paweldomar1

A proszę bardzo, tak mnie podejrzewasz i Ty, i Avalon. Zagłosuję na siebie, a co! lincz -> paweldomar

Szczerze mówiąc, to tylko przejrzałem stronę, napisałem post, żeby nie było zarzutu, że na sam koniec się tylko odzywam, a teraz przeglądałem to, co się działo wczoraj + dzisiaj. Pewnie bym zauważył;P

Rzeczywiście dzisiaj lekka posucha w temacie - nic oprócz dnia wczorajszego do analizowania nie ma, bo dzisiejszego to nawet strony nie ma. Ja będę się trzymał tego, co mówiłem ostatnio - PEWNIE zagłosuję na Furra, jak będę miał najwięcej głosów - sam na siebie zagłosuję. Na razie jednak przyjrzę się dokładniej temu, co było wczoraj - a może coś ciekawego znajdę.

Hatchback;) To tak to nie miałem:P Kilka słów tylko wspomniał, że źle biegi zmieniam, że wycieraczki niepotrzebnie chodzą (choć jak dla mnie powinny chodzić), no i te westchnięcia, gdy coś mu nie pasowało:P Ale w sumie nie narzekam, mogło być gorzej:P W sumie ponarzekał na mnie trochę, ale raz mi nawet pomógł (albo o samochód się bał:P), bo w dziurze była kałuża, ja lekko przyhamowałem i miałem mijać, a ten jeszcze mocniej docisnął. Jednak nie był chyba zadowolony, że zdałem, ale to nie mój problem;p

Będę jeździł Astrą 1.7 diesel z 94 roku bądź Felicią 1.6 z 2001. Zależy, co kto weźmie:D Nie zamierzam teraz odpuścić sobie jazd, nie po to zdawałem:P A teraz, do momentu odebrania prawka pozostaje "jeździć" w GRID''a kierownicą:P Cieszę się podwójnie ze zdania, bo po pierwsze pogoda najlepsza nie była (deszcz), a po drugie wywiózł mnie w takie miejsce, gdzie ani razu nie jechałem, więc satysfakcja jest;)

Nie tylko Tobie, dzisiaj przez cały dzień tak mam.

Nie taki straszny egzamin, jak mi go niektórzy przedstawiali - mi się udało na Odlewniczej zdać za 1 razem, mimo kiepskiej pogody i w miejscach, gdzie wcześniej nie jeździłem. Z opowieści nastawiałem się, że zdam za 3-4 razem, a tu tak hop-siup, nawet nie wiem jak to jest nie zdać:(

Uznając głos "wysłannika" Kerotha, mamy remis Furr-Kuk. Obojętne mi jest to, kto padnie - najchętniej poznałbym rolę obu.

To robimy akcję jak z wczoraj?:D Kto chce odpaść?:D

Powtórzę jeszcze raz - chcecie mnie zlinczować, będę prowadził w linczu, zagłosuję na siebie, nie będę Wam utrudniał roboty. Na razie nie widzę powodów, żeby zmieniać głos. Jak mówiłem - ktoś się wsypie, zastanowię się nad zmianą, będę prowadził w linczach - jeden głos więcej na pawladomara różnicy nie zrobi wielkiej.

Stracony czy nie - nie mnie osądzać. Może byłby problem z Zurrisem decydującego dnia, kiedy na przykład miastowy nie wiedziałby, czy zagłosować na Zurrisa, czy kogo innego? Wszsytko wyjdzie w trakcie gry. Wniosek jest troszkę pod moim pytaniem, za nawiasem, w którym zaznaczam, że ten wniosek nie odnosi się do Ciebie, a tylko milczenia;)

EDIT: podwójny post.

Jednak nie z powodu nagłego obudzenia się na pół godziny przed końcem głosowania, a z tego, co napisałem wcześniej ;) Jak już mówiłem, zacząłem ogarniać to, co się działo (zwłaszcza pod koniec dnia) od 21:33, zaś lincz oddałem o 21:57. W między czasie wyszła sprawa z Zurrisem, na co już spokojnie spojrzałem z racji tego, że wcześniejsze rzeczy przejrzałem, a jak odświeżyłem stronę, dopiero co się pojawiła ta propozycja. Zaś całe to zamieszanie z Zurrisem nie było na tyle długie (do momentu oddania przeze mnie linczu), żeby nie móc na to szybko spojrzeć. Zresztą, jak mówiłem, nie chcę być cichutką owieczką, skoro się zapisałem do rozgrywki, wypadałoby pograć tak, by inni mogli to zauważyć;) Ale dobra, następnym razem, jak będę mógł przyjść na pół godziny przed końcem linczu, odpuszczę sobie i przyjdę po końcu głosowania - ciekawe, co mi wtedy zarzucicie:D

Oooo, a to podejrzane! Jak nagle Jaśnie Pan przyjdzie wieczorem i coś powie, będzie moim głównym podejrzanym następnego dnia! Durne, nie? Jednak tak samo było wczoraj ze mną. Cóż, nie mogłem się powstrzymać, żeby tego nie napisać.

Cael To był lincz oddany, bo nie wiedziałem, czy później będę mógł coś więcej napisać, a najbardziej Furr właśnie wpadł mi w oko. A wracając już do samej rozgrywki, to ten pomysł z Zurrisem to nie wydaje się mafijny. Powstało niezłe zamieszanie, zamierzone czy nie, raczej nie mafijne. Poza jednym faktem - najpierw o godzinie 21:23 piszesz"OSTATNIA, ale tym razem sensowna ZMIANA. Lincz ==> Asthariel", zaś później ta akcja z Zurrisem. Trochę dziwnie, nieprawdaż? Ja w swoich osądach co do Ciebie jednak na razie się wstrzymam. Kuk - ratował się przed śmiercią, toteż zmieniał głos kilka razy. Natomiast przyczepił się do mnie za to, że zagłosowałem na Zurrisa, tym samym powodująć, że byłoby losowanie między Ś.P. Zurrisem a Nim właśnie. Trochę to dziwne, ratując Cię czepiasz się mojej aktywaności, choć wczoraj naprawdę nie było mnie prawie cały dzień w domu, a jak tłumaczyłem wcześniej, wolę zaryzykować i jakoś zapaść w pamięć, niż być bezbarwnym, szarym graczem - założę się jednak, że jakbym nie zmienił linczu, to byłoby podejrzenie typu "milczek, nie wtrącał się do gry, wywinął się, że nie mógł być przy kompie". Słowem - Kuk, albo nie lubisz milczków (chociaż jak mówię po raz enty, wczoraj być przy kompie w dzień nie mogłem, więc ten "milczek" to tak trochę na wyrost, o czym się przekonacie, jak będę miał szansę dłuższego przeżycia w tej edycji) tak bardzo, że nawet jak ratują Ci dupę to i tak jesteś niezadowolony, albo coś kręcisz. Furr - wyraźnie odciął się od głosowania Zurissa, zarazem głosując na Kuka, który był niejako zagrożony. W sumie jak teraz czytam Jego wypowiedzi, w których jest "ale ja osobiście zawsze starałem się ograniczyć element "losu", "przeczucia", "fabuły" do minimum w oddawaniu głosów. Nawet marnie uzasadniony głos będzie bardziej przydatny w dalszej analizie, niż głos oddany fabularnie.", zaś linczuje ariwedercziego tylko dlatego, że oddał swój głos pierwszy. Rzeczywiście, jest to racjonalne wytłumaczenie linczu. Też mi za ciekawie to nie wygląda. ariwederczi - oddał głos pierwszy, co dla mnie nic nie znaczy. Robił rozpiski, co "może" stwarzać pozory aktywności. I w sumie dużo więcej nie można powiedzieć po Jego wczorajszej grze, poza tym, że był przeciwny zmianom głosów. Tyle - może nie pasuje do Niego określenie "milczek"(choć poniekąd tak jest), ale na pewno uważnie obserwuje rozgrywkę. Dzisiaj po raz drugi głosował jako pierwszy. Jakaś zagrywka taktyczna/psychologiczna? Ostatniemu, któremu się przyjrzę, bo jako tako mi w oko wpadł, jest VBone, czyli naszemu Francuzowi. Wczoraj jako pierwsze, to riposta na temat "Francuz=pedał". Fabularny post, nic nadzwyczajnego. Potem, jako że miał remis z Kukiem, oddał na Niego głos, by się ratować. Tak samo jak ari był przeciwny głosowaniu na Zurrisa, kwitując to słowami "dajcie mi jakiś dobry powód..." - zazwyczaj 1 dnia nie ma dobrych powodów, żeby na kogoś zagłosować. I z tamtego dnia byłoby to wszystko - nie za dużo. Ale Jemu nikt nie zarzuca małej aktywności - jaki z tego wniosek? (To już poza "Vbonem")Napisać 3 posty w dzień, wcześniej nie informując o tym, że nie będzie się w domu - nikt tego nie zauważy, ale jak o tym wspomnisz, to będą Ci to wypominać. Genialne! Tak więc na razie moja lista podejrzanych to: 1.Furr 2.Kuk A reszcie na razie dam spokój, chyba że któryś wyskoczy z czymś, czego się nie będzie dało nie wziąćpod uwagę. Najprawdopodobniej jednak lincz pójdzie na kogoś z tej dwójki - chyba, że będziecie chcieli mnie zlinczować, wtedy jak obiecałem, nie będę Wam przeszkadzał i sam na siebie też zagłosuję.

***** Lincz -> Furr A to dlatego, że nie chciał się mieszać w lincz na Zurrisie. ********* Offtop Ale w ciągu dnia wszystko się może zmienić, a tymczasem idę zdawać prawo jazdy:P

Niestety Zurris okazał się niewinny. Jutro przyjrzę się dokładniej zachowaniom wszystkich graczy, i jeśli będzie się można do czegoś przyczepić, na pewno się przyczepię;P

Mogą skierować podejrzenia - w końcu to mój głos (jeśli dobrze liczę, co mi dzisiaj już raz nie wyszło:P) spowodował remis Kukowskiego właśnie z Zurrisem. Takie zachowanie może się wydawać niektórym ratowaniem partnera, którym może być Kukowsky - wtedy byłoby losowanie, a to już szansa na ocalenie. Na dodatek post Kuka "O, jaśnie się pan się obudził. Nie wiem czy to przeżyję, ale jeśli nie to weźcie jaśnie pana pod lupę. :D " może dawać mu alibi, że On się od tego odcina - jeśli bylibyśmy obaj mafiozami (ale zmartwię Was, ja nim nie jestem), byłby to jakiś argument za "niewinnością" Kuka, bo oskarża mnie o nieaktywność. Ach, jakie to teorie mogą być zagmatwane, choć widywało się już kilka takich:D Liczę się z tym, jednak jakoś nie robi to na mnie wrażenia - wolę być zapamiętany w tej edycji jako ktoś, co coś zrobił, niż ktoś, kto siedzi jak mysz pod miotłą. Jak wszyscy będą uważać mnie za winnego, pomogę Im - sam na siebie zagłosuję. A co do tego, w jakim towarzystwie jest mafia - czy Zurrisowym, czy Kukowym czy w ogóle odcinającym się od tego, to trudno prognozować.

Wiesz, gdybym nic nie zrobił, to byłoby, że jestem podejrzany, bo się nie wtrącam do tego zamieszania całego, milczek jestem i w ogóle nie lubicie anglików, więc jestem be. Za to, jak padła jakaś propozycja, za którą już 3 osoby poszły, i się dołączyłem, to jestem podejrzany, bo nei było mnie cały dzień w domu, a teraz chcę coś zdziałać dziś. Tak źle i tak niedobrze, jednak wolę pójść tą drugą drogą. A tak dla wyjaśnienia - przez ponad 20 minut byłem w stanie ogarnąć, co się działo przez ten dzień:P

Jaśnie się pan obudził, skoro ma możliwość w końcu (po całym dniu) dojścia do komputera. Ale proszę Was bardzo, bierzcie mnie pod lupę:P Ciekawe, co znajdziecie.

Z tego, co widzę, podejrzewacie Zurrisa. No nic, i ja się dołączę, skoro dziś nie miałem możliwości aktywanie brać udziału w grze, pomogę Wam w Waszych działaniach. **************** zmiana linczu -> Zurris

Huh, sporo się działo, jak mnie nie było. Postaram się to teraz nadrobić;)

************* Racja, mała pomyłka;) w takim razie: *************** Zmiana linczu Lincz -> HeyBabyGirl :P

- Jak już niektórzy zauważyli, zginiemy albo od ruskich, albo z zimna, wycieńczenia albo przez tych fucking zdrajców. Trzeba go poszukać. Ja osobiście jestem za tym, żeby przyjrzeć Asterskiemu. ******* Lincz - Asthariel Bo nie ma na niego głosu, a jak dla mnie znalezienie zdrajcy po 1 dniu jest nierealne.

- Damn it! Który to zrobił? No który, pytam się, był taki mądry? Jakieś układy z ruskimi, że jak pozbędzie się buntowników, będzie lepiej traktowany? Fuck! - tak skwitował śmierć Fensterglasa Domar. Cholernie nie podobało mu się, że ktoś postanowił ich zdradzić - a być może kretów jest więcej. Tak czy siak, w takim wypadku nie można za bardzo nikomu ufać... Jednakże zaintrygował go fakt, iż strażnicy zabili "współleżących" nazisty - budowanie alibi kretom, że to niby nie na korzyść zasranych ruskich? "Trzeba get out of here jak najszybciej, inaczej skończymy jak nasz kolega nazista... Ale z drugiej strony jak można ufać ludziom, którzy zabijają ludzi w swojej grupie? Może to ich sposób na przetrwanie? A j***ł ich pies... Jednak jak też można pracować dla "ludzi", którzy traktują nas jak śmiecie? Poj****e jest to, w jakich czasach przyszło nam żyć..." - pomyślał Domar przed snem, który miał być bardzo niespokojny ze względu na zaistniałą sytuację... ****************************** Offtop - w niedzielę będę mniej aktywny, więc nie miejcie o to pretensji - lincz zapewne oddam przed 19, jak nie wcześniej. Sprawy rodzinne. Postaram się za to, jeśli będę miał okazję, nadrobić grę w następnych dniach. Dzięki za zrozumienie