Rts-p

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    399
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Rts-p


  1. Dnia 16.11.2015 o 09:35, Also napisał:

    Motorola Moto X Play to obecnie jeden z lepszych telefonów. Flagowce znanych firm są
    bardzo drogie ( kazdy taki telefon jest objęty tak zwanym podatkiem od nowości) .Za to
    Motorola oferuje bardzo dobre parametry w stosunku do ceny. Obecnie najtaniej mógłbyś
    ją kupić w sklepie rtv Euro agd gdzie jest w cenie 1500 zł. Telefon można wziąć na raty
    40 po 0% tak wiec nie trzeba brać drogiego abonamentu telefonicznego aby sobie to spokojnie
    spłacać przez 3 lata ( praktycznie się tego w taki sposób nie odczuje).


    Obecnie to najtaniej jest na redcoonie :) Wystarczy skorzystać z porównywarki (za 1430 bodajże). U operatorów nie wyskakuje - chyba jeszcze nie mają w ofercie (przynajmniej według komórkomatu, widzę tylko Motorolę X+1).


  2. Dnia 12.11.2015 o 13:21, pawbuk napisał:

    > Mój kolega z pracy ostatnio kupił Lumię 535 - i powiem szczerze, że jak na tą cenę
    to
    > naprawdę fajny telefon.

    Wydaje mi się, że to z tą właśnie Lumią była spora afera - nieprawidłowo działał ekran
    dotykowy. Najdziwniejsze, że był to jedyny model MS dotknięty tą przypadłością - reszta
    działała prawidłowo :D
    Znacznie lepszym wyborem jest Lumia 540, tylko niestety kosztuje ponad 400 zł.



    Bawiłem się nią i nie było dramatu - wiadomo w porównaniu z iPhone-m z którego korzystam na codzień była różnica ale jest to telefon 6-7 razy tańszy i jak na tą cenę to świetna sprawa - fajny duży ekran, zamknięty system który nie zamula i w ogóle spoko :)


  3. Dnia 01.11.2015 o 19:53, Tyler_D napisał:

    Temat - zmiana sieci.

    Co mam teraz - kończący się abonament w Orange (jestem tak, no już długie lata, nie pomnę
    ile) - 49,99 zł. Na tyle co się orientowałem jakiś czas temu nic zbytnio ciekawego mi
    nie zaproponowali więc obstawiam że teraz też by szału nie było.

    Spłacić abonament i wracać do Orange na kartę?

    To co mnie kusi - przejście do Play - formuła Smartfon Unlimited.

    http://nowy.play.pl/oferta/FORMU%C5%81A-SMARTFON-UNLIMITED/p/4000550589
    .
    Abonament na 12 lub 24 m-ce. 39,99 zł. Nielimitowane esy i połączenia do wszystkich sieci,
    29 gr na stacjonarki, 4GB neta + rozważam by wziąć neta bezprzewodowego dla kogoś z
    rodziny za 35 zł 15 GB.

    Pytania:

    - co wybrać?
    - brać neta? jak wygląda kwestia zasięgu i stabilności oraz jakości przeglądania?
    - jak to jest z tym netem bezprzewodowym, jest jedno urządzenie do wyboru do np: kompa/tableta/laptopa
    czy jedno działające z każdym z nich?


    Ja ostatnio jak kupowałem Hero 7 to korzystałem z komórkomatu (znajdziesz w google), wejdź i pobaw się parametrami umowy i wyskoczą ci najtańsze opcje. Co do stricte neta bezprzewodowego zamiast internetu po kablu to jestem zwolennikiem kabli :) - mój znajomy miał internet bezprzewodowy Orange zamiast kabla i to była masakra (resetowanie routera co 5 min), a jeżeli to ma być internet do np. tableta to spoko.


  4. Dnia 29.10.2015 o 12:22, Kakarotto napisał:

    Nie jestem specjalistą w telefonach, ale czytałem niedawno o jednym. Rzuć okiem na Honor
    6 lub 7 (tu by trzeba rzucić groszem, ale można wziąć go w abonamencie). ;)
    Ogólnie tych telefonów jest tak wiele, że nie bardzo wiem, co by tu doradzić. Może jeszcze
    Sony Xperia Z1.

    Android nie jest zły, kwestią jego zamulania jest, to jaki się telefon posiada. Kiedyś
    miałem LG Swift L5, po kilku miesiącach użytkowania zamulał, ale znośnie. Obecnie ma
    go siostra, ale pod jej opieką zaczął tak zamulać, że przestała go używać. :P
    Obecnie mam już ponad rok OPO na androidzie i nic nie zamula. Dlaczego? OPO był mocnym
    telefonem. Może to mylny wniosek, ale mocnego smartfona trudniej zamulić androidowi.
    :P


    Dzięki za podrzucenie propozycji - ten Honor 7 wygląda naprawdę nieźle, fajny wyświetlacz - jak wygląda jego wykonanie - nie rozpadnie się? :)
    Znalazłem na niego ofertę: https://komorkomat.pl/?&ph=2102&tel=1&nowa=1 (oferta nr.2) - 630 zł za tel i 79 abonament nielimitowany + 5gb transferu. Honora 6 nie widzę na komórkomacie - nie ma już go u operatorów? Jest między nimi jakaś znacząca różnica?


  5. Ogólnie zimno nie wypływa negatywnie na baterię w dłuższym okresie czasu. Jeżeli bateria zostanie wystawiona na bardzo niskie temperatury jej pojemność może chwilowo się zmniejszyć ale wszystko powinno wrócić do normy po jej "ociepleniu".
    W drugą stronę jest gorzej - jeżeli bateria jest wystawiona na za wysokie temperatury to można ją uszkodzić nieodwracalnie - czyli nie pakujemy iPhona albo Macintosha do piekarnika :).
    Ogólnie gwarancji masz 2 lata według prawa - (niezgodność towaru z umową) - sprawdź jeszcze ten fakt ale jak ostatnio sprawdzałem to tak właśnie było.

    Dopóki nie zalejesz telefonu bez problemu powinien zostać wymieniony jeżeli bateria nie trzyma - z tego co wiem nie ma czujnika zimna :) (chociaż podobno przy ekstremalnie niskich temperaturach jak zajdzie parowanie po wejściu do ciepłego pomieszczenia może pokazywać, że został zalany) ale słyszałem tylko o jednym takim przypadku i nie wiem czy to nie bujda.
    Ogólnie korzystaj w normalny sposób - jak się okaże, że coś nie działa to na gwarancji albo z tytułu niezgodności.

    Radekl2 - masz tel ponad 2 lata? jeżeli nie to niezgodność towaru z umową. Mi też się lekko wygina prawy górny róg ekranu - ale tutaj obwiniam akurat bliskie spotkanie 3 stopnia z betonem (a nie korzystam z etui). Jeżeli Ci nie spadł i nie minęły 2 lata to leć reklamować - mi tam to nie przeszkadza (w sensie nie ma wpływu prawie na nic) - a za rok będę i tak wymieniał na nowszy jeszcze bardziej magiczny telefon :)

    Braveheart - jeżeli uważasz, że sprzęt jabłkowy jest nie warty Twojej kasy to nie kupuj - kupuj tak abyś był zadowolony :) Ja korzystam z iTabliczki, iTelefonu i Macintosha 15" i produktywność w pracy przy takim combo jest nieziemska. Jedyny mój zarzut: ich sprzęt jest przydrogi -10% lub -20% byłoby optymlane. Przy pracy na pierdyliardzie okien jest cholernie wydajny i pozwala to wszystko "ogarnąć" i do tego dochodzi continuity które spaja cały ekosystem - na windows, praca na tysiącu okien była dla mnie horrorem. Kolejną fajną rzeczą jest to, że ich sprzęt jest "równy" - dobry ekran, dobra klawiatura, dobry gładzik, dobra waga, dobre ładowanie, dobry głośnik (jak na laptopa oczywiście) - nie ma tradeoffów. Niestety w innych komputerach (i telefonach/tabletach) jest zawsze jakieś ale - zaj**isty ekran ale się grzeje, super klawiatura i ergonomia ale du**y touchpad. U apple wszystko stoi na poziomie. Szerze nie wyobrażam sobie przesiadki z powrotem na lapka z Windowsem (co do androida/ winda phone - się nie wypowiadam bo moim pierwszym smarttelfonem był iphone, nie mam porównania).
    A akurat fakt, że Tim jest gejem nie przeszkadza mi w ogóle - cieszę się, że pomimo trzaskania niebotycznej kasy angażuje się społecznie, tego powinno się oczekiwać od osób które mają spory wpływ na kształt świata.


  6. Iphone 5 ma 4 calowy ekran - za mały, wolałbym kupić coś 5-5,5 cala - sam myślałem wcześniej nad iphone 5c: ma iOS i kosztuje 700-800 zł - no ale ekran...
    Jeżeli jest jakiś 5 calowiec fajny to może być nawet trochę droższy, najwyżej wezmę w abonamencie - nie wiem tylko czy android nadal się zamula po 2 miesiącach używania - czytałem kilka artykułów i właściwie nadal nic nie wiem bo połowa osób mówi, że to niesamowity system a druga połowa, że gó**o :)


  7. Dnia 27.10.2015 o 11:44, LastOrder napisał:

    Mam takie głupie pytanie. Ale co mi szkodzi. Zamierzam zainwestować w 6s. W mojej wiosce
    nie ma zbytnio zasięgu więc telefon w większości czasu będzie stał na zimnym parapecie.
    Będzie to miało jakiś negatywny wpływ na słuchawkę w dalszej perspektywie czasu ?



    Według jabłka powinieneś używać telefonu od 0-35 stopni Celcjusza dla bezpieczeństwa :)
    Ja używałem 3gs i 5s normalnie każdej zimy od 5-6 lat i nic się nie stało. Dopiero jak 3gs wleciał do wanny został pokonany :)


  8. Dnia 20.08.2015 o 00:36, QuandorX napisał:

    >ciach
    To gratuluje podejścia, nie ważne co się dzieje, Blizz zawsze spoko. Trochę obiektywności
    stary, bo to fanboystwem podjeżdża strasznie. Ja rozumiem, że ktoś się podnieca, ale
    samo "Ilidan, Legion, ale kozak" to nie jest argument do tego, że dodatek będzie dobry.
    Szczerze powiem, że twórcy jadą na nostalgii, a ludzie tacy jak kolega i ty chwytają
    wszystko w locie. Mnie to osobiście przeraża, bo mało wymagający "klienci" zabijają tą
    grę, jak i cały przemysł. Coś jak z CoDem, po co się wysilać, skoro można wydać 10 kolejnych
    części z 1 nowym elementem, który jest 1/20 całego produktu. A czy był to komentarz,
    który miał kogoś dopieprzyć? Trochę tak i nie kryje się z tym, nie lubię ludzi zaślepionych
    i nieobiektywnych.


    Ja gram w gry blizzarda od Warcrafta II, oprócz Starcrafta II łykam wszystko jak leci, nie mam czasu na wybieranie gier, czytanie o nich - również mam mało czasu na samo granie. Dodatkowym atutem jest dla mnie fakt, że wszystkie nowe gry blizza hulają na Macintosh-ach - nie musze się bawić w pararells albo bootcampa.
    Od czasu Warcrafta III (w którego grałem aż do 2013r) i WoW, Blizzard nie stworzył żadnego arcydzieła ale tworzy po prostu bardzo dobre gry - chce pozabijać tysiące potworów - odpalam Diablo, mam fazę na WoW - popykam miesiąc i też będę zadowolony bo przeszedłem dodatek, chcę coś gdzie jest rywalizacja - HotS. Wydaje mi się, że nie ma developera który trzymałby tak niezmiennie wysoki poziom.
    Co do wymagań to mam wrażenie, że są bardzo wyśrubowane - blizz ma mi zapewnić porcję za****stej rozrywki kiedy akurat mam na to ochotę - nieważne którą ich grę wybiorę do marnowania czasu :)


  9. Jaki Telefon możecie polecić tak do 1200 zł? Sam nie jestem w temacie bo od 5-lat siedzę na jabłko fonach - chodzi o to aby był maksymalnie prosty, bez pierdyliarda opcji - ma być dla dziewczyny i po prostu działać :)
    Chciałem też porównać oferty operatorów (via komorkomat.pl) - tylko nie wiem jeszcze jakiego modelu mam szukać...


  10. Dnia 07.07.2013 o 13:59, seroero napisał:

    Nie znalezłem podobnego tematu więc zakładam nowy. Od pewnego czasu z hali mojego taty
    jest wykradane paliwo. Policja jak to policja przyjechała, rozejrzała się i pojechała.
    Daltego zwracam sie do was z prośbą o pomoc w wyborze kamer do monitoringu. Monitorowana
    będzie hala dwie kamery wewnątrz i jedna na zewnątrz. Jakie kamery będą najlepsze ? Na
    zewnątrz znajduje sie lampa z czujnikiem więc zwykła kamera wsystko nagra ale czy są
    jakieś kamery które dokładnie wszystko rejestruja nawet w bardzo ciemnych pomieszczeniach.
    Chodzi o to że jak "złodziej" nie zapali wewnatrz światła to przez nagranie z kamery
    będzie można go rozpoznać. Z góry dziękuje.


    Proponuje zadzwonić do http://www.telewizja-przemyslowa.pl/ prowadzi to ogarnięta osoba i powinni wam doradzić.
    Raczej nikt na forum nie zna się na systemach monitoringu a jak się zna to może nie zauważyć wątku.


  11. Dnia 23.06.2013 o 14:27, Dared00 napisał:

    > Jednak obecnie każde kolejne logowanie skłania mnie ku decyzji skasowania konta.
    Mam
    > powoli dość oglądania zdjęć usg, pierdyliarda powiadomień, że ktoś akurat zrobił
    kupę
    > itd.
    To czemu nie usuniesz tych znajomych z listy albo nie odsubskrybujesz się od ich postów?


    Nie wiedziałem, że można odsubskrybować.
    Dzięki !


  12. Dnia 24.06.2013 o 14:15, KrzysztofMarek napisał:

    > /.../> > Nie za bardzo rozumiem o jakim zniewoleniu mowa. Czy możesz to
    przybliżyć?
    >
    Polska jest coraz bardziej zagłębiem taniej siły roboczej dla Niemiec. Dodatkowo nasz
    przysł ciężki został wyprzedany lub padł (ale Niemcy mogą subsydiować swoje stocznie).
    Poprawność polityczna wdziera się coraz bardziej, a pod pozorem tolerancji musimy rozumieć
    akceptację. Nawet odpowiedzialność za holokaust coraz bardzie spycha się na nas. I jest
    to konsekwentna polityka, z premedytacją mówi się o "polskich" obozach, z premedytacją
    mówi się o nazistach, zamiast o Niemcach, z premedytacją wmawia się że NSDAP (jej członkowie
    to "naziści") była partią prawicową, a nawet skrajnie prawicową. Czy tyle wystarczy?
    Bo jeśli chodzi o czasy, kiedy rządziło UB, to dawno minęły, ale tylko, jeśli chodzi
    o metody. Teraz dzisiejsze policje polityczne inaczej się nazywają, ale wiedzą o każdym
    obywatelu wielokrotnie więcej i nie muszą ich tłuc do upadłego, żeby się wszystkiego
    dowiedzieć. Dlatego mamy demokrację i urzędy skarbowe na niepokornych.


    1. Co do ekonomii to akurat o to, że jesteśmy tania siłą roboczą to bym się za bardzo nie obrażał. To są po prostu realia. Jesteśmy ekonomicznie do tyłu za Niemcami i tak jak do nas przyjeżdżają wschodni sąsiedzi tak i my migrujemy zarobkowo do krajów wyżej rozwiniętych. Jakbyś się nie starał straconych 50 lat nie nadrobimy w ciągu 20 paru.

    2. Ale po co subsydiować? Dlaczego cały naród ma robić zrzutkę na coś co się nie opłaca?

    3. Co do polityki historycznej to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, że ktoś nas o coś posądza, tylko konsekwentnie realizować własną i to najlepiej autentyczną, nie pomijając naszych ciemnych kart bo w innym przypadku będzie to przepychanka propagandowa nie mająca z historią nic wspólnego.

    4. Ja skłaniam się ku wersji, że walczyliśmy z Niemcami dowodzonymi przez nazistów.


  13. FB to zło.
    a kysz kysz kysz :)

    A tak na poważnie to fb jest jak dla mnie niestety początkiem smutnej przyszłości.
    Sam posiadałem konto na fb w czasie kiedy była to rzecz niszowa w naszym kraju (grono i gg były wtedy popularne) głównie ze względu na chęć kontaktu ze znajomymi zza granicy. Jednak obecnie każde kolejne logowanie skłania mnie ku decyzji skasowania konta. Mam powoli dość oglądania zdjęć usg, pierdyliarda powiadomień, że ktoś akurat zrobił kupę itd.

    Pojawiło się nawet zjawisko facebookowej depresji polegającej na obniżonym poczuciu własnej wartości bo akurat znajomy np. pojechał na fajniejsze wakacje (nie demonizuje tylko pokazuje, że nawet zaburzenia związane dotąd ze światem rzeczywistym pojawiają się również w świecie wirtualnym).

    Jako, że posiadam młodszego brata który akurat jest w gimnazjum (ech chciałbym się z nim zamienić :) ) to widzę, że duża część interakcji z innymi osobami przenosi się do fb. Mi osobiście to nie pasuje i zapewne niedługo mój profil zniknie z fb.


  14. Co do kota to się nie zrozumiemy bo mówimy o 2 różnych sprawach. Ja traktuje przykład tego eksperymentu myślowego jako odbicie wierzeń i dyskusji społecznych na temat Boga (co wiele razy zaznaczałem ale jakoś nie trafia), natomiast ty udowadniasz, że ten eksperyment jest bzdurny pod względem naukowym. Co ma piernik do wiatraka?

    Dnia 18.06.2013 o 12:21, zadymek napisał:

    > Newton.
    Newton miał pusty łeb aż spadło nań jabłko i się wypełnił teoriami?


    Nie dosłownie ale tak. Jako pierwszy opisał prawo powszechnego ciążenia a to wydarzenie go do tego zainspirowało. Doprowadziło to do rewolucji naukowej. Twoja teza upadła. Jednostki wybitne które dokonują przełomów istnieją i w niektórych przypadkach są w stanie "wygrać z wiatrakami" i do tego zrewolucjonizować świat.


  15. Dnia 13.06.2013 o 11:27, KrzysztofMarek napisał:

    > >/.../ > "Kot Schrödingera nie ma nic do rzeczy, bo to bzdura - tak jak
    każda głupota, która mówi,
    > że stan faktyczny zależy od naszego postrzegania."
    > /.../
    Rzadko zgadzam się z zadymkiem, tak rzadko, że niemal wcale.
    Ale tutaj muszę stanąć w Jego obronie.
    Po pierwsze, "kot Schrodingera" nie jest bzdurą.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schr%C3%B6dingera
    To, być może, rodzaj paradoksu, który jednak dość dobrze odzwierciedla stan naszej wiedzy
    odnośnie mechaniki kwantowej. I jest sporo dowodów potwierdzających to, ze zajście jakiegoś
    zjawiska w sferze mechaniki kwantowej jest zależnych od obserwatora. Nawet wtedy, kiedy
    zjawiska w sferze kwantowej rejestruje przyrządami już ze sfery fizyki klasycznej.
    Po drugie, albo nie uważałeś na lekcjach fizyki (klasycznej!), albo miałeś złego nauczyciela.
    Bo zawsze punkt, w którym znajduje się Obserwator, zaliczany jest w fizyce klasycznej,do
    "punktów szczególnych". Z punktu widzenia obserwatora na Księżycu , to Ziemia krąży
    wokół Księżyca. Tyle, że wyliczenie pozycji wszystkich ciał niebieskich w zasięgu obserwacji
    jest łatwiejsze przy przyjęciu innego założenia, popartego zresztą zdrowym rozsądkiem
    (opartym z kolei sumą innych doświadczeń).


    Nadal się z nim nie zgadzasz. To on pisał, że to bzdura nie ja :)


  16. Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    > Od kiedy polemika to komentowanie urywków zdań?
    Od kiedy tak wygląda dyskusja na forum internetowym- no wiesz: cytat, odpowiedź, cytat
    odpowiedź...


    Ja dyskutując nie tnę twoich zdań na kawałki i nie komentuję ich fragmentów ale całe twoje myśli. Dla przykładu:

    Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    Sądziłem że to akurat będzie zbędne:

    Nie nie będzie

    >Ale jak się nawet nie wie o co chodziło w tym eksperymencie
    YYY mów za siebie...

    Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    i co to jest zasada superpozycji to można sobie "kota Schrodingera" "rzutować" na co
    się chce.


    I dobrze, że w końcu mnie zrozumiałeś! Widzisz można wszystko rzutować na ten eksperyment!

    A teraz odpowiedź na twoją całą myśl:

    Przeczytaj mojego pierwszego posta. Użyłem tego eksperymentu jako przenośni do obecnego stanu rzeczy ponieważ chciałem podkreślić socjologiczny aspekt sprawy istnienia bądź nie istnienia Boga...

    (Jest różnica?)

    Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    OK, co prawda można by polemizować czy mały stopień korelacji przeczy czy potwierdza
    wpływ jednego na drugie, ale kontynuujmy: jak to się ma z kolei do tzw odkryć?
    > Zły przykład, szanse, że przez ostatnie parę dni umarłeś nie są równe 50/50
    Ach szanse: a więc już nie superpozycja "żyjący-martwy"?


    Rzeczywiście mój błąd.

    Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    > Z powietrza to nie ale np. niektóre odkrycia spadają z drzewa :)
    Haha, no, to pośmialiśmy się ja nadal nie widzę tu argumentu.
    > Zgodziłbym się gdybyś słowo "żadne" zastąpił "większość".
    Podaj wyjątek obalający regułę to pogadamy o "większości".


    Newton.

    Dnia 15.06.2013 o 11:10, zadymek napisał:

    > Kali jeść, kali spać. Kali nie wiedzieć o zmiana poglądu.
    I pewnie dlatego się bać...


    Ego duże masz.
    -Mistrz Yoda


  17. Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    > Nie wniosłeś nic nowego do dyskusji, odnosiłeś się do urywków zdań a nie do przekazywanych

    1. Wniosłem : własne zdanie.


    Cieszy mnie to niezmiernie.

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    > idei. Napisać, że coś jest "bzdurą bo tak" to każdy .... potrafi.
    2. Nie wiem w którym miejscu pisałem, że "coś jest bzdurą"- ja tam widzę tylko -uwaga,
    trudne słowo- polemikę.


    Od kiedy polemika to komentowanie urywków zdań?

    "Kot Schrödingera nie ma nic do rzeczy, bo to bzdura - tak jak każda głupota, która mówi, że stan faktyczny zależy od naszego postrzegania."

    Polemizowanie to dyskusja dwóch lub więcej osób, o spornym dla nich temacie, poparta argumentami.

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    3. Jeśli powoływanie się na media, historię czy logikę nie jest uzasadnieniem to już
    nie wiem co.
    Do uściślenia nadaje się, czy ja wiem, może co najwyżej historia odkryć naukowych - ale
    na to nie znalazłbym tu miejsca. Ale może skreślę ci coś skrótowo, tak w imię zasad:

    -zamiast wyjaśnienia to ja poproszę o wykazanie korelacji pomiędzy tzw geniuszem (a wiec
    wysokie IQ) a nowym odkryciem


    W 2005 roku w The Journal of Secondary Gifted Education opublikowano badania według których korelacja pomiędzy kreatywnością a inteligencją występuje w małym stopniu. Potwierdza to, że osoby inteligentne (tzw. geniusze) mają odrobinę większe możliwości kreatywne będące kluczem do nowych odkryć.

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    -to czy coś żyje czy nie nie zależy od twojego stanu wiedzy, jeśli tak trudno to pojąc
    to wyobraź sobie, że ja nie żyję...i co, działa?


    Zły przykład, szanse, że przez ostatnie parę dni umarłeś nie są równe 50/50. Spodziewam się, że żyjesz i prawdopodobnie odpowiesz na mojego posta.

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    -historia np takiej żarówki to pasmo eksperymentów z różnymi materiałami i koncepcjami,
    z których wyników korzystał tzw wynalazca. Podobnie ma się sprawa rakiet, elektryczności,
    destylacji, włókien sztucznych, biochemii, silników spalinowych, medycyny etc. Żadne
    odkrycie nie bierze się z powietrza lecz jest efektem prac pokoleń naukowców - to są
    fakty


    Z powietrza to nie ale np. niektóre odkrycia spadają z drzewa :)
    Zgodziłbym się gdybyś słowo "żadne" zastąpił "większość".

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    -sprzeczność logiczną wypowiedzi łatwo wykazać na gruncie logiki, a logika mówi, że jak
    coś jest na 100% nie do zbadania, to nie możesz sugerować, że "kiedyś to się zmieni",
    albo albo. Z kolei ekonomia myślenia nakazuje wychodzić od poglądu, że coś nie istnieje
    i zmieniać go dopiero w oparciu o dowody

    Dnia 31.05.2013 o 22:12, zadymek napisał:

    -o tym, że przekonania można całkiem bezboleśnie zmienić i to nie jest żaden dramat niestety
    sam musisz się przekonać


    Kali jeść, kali spać. Kali nie wiedzieć o zmiana poglądu.

    ...


  18. Dnia 28.05.2013 o 18:47, KrzysztofMarek napisał:

    > > /.../ Zarówno ateista ma rację jak i osoba wierząca. /.../
    Przepraszam, ze się wtrącę: obydwaj są wierzącymi. Jeden wierzy, ze Bóg istnieje, drugi
    wierzy, ze Bóg nie istnieje.
    Przy czym wiarą nazywam przyjęcie jakiegoś poglądu bez dowodu. Który raz to piszę?


    Jest to skrót myślowy który dla osób w tej dyskusji jest oczywisty. Nie tworzymy tu kolejnej Britannici tylko luźno dyskutujemy. Oczywiście masz 100% rację, bez kontekstu zdanie to zapewne byłoby błędnie zrozumiane i/lub byłoby błędem logicznym.

    do zadymek:

    Nie wniosłeś nic nowego do dyskusji, odnosiłeś się do urywków zdań a nie do przekazywanych idei. Napisać, że coś jest "bzdurą bo tak" to każdy .... potrafi.
    Jeżeli zechcesz uzasadnić to co napisałeś to jestem otwarty na dyskusję, w przeciwnym razie to strata czasu.


  19. Dnia 28.05.2013 o 10:03, Zajanski napisał:

    > Póki ktoś tego nie sprawdzi, istnieją dwie opinie na ten temat

    Z tego, że jedna osoba żywi przekonanie, że mam więcej niż 30 lat, a druga że mam dokładnie
    30 lat lub mniej niż 30 lat nie wynika, że mam zarazem więcej niż 30 lat i równo 30 lat
    lub mniej niż 30 lat, tylko że jedna z tych osób się myli.


    Tutaj nie dojdziemy do porozumienia ponieważ jestem zwolennikiem subiektywizmu do momentu empirycznego testu.
    Jeżeli po charakterze twoich wypowiedz stwierdzę, że masz np. około 25 lat (co obiektywnie może być prawdą lub nie) to do momentu naszego spotkania gdzie np. okaże się, że masz 83 lata będę pisał z gościem około dwudziestu pięciu lat i będzie to dla mnie jak najbardziej prawdziwe.


  20. Dnia 28.05.2013 o 09:36, Furr napisał:

    Czy chodzi Ci o transcendentność bytu wyższego? Pewnie tak. Problem w tym, że transcendentność
    nie wyklucza wcale immanentności i w związku z tym - możemy nie być w stanie znaleźć
    (fizycznie) Boga, natomiast on na nas może bez problemu (fizycznie) oddziaływać. Oczywiście,
    w zależności od teorii i cech, jakie się w nich przyzna bytowi wyższemu.


    Transcendencja to przeciwieństwo immanencji, to że opisuje się w ten sposób Boga (jako byt który oddziałuje ale właściwie spoza rzeczywistości) to taki chwyt marketingowy większości religii.
    W przypadku chęci odpowiedzi na pytanie w temacie pierwszą rzeczą którą trzeba byłoby odrzucić to bajka o możliwości fizycznego oddziaływania czegoś co nie istnieje w obiektywnej rzeczywistości poznającego.

    Dnia 28.05.2013 o 09:36, Furr napisał:

    Nie, to nie wyobraźnia ogranicza racjonalne poznanie. Racjonalne poznanie ograniczone
    jest przede wszystkim przez przyjęte normy rozumowania, znane również pod nazwą logiki
    i metodologii nauk.


    Nie zgadzam się. Ludzkie umysły to nie połączony w jedność superkomputer o jednakowej metodologii naukowej.
    Racjonalizm to w uproszczeniu (co zresztą jest hasłem ruchu racjonalistycznego) posługiwanie się własnym umysłem i zebranym przez niego doświadczeniem do poznawania otaczającej rzeczywistości.
    To co zaproponowałeś jest całkowitą odwrotnością racjonalizmu ponieważ tworzysz z logiki i metodologii absolut.
    Wiele razy zdarzało się, że zasady brane za pewnik przez całe pokolenia przez jedno odkrycie trafiały do kosza.

    Dnia 28.05.2013 o 09:36, Furr napisał:

    Ja też nie mogę się z tym zgodzić. Nie mamy obecnie dowodów na istnienie Boga, więc jasne
    jest, że jedni będą w niego wierzyli, a inni nie. Tak jak z ewolucją - zanim Darwin napisał
    swoje dzieło, część naukowców wierzyła w niezmienność przyrody, a część wierzyła w zmienność.
    Ale nie można powiedzieć, że ewolucja istniała i nie istniała jednocześnie. Ewolucja
    była, tyle że nikt nie sformułował i nie udowodnił odpowiedniej teorii. To, że ktoś żyje
    z myślą, że istnieje Bóg, nie zmienia faktu, że Boga może nie być :).


    Do momentu testu empirycznego wykazującego naturę danego zjawiska oba stwierdzenia są poprawne ponieważ są subiektywne. Zarówno ateista ma rację jak i osoba wierząca. Subiektywizm w tym przypadku pozwala na stworzenie eleganckiego twierdzenia o wiele lepiej przystosowanego do podłoża socjologicznego tego sporu.


  21. Dnia 16.05.2013 o 15:59, Zajanski napisał:

    To ty byś musiał zdefiniować prawdę, bo to ty tutaj wchodzisz z kontrowersyjnym twierdzeniem,
    że "każdy ma swoją prawdę". To, że mnie zarzucasz formułowanie sloganów uważam za zabawną
    ironię.
    Ja prawdę definiuję klasycznie - zgodność sądu z rzeczywistością.
    Ponieważ sprzeczność jest niemożliwa, to albo jest tak, że Bóg istnieje, albo jest tak,
    że Bóg nie istnieje.
    Nie może być tak, że Bóg istnieje, bo ktoś w niego wierzy ("ma swoją prawdę") i jednocześnie
    nie istnieje, bo ktoś inny w niego nie wierzy (ma swoją prawdę). To jakaś całkowita bzdura.


    Póki ktoś tego nie sprawdzi, istnieją dwie opinie na ten temat (które jako osoba bardziej praktyczna niż teoretyczna nazwałem prawdami, co według mnie ma sens ale oczywiście nie musisz się z tym zgadzać).

    Dnia 16.05.2013 o 15:59, Zajanski napisał:

    > Sama definicja tego zjawiska określa, że powinien być on nieuchwytny,

    Pierwsze słyszę. Przytłaczająca większość (powiedziałbym "wszystkie", ale co do tego
    nie mam pewności - kto wie jakie dziwactwa powymyślali gdzieś ludzie?) religii twierdzi
    wprost, że Bóg ingeruje lub ingerował w sprawy ludzkie, a zatem da się go uchwycić jako
    byt ingerujący. Nawet deiści wierzą, że Bóg wpłynął znacząco na świat, tworząc go, a
    zatem da się go określić jako stwórcę.


    Chodzi mi o nieuchwytność materialną. W większości religii żaden kapłan nie zaryzykuje stwierdzenia, że jak zrobisz coś złego to dnia 29 maja 2013 roku przyjdzie do ciebie Bóg i będzie ciebie batożył przez 2 godziny.

    Dnia 16.05.2013 o 15:59, Zajanski napisał:

    > także fakt, że
    > go jeszcze nie widzieliśmy nie może przemawiać za jego nieistnieniem.

    Szczerze to jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak argumentował za nieistnieniem
    Boga.
    Zwykle odrzucenie istnienia Boga odbywa się na drodze racjonalnej, a nie empirycznej.


    Na drodze racjonalnej można naprawdę wiele (sky is the limit) ponieważ nasza wyobraźnia jest niezwykle potężnym narzędziem. Każdy racjonalnie myśli inaczej :)
    Silnym argumentem byłby test empiryczny a znając życie i to byłoby za mało dla niektórych.

    Dnia 16.05.2013 o 15:59, Zajanski napisał:

    > Do momentu w którym
    > nie dokonamy pomiaru narzędziem do tego stworzonym (Bogomiernik?!?)

    Błędne przekonanie, ponieważ empiria nie jest jedynym źródłem poznania.


    Zgadzam się, jednak byłby to silny argument popierający jedną z dwóch tez.
    Oczywiście pomiar taki byłby dla osób wierzących w transcendencję bytu Boskiego tak naprawdę nic nie warty...
    (Bóg przewidział powstanie takiego narzędzia i się przed nim ukrywa/blokuje je/ itd.)

    Dnia 16.05.2013 o 15:59, Zajanski napisał:

    > Na chwilę obecną Bóg istnieje jak i nie istnieje.

    To jest całkowita bzdura i szczerze, martwi mnie, że ktoś na serio tak myśli.
    Można co najwyżej powiedzieć, że na chwilę obecną nie można stwierdzić, czy Bóg istnieje
    ani czy Bóg nie istnieje, ale na pewno nie można stwierdzić sprzeczności, którą proponujesz.
    Z tym zdaniem co prawda też bym sie nie zgodził, ale ono jest przynajmniej poprawne logicznie.


    To stwierdzenie jest w swojej prostocie i nieprawidłowości logicznej całkiem niezłym obrazem obecnych realiów a nie tezą naukową.
    Dla dużej ilości ludzi istnienie Boga jest niepodważalną rzeczywistością wokół której kształtują swój światopogląd/model zachowań i ogólnie rzecz biorąc całe życie.
    Natomiast druga część uważa, że Bóg nie istnieje bądź powątpiewa w jego istnienie.
    (Jeżeli chcesz możesz podzielić ludzi na 3 grupy, podział ten nie jest dla tej wypowiedzi kluczowy)
    W każdym bądź razie, mi się takie stwierdzenie bardzo podoba ponieważ ukazuje jałowość próby udowadniania czegokolwiek przy obecnym stanie wiedzy i możliwości technicznych