Yary5

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    578
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Yary5


  1. Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    Z wykształcenia jestem farmaceutą. Ty pojęcia o medycynie nie masz. Widzę to po Twoich postach.
    Wyraźnie, tak że wyraźniej nie można, napisałem, że jak ktoś może mówić, to jest w stanie popełnić
    samobójstwo, nie potrzebuje prosić innych o zabójstwo. Doradziłem Ci kupno podręcznika madycyny
    sądowej - zrób to, zamiast trzymać się złudzeń.

    Dobra, panie farmaceuto, o ile nim jesteś, to mi wytłumacz jak ktoś, kto jest sparaliżowany od karku w dół, może
    popełnić samobójstwo. Przerwanie rdzenia kręgowego za ostatnim kręgiem szyjnym śmierci nie powoduje, ale władzy w rękach już nie masz. Więc jak taka osoba, może popełnić samobójstwo? Połykając truciznę? Ktoś ją musi podać. Wdusi podbródkiem tłoczek strzykawki? Ktoś musi najpierw tą strzykawkę mu przytrzymać. No więc jak?

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    Bo tylko jedno jest prawdziwe: jak raz dopuścisz zabójstwo na życzenie, to już zabójstw
    na "domniemane" życzenie stanie się normą.
    ,

    Proszę, co za proste wnioski? Z tego co piszesz wynika, że wszyscy po prostu mażą by Ciebie zabić. Humanitaryzm, współczucie, miłość bliźniego i prawo do życia są pojęciami, które tylko Ty znasz? Nikt inny ich nie zna, nie stosuje? Ponadto, to co napisałeś, to żadna prawda, tylko stwierdzenie, w które wierzysz. A to jest za mało, żeby to było prawdą.

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    Co do śmierci, na raka zmarł mój stryj, mój ojciecmoja siostra. Pewnie mnie to czeka. Słyszałem krzyki
    cierpiących ludzi. Sam krzyczałem z bólu.I wiesz co? Nikt z nich nie prosił o śmierć. O złagodzenie bólu, tak, ale
    nikt nie prosił ośmierć. Z regułu proszą starsi, którym rodzina daje odczuć, jak bardzo zawadzają im w życiu.
    Jeśli spotkają się z miłością rodziny, z gotowością opieki, to już nie przychodzi im do głowy
    eutanazja, czyli ostatnie wołanie o pomoc: zabijcie mnie, bo wam przeszkadzam!

    Współczuję, autentycznie. Wiem co to znaczy, bo sam straciłem matkę. Ale dokładnie Ci napisałem jak wtedy było. I pokaż mi chorego, który nie chciałby spokojnie odejść, by nie podano mu morfiny w momencie rozpoczęcia agonii. Ponadto, czy Ty naprawdę myślisz, że cała procedura zastosowania eutanazji wyglądała by np.: pacjent- panie doktorze chcę umrzeć, lekarz - ależ oczywiście, żaden kłopot, siostro, proszę przynieść zestaw do eutanazji. Nie, znacznie dłużej. Szczególnie u nas, gdzie odmawia się dokonania aborcji kobietom, którym ciąża zagraża życiu lub zdrowiu. Dostają skierowanie na operację, ale rzadko który lekarz podejmuje się jej wykonać, bo boi się narazić na kłopoty. Często odsyła się taką kobietę do innego szpitala, tamten do następnego, aż w końcu na aborcje jest już za późno. Właśnie jedna z Polek skarży Polskę w Strassburgu właśnie za takie potraktowanie. W przypadku eutanazji chory pewnie wcześniej sam by zmarł, zanim dokonano by eutanazji - i to było by bardzo wygodne dla wszystkich, prócz chorego. Więc jeśli sprzeciwiasz się eutanazji, to przynajmniej daj komuś odejść w spokoju i pozwól podać takiemu człowiekowi w momencie rozpoczęcia agonii odpowiednio silną dawkę choćby morfiny.

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    W czasie bitwy jest inna sytuacja. Ale powiem Ci, co bym zrobił, gdyby zapalił sie strażak:
    ratowałbym go. Bo, to, co Ty proponujesz, to proste myślenie: mamy katastrofę samochodową?
    Lekko rannych do szpitala, ciężej dobić na miejscu, taniej wyjdzie.

    No chyba sobie żartujesz. Gdzie ja coś takiego proponowałem???Jak się powołujesz na moje posty, to przynajmniej ich nie modyfikuj na to, co Ci bardziej pasuje. Opisałem konkretny przypadek żołnierza, a nie strażaka. A różnica jest ogromna. A w czasie bitwy, wlazł byś pod ogień wroga i ratował płonącego, tylko po to, aby umarł w cierpieniu w ciągu paru następnych godzin, bez pomocy (trzeba nacierać, nikt nie zostaje), w jakimś dole? I jeszcze jedno, bo sam sobie dopowiadasz własne słowa i myśli do moich postów. Gdzie ja napisałem, że ciężej rannych dobić na miejscu??? Gdzie napisałem, że to ma być w przypadku np. katastrofy kolejowej, gdy to się nie dzieje w warunkach bojowych??? No, gdzie??? Napisałem o ciężko, śmiertelnie rannych.

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    I czytając Twoje posty to życzę Ci, żeby stwierdzono u Ciebie schizofrenię bezobjawową (brak
    dostępu do różnych zawodów) a potem... no właśnie, potem to, co proponujesz innym: eutanazję.

    Takie życzenia od słuchacza Radia Maryja??? Nieładnie, nieładnie. A ja, taki bezbożnik, do kościoła nie chodzę, każdą religię uważam za wytwór ludzi, a takich rzeczy Ci nie życzę. A gdzie ja napisałem, że schizofrenia uprawnia do eutanazji??? Napisałem coś dokładnie przeciwnego, że ze schizofrenią można żyć, że są na tyle skuteczne metody leczenia, że człowiek może żyć i pracować. O autyzmie też już nie pisz, tylko zobacz moje posty - tak z góry uprzedzam.

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    W Centrum im. Szyszkowskiej, albo Senyszyn. Biegły psychiatra stwierdzi, że cierpisz, tylko
    o tym nie wiesz, ale gdybyś wiedział, to byś chciał, żeby Cię zabili...

    To już jest taka fantazją, że no naprawdę. No, ale skoro każdy kto stanął przed inkwizycją, był z założenia winny, a jak twardo upierał się, że jest niewinny to go palono..... Oni wiedzieli lepiej. I pierwszy raz słyszę aby Szyszkowska i Senyszyn coś takiego popierały. Więc daruj sobie tę demagogię.

    Dnia 13.01.2007 o 15:11, KrzysztofMarek napisał:

    Eutanazję, na większą skalę, stosowali hitlerowcy. Narodowi socjaliści. No cóż, socjalizm zwycięża...

    A za Stalina była zakazana - a to byli KOMUNIŚCI, jeszcze gorsi od socjalistów. Co teraz napiszesz, żem faszysta? Przestępca, policjant i żołnierz noszą broń i to ich zrównuje? A rządy prawicowe - gdyby nie protesty tych robotników i socjalistów miałbyś świadczenia socjalne, miałbyś cokolwiek na wzór prawa pracy? A co charakterystyczne, łatwiej wrzeszczeć zakazując aborcji, niż później się tymi dzieciakami zajmować.


  2. Dnia 10.01.2007 o 21:31, KrzysztofMarek napisał:

    > > > > > > >/..../
    > Samobójstwo nie jest zabronione - tak. Pomoc w samobójstwie - jest karalna. Każdy może
    je wykonać
    > - tak. /.../ i po tym "wydarzeniu" poznałem czym jest ludzkie piekło.
    Potwierdzasz, że każdy może. To po co mieszać do tego osoby trzecie? Żeby dać furtkę,
    do tego, co dzieje się w Holandii? A jak musisz kogoś poprosić, to skąd wiesz, że Twoja decyzja
    jest racjonalna? Że choroba nieuleczalna? Masz raka... no tak, ale raz na około 50 000 przypadków
    trafia się samoistne wyleczenie z raka. A przy lekarzu, dobrym lekarzu, to efekt placebo jest
    10x częstrzy.
    Sanitariusz, pielęgniarka, są wieczorem i w nocy Bogami, jak piszesz. A zastanowiłeś się, że
    przy dopuszczeniu eutanazji stają się panami życia i śmierci? Nie licz na mądrze napisaną ustawę,
    to tylko początek lawiny. Albo taktyka salami. Odcinają Ci Twoje prawa nieznacznie, po odrobince,
    tak, że nie warto podnosić rabanu. Tak, jak z wielkiego salami odkroić cieniutki plasterek.
    I ani się obejrzysz, już jesteś pozbawiony praw (a salami też nie ma). Mieszkałem blisko szpitala
    dla psychicznie chorych. Rodzice kolegów z klasy tam pracowali. Mogłem na teren spokojnie wchodzić,
    w dzień przy lekarzach, do sal chorych też. I odwiedzać znajomych pacjentów.
    Nie poznałeś, czym jest ludzkie piekło. Poznałeś niektóre aspekty ludzkiego życia, których
    wielu nie pozna.
    I tak przy okazji, babcia pewnie czasem miała dosyć życia. Każdy ma go czasem dosyć i każdy
    czasem tak mówi. Zabiłeś ją? Nie? Dlaczego? Miałeś wątpliwości? A co teraz? Teraz byś to zrobił?
    A jak długo opiekowałeś się Babcią? Ile lat prowadziłeś Ją, potem woziłeś, żeby zrobiła siusiu
    w dzień i ile razy w nocy, ile razy ją myłeś, ile razy wycierałeś Jej tyłek, bo zrobiła pod
    siebie? Robiłeś Jej posiłki, karmiłeś? Ila lat?

    Wiesz co, pewnie wiele osób na tym forum spotkało się ze śmiercią. Ja do nich należę. Moja mam chorowała na białaczkę. Byłem wtedy dzieciakiem, ale byłem świadomy tego wszystkiego co się dzieje, widziałem pacjentów wycieńczonych przez chorobę. Pamiętam jak ciężko znosiła chemioterapię i bóle wywołane przez raka. I pamiętam jak jedna z kobiet weszła już w stan agonalny, zaczęła się rzucać po całej sali, twarz miała przerażającą od cierpienia, ledwo cztery pielęgniarki mogły ja utrzymać. Natychmiast mnie stamtąd zabrano, ale krzyki słyszałem jeszcze długi czas. Mąż tej kobiety nie dał w łapę doktorowi i nie podano jej zabójczej dawki morfiny (były to czasy komuny, a i teraz jest nie lepiej z dostępnością lekarstw w szpitalach), dlatego zamiast spokojnie zasnąć, wiła się z cierpienia jeszcze długi czas. Wiesz co oznaczało to dla pozostałych chorych, którzy byli tego świadkami? Że gdy nadejdzie ich koniec, mimo już doznanych cierpień, przed samą śmiercią będą jeszcze bardziej cierpieć? I nikt im nie pomoże?


  3. Dnia 13.01.2007 o 09:32, Vasilli napisał:

    Ale który to kupiec, bo żadnej daniny nie zbierałem??

    A niech to, pomyliłem Mora Sul z Bragą. Sorki. O ile pamiętam, to w tej misji nie miałem problemów z żadnym NPC. Sprawdź jego nastawienie do Ciebie. Może czar zapomnienia pomoże. Jak nie to, to może musisz wypełnić jakieś zadanie dla niego, które mogłeś przeoczyć.


  4. Dnia 13.01.2007 o 00:20, Vasilli napisał:

    Wie ktoś kto ma te weksle Masila(Mora Sul)??W Poradniku jest napisane, że Ramon Ilja i Nasib,
    ale ten ostatni nie chce ze mna gadać:( Czy to błąd w poradniku. Reputacja w Mora Sul 75;)

    Pewnie to ten kupiec, którego pobiłeś by zebrać daninę. Musisz mu je ukraść. Weksle leżą na stole w jego domku.


  5. Dnia 12.01.2007 o 23:31, Kryhuu napisał:

    Mamuty? Czy to nie jest ździebko przestarzała technologia? Nie lepiej zainwestować w np. słonie
    arabskie? I może jeszcze azjatyckie jeżeli starczy funduszy.

    Mamuny. Mamun - liczba pojedyncza. Duszek mamiący wędrowców, sprowadzających ich z drogi by błądzili lub wpadli na jakiegoś wilkołaka lub borowego. Są świetni w zwodzeniu zwiadu wroga i skutecznie zniweczą koordynację ruchów jego głównych sił.


  6. Dnia 12.01.2007 o 23:29, AgayKhan napisał:

    Mnie interesuje literatura. Takie mam zainteresowania. Zresztą nie każda. Chińska mnie nie
    intersuje w cale. Na malarstwo jestem "głuchy". Owszem niektóre dzieła mnie interesują, ale
    ja jestem kiepsko wyrobiony malarsko i w sumie trawie malarstwo do pierwszej połowy XX wieku.

    Mimo to ponawiam pytanie. Wszak Ty nie opierasz się tylko na fatach naukowych.

    Dnia 12.01.2007 o 23:29, AgayKhan napisał:

    >A czy te dzieci wychowane przez zwierzęta to są ludźmi wg Ciebie?
    Jestem przekonany, że są to ludzie. Z powodu mojego światopoglądu nie dopuszczam nawet do myśli,
    żeby jakiejkolwiek istocie ludzkiej odbierać prawo do bycia człowiekiem. Tak jestem wychowany,
    taki jest mój światopogląd ukształtowany w tej kulturze europejskiej.

    Tak, a taki dzieciak stworzy kulturę, napisze Epilog Burzy, stworzy cywilizację? Może jest to już tylko bardzo inteligentne zwierze?


  7. Dnia 12.01.2007 o 22:30, AgayKhan napisał:


    > Bo jeżeli przyznajemy prawo (wiem, Ty nie) dorosłemu do skrócenia cierpień, to dlaczego
    mamy
    > odmawiać tego dzieciom?
    Jak niemowlęta dostaną prawa wyborcze i będą miały od urodzenia zdolnośc do wszystkich czynności
    prawnych.

    To miał być żart?

    Dnia 12.01.2007 o 22:30, AgayKhan napisał:

    Kilka lat temu eutanazja dzieci była uważana za coś absolutnie niedopuszczalnego.
    Już się mówi o wutanazji ciężko rannych. Za jakiś czas będzie się mówić o eutanazji upośledzonych
    umysłowo - oni cierpią psychicznie bardzo a nie ma szans na poprawę ich sytuacji, chorych na
    autyzm, schizofrenię. Przesadzam? Może?

    Tak, przesadzasz. O schizofrenii już Ci pisałem, że podstawą nie jest. Autyzm też. Z upośledzenia umysłowego nie nie wynika cierpienie. A co do rannych, to takie pytanie zadałem już KrzysztofowiMarkowi. Co byś zrobił w czasie bitwy, gdybyś nie miał możliwości udzielenia skutecznej pomocy palącemu się koledze, który biega jak żywa pochodnia? Strzeliłbyś mu w głowę by skrócić cierpienia, czy pozwoliłbyś mu się dopalić? Rozmawiałem o tym również z żołnierzem w służbie czynnej. Powiedział, że strzelałby. I co, byłby zabójcą?

    Dnia 12.01.2007 o 22:30, AgayKhan napisał:

    Ale kilka lat temu wszyscy powszechnie twierdzili, że nie będzie eutanazji dzieci i też ktoś się odezwie za lat
    dzisięc, dlaczego mam odebraćprawo do skrócenia cierpienia osobie z autyzmem. I niestety twoje gorące

    >protesty mnie nie ruszą i nie przekonają, tak samo zwolennicy twierdzili, że nigdy nie będzie eutanazji

    Dnia 12.01.2007 o 22:30, AgayKhan napisał:

    dzieci.

    Już Ci pisałem, autyzm nie wywołuje cierpienia. Co za chwile napiszesz? Że przeziębionego obowiązkowo będzie się poddawać eutanazji? O dzieciach już Ci pisałem. Mnie Twoje również protesty nie ruszają. Wręcz przeciwnie, dla mnie są objawem braku humanitaryzmu. I co, to Twoje :kilka lat temu, a następnie w przyszłości. Jakoś w poprzedniej kadencji sejmu SLD nawet nie zająknęło się nad liberalizacją ustawy o dopuszczalności aborcji. A mogli ją zmienić, jakoś nie tego nie zrobili.

    Dnia 12.01.2007 o 22:30, AgayKhan napisał:

    Skażone geny? Poczytaj sobie posty w tym wątku, gdzie zachwala się eutanazje jako lek na degenerację
    rasy ludzkiej.

    Ja nie zachwalam. I nie znam żadnego poważnego ruchu tego rządającego.


  8. Dnia 12.01.2007 o 22:23, KrzysztofMarek napisał:

    Jeśli jest tak sparaliżowany, to jak wyraża swoją wolę eutanazji? Mówić może? To i sam może
    popełnić samobójstwo. /.../

    Mam rozumieć, że o sparaliżowaniu od karku w dół nie słyszałeś? Człowiek gada, oczami mryga, ale rączki podnieść już nie może.

    Dnia 12.01.2007 o 22:23, KrzysztofMarek napisał:

    Nie tylko pielęgniarze ale lekarze! Jak zaangażujesz 10 psychiatrów to i tak będzie to zabójstwo.

    No przecież napisałem : często pielęgniarze. To sformułowanie lekarzy nie wyklucza.

    Dnia 12.01.2007 o 22:23, KrzysztofMarek napisał:

    > Nie każdy może. Już pisałem.
    Ty pisałeś, więc "nie może".
    A ja piszę, że może. Jak tylko może mówić. A jak nie może, to skąd wiesz, że chodzi mu, aby
    go zabić?

    Można się porozumieć. Udaje się nawiązać kontakt z osobami niemymi i jednocześnie głuchymi.

    Dnia 12.01.2007 o 22:23, KrzysztofMarek napisał:

    Albo wiesz co? Kup sobie podręcznik medycyny sądowej i przeczytaj. Chyba pozbędziesz się złudzeń,
    co do tej niemożności...

    Swego czasu przeglądałem i nadal twierdzę tak jak powyżej.


  9. Dnia 12.01.2007 o 22:17, AgayKhan napisał:

    Poleganie na doświadczeniach czy umiejętnośc nauki nie tworzą kultury i cywilizacji.

    Ale bez tego nie da rady.

    Dnia 12.01.2007 o 22:17, AgayKhan napisał:

    > Choć w paru przypadkach dzieciaki dało się przystosować do życia wśród ludzi, /.../

    Za mało się znam na człowieku prehistorycznym czy przodkami człowieka. Nie zostawili po sobie
    literatury, to są dla mnie całkowicie nieciekawi.

    Hmm? Ciekawe. Ale rysunki naskalne zostawiali też Neandertalczycy, wskazuje na to, że wrażenia estetyczne były w ich zasięgu. A czy te dzieci wychowane przez zwierzęta to są ludźmi wg Ciebie?


  10. Dnia 12.01.2007 o 23:02, KrzysztofMarek napisał:

    > /.../ Poczytaj sobie posty w tym wątku, gdzie zachwala się eutanazje jako lek na degenerację

    > rasy ludzkiej.
    Jest to jeden ze sposobów. Znam też inny: wystrzelać zwolenników eutanazji. W obydwu przypadkach
    rasa ludzka tylko na tym skorzysta, zostaną jednostki najlepiej przystosowane. Zastrzelenie
    zwolennika eutanazji jest trudniejsze niż dziecka...

    A co Ty na to strzelanie tak się uparłeś?


  11. Dnia 12.01.2007 o 22:09, KrzysztofMarek napisał:

    Tym razem gazetę zachowałem, ale nie wiem, jak z prawem autorskim, więc skanu nie będaie. Artykuły
    są dwa: jeden na pierwszej stronie "Męczarnie zamiast lekkiej śmierci" Rafała kostrzyńskiego
    i drugi, na 7 stronie, "Powolna śmierć po szwajcarsku" Rafała Kostrzyńskiego i Aleksandry Rybińskiej.

    Niestety w internetowym wydaniu ja tego nie widzę. Nie twierdzę, że tego artykułu nie ma, prawdopodobnie wersja internetowa jest okrojona. Skanować możesz, pod warunkiem, że nie służy do publikacji pod Twoim imieniem i jej nie sprzedajesz.


  12. Dnia 12.01.2007 o 22:41, Mogrim napisał:

    Na wielki wybuch nie ma ŻADNYCH dowodów. To jest po prostu na chwile obecną najbardziej prawdopodobna
    teoria, co do ktorej pojawia sie coraz wiecej watpliwosci, i pewne jest, ze w miare postępu
    nauki ulegnie modyfikacji albo zostanie zastąpiona inną.

    Fragment z wikipedii.
    "Teoria ta opiera się na obserwacjach wskazujących na rozszerzanie się przestrzeni zgodnie z metryką Friedmana-Lemaître''a-Robertsona-Walkera. Przemawia za tym przesunięcie ku czerwieni odległych galaktyk zgodne z prawem Hubble''a w powiązaniu z zasadą kosmologiczną.

    Ekstrapolując z przeszłości, obserwacje te wskazują, że Wszechświat rozszerza się od stanu, w którym cała materia oraz energia Wszechświata miała ogromną gęstość i temperaturę. Fizycy nie są zgodni co do tego, co było przedtem ale teoria ogólnej względności przewiduje, że był to stan grawitacyjnej osobliwości."
    W literaturze fachowej tych dowodów na pewno jest więcej. Więc to Twoje "ŻADNYCH" jest co najmniej nieuprawnione.

    Dnia 12.01.2007 o 22:41, Mogrim napisał:

    A czy ktoś mówi, że to mit? Teoria to nie mit, tak samo jak PŚ to nie mit. Definicja jest prosta.

    Takie odniosłem wrażenie. Może mylne. Samo zaś PŚ mitem nie jest, ale moim skromnym zdaniem zawiera mnóstwo zapożyczeń z innych wierzeń, fragmentów historycznych zdarzeń spisanych bardzo często nieobiektywnie jak również obiektywnie, czystych fantazji i faktów z życia różnych ludzi, lub zapożyczonych z życiorysów innych ludzi. Taki np. mit o potopie występuje już w sumeryjskim Eposie o Gilgameszu (inna sprawa, że sam potop mitem nie jest - w rejonie Azji mniejszej faktycznie doszło do wielkiej powodzi), jak również sprawa raju, który jest wspominany nie tylko przez Sumerów, ale jak się okazuje on też istniał (pisano o tym parę tygodni temu w Forum).


  13. Dnia 12.01.2007 o 09:05, paweusz napisał:

    Można w tym temacie zauważyć pewien schemat - "wszystko w co nie wierzę, jest kłamstwem". Każdy
    wybiera sobie po kawałku pewne sprawy, rzeczy w które uwierzył, resztę odrzuca i nazywa fantazją.

    O przepraszam, ja wypraszam sobie takie insynuacje. Choćbym nie wiem jak bardzo prawdopodobne znalazł argumenty przeciwko istnieniu Jezusa, jego boskości itd., nie jestem i nigdy nie będę w stanie stwierdzić, że Bóg się w to nie mieszał.

    Dnia 12.01.2007 o 09:05, paweusz napisał:

    ''Jezus żył, ale nie był nikim nadzwyczajnym ?! Pewnie był jakimś iluzjonistą, szamanem i dokonywał
    zbiorowej hipnozy, bo przecież jak inaczej można określić całe rzesze ludzi, które ujrzały
    Go i Jego czyny oraz podążyli za nim (uwierzyli i pokochali). Pewnie ich naćpał, co ? Bo jak
    inaczej mieli uwierzyć w Syna Człowieczego :/ Ja nikogo nie chcę nawracać, ale czasem słowa
    niewierzących w Boga są dla mnie śmieszne.

    To akurat kiepski argument. Sorki. Po pierwsze liczba chrześcijan za życia Jezusa nie była duża, wręcz przeciwnie, a po drugie to niejednokrotnie w historii, jak i obecnie pojawiali się ludzie obdarzeni taką charyzmą, że nie tylko małe grupki, ale i całe narody podążały za nimi.

    Dnia 12.01.2007 o 09:05, paweusz napisał:

    Ktoś tu powiedział, że wiara to stan umysłu, nie mają nic wspólnego z Bogiem itd. W takim razie
    tzw. ateizm jest tym samym, a przy okazji swoistym przypadkiem ... wiary.

    Zgadza się. Wiara jest człowiekowi niezbędna do życia. Inna sprawa to to w co się wierzy.


  14. Dnia 11.01.2007 o 21:31, Mogrim napisał:

    Nie, wielki wybuch NIE JEST potwierdzony przez naukowców. To tylko model uznany obecnie za
    najbardziej prawdopodobny (choć pojawia się coraz więcej wątpliwości). Twierdzenie, jakoby
    wielki wybuch był faktem jest dowodem na nieznajomość faktów. Nie neguję tej teorii, ale to
    nie jest żaden fakt. W żadnym poważnym źródle nie znajdziemy takiej informacji.

    Z faktem trochę przesadziłem, ale jest to bardzo mocno, obiektywnie dowodzona, przez większość (w zasadzie wszystkich) naukowców, oparta na zjawiskach fizycznych teoria. To coś o wiele więcej niż mit.


  15. Dnia 12.01.2007 o 11:32, Sareavok1 napisał:

    > I służyło jedynie do dewaluowania konkurencyjnej religii. Tego samego terminy używano
    do określenia
    > religii Słowian, a nie ma to tak naprawdę żadnego uzasadnienia.
    W jakim sensie? dlaczego ktoś miałby tak robić??

    A np. komentarze i opisy religii Słowian dokonywanych przez księży i biskupów niemieckich. Pełno w nich niepochlebnych (delikatnie mówiąc) opinii. A dlaczego? Chrześcijaństwo dopiero w XX wieku zaczęło brać się za ekumenizm i tolerancję. Wcześniej często obowiązywało hasła : dobry innowierca to martwy innowierca, ja chrzczę cię mieczem itp. Do tego dochodziła christianizacja Słowian, która nie przebiegała w sposób pokojowy, poprzez nawracanie słowem, tworzenie misji itp. Arkony niszczono, a na ich miejscu stawiano kościoły, kapłanów zaś mordowano. No i oczywiście próbowano wykazać wyższość nowej religii.

    Dnia 12.01.2007 o 11:32, Sareavok1 napisał:

    > > Owszem był Baal była Ashera i też byli oni podzieleni(jak dotąd teraz) ale to było
    później
    > Wpadka, albo powrót do pierwowzoru, kiedy JHWH był jednym z bogów.
    A był JHWH bogiem Egiptu??

    A Egipcjanie to lud semicki? Oni mieli swoich bogów. Chociaż, sama sprawa monoteizmu, mogła być zapożyczona z Egiptu, konkretnie z mitu powstania świata. Zresztą każda religia politeistyczna, tak naprawdę zakłada istnienie jednego Boga, z którego bądź wydzielili się pozostali, bądź on ich stworzył. Następnie albo sam scedował na nich część swej władzy, sam jednak nadal ingerował w świat, albo oddawał całą władzę na światem, a sam już nie ingerował. Takie wersje zdarzeń są obecne w każdej religii politeistycznej - a te powstawały na długo przed judaizmem. Taka sama sytuacja była u Słowian. Na początku był Świętowit, który podzielił się na Peruna (spotyka się też wersję, że chodzi o Swarożyca) i Welesa. I dopiero ci dwaj stworzyli ziemię. Co ciekawe, w pierwszych pisemnych materiałach dotyczących Słowian (np. relacja Ibrahima ibn Jakuba) jest napisane, że Słowianie wierzą w Świętowita i duchy przyrody. Tak więc w samym monoteizmie rewolucyjne było nie istnienie jednego boga, od którego się wszystko zaczęło, ale zlikwidowanie innych bóstw.


  16. Dnia 10.01.2007 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

    Nie eutanazji, tylko zabójstwa na życzenie. Mogą je pisać w obecności lekarza psychiatry, który
    też nie wie, czy to nie chwilowe załamanie wywołane migreną, trwającą trzeci dzień. Miałeś
    migrenę?

    Nie martw się, psychiatra zorientuje się czy to migrenka, czy nie.

    Dnia 10.01.2007 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

    > i jest w stanie podejmować samodzielnie decyzje.
    Tak. A Ty jesteś w stanie? Ja stwierdzam, że nie. No i co z tego? Albo, że jesteś w stanie.
    To zrób to sam, nie namawiaj innych, żeby Cię zabili.

    A jak ktoś nie jest w stanie tego zrobić sam? Ma już do końca leżeć sparaliżowany i cierpieć?

    Dnia 10.01.2007 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

    Człowieku! To, o czym Ty mówisz (bo nie my mówimy) to jedno, a to, co już się dzieje, to drugie.
    Poczytaj uważnie prasę, predzej, czy później znowu opublikują kolejny raport z Holandii, albo
    może z Belgii. Póki co, poszukaj we wcześniejszych postach Mogrima. Ja też czytałem ten rządowy
    raport z Holandii w Rzeczpospolitej. Rodzina albo lekarz decydują za chorego. Zawsze można
    stwierdić, że bardzo cierpiał i się tego domagał.

    Przypadki, na które się powołujesz były bez procedury zaangażowania psychiatry, a samych zabójstw (bo tak trzeba nazwać te przypadki) często dokonywali pielęgniarze.

    Dnia 10.01.2007 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

    > Wszędzie mogą być nadużycia - trzeba więc napisać tak ustawę, aby nie było takiej możliwości.

    Wierzysz w słowo pisane? Masz prawo do bezpłatnej służby zdrowia...Pewnie poważnie nie chorowałeś,
    na badania przed zabiegiem trzeba się zapisać. Na możliwość zapisu (nie badań, na możliwość
    zapisu na badania) musiałem czekać 5 miesięcy, nic dziwnego, że zrobiłem prywatnie.
    Zadam Ci kilka pytań: byłeś w hospicjum? Opiekowałeś się kimś starym, niedołężnym, albo młodym,
    ale niesprawnym? Kimś nieuleczalnie chorym? Zanim zaczniesz teoretyzować, zrób to. Światopogląd
    Ci się zmieni, odechce Ci się zabijać na życzenie..

    Prawo pisane prawem, a normy kulturowe, społeczne i religijne normami. Z tego powodu nie da się przenieść gotowych rozwiązań w jakiejkolwiek dziedzinie z jednego państwa do drugiego. To co wystąpiło w Holandii, nie musi wystąpić w innych krajach. W hospicjum byłem. Nie raz, nie dwa. Wiem co to jest. I moim zdaniem, pewnie Cię zdziwię, ale trafienie do hospicjum nie jest wystarczającym argumentem do eutanazji. Są tam ludzie, których tak znieczulono, że nie cierpią, ale są i tacy, którym najnowsze zdobycze medycyny paliatywnej nie pomagają. I ci ostatni powinni mieć do eutanazji prawo. Bo oni mogą żyć jeszcze parę lat cały czas cierpiąc.

    Dnia 10.01.2007 o 18:34, KrzysztofMarek napisał:

    I po co ustawa? Samobójstwo nie jest zabronione, każdy może to zrobić. Nie będę mówił jak,
    ale może.

    Nie każdy może. Już pisałem.


  17. Dnia 11.01.2007 o 11:04, KrzysztofMarek napisał:

    --> KrzysztofT i inni
    O pożytkach z samobójstwa w szwajcarskiej klinice poczytajcie w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
    To a propos "eutanazji". Potem znowu ktoś nie uwierzy, bo mu linka nie podam...

    Rozumiem, że to do mnie. :) A możesz podać tytuł artykułu, bo w wydaniu internetowym nie mogę tego znaleźć?


  18. Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    Od końca. Od końca. Na samym początku legalizacji eutanazji jej zwolennicy ze świętym zapałem
    w oczach twierdzili, że eutanazja dzieci nigdy nie będzie dopuszczalna. Teraz już piszesz o

    Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    Też już było.

    Bo jeżeli przyznajemy prawo (wiem, Ty nie) dorosłemu do skrócenia cierpień, to dlaczego mamy odmawiać tego dzieciom? Napisałem Ci jakie warunki ja uważam za niezbędne do dokonania eutanazji, więc dlaczego piszesz o eutanazji ludzi o tzw. złych genach, lub sterylizacji? Dla mnie nie jest to powód sam w sobie dopuszczający. Rządasz gwarancji. Nikt nie może Ci jej dać. Tak samo jak mi nikt nie może dać gwarancji, że np. wprowadzenie religii do szkół nie skończy się powstaniem w Polsce teokracji, a tym samym stworzenia realnego zagrożenia dla swobód obywatelskich i życia przeciwników tego ustroju. Śmieszne? Tak też już było. Wg. mnie sprawa eutanazji wychodzi już z etapu skrajnych rządań i możliwy jest do zawarcia pewien kompromis, odrzucający skrajne rządania obydwu stron, a przyznający w pewnych, konkretnych sytuacjach prawo do dokonania jej. Tylko, nie pisz mi o zgniłym kompromisie itd.

    Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    Człowiek to wszak to samo co zwierze. A twój pies ma wszak większą wartość niż człowiek.
    Był sobie kiedyś taki filozof, zwał się Buber, który twierdził, iż podmiot istnieje w dialogu.
    Człowiek staje się uprzedmiotowiony, kiedy odmawia mu się prawa do dialogu.
    Dobra. Starałem się ciebie przekonać, iż nikt nie jest w stanie oderwać się od ludzkiego wartościowania.
    Takie zrównanie w podmiotowości człowieka i zwierzęcia jak ty dokonujesz nie byłoby możliwe
    bez ludzkiej kultury i cywilizacji. Bez Russo, Darwina, Singera.

    Pewnie, że nie było by pojęcia podmiotu i innych, gdyby nie człowiek (historii alternatywnych nie rozpatrujemy). I chcę żebyś wreszcie coś zrozumiał. Ja uważam, że zwierze jest podmiotem z racji możliwości myślenia, odczuwania i zdolności do reakcji. Człowiek posiadający te same możliwości też jest podmiotem, powielokroć lepiej rozwiniętym itd. Z racji swego rozwinięcia człowiek odbiera kulturę, sztukę w sposób niedostępny dla zwierzęcia, przez co zwierze w wielu przypadkach relacji za podmiot nie może być uznane. Ale w przypadku bólu trudno uznać by go odczuwał inaczej niż człowiek i tu można ich zrównać. Zgadza się, że choćby z racji, nazwijmy to gatunkowej solidarności, uważamy cierpienie zwierząt za mniej ważne od potencjalnego cierpienia człowieka - np. w przypadku badań leków i kosmetyków dokonywanych na zwierzętach - wielokrotnie będącymi zbędnymi (jest taki autentyczny przypadek, jak studentka SGGW chciała uzyskać zgodę na zabicie 12 wilków, by zbadać szczepy bakterii w ich przewodach pokarmowych, lub badanie skutków dostania się oka środka do mycia WC na żywych królikach). Ale w samej kwestii cierpienia zwierzęta i ludzie są podmiotami.

    Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    KIedyś taki jeden lingwista sformułował tezę, iż język tworzy sposób myślenia. Choć nie był
    do końca pewny, czy to nie mentalność nie tworzy języka. Jeśli język ma takie znaczenie, to
    dlaczego kultura nie ma spowodować, iż uznajesz podmiotowość zwierzęcia i uznajesz za obowiązujące
    w przyrodzie prawa za obowiązujące wśród ludzi? Twoje wychowanie, twoje lektury ukształtowały
    cię, spowodowały, że masz takie a nie insze spojrzenie na świat.
    Twoja wiara, że nauka potwierdza twoje przekonania są zgodne z pozytywistycznym poglądem na
    świat. Przykro mi, że byłem przekonany, iż rozumiesz to, co do ciebie piszę, ale niestety miałem
    chyba za duże mniemanie.

    No tu się mylisz, nie jestem, a przynajmniej nie uważam się za pozytywistę. Nie wierzę ślepo w fakty ustalone przez naukę, jak najbardziej dopuszczam poznanie poprzez intuicję, doznania itp. Więcej, uważam, że są one niezbędne. Niejednokrotnie to dzięki nim udaje się ukazać sens i znaczenie danego faktu. Problem w tym, że faktów nie można ignorować, a kierując się tylko przeczuciami i teoriami, jest o to bardzo łatwo. Ale swoja drogą, przyznaję się, że strzeliłem głupotę w poprzednim poście. Trudno.

    Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    Fakty naukowe i wiara w absolutną pewnośc faktów naukowych. To też jest cecha wyłącznie ludzka.
    Przytaczając fakty naukowe jedynie potwierdzasz, iż diametralnie różnisz się od zwierzęcia.

    Patrz wyżej. Choć trzeba zaznaczyć, że zwierzęta też polegają na wiedzy zdobytej przez siebie lub przekazanej od innych zwierząt.

    Dnia 10.01.2007 o 09:13, AgayKhan napisał:

    To taki fakt naukowy, który wskaże, co czyni człowieka człowiekiem, nie zaś inteligentnym zwierzęciem.
    Żadne dziecko wychowane przez kilka lat przez zwierzęta po powrocie do ludzkiej kultury nie


    Tak, znam takie przypadki. Dochodzi do nich jeszcze w dzisiejszych czasach, najczęściej w Indiach. Choć w paru przypadkach dzieciaki dało się przystosować do życia wśród ludzi, nawet mówić nauczyć, to z większością to się nie udaje. Z tego widać jak ważne jest stymulowanie dzieci do rozwoju i jak wiele uczą się od otoczenia. Już tak prosta sprawa jak uśmiech jest w większości dla nich nieosiągalna. To wskazuje, że pełnię swych możliwości człowiek może osiągnąć tylko jeśli jest wychowywany przez ludzi. Ciekawa jest tym samym kwestia, kiedy i dlaczego pojawiła się taka różnica między człowiekiem a resztą zwierząt. Tym bardziej, że późni przodkowie człowieka specjalnie wielkością mózgowia człowiekowi współczesnemu nie ustępowali (bliski krewniak, Neandertalczyk, mózg miał większy niż my). Ale to też pokazuje jak blisko jesteśmy zwierząt. Już pisałem, potencjał mamy nieporównywalnie większy, ale mamy też masę cech wspólnych. A przy okazji, czy Ty uważasz Neandertalczyka za człowieka, czy nie? On wykazywał się znajomością, wszak ubogiej ale jednak kultury.


  19. Dnia 11.01.2007 o 21:05, Pustelnik88 napisał:

    Kilka ''satanistycznych'' wizerunków członków Skandynawskich zespołów Black Metalowych:

    Fajne, szczególnie ten ostatni z pasem cnoty :)) Ale ten pierwszy ma na piersiach Trygława, trójramienną swastykę, m.in. symbol słowiańskiego Welesa i nie jest to znak satanistyczny.

    Dnia 11.01.2007 o 21:05, Pustelnik88 napisał:

    To dla tych, którzy nie widzieli, jak stosują symbole satanistyczne, grupy Black Metalowe :)
    Tutaj także wyłanie się nie jako obraz typowego satanisty (stereotypu), który niekoniecznie
    musi wyznawać szatana...

    To jest po prostu wizualny element związany z tym rodzajem metalu. A co do ideologii, to faktycznie nie oznacza to od razu satanizmu - raczej bunt.


  20. Dnia 11.01.2007 o 21:05, wdowiakm napisał:

    Że brat dzisiaj nie wróci to zamieszcze streszczenie tej książki mam nadzieję, że nikt się
    nie obrazi ;))

    „Znaki obecności szatana we współczesnym świecie”
    Léon Cristiani

    Dzięki. No, na podstawie tych cytatów, to można stwierdzić, że w zasadzie wszystko co nie chrześcijańskie to złe. Jakoś się z tym nie zgadzam.