Boro666

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    699
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Boro666


  1. Na PC tak samo gry maja roznego rodzaju konta aktywacyjne i inne online passy. Dojdzie w koncu do tego, ze jak niektorzy bedziemy kupowali gre i rejestrowali ja na jakies przypadkowe dane, a pozniej odsprzedawali z kontem. Choc tak naprawde wystarczy zaczac grac w pozycje wciagajace, ktore wystarczaja na wiecej niz 5h zabawy. Wtedy nie bedzie potrzeby sprzedawania gier. Zreszta ja osobiscie lubei czasem odpalic jakis staroc i sobie przypomniec dawne czasy.


  2. Zgadza sie. Co do Deusa to mozna polemizowac. Ja mam mieszane uczucia. Gra wg mnie byla pelna uproszczen i jest to stracony potencjal. Poza tym potrafila mi sie zawiesic i nieustannie sie przycinala, mimo ze mialem chyba 90fps... Wydawcy nie maja zludzen, ze sprzedaja totalne lajno, wiec po co ryzykowac? Lepiej zamydlic oczy gowniarzom i zgarnac kasiore.


  3. Dnia 29.03.2012 o 12:15, Dared00 napisał:

    Czy tylko ja nie widzę tu sensu?


    Nie o to chodzi. Gry F2P zazwyczaj sa tak perfidnie projektowane, ze pograsz troche i stajesz przed wyborem. Olac pozycje, czy zabulic 5x tyle co za normalna kompletna gre. Najlepszym przykladem jest Age of Empires Online. W to sie nie da grac bez dokupienia wiekszosci dodatkow, bo co chwila dostajesz po oczach monitami "tylko wersja premium" itp.

    Dla mnie produkt musi byc kompletny. Dodatki jakies tam moga sobie byc dla chetnych gadzeciarzy. Dzis jednak zapanowala chora moda na wydawanie gier nieukonczonych i dopelnianie ich platnymi DLC, ktore czesto maja kosmicznie wysokie ceny (chocby packi do CoD). Juz nawet pominmy aspekt cenowy. Ale do jasnej cholery, czemu mam czekac rok zeby zagrac w jakas misje ktora powinna byc od poczatku? Czemu od razu nei moge miec jakiejs zbroi czy karabinu, tylko musze na to czekac pol roku i zaplacic np. 5 euro? W ogole kto bedzie jeszcze za pol roku pamietal o tej grze? To juz nei te czasy ze jedna pozycja czlowieka absorbowala na kilka lat.


  4. Dnia 23.03.2012 o 00:51, Myszasty napisał:

    > Ja mam HD6850 i nie ma gry
    > z ktora ta karta sobie nie radzi w 1680x1050.

    Też nie rozumiem tego "technologicznego wyścigu szczurów".

    >
    To sie chyba wywodzi jeszcze z czasow gdy gry co pol roku podnosily poprzeczke o oczko wyzej. Firmy typu NV cala swoja polityke opieraly wlasnie o ten rozwoj technologiczny. Dzis sie wydawcy rozlwniwili, bo i odbiorcy tak naprawde maja w nosie bajery. Liczy sie by cos kolorowego migalo i zeby gra nie byla zbyt wymagajaca. Rynek PC dodatkowo mocno ucierpial przez zwyczajna niewiedze ludzi, ktorzy przesiedli sie na idioto-odporne konsole, wiec ceny nowosci sprzetowych sa astronomiczne. Choc na szczescie (w ich nieszczesciu) AMD konkuruje cena, wiec ich karty mozna kupic w dosc atrakcyjnych cenach.

    Mi sie kiedys zdarzylo kupic topowa karte, byl to Annihilator DDR i ta karta po prostu niszczyla, w polaczeniu z Athlonem 500. Kazda gra w 1600x1200 miala u mnie ze 120fps z detalami na maxa. Kosztowala 1200 zeta, czyli dwukrotnie taniej niz obecne topowe grafiki.


  5. Z dzwiekiem w wiekszosci gier nie ma problemu. Nie spodziewajmy sie arcydziel w kazdej produkcji. Gorzej jest z grafika, ktora lezy i kwiczy od kilku lat. Rozwoj w tej kwestii jest widoczny doslownie w kilku grach. A projekty leveli to juz w ogole wolaja o pomste do nieba. Chocby taki Mass Effect. Jedynka miala kilka swietnych lokacji, a w trojce to po prostu zenada na kazdym kroku...


  6. Dnia 22.03.2012 o 15:04, Vojtas napisał:

    Powinni do tej karty dołączać duży rabat na zakup kompaktowego agregatu prądotwórczego.

    >
    Nowa generacja NV jest calkiem oszczedna. Do AMD troche jeszcze brakuje, ale nie jest zle. Dla platformy z i7 w spoczynku masz 100W. To neizly wynik. Pod obciazeniem kolo 350W. Tez da saie przezyc. Najgorsza jest cena, ktora po prostu jest z kosmosu, szczegolnie jak na nasze warunki. A nawet jesli kogos stac, to tak naprawde nie ma gier ktore wymagaja takiego potwora. Na karcie za 500zl da sie swietnie grac. Ja mam HD6850 i nie ma gry z ktora ta karta sobie nie radzi w 1680x1050.


  7. Dnia 22.03.2012 o 11:18, Lordpilot napisał:


    Ostatnio bylo kilka dosc przyzwoitych gier, ale niestety wiekszosc ma wiele niedorobek lub zwyczajnie jest na zenujacym poziomie. Podobal mi sie chocby Dead Island, dosc przyjemnie sie gralo w War40K Retribution. Deus Ex mial swoje plusy, czy nawert Fallout New Vegas.

    Staram sie zawsze pisac o ewidentnych wadach i niedorobkach gier, o ktorych serwisy poswiecone tej tematyce milcza, z wiadomych wzgledow. Wiele gier to pieniadze w bloto i dobrze by ludzie mieli tego swiadomosc, a nie marnowali kase na jakis chlam. Zreszta napisanie ze gra ma np. zenujaco niski poziom trudnosci nie jest chyba jeszcze jej miazdzeniem ;)

    PS. I tak czasem napisze cos pozytywnego (chocby o nowym Sniperze 2), ale nie wiem po co mam lac wazeline na jakichs forach. To zostawie dziennikarzom i innym wydawcom, nalezacym do kolka wzajemnej adoracji.


  8. Na cycki sie gapia gowniarze, a nie dorosli gracze. Dorosly gracz chce inteligentnej rozrywki. Cycki moze sobie poogladac na necie. Generalnie nie wiem skad przekonanie, ze seks przyciaga. Naprawde nie wiem jakim trzeba byc troglodyta by wybierac jakis produkt na podstawie tego jak wielkie balony ma prezenterka czy bohaterka. Choc z drugiej strony stwierdzam, ze wiekszosc graczy to geje, bo uwielbiaja widok z trzeciej osoby na tlek goscia ktorym kieruja. Pozniej przez 15h gapia sie jak im kreci przed nosem swoim kraglym tyleczkiem na pol ekranu :P


  9. Dnia 21.03.2012 o 11:47, Tenebrael napisał:

    Ale, że co? Jakie free to play? Guild Wars 2, podobnie jak jedynka, w żadnym razie nie
    będzie grą free to play, tylko buy to play. A to diametralna różnica. Twoje zarzuty
    rzeczywiście są zasadne w przypadku gier F2P (jak chocby Runes Of Magic - tam bez płacenia
    nie masz szans), ale nie maja wiele wspólnego z B2P, jak np. pierwszy Guild Wars.


    Faktycznie sie zasugerowalem ze kompletnie maja zmienic system, na wlasnie free to play ;) W kazdym dopiero po premierze sie okaze jak naprawde bedzie z gra.


  10. Dnia 21.03.2012 o 11:25, akodo_ryu napisał:

    W Guild Wars działało, to i tutaj zadziała. Będzie pewnie masa kozackich kostiumów, tak
    jak są teraz i na pewno znajdzie się grom ludzi chętnych do ich zakupienia. Podobnie
    jak do zakupienia gemów dla golda, exp boosterów itp. przedmiotów.

    No, a GW1 bylo darmowe, prawda...? Gra byla dosc droga, tak samo dodatki do niej. Tak wiec nie dosc ze zaplaciles za gre, to jeszcze placiles za jakies dodatkowe bzdety.


  11. Ja zawsze jak gram to marze o pluszowych bamboszach dla mojego warriora...

    Osobiscie ejdnak nie wierze w zapewnienia, ze darmowa gra bedzie tak samo satysfakcjonujaca co platna. Raczej bardzo szybko sie okaze, ze trzeba cos kupowac, albo sie meczyc godzinami by cos przejsc itp. Darmowi gracze maja tak naprawde robic za tlo i statystow dla graczy pelnowartosciowych, czyli tych placacych. Tak jest w kazdej grze free to play i raczej tego nie zmienia. Moze gdyby byly tam jakies reklamy to jeszcze bym uwierzyl, ale po prostu nei ma to uzasadnienia od strony ekonomicznej, by oferowac pelnowartosciowy produkt za darmo.


  12. Dnia 20.03.2012 o 11:03, mati285 napisał:

    Ciężko nazywać grę horrorem, gdyż ani komiks, ani serial takim nie są.


    No nie wiem. Trupy zjadajace ludzi i wypruwajace im flaki, zaszczucie i takie tam. Ja bym to nazwal horrorem. Oczywiscie jest tam mase innych elementow, chocby obyczajowych, co nie zmienia faktu, ze zasadniczo jest to wlasnie horror, a nie komedia czy melodramat. Horror nie musi sie skupiac na bezsensownym zabijaniu i gore.

    Tu definicja horroru: http://pl.wikipedia.org/wiki/Horror


  13. Trzeba byc mocno naiwnym by wierzyc, ze DA3 bedzie bardziej skomplikowana gra. Mimo ze DA2 zostalo zbesztane przez bardziej wymagajacych graczy, to mimo to podobalo sie tym casualowym, ktorzy nie chca sie skupiac na doborze sprzetu, tylko chca szatkowac wszystko na lewo i prawo. Z cala pewnoscia tez nadal bedziemy biec waskim korytarzem az do konca gry ciagnieci za reke. Liczy sie kasa, a nie dobre imie.