Pluton

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    204
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Pluton


  1. Dnia 10.03.2008 o 20:07, kuba9876543210 napisał:

    Jakoś nie widzę, żeby granie w gry w oryginalnym języku (zazwyczaj angielskim), zamiast
    spolszczonych miało jakiś większy wpływ na naukę angielskiego; może co najwyżej utrwali
    znajomość owego języka, ale gry nie mają takiej zawartości potrafiącej nauczyć się wszystkiego
    od zera. Jednak oglądanie filmów po angielsku z napisami po polsku jest skuteczniejsze...
    Ale to nie dla mnie; angielski znam i teraz oglądam filmy po françusku z napisami po
    angielsku... ale jednak francuski trudniejszy...
    Osobiście muszę przyznać, że większą przyjemność sprawia mi granie w gry w oryginale
    (czyli po angielsku), bo zazwyczaj pozbawione są błędów (zazwyczaj powstałych podczas
    tłumaczenia).
    P.S. Wie ktoś jak pierwotnie wydany był Wiedźmin (The Witcher)? Po angielsku czy po polsku?
    Jeszcze nie grałem i zastanawiam się nad kupnem, bo mam możliwość zakupienia wersji angielskiej
    (tylko nie wiem, co było pierwsze: polska wersja, czy angielska...tj. jajo czy kura?
    :)).


    Wiedźmin ma najlepszą wersję po polsku, kup. :-)

    SlimPole --> Świetny przykład!

    Barte --> Nie miałem na myśli przechodzenie Obliviona ze słownikiem w ręku. Gdy grałem w PoP słownika nie potrzebowałem. Domyślałem się znaczenia zwrotów po kontekście, w jakim je wypowiedziano. A co jakiś czas podpytywałem rodziców o znaczenie tego, czy innego słowa. A co do zasad rozgrywki... Przez jakiś czas (nie pamiętam jaki :P) po prostu się patrzyłem jak rodzice grali. Załapałem podstawy i grałem w najlepsze. :-D

    bartog --> To jak wytłumaczysz przykład z PoP?

    łehehemati --> Taa... Chociaż na mojej lekcji różne rzeczy się działy... ;-)

    P.S.: Warto zauważyć, że nie mówiłem o FPSach, bo w nie nie grywam i doświadczenia nie mam. :P


  2. Nie tak dawno temu pomyślałem sobie, jakie korzyści niesie ze sobą brak polonizacji. I jakie wady. To drugie jest raczej oczywiste; jeśli ktoś nie mówi za dobrze w języku w jakim została zrobiona gra, to może paru rzeczy nie zrozumieć np. fabuły. Ale problemów z grą samą w sobie nie powinno to nastręczać. Ja zacząłem grać, jeszcze zanim nauczyłem się mówić (kto pamięta "Dune II the Building of a Dynasty?" ;). Prawda, mówić się nauczyłem dosyć późno, ale nie o tym teraz mowa. Chciałem tylko zauważyć, że nawet dwulatek może grać w gry strategiczne, nie znając jeszcze żadnych słów! Zatem wady braku polonizacji są minimalne.
    A jakie korzyści niesie niemożliwość grania w grę, na której pudełku jest napis PL? Ogromne. Gdy na rynku pojawił się Prince of Persia The Sands Of Time, spędziłem przy tej grze bardzo dużo czasu. Zanim zacząłem w nią grać, moja znajomość angielskiego była minimalna. A teraz? Teraz jestem jedną z najlepszych osób w szkole! Oczywiście, by dojść do takiego stopnia znajomości angielskiego potrzebowałem wielu gier bez naklejki "PL". Ale stwierdzam teraz, że to opłacało się. To najprzyjemniejsza z możliwych nauka angielskiego.
    Podzielcie się więc proszę własnymi przemyśleniami na ten temat. Będę szczęśliwy móc z Wami dyskutować, bo sprawa jest tak naprawdę poważna. Bo jeśli moja teza jest dobra, to wkrótce angielski w szkołach ograniczał się będzie tylko do mówienia i ćwiczenia gramatyki. ;-)


  3. Dnia 09.03.2008 o 16:23, Shini napisał:

    Wiem. Ja mówie o tym, że nie chce go słuchać tam, gdzie mi nie pasuje ;) A Bard''s Tale
    wole w orginale.


    Heh. Odpuszczę, ale tylko dlatego, że sam niezadowolony jestem z pomysłu polonizacji. Kiedy grałem w Prince of Persia (po angielsku oczywiście), to nauczyłem się więcej niż na wszystkich lekcjach angielskiego razem wziętych. ;-)


  4. Dnia 09.03.2008 o 22:58, Martimat napisał:

    Stary! nie znamy się - ale możesz mnie zaliczyć do tych swoich "kolegów". 4 była świetna
    i mam takie same odczucia jak ty. Co ciekawsze - moja 11 letnia siostra zaczęła od tej
    gry swoją przygodę z Herołsami :) i dla niej jest to najlepsze część z całej sagi (w
    3 i 5 tez grała, jednak po przejściu 4 i 2 dodatków).

    pozdrawiam


    Kolego! Towarzyszu! Bracie! :-D
    Świetnie, że mam na gram.pl osoby podzielające mój punkt widzenia!
    P.S.: Zajrzyj na GramSajt kamcega, on też jest z nami ;-)


  5. Świetny tekst, moja trzecia piątka na gram.pl! :-)

    A co do Heroes IV... Jestem jednym z nielicznych (podobno, wszyscy moi koledzy też lubią IV, a nie jest ich mało), którym czwórka się podobała bardziej od trójki. Mówcie co chcecie, ale wystarczyło, że porównałem czas spędzony przy tych produkcjach, żeby ustalić o ile jest dla mnie lepsza czwórka od trójki. Dużo.

    Spodziewam się, że wkrótce pojawią się komentarze mojego komentarza w stylu: "Jesteś głupi!", "Czwórka to kit!", "Trójka rządzi!", czy "Spadaj na drzewo z takim komentem!"
    Jeśli tak, to proszę przynajmniej podać powód, dla którego uważacie, że nie nie mam racji. Tylko wtedy będzie możliwa dyskusja, prawda? ;-)


  6. Dnia 09.03.2008 o 11:46, Leizar napisał:

    Jac22, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego co mówisz... Dla wielu fanów podpis,
    czyli autograf osoby, który ubóstwiają jest czymś więcej niż tylko bazgrołem na kawałku
    papieru. To ma sens o wiele głębszy- by nie rzec duchowy. Wartości takiego autografu
    nie da się przeliczyć na pieniądze. Jest to jednocześnie wyraz tego, jak wielkimi fanami
    jesteśmy. A satysfakcja płynąca z faktu, że posiadasz podpis autora/projektanta/kogokolwiek
    kto maczał palce w tworzeniu Twojej ulubionej gry jest niewypowiedziana. Chyba jednak
    nie wszyscy potrafią to zrozumieć...


    Heh, to chcesz mój autograf? Będzie bezcenny, nikomu innemu go nie dam. ;-)
    Ale tak na serio, to rozumiem i już nie męczę...


  7. Dnia 08.03.2008 o 20:34, Shini napisał:

    Pluton:
    > Widać, że nigdy nie słuchałeś Daniela Olbrychskiego, lub Borysa Szyca w jakiejkolwiek
    grze komputerowej.
    > Jestem spokojny, polonizacja będzie świetna! :-D
    Mi wystarczy, że tego drugiego słuchałem w dubbingu Żółwi Ninja gdzie kompletnie nie
    pasował.


    Nie mówię o żółwiach Ninja... Mówię o G R A C H. Zajrzyj na przykład do The Bards Tale. I posłuchaj.

    Ale prawdą jest, że wolałbym posłuchać w grze oryginału. ;-)

    Co do PoP: ja grałem w niego wyłącznie używając klawiatury i nic mi nie przeszkadzało :P