PanieNowacki, ja także przepraszam jeżeli czasem w naszych dyskusjach staję się zbyt agresywny, cieszę się że jesteśmy w stanie uspokoić emocje, gdyż to podstawa merytorycznej rozmowy. Jeżeli mogę coś zasugerować, myślę że wstawki takie jak: "Hejterzy szczekają, pogromczynie jadą dalej" czy "Srebrny miecz jest na potwory, a stalowy na nacjonalistów" doprawdy nie są potrzebne, gdyż cóż innego mogą mieć na celu jak nie bycie czerwoną płachtą na rozjuszonych prawicowych byków (czy to nie clickbait?). Burzy to trochę wrażenie obiektywności, a  nie ubyłoby przecież tekstowi motoryczności, gdyby takowych nie było. Siła argumentów obroni się sama, nie potrzebuje tedy dosadnych haseł, ale to tylko moje odczucie Apeluję jednakże do innych rozmówców, nie potraficie ze sobą dyskutować bez ciągłego wyzywania się i obrażania? Nawet jeśli opinia drugiej osoby w waszym mniemaniu zakrawa o skrajną głupotę, to wyzywanie kogokolwiek inteligentnym rozmówcom (za którego wszyscy tu pewnie się uważamy) po prostu nie przystoi, dlatego też niezależnie jak genialne wasze argumenty by nie były, brak kultury z miejsca je dyskredytuje.   Zgadza się, dzieci nie są wymogiem do zawarcia małżeństwa, dlatego też akt ślubu powinien być dla par homoseksualnych dostępny. Chodzi o samą kwestię adopcji, nawołujesz do logiki, czyż nie logicznym jest założenie, że para homoseksualna w żaden normalny sposób potomka się nie doczeka? Fakt, pary heteroseksualne acz bezpłodne dzieci też mieć nie mogą, ale ilość par homoseksualnych systematycznie wzrasta, więc co będzie kiedy będzie ich więcej niż dzieci czekających na adopcję? Wtedy pozostanie tylko dwie opcje, albo zawiązywanie krótkich związków tylko po to by spłodzić takiego potomka, a potem się rozejść i zabrać dziecko (co już się dzieje), albo praktykowana na szeroką skalę surogacja, od której blisko już nam do przyszłości wieszczonej w literaturze s-f, gdzie reprodukcja sprowadzona zostaje do nabywania potomstwa niczym produktów w sklepie. Dlatego też uważam że zagadnienia nie można zawężać tylko do homoseksualistów, ale rozpatrywać go w szerszym kontekście ogólnych zmian w modelu reprodukcji i poważnie zastanowić się nad dalekosiężnymi następstwami takiego precedensu.
    • Upvote
    1