krzywan

No właśnie - to co sądzę opisałem powyżej:-)

A ja polecam książki Stevena Eriksona z cyklu ''Opowieści z malazańskiej księgi poległych" - potężna dawka świetnej literatury. Przede wszystkim, autor (pomimo, że książka zaliczana jest do fantasy) stworzył odmienny świat, który zdecydowanie odbiega od kanonu tolkienowskiego czy forgotten realms - nie uświadczymy tutaj elfów, krasnoludów, goblinów itp. Stworzył także odmienny system magii i wierzeń - dosyć skomplikowany, ale logiczny. Kto raz się przekona do tego autora zostaje jego dozgonnym fanem ;-) Przynajmniej ja. Co przeciw? Książki te są dosyć wymagające, tzn. nie dość, że są obszerne, to często przeplatają się przez nie wątki i zdarzenia pozornie nie związane ze sobą, a fabuła zazwyczaj jest wielowątkowa. Czytania nie ułatwia także mnogość bóstw, ras postaci, sytem magii oraz pewna "obcość" przedstawionego świata. Mówiąc o "obcości" mam na myśli coś takiego: czytając "typową fantasy" wiemy, że np. elf jest pewnym rodzajem postaci o charakterystycznych cechach. Natomiast spotykając się u Eriksona np. z Tiste Andii nie bardzo wiemy jak można sobie tą "rasę" przypisać i uporządkować, a sam autor nie ułatwia tego zadania, odsłaniając historię pochodzenia ras jakby "przy okazji" głównych wątków fabularnych. Radziłbym czytanie tej sagi rozpocząć od pierwszego tomu "Ogrody Księżyca" i potem po kolei, ponieważ póżniejsze nawiązują do wcześniejszych wydarzeń. Poza tym, jeśli ktoś przebrnie przez "Ogrody Księżyca" i uzna, że to nie dla niego to spokojnie może odpuścić sobie resztę. Natomiast jeśli ktoś wyczuje "klimat" to z pewnością sięgnie po następne. Ja w każdym razie polecam. Strona wydawcy- www.mag.com.pl

No ja się akurat zgadzam w 100%, największą bolączką CDP jest niewiele premierowych gier. Gdyby nie gry Microsoftu, to końcówka roku byłaby kiepściuchna.

Ja tam do kNota nic nie mam. Podyskutowaliśmy ostatnio na drażniący temat piractwa i chociaż nie do końca się nawzajem przekonaliśmy, to mogę powiedzieć, że facet jest ok i rzeczowo uzasadniał swoje poglądy. A już na pewno nie reagował w sposób nerwowy.

Ma wiele racji - zgodziliśmy sie w 2/3 i ja już odpuściłem :-)

A to chyba będzie najtrudniejsze do zrealizowania. Nic więcej od siebie dodać nie mogę i dziekuję za wymianę poglądów.

Mam wrażenie, że nie czytasz mnie uważnie,podałem trzy warunki, które - według mnie - muszą być spełnione, aby ograniczyć piractwo: 1. Zwiększony poziom zarobków, dochodu - tak wiem, że według Ciebie nie ma to wpływu. 2. Poprawiona skuteczność egzekwowania prawa autorskiego poprzez odpowiednie słuzby (tu się chyba zgadzamy). 3. Zmienić mentalność ludzi w Polsce tzn. uświadomić im że brak przestrzegania praw autorskich to przestępstwo (tu chyba tez się zgadzamy). Pisałem także, że jakbym wiedział jak to zrobić tobym zarobił dużą kasę. Przyznaję, że nie wiem. Nie oświecę milionów;-) A TY?

Z czego to wnosisz, że tak sądzę? A myślisz, że się nie da? Myślisz, że mentalność bogatego jest taka sama jak biednego? Poza tym, czy wspomniałem jednym słowem o cenach? Mówiłem o poziomie dochodu. Dochód, a poziom cen w sklepach to są dwie różne sprawy - dwie odmienne wartości. Nie pisałem, że przyczyną piractwa są moim zdaniem za wysokie ceny, ale za niski poziom dochodu. Jeśli nie wyczuwasz różnicy, to dalsza dyskusja jest bez sensu. Po drugie, możesz nie zgadzać się i krytykować każdą moją wypowiedź - Twoje prawo. Tylko do czego to prowadzi? Jeśli uważasz, że moje wypowiedzi są bzdurą to proszę powiedz jakie jest panaceum na piractwo Twoim zdaniem w Polsce i co można zrobić? Oświeć mnie.

O nie, Szanowny Panie Moderatorze, raz dałem przykład i zostałem przykładnie ukarany;-) Tu się zgadzam w 100%, co chyba też wynika z moich wypowiedzi, ale w jaki sposób?

http://plejer.onet.pl

A Ty dalej swoje... ;-) W zasadzie osiągnęliśmy (nie obraź się) taki punkt dyskusji, że już chyba jeden grugiego nie przekona. Uważasz, że poziom dochodów nie ma wpływu na poziom piractwa. Ja uważam, że jednak ma. I tyle. OK. No dobrze, a co dalej? Jaki jest Twój pomysł na zwalczenie piractwa? Co byś doradził np. okradanym autorom? Jakbyś przekonał dzieciaki, żeby kupowały oryginały gier?

He, he pewnie tak, głodują ;-) Ale na poważnie: poziom dochodu to jedno, poziom instytucji powołanej do przestrzegania prawa to drugie, indywidualne charaktery osób to trzecie, itd .itp. No cóż, podyskutowac możemy, ale tak naprawdę gdybym znał sposób na wyplenienie piractwa z rynku to już bym go sprzedał autorom,wydawcom, dystrybutorom i wylegiwałbym się na jakiejś tropikalnej plaży do końca życia;-) Piractwo będzie istniało zawsze. Można się zastanowić jak ograniczyć to zjawisko do minimum. Poziom zarobków to jedno - tu nic nie zrobimy, póki co - kwestia ta jest wynikiem takiej, a nie innej ekonomicznej sytuacji w kraju. Po drugie: Powołanie lub dostosowanie policji do zwalczania piractwa. Tu chyba da się co nieco poprawić ;-) Edukacja i uświadomienie, że każda kopia dla koleżanki i kolegi w szkole to nie tylko kwestia karna, ale także moralna - po trzecie. Tylko tyle albo aż tyle. Jak zwykle wszystko ładnie wygląda w teorii, gorzej z praktyką... A może ktoś ma jakieś inne pomysły?

OnetPleyer - wejście przez onet.pl Niestety tylko dla użytkowników Internet Explorer i Windows Media Player (czyli w praktyce Windowsa).

Mialem kończyć, ale jeszcze dwa zdania. Najwyżej dostanę "bana". Trochę ze świata polityki: jedną z uznanych metod walki z szarą strefą jest obniżenie podatków. Istnieje powiem teza, że przy mniejszych obciążeniach podatkowych przedsiębiorcy będą wychodzić z szarej strefy, gdyż nie opłaci im się nie płacić podatków tj. okradać budżetu państwa, gdy będą mieli w perspektywie policję skarbową na karku. Takie "oszczędności" nie będą po prostu opłacalne w dłuższej perspektywie, bo "domiar" urzędu skarbowego skończy przedsiębiorcę raz na zawsze. Analogicznie jest moim zdaniem z piractwem. Przy większych dochodach ludzie nie będą ryzykować kradzieży dóbr autorskich, mając w perspektywie więzienie czy dotkliwe kary finansowe. Zgadzam się, że kto będzie chciał ukraść to ukradnie. I to niezależnie od rozmiaru swojego dochodu. Ale nie jest to tak, że wplyw dochodu na poziom piractwa nie istnieje. I nie jest według mnie to "mit". Oczywiście nie znaczy to, że gdybyśmy zarabiali więcej to piractwa by w Polsce nie było. Na pewno ograniczyłoby to jego rozmiary, przynajmniej na poziomie "domowym".

Wskazałem - niedowład służb zajmujących się przestrzeganiem prawa. Ludzie kradną, bo mogą - właśnie z tej przyczyny, że nikt tak naprawdę ich nie pilnuje - takie mam wrażenie. Uważasz, że poziom dochodów nie ma nic wspólnego z poziomem piractwa w Polsce? Śmiała teza, ale nie do końca się z nią zgadzam. >Myślisz, że gry, które kosztują w sklepie 20 złotych, które jednocześnie zalegają półki sklepowe nie są >''piracone''? Pewnie są. Chciaż trudno mi sobie wyobrazić, że w tej sytuacji ktoś skusi sie na "pirata".

Angielska czy polska werskja- dla mnie osobiście bez znaczenia, ale sam się zastanawiam, czy kupować. Civ II tak mnie oddaliło od życia prywatnego i zawodowego (nieprzespane noce, cały rozkład dnia dostosowany pod komputer i grę), że zaczynam się zastanawiać czy ryzykować kupno, czy lepiej omijać tę grę z daleka:)

A ja mam takie pytanko, czy mógły ktoś podać mi "realne" wymagania sprzętowe dla tej gry? Tzn. żeby mozna było spokojnie pograć w single player bez zwiększych problemów i zaciachów? Nie muszą być full detale. Chciałem sprawdzić sobie jak to wyglada na moim sprzęcie, ale demo jest tylko multiplayer i też się nie łączy. Przynajmniej u mnie.

Nie o to mi chodzi, nic nie usprawiedliwiam. To, że kradzież następuje jest faktem. Wszystko ma swoją przyczynę. I wkurza mnie juz to mówienie, że wina zawsze leży po stronie kradnących, a nikt się nie zastanawia nad tym, co dane osoby do tej kradzieży skłania. W tej dyskusji pojawiły się dwie przyczynyi: 1. Brak pieniędzy. 2. Brak towarów na naszym rynku. W takim razie, żeby już nie być posądzanym o cokolwiek, spytam użytkowników w ten sposób: Co jeszcze skłania ludzi do piractwa? Moim zdaniem jest jeszcze jedna przyczyna - niedowład służb, które powinny pilnować przestrzegania prawa. A co w tej sytuacji można zrobić? Moim zdaniem, za mało się mówi o piractwie i jego szkodliwości. W świadomości większości obywateli pokutuje jeszcze pogląd, że dobro niematerialne, autorskie w zasadzie jest niczyje. Podsumowując uważam, że dla piratów-hurtowników wysokie kary, nawet "pokazowe" procesy. Dla piratów "domowych", tzn. kopiujących dla siebie - przede wszystkim edukacja, uświadomienie. ponieważ w przypadku domowego piractwa wymirzenie kar jest niewykonalne i w praktyce nie do wyegzekwowania. Ja już kończę, bo chciałbym jeszcze na tym forum pogadać, a nie chciałbym nadużyć cierpliwości moderatorów :)

Tak, głownie myślę o filmach anime, jakieś rodzaje "niszowej" muzyki itp. Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że można zrezygnować z pewnych rzeczy, ale tez można stracić pewne wartościowe rzeczy. W zasadzie myślę, że z piractwa związanego z grami zrezygnować najłatwiej, bo zawsze chodzi tu o rozrywkę dla której można znaleźć alternatywę w postaci innej gry. Z filmami, muzyką już tak łatwo nie jest. Podkreślam - nie jestem zwollenikiem piractwa i nie chcę tu propagować i zachęcać do tego rodzaju zachowań - chodzi mi o wskazanie sytuacji, która stwarza takie zachowania.

Ja już wprawdzie się wypowiadałem kiedyś na ten temat (za co dostałem degrada, także ostrożnie na słowa Panowie!), ale myślę, że ceny to jedna sprawa i prawda jest taka, że nie można usprawiedliwiac piractwa niskimi zarobkami. Z drugiej strony jest na naszym rynku sytuacja taka, że część produktów autorskich (gry, filmy, muzyka) nie ma w naszym kraju dystrybutora, a możliwość sprowadzenia produktu zza granicy jest niemożliwa/nieopłacalna. Moim zdaniem to nadal jest przyczyną piractwa nawet w kręgach ludzi, których stać jest na oryginały.

Tak pamiętamy, pamiętamy - niestety to już był "łabędzi śpiew" Amigi, która starała się jeszcze doganiać pecety na których już wtedy szalał doom. Niestey ta maszynka nigdy nie była dobra w przetwarzaniu grafiki 3D, a przynajmniej nie tej teksturowanej, bo na wektorach była świetna.

Na oryginały mnie stać. Wypowiedziałem się z jakiego powodu mam piracką kopię i nie dlatego, że się tym chwalę czy chcę takie zachowania propagować, ale wskazałem sytuację w jakich dochodzi do "drobnego" piractwa. Taki mój kamyczek do dyskusji. Dostałem degrada i rozumiem jego powody, co nie znaczy, że do końca je akceptuję. Ale cóż ... decyzja moderatora i tyle. Nauka na przyszłość:) Za hipokrytę przepraszam, trochę mnie poniosło w reakcji na zarzut "skrajnej głupoty".

O tym też rozmawialiśmy: lepiej się nie przyznawać i udać, że nie ma problemu, a każdy jest uczciwy i skrajnie mądry. Prawda, panie skrajnie mądry hipokryto?

A ty przeczytałeś chociaż cały wątek? Wiesz o czym była mowa? Zdecydowanie chyba moderator za mocno podszedł do przestrzegania części regulaminu, który nie istnieje i wmówił rozmówcom, że propagują piractwo! Też dostałem degraga, to mogę się wyżalić trochę :)

Tu akurat się zgodzę - BT także używam do linuksa lub aplikacji open-source (open office na przykład) - co nie zmienia faktu że 99,99% użytkowników eMula wykorzystuje go w trochę, hmm, innym celu.