axe1971

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    626
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez axe1971


  1. Dnia 03.01.2008 o 20:05, KrzysztofMarek napisał:

    Tam są
    jeszcze jakieś przeliczniki (wiem o strefie frontowej)

    Jest dużo więcej tego typu wyjatków skracających faktyczny okres służby/pracy. Np. 1 rok słuzby w SG na posterunku granicznym = 1,5 roku służby. Inne przeliczniki dla funkcjonariuszy SPAP-u uczestniczących w iluś tam akcjach w ciagu roku, negocjatorów policyjnych itp. itd.


  2. Dnia 03.01.2008 o 20:05, KrzysztofMarek napisał:

    O ile wiem, to jednak od 1999 roku płaci ZUS a oblicza jedynie odpowiedni, resortowy, zakład
    emerytalny. W celach oszczędnościowych miano włączyć te resortowe zakłady do ZUS, albo wręcz
    przekazać ZUSowi wszystko, z wyliczaniem emerytur włącznie, ale nic z tego nie wyszło. Dlaczego
    nie wyszło, to nie wiem ale przypuszczam, że ładnych parę osób zostałoby bez pracy...
    Emeryturę w wysokości 75% podstawy wymiaru, "służby" dostają po 30 latach służby. Po 15 latach
    mogą dostać 40% podstawy wymiaru i potem wzrasta z każdym następnym rokiem aż do 75%. Tam są
    jeszcze jakieś przeliczniki (wiem o strefie frontowej) ale generalna zasada jest taka, ze po
    15 latach nabywają prawo do 40% podstawym po 30 latach do 75%. Sędziowie i prokuratorzy nie
    wiem, chyba nie mają 30 lat "służby" a normalnie, wymóg 65 lat życia...

    Masz rację z wypłatą świadczenia realizowaną od 1999 roku przez ZUS. Spowodowane to było zmiana sposobu liczenia wypłaty emerytury - wczesniej emerytowi wypłacana była co miesiąc stała kwota 75% aktualnie obowiązującego wynagrodzenia na stanowisku, z którego odchodził na emeryturę - czyli grupy + 75% aktualnie obowiazującego dodadtku za stopień itd.
    Po zmianie ustawy i przejęciu wypłat przez ZUS - wyliczone 75% ostatniego wynagrodzenia (plus oczywiście wszelkich dodatków typu 1/12 13. pensji, dodatku za stopień itd itp) jest waloryzowane tak samo jak wszystkim innnym emerytom (nie rosnie wraz ze wzrostem płac mundurowych).
    Co do pochodzenia srodków na wypłaty tych emerytur - głowy nie dam czy są uwzgledznianie w budżecie ZUS-u czy w budżetach poszczególnych służb i przekazywane do ZUS-u na potrzeby wypłat. Fakte faktem - z tej czy innej pozycji - finansowane przez państwo.
    Jesli jednak ZUS jest jedynie "posrednikiem" (który prócz wypłaty przelicza wzrost póxniejszych wypłat i"obsługuje" te świadczenia) to (tutaj mozna gdybać ;) środki przeznaczone npl. na obronność kraju są w częsści "marnotrawione" na emerytury dla żołnierzy rezerwy ;p.
    Pisząc o reformioe w 1999 roku miałem na mysli fakt, iz nowo przyjmowani podlegali ubezpieczeniu powszechnemu - jak reszta obywateli tego kraju. Po 2 lub 3 latach - powrócono do starego tzn. resorty nie odprowadzały składek do ZUZ-u i funduszy, a mundurowi przestali mieć ubruttowione wynagrodzenia).
    Progresja emerytury jest dokładnie taka jak podałeś :)


  3. Dnia 03.01.2008 o 19:38, KrzysztofMarek napisał:

    Oczywiście pewności nie mam, ale coś mi sie zdaje, że nawet tych składek nie płacą. To znaczy,
    "budżet" płaci hurtem, ale czy płaci składki, czy płaci dofinansowując ZUS, nie wiem, to dla
    mnie wszystko jedno, przekładanie pieniędzy z jednej państwowej kieszeni do drugiej...
    To jest coś tak pogmatwanego (aczkolwiek samą ideę wcześniejszych emerytur dla służb specjalnych
    uznaję za słuszną), że "bez wodki nie razbieriosz"...

    Nie płaci żadnych składek - mundurowi (wszyscy) sa poza systemem ZUS. Emerytury i renty wypłacane sa przez odpowiednie w poszczególnych resortach zakłady emerytalno-rentowe. Pieniadze na wypłaty pochodzą z ogólnego budżetu poszczególnych służb. Taki system ktos wymyslił tak z pół wieku temu ;) i tak trwa...
    Choc w bodajże 1999 roku próbowano służby mundurowe "włączyć" do powszechnego systemu ubezpieczeń, to po 2 lub 3 latach zrezygnowano z pomysłu i pozostało po staremu.
    Poza tym z emeryturą w wys. 75% uposażenia jest trochę inaczej niz pisałeś, ale generalnie (nomen omen ;p) się zgadza :)


  4. Dnia 02.01.2008 o 13:09, Ceteris Paribus napisał:

    No coż, widać Ty jako moderator go poznałeś z innej strony. Ja jako zwykły szary user z tej
    innej. I niechodzi mi tylko o rzeczy, o których ja z nim dyskutowałem. Np. był tu kiedyś jakiś
    młody, ktory zachwicił się ideą anarchi to KM się go pyta "czy chesz, być przywódccą anarchistów"
    itp. Ktoś zobaczy sarkazm, ktoś prowokacje. Zresztą juz jemu kiedyś powiedzialem co sądze o
    takim stylu bycia to sie obraził. Dziwi mnie odzew na posta, którego napisałem pare miesiecy
    temu, ale spoko.

    Nie uważaj mnie za "adwokata" KM, ale skoro temat traktuje o prowokacjach, to cokolwiek by nie sadzić o poglądach KM, sposobie ich prezentowania oraz temperatury dyskusji - KM jest raczej pozytywnym prowokatorem ;P. Pewnie niektóre riposty, czy twierdzenia sa ironiczne, pewnie niektóre posty są czasem mniej lub bardziej zlośliwe - ale nie spotkałem się z przekroczeniem granicy dobrego smaku. Nie uważam by poziom "zjadliwości" ;p w wypowiedziach KM był powyżej forumowej średniej ;)
    Nie miałbym nic przeciwko, by takich "prowokatorów" było więcej :)


  5. Czy ktoś wie jaki zespół wykonuje tytułowy utwór "Woke up this morning" w serialu Rodzina Soprano? A już całkiem szczęśliwy będę jeśli jeszcze poda tytuł płyty (z tym kawałkiem) i info gdzie to coś można w Polsce kupić :) Z góry THX :)


  6. Gdyby sąd musiał się zajmować takimi drobnymi sprawami,

    Dnia 02.01.2008 o 12:29, kordzio1 napisał:

    to chyba nasze przeciążone sądy by chyba w ogóle padły, nie wspominając o tym, że ludzie by
    się burzyli, że oni muszą czekać na sprawę w związku z kradzieżą samochodu, bo wcześniej sąd
    musi rozpatrzyć kilka spraw złodziei którzy ukradli paczkę gum.

    Od kilku już lat (po likwidacji Kolegiów d/s Wykroczeń) sądy zajmują się takimi "drobnymi sprawami" :)


  7. Dnia 27.12.2007 o 14:40, SwenG napisał:

    Mam gdzieś twoje przykro, bo jednak mi wolno. I to nie jest tylko moje zdanie a prawnika zajmującego
    się prawem autorskim. Mam prawo przystosowywania programu skoro go sobie kupiłem.

    Jak wspomniałem na początku - masz prawo miec swoje zdanie, możesz sobie przerabiac co chcesz i jak chcesz :). Tylko nie pisz że coś jest lub nie jest zgodne z prawem. Bo Twoje zdanie, a regulacja prawna to dwie całkowicie różne sprawy...
    Więc jesli ktos pyta czy skrakowanie gry (bo kupiony przez niego egzemplarz jest wybrakowany i nie zawiera klucza) lub ("zabezpieczenie samo w sobie nie pozwala uruchomić się grze jak znajdzie takie a nie inne oprogramowanie na kompie") jest zgodne z polskim prawem - odpowiadź brzmi: nie jest.
    A co zrobi osoba z problemem - jej sprawa i sumienie :)


  8. Dnia 27.12.2007 o 13:14, SwenG napisał:

    Bosz, ale my nie o tym. Ja nie dałem przykładu, gdzie kopiuję płytę na dysk i wrzucam cracka
    bo chcę mieć obraz na virtualnym dysku, tylko o tym, że zabezpieczenie samo w sobie nie pozwala
    uruchomić się grze jak znajdzie takie a nie inne oprogramowanie na kompie. Ja nie będę w takim
    przypadku odinstalowywał legalnego oprogramowania, żeby uruchomić głupią grę, wolę zmodyfikować
    grę. I wolno mi.

    Przykro mi, ale nie wolno...


  9. Dnia 27.12.2007 o 12:39, ko?nik napisał:

    Ok, ale jak się ma do tego kwestia robienia kopii zapasowych? Obecnie większość gier jest dobrze
    zabezpieczona przed kopiowaniem. Czy w świetle prawa nie można obejść zabezpieczeń w celu wykonania
    kopii zapasowej?

    A tu to wieeeelkie pole do dyskusji i sporów ;) W tym wątku wiele osób wyrażało swoje opinie na ten temat. Żadna opinia nie jest w żaden sposób miarodajna. Najgorsze, że jak na razie brak prawomocnych wyroków sądowych, a nawet komentarza do tych przepisów.


  10. Dnia 27.12.2007 o 12:12, SwenG napisał:

    Czyli mogę sobie modyfikować kod tak, żeby działał, abym uzyskał informację w jakich warunkach
    te programy ze sobą współdziałają. Dalej za trudne ? Wyobrażasz sobie tworzenie programu bez
    testowania poprawności działania ? Imho możemy zakończyć tą rozmowę, bo i tak cię nie przekonam
    do moich racji ani ty mnie do swoich.

    No i tu w końcu trafiłeś w 10 :D. Możesz modyfikować kod tak, by móc odczytać/uzyskac informację niezbedną do współdziałania programów (tak jak wszyscy piszący programy pod np. Windows - uzyskuja w ten sposób informacje potrzebne do prawidłowego współdziałania tworzonego programu z np. WinXP).
    Nie możesz natomiast modyfikowac kodu tak, by np. "ominąć" Starforce''a i używać wirtualnego napędu. Ot wszystko.
    Dalej za trudne? ;p


  11. Dnia 27.12.2007 o 12:18, Nufiko napisał:

    Art. 74 ust. 4 punkt 2:
    2) tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych
    zmian w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby, która
    tych zmian dokonała,


    Zgodnie z tym co jest napisane w art. 75 ust. 2 punkt 3 i tym co przytoczyłem wyżej to co rozumiesz
    w takim wypadku przez stwierdzenie przystosowywanie?

    PS. Jeden prawni powiedział, że cracki są legalne, a nielegalny może być sposób ich wykorzystania,
    czy też rozpowszechnianie ich prze ich twórcę, gdyż jest to dzieło zależne i aby móc je rozpowszechniać
    trzeba uzyskać zgodę twórcy (posiadacza praw) dzieła, na którym oparte jest dzieło zależne.

    O tym wszystkim juz pisałem. Czesto pojęcie autorskiego prawa majątkowego mylone jest lub utożsamiane z prawem do korzystania/uzytkowania czyli licencją.


  12. Dnia 27.12.2007 o 11:48, SwenG napisał:

    > No i gdzie tu mozliwość ingerencji w kod w celu "Ma prawo doprowadzić do tego, żeby działał"

    > ?
    > To samo pytanie odnosi się do posta wyżej :)
    A dlaczego piszesz to co chcesz przeczytać a nie to co napisałem ?

    Ależ odnosze sie wyłącznie do tego co piszesz. Zapis wyraźnie wskazuje kiedy ingerencja jest dopuszczalna i w jakim celu mozna jej dokonać. Celem jest uzyskanie informacji. Tylko i wyłącznie informacji.
    Ustawa nie dopuszcza mozlwiości zmiany kodu w celu: "Ma prawo doprowadzić do tego, żeby działał" czy "mogę sobie zmodyfikować ten kod tak, żeby mi program współdziałał z virtual drive" :)


  13. Dnia 27.12.2007 o 11:30, SwenG napisał:

    > "Zwielokrotnianie kodu lub tłumaczenie jego formy w rozumieniu art. 74 ust. 4 pkt 1 i
    2, jeżeli
    > jest to niezbędne do uzyskania INFORMACJI koniecznych do osiągnięcia współdziałania

    > niezależnie stworzonego programu komputerowego z innymi programami komputerowymi, o ile
    zostaną
    > spełnione następujące
    > warunki..."
    Może być i cały akapit. Art. 74 przytoczyłem żebyś zrozumiał co znaczy "w rozumieniu art.74".

    No i gdzie tu mozliwość ingerencji w kod w celu "Ma prawo doprowadzić do tego, żeby działał" ?
    To samo pytanie odnosi się do posta wyżej :)

    P.S. podkreslenie moje


  14. Dnia 27.12.2007 o 11:38, Nufiko napisał:

    > 1. Zwielokrotnienie i tłumaczenie to NIE INGERENCJA W KOD

    To jak można twoim zdaniem tłumaczyć program nie ingerując w jego kod? A czy jeśli program
    jest napisany w C a ja będę chciał żeby był on napisany w Pascalu i sobie go przetłumaczę na
    ten język programowania, bo mi tak jest wygodniej kod analizować aby działał z innym napisanym
    przeze mnie oprogramowaniem, to nie jest ingerencja w kod?

    Jest. Juz Treant zwrócił mi uwagę - słusznie.


  15. Dnia 27.12.2007 o 11:32, SwenG napisał:

    > > 1. Zwielokrotnienie i tłumaczenie to NIE INGERENCJA W KOD
    > Tłumaczenie jest zmianą części kodu programu.
    Może axe ma na myśli tłumaczenie w rozumieniu takim jak on nam tu wszystkim tłumaczy wykładnie
    prawa ;)

    Nie "tłumaczy wykładnie prawa" tylko próbuje uświadomić, że sformuławania typu: "legalny krak" czy "usuniecie pirata w ciągu 24 h jest legalne" itp. to MITY nie mające żadnego odzwierciedlenia w przepisach prawa...
    Niestety tak jak "czarna wołga" ;) - wracają :D


  16. Dnia 27.12.2007 o 11:17, castlerock napisał:

    niech axe pisze ile wlezie - to niczego nie zmieni - żaden sąd takiego krakersa jak ja czy
    ty, nie tknie. Żaden. zatem cała dyskusja w temacie kraków ma charakter akademicki. Mozna się
    tu posługiwać rozmaitymi rodzajami wykładni (ukłon w stronę axe ;) tyle, że to zwykła strata
    czasu.
    pozdr.

    1. Prawda,że sąd pewnie nie tknie :)
    2. Nieprawda, że to rodzaj wykładni. To nie wykładnia, a zapisy obowiązującego w Polsce prawa ;)
    3. Półprawda ;p, że strata czasu. Dla jednych strata czasu, dla innych okazja do refleksji ;D


  17. Dnia 27.12.2007 o 10:57, SwenG napisał:

    Ależ proszę bardzo:
    4. Autorskie prawa majątkowe do programu komputerowego, z zastrzeżeniem
    przepisów art. 75 ust. 2 i 3, obejmują prawo do:
    <...>
    2) tłumaczenia, przystosowywania, zmiany układu lub jakichkolwiek innych
    zmian w programie komputerowym, z zachowaniem praw osoby, która
    tych zmian dokonała

    He, he. No właśnie zacytowałeś prawa przysługujące właścicielowi praw autorskich , a nie licencjobiorcy :)

    Dnia 27.12.2007 o 10:57, SwenG napisał:

    i w art. 75:
    3) zwielokrotnianie kodu lub tłumaczenie jego formy w rozumieniu art. 74

    1. Zwielokrotnienie i tłumaczenie to NIE INGERENCJA W KOD
    2. Dlaczego nie zacytowałeś całego akapitu?
    "Zwielokrotnianie kodu lub tłumaczenie jego formy w rozumieniu art. 74 ust. 4 pkt 1 i 2, jeżeli jest to niezbędne do uzyskania INFORMACJI koniecznych do osiągnięcia współdziałania niezależnie stworzonego programu komputerowego z innymi programami komputerowymi, o ile zostaną spełnione następujące
    warunki..."


  18. Dnia 27.12.2007 o 10:53, Darkstar181 napisał:

    Chrzanicie o tych kruczkach prawnych, a człowiek który kupił oryginalną grę w sklepie i tak
    ma pewnie gdzieś cały kodeks karny, jeśli zobaczy że gra nie chodzi np. z powodu kretyńskich
    zabezpieczeń. Ściągnie cracka tak czy siak, albo będzie reklamował grę. I podejrzewam że nikt
    by go za to nie ścigał...

    Pewnie masz racje. Nikt by go za to nie scigał. Jednak pytanie było inne: Czy to jest legalne?. Odpowiedź jest tylko jedna: Nie jest.
    To czy nielegalnie skrakuje, czy legalnie zareklamuje bedzie zależec tylko od niego :)


  19. Dnia 27.12.2007 o 10:27, SwenG napisał:

    Owszem, do działania tego programu z systemem operacyjnym. Zakupiony program mi nie współdziała
    więc mogę zmodyfikować jego kod tak, aby działał. To wszystko.

    Ależ współdziała, współdziała. BEZ KRAKA.
    A, że Tobie wygodniej/bezpieczniej/oszczędniej korzystać z niego np. bez płytki w napędzie...to Twoja sprawa.
    Każdy ma prawo do stosowania własnej oceny uczciwości czy moralności oraz do prezentowania własnych pogladów na dany temat, ale wypadałoby zaznaczyć, że to Twoja interpretacja, co wcale nie oznacza, że wykonanie kraka (w konkretnym przypadku podanym przez Master J) jest legalne w myśl polskiego prawa.


  20. Dnia 27.12.2007 o 10:09, SwenG napisał:

    Ach, dalej się upierasz...
    Art.75 pkt.2, podpunkt 3

    Jak sobie spokojnie przeczytasz to co zacytowałeś, dorzucisz do lektury punkt 3 w/w artykułu oraz łaskawie wyjasnisz do osiągniecia jakiego to współdziałania niezależnie stworzonego programu komputerowego (bo o współdziałanie z Win XP i całym stadem DirectX-ów itp. twórcy zadbali...) jest konieczna ingerencja w kod to mozemy rozpocząć dyskusję.


  21. Dnia 27.12.2007 o 09:37, castlerock napisał:

    bzdury wypisujesz, pokaz mi chociaz jeden przypadek gdzie pozwano kogoś tudzież skazano za
    to, iż skrakował WŁASNY ORYGINALNY egzemplarz gry.
    mało tego, takie np. jowood wydało patch do Gothic3 który zwyczajnie grę krakuje.
    ja robię tak z każdą grą która wymaga płytki w napedzie. zwyczajnie szkoda mi i płytek i napedu
    a pondto hałasu nie lubię.
    i błagam skończcie wypisywac te bzdury o nielegalnosci kraków.

    A ja błagam - poczytajcie ustawę i skończcie wypisywać bzdury o legalności kraków. Jak znajdziesz zapisy regulujące możliwość i zasady ingerencji w kod programu i je przeczytasz to może juz nigdy nie bedziesz pisał dyrdymałów. To, że Ty tak robisz i uważasz za legalne nie oznacza, że to jest legalne...


  22. Dnia 27.12.2007 o 09:24, Master J napisał:

    Mam jedno pytanko.Jeśli mam problem z grą gdzie nie ma w pudełku cd-keya, a gra wymaga klucza
    do jej uruchomienia, tego zapytania nie powinno być (i nie dyskutować ze mną na temat cd-keya
    bo już 3 userów potwierdziło że oni też nie mieli cd-keya) a gra jest zakupiona w Empiku (oni
    raczej piratów nie sprzedają) to czy w takim wypadku ściągnięcie cracka do tej gry byłoby legalne?

    Współczuję z powodu braku klucza, ale ściągnięcie i uzywanie wersji scrackowanej (pomimo posiadania oryginalnej kopii gry) jest nielegalne :(