
Woo hoo!
Jak brzmiała oryginalna nazwa Colosseum? -
"Od sasa do lasa" oznaczało niezdecydowanie szlachty w wyborze króla podczas elekcji. Raz wybierała Stanisława Leszczyńskiego, a raz Augusta II Mocnego Sasa.
Szczerze przyznam, że nie miałem pojęcia, nie ma to jak google czasem. -
Inaczej Związek Helleński, brawo!
Firefly94 + 1 -
rob006 prezentujesz kompletny brak wiedzy na temat królów, szczególnie sprzed średniowiecza. Co nie co mogę o nich wiedzieć choćby stąd, że zajmuję się właśnie cywilizacjami klasycznymi. Biorąc choćby greckie określenie "basileus" na króla, głupotą jest porównywanie go z europejskim wyobrażeniem na temat królów. U monarchów hellenistycznych ważniejsze były siła fizyczna, sukcesy w wojnach, czy np. efektywna progrecka propaganda (Antygon i Demetriusz, Ptolemeusz I Soter). Oni nie byli królami z "woli bożej", wiedziałbyś o tym, gdybyś poczytał na ten temat nieco więcej.
W demokracji nie każdy jest równy, to brzmi raczej jak socjalizm. Trudno, żeby w kapitalistycznym i demokratycznym społeczeństwie każdy miał być równy. Ja mówiłem raczej o równości ogólnie, człowiek jest równy człowiekowi. Co do możliwości królów, wiadomo, że z czasem się zmieniały, zmniejszały itd. ale nie zawsze tak było. Im dalej w przeszłość tym więcej król mógł, nie mówiąc już o faraonach dla przykładu.
No więc jak miałby wyglądać ten podział obowiązków? Wyobrażasz sobie życie w państwie które działa jak mrowisko? Jeden król a reszta robotnicy/żołnierze? Co do demokracji nie każdy profesor jest geniuszem, bo niejeden np. wierzy w zamach w Smoleńsku i nie każdy żul jest idiotą. -
No tak, ale ja należę do ludzi, dla których istnienie ewolucji to aksjomat.
-
W przykładzie z grawitacją chodziło mi o to, że nikt ani ewolucji ani grawitacji zadań nie przydzielił. One po prostu są i działają.
Co do późniejszej części posta, faktycznie, źle to ująłem, wybacz," otrzymuje" nie było najlepszym słowem. -
m_filip@wp.pl
Do czego jest Ci potrzebny? -
No więc jaki system jest Twoim zdaniem najlepszy i dlaczego? Bo to wydaje się bardzo ciekawe. Co do królów, hellenistycznych monarchów po 323 p.n.e nikt za bogów nie uważał, no i nie rozumiem skąd wziąłeś, że mój pogląd na królów opiera się na średniowieczu, kiedy ja nawet słowem o nim nie wspomniałem. Posłuszeństwo poddanych wobec królów takich jak Antygon, Seleukos, Lizymach, Demetriusz itd. nie opierało się na żadnym strachu przed wymyślonym bogiem..
Moje podejście nie opiera się na najgorszej możliwej opcji, tylko na tym, co pojedynczy człowiek w tym systemie może bez większych problemów zrobić z całym krajem.
No i wyjaśnij mi, jak wyglądałaby monarchia teraz, gdybyśmy ją tak "stworzyli" w Polsce i dlaczego jesteś taki pewien, że to byłby dla nas nowy Złoty Wiek.
Nie napisałem nigdzie, że to najlepszy system ogólnie, tylko że narazie lepszego nie ma. Nie przekręcaj proszę moich wypowiedzi. -
To, że nie lubię niepotrzebnej ironii skierowanej w moją stronę. Co do królów, no właśnie, mamy XXI wiek a Tobie najwyraźniej marzy się powrót do monarchii. Napisałeś o tym, że król nie mógł robić tego, co chciał, więc zaproponowałem przykłady monarchów, którzy temu przeczą, stad kolejny zarzut o "królu tyranie w mojej głowie" jest niesprawiedliwy, bo moja odpowiedź miała być tylko przykładem na to, że nie masz racji co do tego, że król nie może robić wszystkiego co zechce.
Co do mojego rzekomego podejścia. Nigdzie takiego nie zasugerowałem, napisałem tylko, ze demokracja to najlepszy z systemów jaki mamy, co nie znaczy, jak podkreślałem niejednokrotnie, że jest idealny. Wiadomo, że warto szukać nowych, lepszych, nie napisałem przecież, że nie, jak zdajesz się sugerować. Zmiany są dobre, jeśli idą w dobrą stronę i ja nigdzie nie napisałem niczego o przeciwnym znaczeniu. -
zadymek. Równie dobrze mógłbyś zapytać, kto przydzielił grawitacji takie zadanie a nie inne.. No tak, ale ten organizm otrzymuje te cechy, żeby łatwiej było mu przeżyć w tych nowych warunkach, żeby przetrwał jako gatunek.
zgreed. Tu już kompletnie się pogubiłem, biorąc pod uwagę post na który odpowiedziałeś. -
rob006 ja Cię chyba nie obrażałem, więc tekst o filmach był zbędny. Co do królów, radzę poczytać nieco więcej o królach perskich przed np. V wiekiem p.n.e, hellenistycznych monarchach po 323 p.n.e. itd.
Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie
w Na każdy temat
Napisano · Report reply
Im dłużej się z kimś jest tym bardziej związek się zmienia. Pierwsze kilka miesięcy to hura-optymistyczne podejście do wszystkiego w stylu "my się w ogóle nie kłócimy" itp. ale to pierwsze zauroczenie w końcu minie, zaczniecie myśleć bardziej racjonalnie, dlatego uważam, że przejedziesz się na planowaniu ślubu bo 2 miesiącach.