Zaloguj się, aby obserwować  
Zglebiczart1

Starshatter: The Gathering Storm

3 posty w tym temacie

Chciałbym poznać wasze zdanie odnośnie tej gry. Jest to kosmiczna strategia/ symulator.
Akcja gry toczy się w dość odległej (5 tys. lat) przyszłości.

Informacje:
Producent: Destroyer Studios / Matrix Games
Dystrybutor: Matrix Games
Wymagania sprzętowe:
Procesor: 1 ghz
RAM: 512 mb
Grafika RAM: 32 mb
Win 98/XP/Vista

Co o niej sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widze że niezbyt interesują was takie gry :) Zapomniałem dodać że ze względu na bardzo niskie wymaganie sprzętowe, można w nią grać praktycznie na każdym sprzęcie. A grafika jest bardzo ładna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co mi tam. Reaktywuje. Bo warto.

Co ja sadze o Starshatter? Gra jest niestety troche zbugowana. Potrafi zaliczyć zwiechy nie tylko siebie ale i całej windy. Obraz potrafi nagle zaczać migać albo co najbardziej chyba mnie wkurza to myśliwiec przestaje reagować na wydawane mu polecenia. Ale pomimo tych niedogodności gra jest… genialna.

W zasadzie można śmiało powiedzieć, iż jestem weteranem tego gatunku. Pamiętam czasy Elite, Frontiera, Privatera. Praktycznie we wszystkie nowsze produkcje również gralem a przynajmniej próbowałem grac. Ale to co serwuje nam MatrixGames zaskoczylo mnie mocno i przeszlo moje najśmielsze oczekiwania.

Początek jest mało zachęcający. A to za sprawa bardzo chaotycznego i niezbyt wciągającego tutoriala (pierwsza kampania). Dla osob mniej obeznanych z gatunkiem może okazac się spora wrecz zapora. Znajmosc angielskiego jest tutaj konieczna. Nie ma napisow. A gadający pan nie raczy powtarzać tego co już raz powiedział. Często tez wyjaśnienia sa zbyt zawile. Na szczescie dla mnie większość aspektow gry była znajoma.

Pierwsza wrazenie robi złożoność rozgrywki. Można zasiąść za sterami calej gamy kosmicznych pojazdów. Od myśliwca poprzez niszczyciele, fregaty az po lotniskowiec. Oczywiście jeśli wybierzemy karierę zafundowana nam przez twórców to nie predko dochrapiemy się tych większych jednostek. A kariera nasza zaczyna się od zwykłego pilota myśliwca, dopiero gdy zasłużymy się na polu walki będzie nam oddane do dyspozycji cos większego.

Nasz kariera w służbach Terrilian Forces będzie przebiegac przez 4 kampanie. I tutaj dochodzimy do esencji calej rozgrywki w Starshatter. Mianowicie nazywa się to kampania dynamiczna. Nie jest proste wytlumacznie co to tak naprawde oznacza. Ale wrazenie na mnie zrobilo piorunujące. Jak to się mawia, wbilo mnie w glebe. Tak skonstruowanej kampani nie dane mi było jeszcze oglądać w zadnej grze. Ale po kolei.

Zaczyna się oczywiście od wprowadzenia czyli kto kogo i dlaczego. Nasza pierwsza misja jest zaprowadzic pokoj w jednym z granicznych światów, w którym trwa wyniszczajaca wojna domowa. I mówiąc „Nasza” nie mam na mysli siebie. Jako zwykly pilot myśliwca nie mam za duzo do myslenia. Moim jedynym zadaniem jest naciskanie spustu. I tutaj zaczal się opad mojej szczeki. Cala kampania dosłownie zyje. To jest wielka machina wojenna, która toczy się przy bardzo skromnym moim udziale. Można by rzec, ze wrecz znikomym. Oprocz mnie w przestrzeni lata, walczy i ginie mnóstwo innych pilotow. A wszelkie operacje sa starannie zaplanowane przez dowodctwo. Ogrom tych operacji jest na tyle duzy, iz zacząłem się zastanawiac czy chciałbym być głównodowodzącym. Najfajniejsze jest to, ze jeśli nie polece na dana misje to za mnie poleca inni. I albo im się uda albo nie. Co wiecej. Dalsze losy kampanii zaleza od tego jak zostana wykonane poszczególne zadania. I to nieważne, ze ja wykonywałem zadanie A, a na przykład pozostali zadania B i C. Jeśli nawet mi się powiodło a im nie to mamy przysłowiowy klops. Kampania może się załamać.

Dawno już nie wciągnęła mnie tak żadna gra. Kazda rozgrywka wyglada inaczej. Nie ma identycznych kampanii. Takie same sa jedynie jej początki. Dalej jej losy zaleza wyłącznie od Ciebie i Twoich towarzyszy broni. Od samego Ciebie prawie nic nie zależy. Musze przyznac, ze po raz pierwszy chyba poczułem się lekko sfrustrowany z tego powodu. Gdy po 4 dniach walk nagle stwierdzasz, ze tak właściwie to nic nie zrobiłeś. Owszem zestrzeliłem 4 wrogie myśliwce, dwa razy zbombardowałem ich baze i kogos tam eskortowałem. Ale na tle całości wydaje się to być kropla w morzu. Oczywiście z czasem awansujemy. A co za tym idzie na naszych barkach będzie spoczywac coraz wieksza odpowiedzialność i coraz wiecej jednostek. A jako Admiral przyjdzie nam przeprowadzac wlasnie takie kampanie jako głównodowodzący. Masakra. Ja narazie jestem porucznikiem.

Zostawmy w takim razie kampanie bo można by o niej pisac i pisac. A powiem jeszcze troche o samej symulacji. A ta również prezentuje się calkiem porzadnie. Mamy tutaj zaimplementowana fizyke Newtonowska, która pozwala nam latac bokami czy tez nagle odwrocic się do ścigającej Cie wrogiej jednostki i nie zmieniajac toru lotu ostrzeliwac z głównych dzialek. Normalnie miodzik. Aczkolwiek wymaga to niezłej wprawy. Zreszta cala gra nie jest prosta. Poza głównymi silnikami mamy mnóstwo silniczkow manewrowych, które slicznie się odpalaja przy każdym obrocie. Walka jest bardzo dynamiczna. Doszlo do tego wrecz, ze gdy widze zbliżającego się wroga to modle się aby tylko nie zaczal odpalac rakiet. Tak, można przed nimi uciec wystrzeliwujac przynęty oraz obierajac właściwy kurs ucieczki. Ale nawet jeśli się nam to uda i rakieta nie trafi w nas bezpośrednio to eksplozja może uszkodzic nam rozne systemy. Wyskakuje nagle takie fajne okienko ze spisem systemow pogrupowanych w 12 elementow (systemow tak naprawde jest znacznie wiecej) i polowa zaczyna migac nieprzyjaznie na zolto albo nie daj boze na czerwono. Może to prowadzic do roznych awarii. Uszkodzenia rakiet, dzialek, sensorow co skutecznie uniemozliwia namierzanie wroga, albo najgorsze uszkodzenie silnikow manewrowych przez co możemy zaczac krecic się w kolko az do skonczenia się paliwa. Co? Paliwo? Tak, wszystkie jednostki nosza ze soba paliwo, które konczy się dosyc szybko. Trzeba o tym pamiętać aby nie zamienic się w 7 pasazera Nostromo. Można sobie wtedy dryfowac przez kosmos w nieskończoność. Amunicji tez nie ma za wiele. Również koczy się szybko. Genralnie, rozgrywka z początku wydaje się w miare prosta ale z biegiem czasu ilość możliwych do wystapienia roznych nieprzewidzianych sytuacji powoduje, ze kompletnie odbiera to ochote na bohaterstwo. Jeśli tylko sytuacja nie jest krytyczna to lepiej pozostawic inne zespoly ze swoimi problemami. Często tez lepiej jest salwowac się ucieczka i ratowac skore swoja i twoich towarzyszy.

Można by o tej grze pisac naprawde dlugo i namiętnie. O tym, ze ma calkiem porzadna grafike. Niezbyt wymagająca. Posiada caly zestaw narzedzi do modowania, które pozwalaja w prosty sposób tworzyc nowe jednostki, systemy planetarne oraz misje. W tej chwili można ze strony www.starshattermods.com pobrac mod dodający kampanie z nowego Battlestar Galactica.

No to może na koniec jeszcze strona producenta.
www.starshatter.com

Aara… mowilem ze występują również operacje planetarne? Np. bombardowanie wrogiej bazy na planecie xxx.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować