Yary5

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    578
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Yary5


  1. Dnia 18.01.2007 o 17:10, Araziel77 napisał:

    > to jest znak szczęścia pentagram wygląda inaczej

    Masz rację, co do tego, że jest to znak szczęścia, ale jest to również pentagram (miałeś pewnie
    na myśli ten odwrócony pentagram). Bo pentagram wywodzi się z antycznej Grecji i sam przedrostek
    "penta" oznacza pięć, jak pięć ramion tej gwiazdy. Jest to pentagram i nie świadczy to o tym,
    że nie jest znakiem ochronnym.

    Nazwa pentagram wywodzi się z Grecji, ale sam symbol występował w różnych kulturach i wierzeniach niezależnie od siebie.


  2. Dnia 17.01.2007 o 09:42, Sareavok1 napisał:

    To nie oni mają rację to Bóg ma rację :].
    Zauważ, że powoli się wszystko wypełnia i nakrywa. Ponieważ z Pisma Świętego można było się
    dowiedzieć
    pewnych faktów i szczegółów a archeolodzy to odkryli no więc wygląda na to że ta księga to
    nie stek pół prawdy,
    trochu prawdy, legendy a dla niektórych stekiem bzdur - tylko Prawdą :].

    No ja właśnie uważam na odwrót. Ale to jest forum na temat Znaków szatana, a Twój post dotyczy innego tematu.


  3. Ja z kolei uważam za naiwne przekonanie, że jak zakażemy eutanazji, to nie będzie do niej dochodzić. Już do niej dochodzi i ma nie tylko ona formę podania śmiertelnej dawki morfiny konającemu. Dalsze utrzymywanie tej fikcji zaowocuje tylko tym, że w pewnym momencie będzie jak w Holandii, że ludzie bez jakiegoś większego zastanowienia nad tym, kto powinien mieć prawo do żądania eutanazji, będą ogólnie za nią. A wtedy pole do nadużyć będzie ogromne. Albo zaczniemy się nad nią zastanawiać, wywoła się społeczną dyskusję z udziałem specjalistów, określi się krąg osób uprawnionych do jej żądania, oraz do jej przeprowadzenia i opracuje się procedurę, albo będzie właściwie wszystko dozwolone i wtedy spełnią się Twoje obawy. I nawet jeśli prawnie eutanazja będzie zakazana, to z przyzwoleniem społecznym, będzie stosowana. Coraz więcej osób staje się zwolennikami eutanazji i jest to proces społeczny, który można jedynie zwolnić, ale nie zatrzymać, ale można też ucywilizować. Nie jestem zwolennikiem wprowadzenia jej już teraz. Najpierw trzeba ją przybliżyć człowiekowi i dopiero wprowadzić z pełną listą zastrzeżeń. Coś takiego jest rozwiązaniem, a nie zakazanie i koniec.
    Wspomniałeś o pavulonie. Czy Ty naprawdę myślisz, że ja cały dzień przebywam w jakiejś ciemnej komórce i nie wiem co to gazeta?


  4. Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    Środowisko przestało być nagle solidarne ? Daj spokój - masz wyidealizowany obraz świata, kilka
    skrajnych przypadków nie uczyniło jeszcze przełomu - nadal jest to b.trudne i kosztowne.

    Tak, jakimś cudem, procesy lekarzy nie są już dziś sensacją. I to niezależnie od tego czy chodzi o błąd w sztuce, pijaństwo, czy korupcję.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    > najchętniej nie kupowali by nawet leków, byle jak najszybciej się pozbyć pacjentów.
    Ależ rozwój holenderskiej ucierpiał - po co się męczyć z badaniami skoro zabójstwo jest prostsze
    i tańsze.

    A masz jakieś dane potwierdzające Twoje twierdzenia?

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    Tu nie chodzi o to, że mamy morderców [bo tak nie jest] - tylko wielu lekarzy podchodzi do
    pacjentów przedmiotowo [nazwijmy to tak] - skoro ktoś jest nieuleczalnie chory to po co marnować
    na niego czas i pieniądze, jeśli można pomóc innym ?

    To co napisałeś stawia pod znakiem zapytania sens istnienia hospicjów, które są potrzebne i istnieją nawet w Holandii.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    Ile media są w stanie zajmować się jedną sprawą ? Zobacz zresztą sobie: http://www.sppnn.org.pl/
    Poza tym jakoś media w Holandii zabójstwami nawet naruszającymi prawo się nie przejmują - jest
    to powszechnie akceptowane. Skąd wiesz czy u nas tak by nie było ?

    Oprócz norm prawnych, w każdym narodzie istnieją normy społeczne, kulturowe i religijne. To właśnie one decydują jak normy prawne są postrzegane i przestrzegane przez społeczeństwo. Jako dobry tego przykład może posłużyć choćby porównanie kapitalizmu w Japonii i w USA, albo systemu oświaty w Polsce i w Finlandii. Niby tu i tu mamy kapitalizm, ale jest on bardzo różny, albo oświata w Polsce, która jest zdominowana przez egzaminy a nie ukierunkowana na faktyczną naukę, podczas gdy w Finlandii egzaminów, klasówek itp. praktycznie nie ma, a co roku wg. badań OECD to właśnie fińska młodzież prezentuje najwyższy poziom wiedzy i praktycznego jej wykorzystania wśród państw członków OECD. To co napisałem, udowadnia, że to co się zdarzyło w Holandii, takie podejście do eutanazji nie tylko nie musi być takie same w Polsce, ale biorąc pod uwagę właśnie różnice norm społecznych, wątpliwe jest by u nas mogło tak być.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    > Więc Cię zdziwię. Otóż podawanie morfiny człowiekowi w stanie agonii w Polsce występuje.

    Ale ja nie o tym - nie chodzi o żadne ulżenie w cierpieniu tylko o rachunek ekonomiczny. Wielu
    pacjentów holenderskich w podeszłym wieku boi się iść do szpitali.

    Jeżeli wszystko sprowadzasz do rachunku ekonomicznego, a nie zauważasz cierpienia, to ciężko dyskutować. Starsi ludzie - wiem, nawet przed eutanazją ludzie się bali tam iść. Gdy w Polsce odbywała się dyskusja na temat przeszczepów to jakieś 60% Polaków ( z tego co pamiętam) żywiło obawę, że lekarze nie będą dawać z siebie wszystkiego podczas ratowania życia, by móc pobrać organy, a może jeszcze sprzedać je na czarnym rynku, albo sprawa łowców skór. Takie obawy będą istnieć niezależnie od ustawy dopuszczającej eutanazję, jeśli już to wielkość środków finansowych łożonych na leczenie, taki strach mogło by zatrzymać.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    > Ale do tego trzeba prawdziwej, powszechnej dyskusji, a nie
    > spychania jej zwolenników do grona takich jak Hitler,
    1. O czym tu dyskutować - albo zezwolić na zabijanie albo nie.

    Jest o czym dyskutować.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    2. Jakby nie było Hitler nakazał eutanazję psychicznie chorych.

    Ale co ten cały hitler ma wspólnego ze mną, lub z innymi zwolennikami eutanazji? Czy to ma oznaczać, że mnie do niego przyrównujesz?

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    Jest jak najbardziej w porządku, bo należy brać pod uwagę wszystkie możliwości, a nie odrzucać
    z góry te które nie pasują do wizji.

    No dobra, więc poruszmy temat ekonomi. Czy jest sensowne podawanie kobietom w zaawansowanym stadium raka piersi Herceptyny, leku który w tak zaawansowanym stadium choroby przedłuża życie o pół roku? Trzymiesięczna kuracja kosztuje 37000 złotych, w 2006r NFZ przyciśnięty przez prasę wydał na to 3,7 miliona złotych. Te 3,7 miliona złotych mogło być przeznaczone np. na przeszczepy lub operacje kardiochirurgiczne, po których czas życia pacjentów liczy się nie w miesiącach, ale kilkunastu, a nawet w dziesiątkach lat. Kolejne pytanie: Czy życie tych kobiet, leczonych Herceptyną, było więcej warte od życia ludzi, którzy nie doczekali przeszczepu? Cholernie ciężkie i okrutne pytania, prawda? Ale coś trzeba wybrać. Dodam jeszcze, że nawet w USA i UK ten lek jest za drogi, by móc go refundować z środków publicznych.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    I media się tym nie przejmują, i policja też nie. I ludzie mają to głęboko.

    Już pisałem o normach społecznych.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    > Powiedz mi, czy rozsądne jest myślenie, że w ciągu np. dwóch lat zostanie wynaleziony
    cud-lek?
    A jeśli ktoś ma nadzieję na cud to znaczy że jest nienormalny ? Bo idzie powiedzmy na Jasną
    Górę się modlić czy ''chińską'' medycynę stosuje ? Czasami cuda się zdarzają.

    A jak często ten cud się zdarza? Mamy każdemu kazać wierzyć w gwiazdkę z nieba? Owszem, cuda się zdarzają, nie wątpię w to, ale jeśli ktoś ma dość tego czekania na cud, nie chce, to trzeba mu pozwolić odejść, gdy takie życzenie wyrazi.

    Dnia 16.01.2007 o 23:15, Clegan napisał:

    Odmówić prawo każdy ma - jeśli nie jest to zgodne z moim sumieniem to tego nie zrobię.

    Odmówić ma prawo każdy, jak w przypadku aborcji, ale nie każdy odmawia jej wykonania. Ale obecnie w przypadku eutanazji nie ma pytania czy Ty, lub lekarz A, lub B odmawia, tylko odmawia się generalnie, po prostu odmawia się prawa do żądania eutanazji, nawet do tego kto nie odmówi jej dokonania.


  5. Wątpię, by Miler miał jakąkolwiek ochotę na ruszanie ustawy antyaborcyjnej. Na lewicy jak i w episkopacie dojrzał pogląd, że obecna ustawa jest słusznym kompromisem i nie warto w nim mieszać. Jakiekolwiek zmiany zaostrzające lub ją liberalizujące doprowadziły by tylko do bezsensownego sporu. A prasie mówi się jedno, a myśli i robi drugie. I jest to powszechne, niezależnie od formacji politycznej, czy bycia członkiem episkopatu.


  6. Przed sądem byś nie stanął za dobicie, eutanazję, czy jakkolwiek to nazwiemy. To jest niepisana zasada w każdej armii. Ciekawostką jest to, że do tej sprawy, jak do aktu miłosierdzia podchodzono już w średniowieczu. Istniał wtedy też specjalny sztylet zwany mizerykordią (nazwa pochodzi od miłosierdzia) - służył zarówno do zabijania wrogiego rycerza odzianego w zbroję płytową jak i do dobijania swych i obcych rannych.


  7. Dnia 16.01.2007 o 22:16, freja napisał:

    Powiem wam że z tymi znakami to jest różnie i to co teraz jest uznawane za synbol szatana w
    wierze chrześcijańskiej kiedyś było symbolem pogańskim. Np. pentagram był kiedys symbolem kobiecości,
    znakiem boginii Wenus. A koziołek :) kojarzy mi się z obchodami uroczystości na cześć Dionizosa
    - boga wina. Jeżeli chodzi o liczbę 666 to chyba każdy zainteresowany wie że prawdopodobnie
    chodziło o Nerona i jak już ktoś tu wspomniał powinno być 616 a nie 666. A Kościół zawsze chciał
    wyeliminować konkurencję i dlatego te niegdyś pogańskie symbole nabrały dzięki wielowiekowej
    zręcznej propagandzie pejoratywnego znaczenia.

    Dodam jeszcze, że np. pentagram tzw. pozytywny był wykorzystywany przez księży-egzorcystów. A same znaki miały często zbliżone znaczenie, choć wywodziły się jednocześnie z różnych kultur i religii.


  8. Dnia 16.01.2007 o 17:39, Robek 009 napisał:

    2012 koniec świata? Nieeee... my mamy jeszcze jakieś 8 tys. lat:

    "Jak to się stało, że tak wielu egzegetów starożytnych zagadek dało się uwieść całkowicie mylnej
    koncepcji, jakoby kalendarz Majów kończył się 21 grudnia 2012 r., zapowiadając rzekomo koniec
    świata i zagładę obecnej cywilizacji? Jak to możliwe, że autor rozpowszechnianych w wielu krajach
    i kreujących lęk książek Proroctwo Oriona na rok 2012 i Światowy kataklizm w 2012 roku, a w
    ślad za nim również inni badacze już w punkcie wyjście popełniają kardynalną omyłkę? W rzeczywistości
    bowiem ze wspomnianego kalendarza oraz wielu innych pozostawionych przez Majów zapisków wynika,
    że nasz świat ma istnieć co najmniej do... 9898 roku. Udowadnia to bez żadnych wątpliwości
    Roman Warszewski, który w trakcie wielokrotnych podróży po Ameryce Południowej i Środkowej
    oraz studiów nad tamtejszymi kulturami poznał ich tajemnice jak mało kto. I tak np. zapis w
    Świątyni Inskrypcji w Palenque świadczy o tym, że Majowie na 23 października 4772 r. zaplanowali
    zorganizowanie wielkiego święta w celu uczczenia zasług Pacala dla rozwoju ich miasta. O zdumiewających
    „przeoczeniach” i nagminnym naginaniu przez niektórych siewców strachu faktów do
    przyjętych z góry tez - w dwugłosie dwóch publicystów Nieznanego Świata."

    Więc jeszcze mamy sporo czasu ;)

    Jak by napisali, że będzie całkiem dobrze, a przynajmniej normalnie, to kto by kupił ich książki? Przecież były by takie nudne.....


  9. Dnia 12.01.2007 o 17:26, minimysz napisał:

    W takim razie nie rozumiem, po co napisałeś o tym, że nie można dosłownie rozumieć Biblii.

    Ze zwolennikami Biblii jest ten problem, że zazwyczaj mówią, że nie można interpretować Biblii dosłownie, ale jak tylko pojawi się jakiekolwiek odkrycie archeologiczne do którego Biblia może się odnieść dosłownie, to zaraz wrzeszczą, że mieli rację. Wszystko zależy, od tego co im w danej chwili pasuje.


  10. Dnia 15.01.2007 o 22:40, Luke Shadow napisał:


    > To co pogrubiłeś, to słowa jakiegoś psychopaty.

    To słowa Mojżesza.

    Więc mam całkowicie różne wyobrażenie Boga niż on.

    Dnia 15.01.2007 o 22:40, Luke Shadow napisał:

    > Dlaczego dzieci mają odpowiadać za czyny rodziców?

    Bo łatwiej przemówić ludziom do rozsądku, mówiąc im, że nie tylko oni poniosą karę za swoje
    czyny. Poza tym, jeżeli taki syn, okaże się człowiekiem żyjącym w przyjaźni z Bogiem, Bóg okazuje
    łaskę nawet w tysięcznemu pokoleniu.

    No to chyba łatwiej tylko do jakiejś ciemnej tłuszczy. Ponad to, taki syn, nawet gdyby żył w przyjaźni z Bogiem, już na starcie ma tzw. w plecy, za swego tatusia, a nawet praprapra.... dziadka. Trochę to nie w porządku.


  11. Dnia 15.01.2007 o 22:36, Mogrim napisał:

    > Co można zmienić. Wszystko zależy od wprowadzonych rozwiązań.

    Pytam: w jaki sposób można rozwiązać problem powszechnej kryptanazję (ok 1/3 uśmierconych w
    wyniku eutanazji to ofiary kryptanazji, 40% chorych umysłowo, nie liczę danych dot. dzieci,
    ok 41% lekarzy jej dokonało) która jest praktycznie legalna (jeśli ktokolwiek zajmie się jakimś
    przypadkiem, których są tysiące, to wyrok jest uniewinniający) i która nie wzbudza kontrowersji?
    Jedno konkrente rozwiązanie.

    Podnieść dolną granicę kary za kryptoeutanazję, wszelkie uśmiercenie bez rządania pacjenta i lub rodziny itd uznać za morderstwo, karać wszelkie odstępstwa od procedury, można się zastanowić nad wyselekcjonowaniem grupy lekarzy mających wyłączne prawo do przeprowadzenia eutanazji (lekarz prowadzący miałby jedynie obowiązek zgłosić rządanie pacjenta do tej grupy lekarzy), zalegalizować eutanazję w stosunku do ściśle określonej grupy osób. Jak rozumiem, Twoje dane dotyczą Holandii, więc ostatni postulat można opuścić (bo tam eutanazja jest legalna) i uściślić grupę osób, które mogą jej rządać. Ponad to można wprowadzić wymóg informowania policji przed dokonaniem eutanazji. To jest tylko część rozwiązań. Nad tym problemem powinny się pochylić i opracować jego rozwiązanie osoby, które mają nieporównywalnie większą wiedzę i kompetencje niż my. Ale rozwiązać go trzeba.


  12. Dnia 15.01.2007 o 23:01, KrzysztofMarek napisał:

    > /.../. Nawet gdy podałem przykład płonącego żołnierza
    > na polu bitwy, którego szanse na przeżycie, nawet gdyby pod ostrzałem wroga udało by się
    ugasić
    > - ciekawe, KM twierdzi, że wszedł by pod ogień wroga i ratował by go, tylko po to, by
    ten żołnierz
    > umarł w męczarniach po paru godzinach. /.../
    Przytocz post w którym tak napisałem. . Rozumiem, jak zapędzisz się w gumentacji, ale nie
    lubię kłamstwa
    pod moim adresem.


    Fragment Twojego postu z 05.01.2007 18.59
    "Porucznik dopuscił się zabójstwa.
    Kodeks karny przewiduje stosowną karę, za zabójstwo pod wpływem wspólczucia.
    A zapytał o zdanie tego, którego zabił?
    Na wojnie, oficer ponosi odpowiedzialność za swoich ludzi. Nie tylko za tego, który w tej chwili cierpi ale także za to, co inni mogą pod wpływem cierpiącego zrobić. Bitwa trwała, to porucznik oceniał sytuację. Nie osądzę tego, co zrobił porucznik, mógł to zrobić sąd wojskowy. Po bitwie, jeśli był na to czas."
    Fragment Twojego postu z 13.01.2007 15.11
    "W czasie bitwy jest inna sytuacja. Ale powiem Ci, co bym zrobił, gdyby zapalił sie strażak: ratowałbym go."
    No więc dobrze, raz uniknąłeś odpowiedzi, a za drugim razem, sam musiałeś zadać sobie pytanie - wszak nie o strażaka pytałem. Ja, przyznaję, dokonałem niechcący przeinaczenia - po tylu postach, mogło mi się zwyczajnie pomylić. Więc jeszcze raz ponawiam pytanie w sprawie żołnierza. Żeby nie było niedomówień, opiszę sytuację: trwa bitwa, Twój oddział jest pod ostrzałem wroga, kolega się pali, biega niczym ludzka pochodnia, wróg tak strzela, by go nie trafić - a niech się pomęczy. Co robisz?


  13. Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    1. Tym niemniej nieprawidłowości nadal będą.
    2. Znając wyjątkową solidarność środowiska lekarskiego [podobnie i innych] trudno będzie wykazać
    te nieprawidłowości [o ile nie będzie to w ogóle niemożliwe].

    Niebezpieczeństwo pomyłki i nadużycia zawsze istnieje, w każdej dziedzinie życia.
    Co się tyczy solidarności, to zauważ, że od kilku ostatnich lat zapadają wyroki skazujące lekarzy na kary więzienia za np. błąd sztuce.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    > Badania przeprowadzają niezależnie od siebie. Są mądrzejsi
    > od nas, znający się na temacie i lepiej to opracują.
    Nie sądzisz że może to spowodować regres nauki [np. onkologii] - bo zabicie jest szybsze, prostsze
    i tańsze ?

    Nie, nie sądzę. To, co napisałeś, oznacza tyle, że w szpitalach mamy samych morderców, którzy najchętniej nie kupowali by nawet leków, byle jak najszybciej się pozbyć pacjentów. Rozwój medycyny nie ucierpiał by poprzez wprowadzenie eutanazji. Człowiek chce odejść, gdy nie ma już nadziei, a nie że tak mu się zachce.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    > Już samo podniesienie
    > dolnej granicy kary za niedopełnienie procedury i egzekwowanie tej kary, sprawiło by,
    że ilość
    > kryptoeutanazji i nadużyć zmalała by do tego stopnia, że były by to przypadki niezmiernie
    rzadkie.
    1. Udowodnić błąd lekarzowi jest niezmiernie trudno - jak wyżej wskazałem. Dlatego też bardzo
    wątpię żeby przepis odniósł aż taką rolę odstraszającą.

    Jak wyżej napisałem, nie jest to takie ciężkie. Tym bardziej, że taki temat byłby bardzo pociągający dla prasy, a rozgłos dodatkowo odciągał by lekarzy od nadużyć. Raczej można się spodziewać podobnej sytuacji jaka jest w Polsce z dokonywaniem aborcji z przyczyn typu zagrożenie życia i zdrowia matki. Skierowania na aborcję się wypisuje, ale odmawia jej dokonania. Nawet w wielu przypadkach odmawia się skierowania na badania prenatalne. Więc chętnych lekarzy do dokonania eutanazji było by niewielu, a nie całe tabuny.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    2. Założenia zawsze są piękne, wspaniałe - tylko rzeczywistość wygląda całkiem inaczej - osobiście
    nie wierzę w to, że nie znajdą drogi na skróty w stosowaniu ustawy, bo a to komuś się będzie
    śpieszyć a to koszty utrzymania pacjenta rosną i trzeba coś z tym zrobić.

    Patrz wyżej.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    Raczej obawą, że jak się zrobi jeden wyłom w zasadzie to dalej już będzie łatwiej - i to rozumowanie
    do mnie przemawia.
    Poza tym nie zapominajmy o jednym: nasze społeczeństwo się jak na razie starzeje - koszty emerytalne
    i opieki zdrowotnej będą olbrzymie i będą rosły - może to doprowadzić do zabijania chorych
    z powodów ekonomicznych [bo łóżka potrzebują pacjenci mający więcej szans na przeżycie]. Holandia
    to dla mnie przykład takiego [ukrytego oczywiście] podejścia do sprawy.

    Więc Cię zdziwię. Otóż podawanie morfiny człowiekowi w stanie agonii w Polsce występuje. Jest one niezgodne z prawem, ale się to praktykuje. Sprawa w tym przypadku polega na tym, aby wreszcie przestać udawać, że nic się nie dzieje. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo nadużyć i idiotycznego rozszerzenia kręgu osób ją objętych, temu nie zaprzeczam, ale tak samo można ją utrzymać tylko dla z góry określonego kręgu osób. Ale do tego trzeba prawdziwej, powszechnej dyskusji, a nie spychania jej zwolenników do grona takich jak Hitler, Stalin i inni, o których to KM, AgayKhan nieraz wspominali, co, jak to odebrałem, miało mnie do nich przyrównać. Weźmy jeszcze polską ustawę antyaborcyjną. Za poprzedniej kadencji sejmu, gdy rządziło SLD można było ją zmienić, rozszerzając o możliwość jej dokonania na samo życzenie kobiety. Jakoś nikt z SLD nawet o tym nie wspomniał. Więc dlaczego miało by być inaczej z eutanazją? I odwoływanie się do ekonomii jest co najmniej nie wporządku. Tu o cierpienie chodzi.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    Wiesz przypomniałem sobie pewien dokument o zabijaniu ludzi przez lekarzy w Holandii - podawali
    przykład: staruszek cierpiał na jakąś nieuleczalną chorobę, zdecydował się na śmierć, przyjechała
    rodzina [z daleka] a on się w ostatniej chwili chciał rozmyślić - na co mu powiedziano że rodzina
    przyjechała z tak daleka, itp. - i uśmiercili staruszka.

    Zwyczajne morderstwo. W Holandii problem jest w tym, że odpowiedzialność prawna za złamanie procedury praktycznie nie istnieje. W jednym z poprzednich postów pisałem właśnie o podniesieniu dolnej granicy kary za takie przestępstwa. Choć w tym konkretnym przypadku, opierając się na tym co napisałeś, lekarz i rodzina powinni odpowiadać za morderstwo, a nie za złamanie procedury. Złamanie procedury było by wtedy, gdyby chory swe rządanie eutanazji podtrzymał, a lekarz np. nie skonsultował by się z innym.

    Dnia 15.01.2007 o 22:59, Clegan napisał:

    Nikt rozsądnie myślący nie chce umrzeć - woli mieć nadzieję do końca.

    Powiedz mi, czy rozsądne jest myślenie, że w ciągu np. dwóch lat zostanie wynaleziony cud-lek? Taki człowiek (nie wszyscy - zaznaczam), leżący cały czas w szpitalu, faszerowany środkami przeciwbólowymi, które mają najprzeróżniejsze skutki uboczne (to bajka, że się kogoś nafaszeruje lekami i będzie spokój), często tak dokuczliwe, że trzeba wymyślać coraz to nowe metody ich likwidacji (zwyczajny, dostępny bez recepty ibuprofen i paracetamol stosowane ciągle w dawce wyższej, niż 10 tabletek dziennie, po kilku-kilkunastu dniach prowadzą do zagrożenia życia, krwawienia z przewodu pokarmowego, chorób wątroby, owrzodzenia żołądka i innych - co ciekawe, ten sam lek jest uważany za względnie bezpieczny - a jak myślisz jakie skutki ma np. tramal, bardzo, bardzo silny lek znieczulający, albo fentanylTTS), może mieć już dość życia. Czy nie uważasz, że takiemu człowiekowi należy się jakikolwiek komfort, godność? Czy każdego dnia musi przechodzić przez najprzeróżniejszych dolegliwości związanych ze skutkami ubocznymi leków znieczulających? Jeżeli ktoś jest śmiertelnie chory, nie ma dla niego nadziei, leczenie bólu nie przynosi już żadnych efektów, a skutki takiego leczenia są zbyt dolegliwe i powodują kolejne cierpienie, to jeśli ten ktoś ZARZĄDA eutanazji, to nikt nie ma prawa mu jej odmówić.


  14. Dnia 15.01.2007 o 20:45, Clegan napisał:

    Zwyczajnie nie da się precyzyjnie ująć w przepisie kiedy można dokonać zabójstwa, bo to zależy
    od stanu wiedzy lekarskiej, a ta jest w wielu przypadkach zmienna i niedokładna. Efekt będzie
    taki że chory i rodzina będą zdawali się na lekarza w ocenie szans na przeżycie - a ten może
    się mylić jak każdy. Swoją droga nie sposób sprawdzić ile zabójstw dokonanych przez lekarzy
    było pomyłką, ale chyba samych słusznych decyzji nie ma ?

    Dobrze wiem, co KM chce mi powiedzieć. To co przytoczyłeś, to najdelikatniejsze i jeszcze merytoryczna wypowiedź. Wiem, że nadużycia, pomyłki były i będą. Ale można tak skonstruować przepis, jak i samą procedurę podejmowania decyzji o eutanazji i przeprowadzenia jej, że niebezpieczeństwo pomyłki i nadużycia będą znikomo małe. Proste rozwiązania typu: nie jeden lekarz, a trzech, nie jeden psychiatra, a też trzech itp. Badania przeprowadzają niezależnie od siebie. Są mądrzejsi od nas, znający się na temacie i lepiej to opracują. W Holandii skopano sprawę. Już samo podniesienie dolnej granicy kary za niedopełnienie procedury i egzekwowanie tej kary, sprawiło by, że ilość kryptoeutanazji i nadużyć zmalała by do tego stopnia, że były by to przypadki niezmiernie rzadkie. Natomiast KM i reszta odrzucają nawet podanie śmiertelnej dawki morfiny w momencie rozpoczęcia się agonii. Lekarze potrafią ją poznać - w to chyba nie wątpisz? Twierdzą, że to by się skończyło masowym zabijaniem psychicznie chorych, kalekich itp bez ich rządania. Co, proszę mi wybaczyć, ale moim zdaniem jest oznaką zwykłej histerii. Nawet gdy podałem przykład płonącego żołnierza na polu bitwy, którego szanse na przeżycie, nawet gdyby pod ostrzałem wroga udało by się ugasić - ciekawe, KM twierdzi, że wszedł by pod ogień wroga i ratował by go, tylko po to, by ten żołnierz umarł w męczarniach po paru godzinach. Nie lepiej strzelić w głowę i zakończyć cierpienia? I jeszcze raz powtarzam, ja mam prawo do godnej śmierci, każdy je ma. A oni tą swoją obroną życia tę godność chcą odebrać, za kogoś zdecydować, jak ma umrzeć. No i co ma zrobić osoba sparaliżowana, która nie może popełnić samobójstwa (KM twierdzi, że każdy kto jest w stanie mówić, jest też w stanie popełnić samobójstwo, ale nadal nie napisał jak), a ma dość i chce odejść?


  15. Dnia 15.01.2007 o 20:35, Luke Shadow napisał:

    "Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie2. 8 Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu
    tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. 9 Nie będziesz
    oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość
    ojców na synach w trzecim i w czwartym pokoleniu - tych, którzy Mnie nienawidzą, 10 a który
    okazuje łaskę w tysiącznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań.
    "

    To co pogrubiłeś, to słowa jakiegoś psychopaty. Dlaczego dzieci mają odpowiadać za czyny rodziców?


  16. Dnia 15.01.2007 o 13:22, Luke Shadow napisał:


    > Zatem wyznawcy judaizmu, którzy przecież nie idą za JCh nie mają szansy na spotkanie z
    "Ojcem",
    > o którym mówi. I to jest logiczne, bo jest nim JHWH.

    Nie. Wyznawcy Judaizmu nie uznają Jezusa za syna Bożego, bo wierzą, że Bóg jest niepodzielny.
    A jak nie uznają Go za syna Bożego, nie uznają jego nauk.

    No, bo przecież Bóg zbawienie, jeśli istnieje, uzależnia od przynależności do konkretnej religii. To tak jak za PZPR, legitymacja członkowska też dawała przywileje. Tak?


  17. Dnia 14.01.2007 o 20:21, Sareavok1 napisał:

    P.S. Nie przekonasz mnie, zbyt wiele znam punktów zaczepienia o prawdziwości Pisma Świętego.
    Przepowiednie w nim zawarte sprawdziły się, sprawdzają się i sprawdzą się. Nie masz szans,
    ale przyznam dobry jesteś.

    No dobra. Jak widzę masz swoja teorię, która jest lepsza od wiedzy archeologów, lingwistów, historyków i genetyków popartej dowodami, więc jak oni nie są w stanie Cię przekonać, to ja nie dam rady. Pozdrawiam.


  18. Dnia 14.01.2007 o 19:55, KrzysztofMarek napisał:

    > > > > > > /.../ > Przynudzam? To Ty ciągle powtarzasz: wiem
    > Już wielokrotnie Ci pisałem, jeśli mnie wyprowadzisz z błędu, to tym lepiej dla mnie.

    Znajdź wreszcie ten paragraf w polskim prawie odnoszący się do eutanazji. Może chociaż to zrobisz
    sam? A przekona Cię to, chciaż trochę, że do tej chwili nawet nie wiedziałeś, jakie są polskie
    regulacje prawne w problematyce, o której tak zawzięcie dyskutujesz?

    Akurat jakie są polskie realia to ja wiem. Ale ponownie sprawdzać to mi się nie chce, tak jak Tobie wielokrotnie się nie chciało przytaczać źródeł, jak również odpowiadać na me posty. Ponieważ, to Ty chcesz mi coś udowodnić (moją nieznajomość medycyny, prawa itd), to obowiązek przytoczenia argumentów spoczywa na Tobie, więc nie widzę powodu, by Cię wyręczać.
    >Tak, eutanazja jest cacy, tylko te wypaczenia... Ale zaraz poprawimy i bedzie dobrze. Wiesz, z czym to się

    Dnia 14.01.2007 o 19:55, KrzysztofMarek napisał:

    kojarzy? Socjalizm tak, wypaczenia nie. Lenin chciał dobrze, Hitler chciał dobrze, Mao chciał dobrze,
    Pol Pot chciał dobrze...

    Lenin, Pol Pot i reszta ferajny to zwykłe sk...... Jak rozumiem, przytaczasz ich by zdyskredytować sprawę, której bronię. Argument chybiony. Ponadto, nie bronię socjalizmu, ale nie wiem co ci wymienieni mają wspólnego z socjalizmem. Oni byli komunistami, zaś hitler narodowym socjalistą, gdzie słowo socjalizm służy za swego rodzaju parawanik.

    Dnia 14.01.2007 o 19:55, KrzysztofMarek napisał:

    Tylko ja i mnie podobni nie chcą, żeby inni za nas decydowali, co dla nas jest dobre.
    Nie potrafisz przewidzieć skutków wprowadzenia przyzwolenia na zabójstwo na życzenie a gdy
    pokazać Ci je palcem, odpowiadasz, że to tylko wypaczenie i trzeba lepiej napisać ustawę.

    Pewnie, że tak. Trzeba i można wprowadzić takie obostrzenia, że do nadużyć nie będzie dochodzić. Ty nie chcesz śmierci na życzenie, godnego odejścia z tego świata. A ja właśnie chcę odejść bez rzucania się po salce szpitala w konwulsjach i nie mam zamiaru się zgodzić na to, byś Ty i Tobie podobni mi tego zabraniali. I takich jak ja jest bardzo wielu. Niby dlaczego miałbyś decydować jak odejdę? Co Ci daje taką władzę?

    Dnia 14.01.2007 o 19:55, KrzysztofMarek napisał:

    Chorych psychicznie już zabijano, teraz będzie to samo. Niepełnosprawne dzieci już zabijano,
    teraz znowu będzie to samo. A wiesz, co jeszcze Ci powiem? Ja pewnie tego nie doczekam, umrę
    śmiercią naturalną ale jak Ty dojdziesz do zasłużonej emerytury, to zacznie obowiązywać nowa
    ustawa, że dostaje się emeryturę 5 lat. Potem eutanazja. Na życzenie, albo i bez życzenia zainteresowanego.
    Dobrze Ci będzie...


    Jak na członka kościoła katolickiego, chrześcijanina, miłującego bliźniego swego plujesz jadem, niczym diabelski wąż. I to nie pierwszy raz. A tak w ogóle, to niezły z Ciebie futurysta. Fajne masz wizje.


  19. Dnia 14.01.2007 o 18:47, grand10pelu napisał:

    > Trwają prace nad CoD4, ma być na PC, ale ma dotyczyć wojny w Zatoce Perskiej.
    A czy była już jakaś gra. której akcja dzieje się na tej wojnie, bo coś nie kojarzę? Jeżeli
    nie, to dobry pomysł na wykorzystanie tego tematu.

    Nic o tym nie wiem.


  20. Dnia 14.01.2007 o 18:48, AgayKhan napisał:


    > A to niby do czego ma się odnosić? Jak to, co napisałeś ma się do mojego posta? Starasz
    się
    > coś mi wmówić?
    Wiesz, ja już nie mam sił tłumaczyć ci po raz enty tego samego. I korków ci z podstaw filozofii
    udzielać nie będę.

    To samo Ci odpowiadam.

    Dnia 14.01.2007 o 18:48, AgayKhan napisał:

    > Ja uważam, że nie będą.
    To mnie uspokoiłeś. Teraz mam już po prostu pewność, iż tak jak kiedyś kryptonazja dorosłych
    została zalegalizowana, potem dzieci, teraz nie zalegalizują kryptonazji chorych psychicznie.
    Mam po prostu pewność.

    Trudno.


  21. Dnia 14.01.2007 o 18:14, AgayKhan napisał:

    I co jam ci powiedzieć? Że nie potrafisz zauważyć, iż człowiek nie musi być biały, mieć niebieskie
    oczy, głosować na PD, mieć 178 centymetrów, żeby był człowiekiem? Dziwne, co?

    A to niby do czego ma się odnosić? Jak to, co napisałeś ma się do mojego posta? Starasz się coś mi wmówić?

    Dnia 14.01.2007 o 18:14, AgayKhan napisał:

    I co ty wyskakujesz z tym faszyzmem i komunizmem?

    Ja z tym wyskoczyłem????

    Dnia 14.01.2007 o 18:14, AgayKhan napisał:

    Nie, ty po prostu na wszelkie elementarne konsekwencje wynikające z legalizacji odpowiadasz :" to tylko

    >wypaczenia, idea jest cudna i wspaniała". Nie jest już u podstaw, wszystkie zapowiedzi przeciwników eutanazji

    Dnia 14.01.2007 o 18:14, AgayKhan napisał:

    się sprawdzają.Gorąco zapewniali zwolennicy eutanazji, że nie będzie eutanazji dzieci, teraz już piszą:"
    dlaczegoodbierać prawa do skrócenia śmierci dzieciom". Piknie. Piszesz, że chorzy psychicznie nie będą.
    Ja tego nie jestem pewien, ja raczej uważam, iż będą.

    Ja uważam, że nie będą.


  22. Dnia 14.01.2007 o 16:54, Sareavok1 napisał:

    Mnie wyszło że wieża Babel powstała ok 2500 lat p.n.e. a Egipt wiadomo państwem był na przestrzeni
    2000 lat p.n.e. zgodzisz się?? co do samego Egiptu??[są wzmianki o 3000 p.n.e. ale to jest
    przesadzone].

    No skoro masz większą wiedzę od archeologów. Oni twierdzą inaczej: Babel 2201r, Egipt trwał 3500lat. Nie mogę się zgodzić.

    Dnia 14.01.2007 o 16:54, Sareavok1 napisał:

    Plemię Akkadów to szczepy narodu jaki był tuż przed biblijnym potopem(dla mnie był naprawdę)
    a co do szczepów to ja nie będę się czepiać, mało jest wiedzy na ten temat ale owszem Pismo
    Święte pisze
    że byli osiedleni wg swego języka itd. nie chodzi mi od odłam Yary5 tylko o całkowite oddzielenie
    ludności.

    Piszesz plemię Akkadów, a to było państwo powstałe w czasie trwania cywilizacji Sumerów.

    Dnia 14.01.2007 o 16:54, Sareavok1 napisał:

    Przed wieżą Babel oni mogli się porozumieć jak my np. Słowianie - Polanie i Morawianie(Czesi),

    Już ci pisałem, że brak jest dowodów na istnienie prajęzyka wszystkich języków. Wręcz przeciwnie, są dowody na to, że poszczególne pierwsze języki powstawały niezależnie od siebie. Nie znajdziesz nic wspólnego między japońskim a angielskim, bo prajęzyki, z których wyrosły powstały niezależnie od siebie.

    Dnia 14.01.2007 o 16:54, Sareavok1 napisał:

    Uważam że nawet jeżeli się mylę co do czasu powstania Egiptu i wieży Babel to różnica nie była
    tak duża
    jak na szybkość rozwijania się plemion i różnica 200 -300 lat miała znaczenie iż Egipt się
    szybko rozwiną
    i miał tam swoją wiarę w bogów którą po tym jak stracili wiarę wystylizowali swoją o twierdzę,
    że to oni
    byli drudzy(ich pogląd religijny) a pierwszym był pogląd o Bogu Jahwe.

    Czy Ty dasz sobie wreszcie wytłumaczyć, że JHWH pojawił się najwcześniej w 1000r p.n.e.? Że ta cała Wieża Babel była niczym innym jak najczęściej trzypiętrowym zigguratem, które powstawały już na długo po powstaniu różnych języków?