minimysz

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4366
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez minimysz

  1. Z kontekstu wynika, że giganci byli owocami związków synów Boga i córek człowieczych. Natknełam się na interpretację, że "synowie Boga" to aniołowie - m.in. za to zostali wypędzieni z nieba.
  2. Raczej nie romansował. Nie mogę znaleźć odpowiedniego fragmentu :( Swoją drogą ciekawe, czy żona Nelsona wiedziała o romansie. A może juz nie żyła lub byli po rozwodzie?
  3. Z mojej strony koniec dyskusji - udowodniłam, że mogę mieć rację w sprawie Darwina i to mi wystarczy.
  4. Szczerze mówiąc jeszcze całej nie przeczytałam - życie osobiste Napoleona mało mnie interesuje, a to, że lord Hamilton był na tyle glupi by tolerować romans żony z Nelsonem (o ile pamiętam jeszcze za życia lorda lady urodziła córkę kontradmirała) niewiele bardziej. Czytałam głównie fragmenty o kobietach na okrętach, kilku bitwach, trochę o zmianach w budowie okrętów oraz o tzw. "regatach antylskich". Najczęściej z książek historycznych o tematyce morskiej tylko interesujące mnie fragmenty czytam.
  5. Teraz nagle znów się łówek zaczynasz czepiać? Kpiny ciężko nazwać argumentacją. Wzajemnie. PS. Sprawdzonych danych na temat kariery pani Kobylińskiej-Walas nie mam - kilka lat temu w jakimś programie była wspomniana - za rzetelność informacji nie mogę więc ręczyć. A kompetencją jako kapitan się wykazała, ale panom przeszkadzała jej płeć (tzn. mężowi poza pracą pewnie nie przeszkadzała).
  6. Pewnie częściej niż się panom zdaje, ale ze względu na przepisy nie figurowały na listach załóg, więc nawet przybliżonej liczby nie poznamy. Z mojej strony może być koniec tematu, bo przy pomocy cytatów z książki "Trafalgar 1805" Józefa Dyskanta udowodniłam, że w czasie podróży Darwina wśrod zalogi mogly być kobiety (to podkreślenie jest, żeby panowie znów o pasażerkach nie zaczęli pisać)
  7. Poprzednio napisałeś "Dokładny cytat ze słowem "na żadnym" proszę?" - zagrywka na poziomie szkoły podstawowej (tak samo jak tekst o Nelsonie, który był kobietą) Cytaty ilustrujące: "A kobiet nie mogło być na statkach bo gdyby były to natychmiast statek straciłby kapitana, tzn. kapitan by się zmienił :)" "Eee....może już nie rób z tego takiej "normy" , bo jakoś nie widzę przeciętnego armatora jak pozwala na podwojenie zapasów żywności i wody ze względów "rodzinnych". Kapitan - owszem, oficerowie - pewnie tak, od czasu do czasu. Ale podejrzewam ,że gdyby zwykły marynarz chciał zabrać żonę , to na lądzie zostałaby i ona i on." " Nie było praktycznie żadnych kobiet na okrętach wojennych ( pojedyńcze wyjątki o niczym nie stanowią)." "Kobiety na okrętach ?? Więcej szkody niż pożytku, kapitan który podejmował taka decyzję nie mógł długo byc kapitanem ;)" "Od kiedy to, co marynarze wozili ze sobą na statkach, nazywało się rodziną? Chyba, że była to wspólna rodzina... Kobiety na statkach przynosiły pecha, więc ich nie było...a marynarze mieli w każym porcie narzeczoną." "Kobiety na żaglowcach stanowiły źródło niesnasek i jedną z przyczyn buntu załóg. Jeśli możesz, to wyobraź sobie, co czuje 150 chłopów w ciasnej przestrzeni, po dwóch miesiącach przebywania w morzu, w sytuacji, gdzie za scianą z desek śpią dwie córki I oficera (pierwszy odpowiada za nawigację; ściana z desek to też lekka przenośnia bo kubryk załogi był zwykle w części dziobowej)) Taki ojciec musiałby być idiotą. Rodziny, to mogly być na stateczkach rodzinnych bliskiego zasięgu. Tak działo się do XVII wieku." - ten cytat dodatkowo ilustruje dodatkowo pewną ignorancję oraz bezzasadne lekceważenie rozmówcy (rozmowa wcześniej dotyczyła m.in. Darwina, a tytuł "Trafalgar 1805" też wskazuje na czasy, o których pisałam) PS. A co do pani Danuty Kobylińskiej-Walas to słyszałam o niej. O ile dobrze pamiętam jej historia jest przykładem na to, jak bardzo szowinistycznie nastawiona jest część polskich mężczyzn - jedną z osób domagających się odebrania jej statku był "kochający" mąż. Powodem, dla którego według panów nie mogła ona być kapitanem nie był jednak jej brak kompetencji, a tylko to, że była kobietą.
  8. Na pewno? Może jakiś inny cytat czytałeś? Bo w umieszczonym przeze mnie cytacie z książki autor używa tylko słowa "okręt". Samobójczą decyzją Nelsona było wystąpienie w galowym mundurze podczas bitwy, a nie przebywanie kobiet na okrętach.
  9. A może tak Ty przeczytałbyś uważnie, co napisałam zanim udzielisz odpowiedzi? Jak wcześnie pisałam, sam udowodniłeś swój brak wiedzy kpiąc ze mnie. A to, że później zacząłeś nie wiadomo po co pisać ze szczegółami o bitwie abukirskiej mojego zdania zmienić nie mogło choćby z tego względu, że przebieg owej bitwy nijak się ma do obecności kobiet na okretach w tym czasie. I znów twierdzisz, że robię prawidłowość z marginalnych zjawisk. Ile razy mam powtórzyć, żeby dotarło do Ciebie, że wcale nie twierdzę jakoby obecność w zalodze okrętu kobiet była normą? Choć było to zjawisko częściej spotykane niż się niektórym wydaje, na dowód czego dwa cytaty: "Zapewne to właśnie on (Nelson) przyczynił się do lieralizacji przepisów Admiralicji, gdyż na podległych mu okrętach, jak świadczą pamiętniki marynarzy, zawsze były kobiety." Czyżby owi marynarze jakieś przywidzenia (będące zapewne skutkiem wyposzczenia) mieli? "Gaszenie pożaru na ogarniętym płomieniami od lini wodnej do topu bezanmasztu, na którym powiewała ciągle bandera francuska, "Achille''u" trwało aż do 17.45. (...) Wśród uratowanych znalazły się, co ma posmak sensacyjno-humorystyczny, dwie kobiety i jedna czarna świnka. Sprawiły one nieco klopotu ratownikom. Obie prawie nagie panie trzeba było ad hoc ubrać i tu Brytyjczycy wysilili całą swoją galanterię i pomysłowość." I jakoś nikt się na nie nie rzucił w wiadomym celu. Co więcej, gdy mąż jednej z nich też trafił do niewoli, zostali umieszczeni na tym samym okręcie. A może Ty czytasz posty kogoś innego? Bo ani razu nie napisałam o "znaczącej roli kobiet w marynarce''''.
  10. Rozumiem, że obie panie także pisują dla gazet. Poza tym raczej mamy w kraju więcej niż troje dziennikarzy, więc trzy wyjatki od reguły to wcale nie byłoby dużo ;)
  11. Wyjątek od reguły. I dziwię się, że wcześniej go o to nie spytałeś.
  12. Nigdzie nie napisałam, że kobiety były na każdym statku czy okręcie, panowie natomiast często podkreślali, że chodzi im o to, iż na żadnym statku ani okręcie wśród załogi nie było kobiet.
  13. Już bo uwierzę, że kapitanem pirackiego okrętu mogłaby zostać kobieta nie znająca się wcale na nawigacji, stawianiu żagli i innych takich. Czyli gdzieś tą wiedzę musiała wcześniej zdobyć, żeby móc utrzymać w ryzach bandę skłonnych do untu mężczyzn. Wiedza dziennikarzy pozostawia wiele do życzenia, jak nie od dziś wiadomo. Poza tym mało poważne jest wystawianie cytaty z jakiegoś pismidła przeciwko cytatowi z książki historycznej.
  14. Nie ja zaczęłam i nie ja twierdziłam, że wiem lepiej, bo jestem takiej a nie innej płci. Panowie sami rozdmuchali sprawę kobiet na statkach i okrętach. Początkowo dyskusja dotyczyła postępu, którego rzekomo dokonali faceci bez pomocy kobiet. Nadal czekam na wyjaśnienie, jak przebieg bitwy miał mi udowodnić, że kobiet na okrętach nie bylo. I za co w takim razie dwie z nich zostały odznaczone, skoro udziału w bitwie brać nie mogły, bo "kobiet na okrętach nie było" ?
  15. Nie wiem czemu wcześniej Twój post był dla mnie niewidoczny (zaraz po moim była odpowiedź Tengu). Po angielsku statek jest rodzaju żeńskiego, fakt. Większość marynarzy w owych czasach yła brana z "łapanki", więc raczej myśleli o tym jak tu szyko prysnąć, a nie czy statek będzie zazdrosny. I może byś jakieś źródło podał? Jakieś konkretne cytaty? Bo w chwili obecnej to tylko szowinistyczna męska bajka. A przecież "statek mógly być zazdrosny" i "kobieta na pokładzie przynosi pecha", więc skąd się brały kobiety-piraci?
  16. Przeczytaj umieszczony tu cytat http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=88&pid=2572 alo najlepiej cała książkę "Trafalgar 1805" Józefa Dyskanta. Ja bym raczej Nelsona niedoświadczonym nie nazywała. Poza tym nie myl statku z okrętem.
  17. Dwóch facetów myli się podwójnie, a trzeci (KrzysztofMarek) odwraca kota ogonem i zaczyna pisać o czasach wcześniejszych niż wspomniane przeze mnie. Zmienię zdanie, jeśli wyjaśnicie mi jak marynarz mógł urodzić dziecko. Trzymał swojego embriona w pudełku? Dodam, że ów marynarz nazywał się Edinburgh i służył na HMS Goliath, którego załoga składała się z 700 osób (to tak dla wiadomości piszących o 150 marynarzach).
  18. Co nie zmienia faktu, że były takie kobiety i pomijanie ich istnienia milczeniem lub też negowanie go świadczy o braku uczciwości lub wiedzy. TYHE też tak słyszałam, ale nie wiem czy to prawda.
  19. Kobiety-piratów można nazwać zjawiskiem marginalnym, tu się zgodzę. Trudno jednak nazwać nim przebywanie kobiet na statkach i okrętach w czasie rejsów - dane szacunkowe dotyczące ich ilości w czasie bitwy abukirskiej uważane są za zaniżone, jednak brak pełnych list załogi nie pozwala tego potwierdzić. Poza tym jeżeli na okrętach przebywało tyle kobiet o ileż więcej było ich na statkach. Niewiedzę swoją sam wykazałeś kpiąc z mojej wypowiedzi. A to, że opiszesz mi przebieg bitwy abukirskiej mojego zdania o poziomie Twojej wiedzy nie zmieni.
  20. To była wersja oficjalna, praktyka bywała inna (patrz kobiety na okrętach Nelsona)
  21. Cóż, okręt jest statkiem wojennym. U Nelsona na okrętach były kobiety (według szacunkowych danych 2% załogi stanowiły kobiety). Z kobiet-piratów znalazłam dwie: "Dobrym potwierdzeniem na to sa panie Anne Bonney i Mary Read ktore to plywaly sobie po morzach i grabily palily i gwalcily pewnie tez czyli robily to co piraci lubia najbardziej a jako kobiety nie powinny" - to cytat z innego forum. Czytałam kiedyś o jeszcze kilku, ale nie pamiętam nazwisk, a po wrzuceniu do gogli hasła "piraci" wyskakują tysiące wyników :(
  22. Wstydziłbyś się takie głupoty pisać. Jak się nie ma wiedzy na dany temat, to najlepiej rozmówcę ośmieszyć, co? Były kobiety na statkach (dwie nawet zostały odznaczone za dzielną postawę w bitwie abukirskiej) i były kobiety-piraci (conajmniej jedna została złapana i powieszona).
  23. "Najpierw były to żony, siostry, córki i matki oficerów oraz starszych podoficerów, towarzyszące swoim mężczyznom w dlugotrwałych podróżach pozaeuropejskich. Stopniowo, w miarę nasilania systemu branki i związanej z nią masowej dezercji, zezwolenie objęło również marynarzy, których w zamian nie zwalniano na ląd w czasie postoju w portach. Okręty zaroiły się wtedy od handlarek, markietanek, prostytutek itp. ogólnie określanych jako "diabli balast" (devil''s ballast). Panie te bezwzględnie usuwano z pokładów przy wyjściach okrętów w morze, pozostawiając żony marynarzy zwane "damami" (ladies). Damom zezwalano na rejsy między portami królestwa, choć i one musiały zejść na ląd, jeśli okręt płynął na akcję bojową. Sprawę pobytu kobiet traktowano różnie - jedni dowódcy uważali, że obniżają one dyscyplinę, inni, że podnoszą morale załóg i łagodzą obyczaje. Powszechnie za to wykorzystywano kobiety do prac porządkowych i pralniczych." Tyle cytatu z książki, o której wyżej pisałam chyba starczy. Dodam jeszcze, że zakaz przebywania kobiet na okręcie w czasie bitwy był bardzo często łamany (sprawdzały się jako np. pomoc medyczna) a w razie kontroli przedstawiano listy załogi, na których nie było kobiet. Poza tym jeśli "kobiet na statkach i okrętach nie było, bo kobieta na morzu przynosi pecha" wyjaśnijcie mi skąd się kobiety-piraci brały. Z księżyca spadły? A może to przebrani faceci byli?
  24. Tubylczych kobiet nie było? Marynarze od początków XVIII zabierali ze sobą rodziny na statek. Nawet dzieci na statkach się rodziły (aby ułatwić kobiecie poród strzelano z armat, dlatego dzieci urodzone na statkach nazywano "armatnimi córkami (synami)"). A każdym porcie zjawiały sie na pokładzie wszelkiego rodzaju handlarki (także te, co na sprzedaż tylko własne ciało miały). Jeśli nie wierzysz, przeczytaj np. "Trafalgar 1805" Józefa Dyskanta.
  25. Da Vinci był gejem Ptolemeusz.... jakoś go nie kojarzę chwilowo Darwin - jak podróżował? Jeśli na statkach, to wbrew powszechnej opinii było na nich mnóstwo kobiet (marynarze zabierali ze soba rodziny często)