Niebo nad Rata Sum płonęło złotem zachodzącego słońca, a gdzieś na dolnych poziomach niezwykłego miasta trwała równie gorąca dyskusja.
- To chyba oczywiste. Jak można w ogóle twierdzić, że Snaff nie jest największym geniuszem i bohaterem w historii Rata Sum!
- A Zojja? A Vekk? Oola?
- Kpisz sobie?
- Nieprawdopodobne, że i siebie do ów grona nie zaliczasz Tyyk!
Mijający całe zamieszanie przechodnie zatrzymywali się by dołożyć swoje dwa (chociaż jak to w przypadku asur bywa, więcej niż dwa) słowa. W końcu mała studencka sprzeczka rozrosła się w bójkę słowną godną nordów. Mieszkańcy Rata Sum wyrażali swoje różnice głośniej i głośniej. Nawet interwencja Rozjemców nie uspokoiła tłumu.
Wtem, unoszący się niedaleko teleport rozbłysł białym światłem i tuż pod nim pojawiła się postać.
Tłum nie przejął się w ogóle tym, że ktoś użył teleportu – to był codzienny widok, setki podróżnych korzystały z nich przyspieszając wędrówkę – lecz tym, co uciszyło zwaśnionych mieszkańców było lśnienie, które nie pochodziło z teleportu, lecz broni.
Bifrost błysnął w rękach przybysza, który pośpiesznie przeszedł obok licznej grupy studentów i obywateli Rata Sum.
- Czy to… - ktoś rzucił cicho.
Tłum przyglądał się każdemu ruchowi przybysza. Ubrany w zdobione złotem czarne szaty asura, jakby w ogóle nie zważając na stojący obok tłum, podszedł do jednego z kupców handlującego hologramami.
- Przecież to Dowódca Paktu...
- To prawdziwy bohater!
- Zabójca Prastarych Smoków, Zaithana, Mordremotha, mistrz Smoczej Straży!
- Niesłychane, pamiętam go z Kolegium Dynamiki!
- Czy to nie on stworzył Kulę Nieskończoności?
Sławny elementalista spojrzał w stronę tłumu z lekkim zdziwieniem po czym uśmiechnął się i zniknął w blasku srebrnego światła.
Mieszkańcy Rata Sum przestali sprzeczać się o bohaterów przeszłości. Spojrzeli w przyszłość i mogli zadowolić własne ego, wiedząc, że to jeden z nich - asura z Rata Sum - jest bohaterem całej Tyrii.