Perry_Cox

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3862
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Perry_Cox



  1. Zrobiłem właśnie format laptopa. Posiadam oryginalny Windows 7 Home Premium 64 bit oraz Offce 2010 (dla domowników i małych firm, 1 pc 1 użytkownik). Z pierwszym nie było problemu, ale z drugim są oczywiście cyrki. Generalnie zainstalował się cacy (stara instalka z dysku), kod przyjął bez problemu, ale chcąc włączyć któryś program z pakietu Ofiice włącza mi się instalacja Single Image 2010. Trochę poszuka, trochę zamuli i wyłącza się. I tak za każdym razem, a Worda czy też Excela włączyć się nie da. Zaznaczam, że sprzęt jest ten sam, nic nie było kombinowane, na innych komputerach nie próbowałem tego instalować. Full legal, a tak mi M$ się odwdzięcza? Nie muszę wspominać, że jeśli jakoś tego nie włączę, to będę w plecy o ponad 600 stów. Ktoś wie co się dzieje?



  2. Scrubs to bezapelecyjnie najlepszy serial komiediowy, bo pośmiać się można w każdym odcinku, ale także pełno refleksji znaleźć można. Jak poznałem waszą matkę, choć kończy się, to główna oś fabularna powoli nudzi, a nawet miejscami irytuje (ach te ciągłe rozterki Teda). Mimo wszystko to bodaj najlepszy sitcom jaki oglądam/oglądałem. IT Crowd mimo małej ilości odcinków wciąga jak diabli. Jeśli idzie o nerdowski humor, to znacznie lepszy od BBT. Family Guy to dobra animacja dla dorosłych, jeśli trochę znasz kulturę amerykańską (niestety wiele żartów zrozumiałych jest tylko dla mieszkańców tego kontynentu). Dwóch i pół polecam jako niezobowiązującą komedię, zawłaszcza, gdy polubi się postacie. Z bardziej rodzinnych polecam Wszyscy nienawidzą Chrisa, "On, ona i dzieciaki" oraz Pingwiny z Madagaskaru.



  3. Dziś z kumplem objechałem siedem Biedronek (bodaj wszystkie w moim mieście). Kupiłem prawie wszystko co chciałem, czyli StarCrafta (razem zgarnęliśmy 3 sztuki, choć chcieliśmy 5 dla różnych kumpli, aby po sieci pograć) oraz obie Deponie. Penumbry niestety nie znalazłem. Nie licząc gier Disneya i przeróżnych symulatorów, to sporo było Riddicków oraz Aliens. Kumpel chciał AvP, ale w żadnym nie znalazł. Dirt 3 także wyparował. Ale ilość gier była wszędzie podobna (70-100 szt.), więc to raczej wina rotacji, aniżeli ludzi.



  4. Ten film jest nieumiejętnie przelaną wizją na ekran, kino zbyt autorskie. Oprócz zdjęć nie ma tam nic dobrego. Ktoś może stwierdzić, że to kino metaforyczne. Owszem, metafor jest tam od groma, przez co nie ma miejsca na bezpośrednią narrację, swoisty wąż zjadający własny ogon. Jakiś tam sens oczywiście jest, nie trzeba nawet głęboko kopać, ale puenta jest niezwykle płytka i niezbyt oryginalna (skomplikowane relacje matka-syn). Po pierwszych trailerach liczyłem na moce męskie kino, a dostałem pretensjonalne filmidło. Naprawdę mam dość takiego "artystycznego" syfu, nie tylko w kinie.

    Co do Cejrowskiego, Rejs był jeszcze w miarę ok (choć też przereklamowany), aczkolwiek Miś to kompletna zagadka tamtych czasów. Niezrozumiały fenomen. Niestety strzelił sobie w stopę stwierdzeniem o Kieślowskim. Faktycznie, większość filmów, to nudne i ciężkie, z lekka przereklamowane kino (choć za same Gadające głowy będę kłaniał mu się nisko), ale ja mam prawdo do takiej opinii, ponieważ obejrzałem kilka jego najgłośniejszych dzieł.



  5. Rozumiem, że ktoś może odpuścić sobie jakąś grę, bo jest na sztima. Ale odwrotnie?

    Te dodatki do MMO to nie taka głupia sprawa, bo wielu specjalnie dla tego badziewia kupi CDA, a Ci, co kodów nie zużyją, mogą podarować go innym lub... sprzedać. Ludzie naprawdę to kupują.



  6. Dla mnie największym problemem jest poziom wytrzymałości przeciwników oraz momentami ich absurdalna ilość (a raczej ich odradzanie się w jednym miejscu). Po prostu nie lubię takich rozwiązań i psuje mi tzw. imersję. Źle się czuję wybierając w grach najłatwiejszy poziom trudności, ale wtedy Uncharted robi się bardziej realistyczne, ponieważ wrogowie padają od 2-4 strzałów, a nie 10-20...



  7. Spoiler

    Z tego co pamiętam, to te stwory nie były jakoś długo i były tylko wytworem wyobraźni Nathana. W jedynce już mi się ten motyw nie podobał, a w dwójce zwyczajnie mnie wkurzył.

    Co do całości, to kwestia chyba gustu, bo zwyczajnie bardziej urzekło mnie prowadzenie fabuły w trójce, dwójka była, nie wiem, sztywna trochę? No i te walki... Aby cieszyć się tą serią bez nerwów, to trzeba włączyć najniższy poziom trudności. W dwójce w niektórych miejscach dosłownie rzucałem ku$%$mi na prawo i lewo, w trójce dopiero od statku. Mam nadzieję, że to zmienią w czwórce, reszta niech będzie tylko rozwinięciem.



  8. Mnie U2 pod koniec strasznie wymęczyło, dążyłem tylko do napisów końcowych. W U3 grałem z wypiekami na twarzy, wszystko było w akuratnych proporcjach. W U2 było stanowczo za dużo walk, byłem załamany gdy

    Spoiler

    doszły te mutanty, W3 wszystko jest względnie realistyczne, więc nadprzyrodzonych rzeczy nie uświadczymy.

    No i główny zło. W dwójce koleś był nudny i typowy, w trójce babka jest choć trochę oryginalna. Scenariusz jakoś też mi się bardziej podoba, mimo kilku głupotek. Generalnie U3 cenię sobie dużo bardzie, bo dwójka, mimo że świetna, to stanowczo zbyt przereklamowana.