Rts-p

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    399
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Rts-p


  1. Dnia 16.05.2013 o 15:49, zadymek napisał:

    Ech, uwielbiam się wtrącać: jak chcesz to mnie pozwij;)
    > Ostatnio czytałem o tym, że czasy geniuszy się skończyły ponieważ ludzkość w przypadku

    Geniusz niekoniecznie musi odkryć coś nowego. To raczej czasy odkrywców mogłyby się ew
    skończyć. Ale to bzdury: ciągle coś odkrywamy tyle, że to odkrycia niemedialne i chwilowo
    nieutylitarne.
    > nauk ścisłych osiągnęła taki poziom rozwoju, że bardzo trudno jednemu człowiekowi
    dokonać
    > przełomu (nawet ze względu na prosty fakt, że obecna wiedza np. z fizyki jest tak
    rozległa,
    Przełomy to też medialny pic na wodę, nikt nigdy nie dokonywał rewolucji w nauce, zawsze
    mozoliło się to pokoleniami...
    > Dosyć nacechowany emocjami temat jak na walory ściśle rozrywkowe :)
    A radość to nie emocje?
    > Odniosłem się do prawdy w rozumieniu tematu (wartości logicznej), czyli istnienia
    bądź
    > nie Boga.
    No, to wg logiki jest to twierdzenie nieudowodnione, tak jak krasnoludki, wampiry, muminki
    i Moc.
    > Sama definicja tego zjawiska określa, że powinien być on nieuchwytny, także fakt,
    że
    O, definicji jest całkiem sporo- nie widzę powodu by ograniczać się tylko do jednej.
    > go jeszcze nie widzieliśmy nie może przemawiać za jego nieistnieniem. Do momentu
    w którym
    > nie dokonamy pomiaru narzędziem do tego stworzonym (Bogomiernik?!?) nie będziemy
    w stanie
    To jak w końcu uchwytny czy nieuchwytny?
    > określić czy Bóg istnieje czy też nie (vide kot Schrödingera).
    Kot Schrödingera nie ma nic do rzeczy, bo to bzdura - tak jak każda głupota, która mówi,
    że stan faktyczny zależy od naszego postrzegania.
    > Na chwilę obecną Bóg istnieje jak i nie istnieje.
    Na chwilę obecną bóg nie jest nawet teorią.
    > PS. Mam nadzieje, że nikt szybko nie opracuje Bogmiernika bo mi się duża część światopoglądu

    > zawali...
    To zmienisz światopogląd, proste.


    Cieszy mnie to, że zawsze znajdą się ludzie najmądrzejsi we wsi i nie wnosząc nic od siebie, wykpią cały tekst :)
    Jesteście solą tej ziemi.


  2. Dnia 14.05.2013 o 09:05, Zajanski napisał:

    > Jestem rozjemcą ponieważ parę lat temu udzielałem się aktywnie w tym temacie po
    jednej
    > ze stron barykady i ta dyskusja jest wtórna. Wszystko zostało wałkowane już parę
    razy
    > od Inkwizycji po utopię, socjalizm amerykański i science fiction w tym temacie...


    Żyjemy w XXI wieku, nie licząc fizyki kwantowej i zaawansowanych gałęzi filozofii wszystko
    już zostało omówione przez naszych przodków przynajmniej za sto razy. Z tego wynika,
    że należy milczeć na te tematy, bo "są jałowe"?
    Poza tym nie sądzę, żeby akurat w tym temacie było rzeczywiście wałkowane wszystko.


    Ostatnio czytałem o tym, że czasy geniuszy się skończyły ponieważ ludzkość w przypadku nauk ścisłych osiągnęła taki poziom rozwoju, że bardzo trudno jednemu człowiekowi dokonać przełomu (nawet ze względu na prosty fakt, że obecna wiedza np. z fizyki jest tak rozległa, że trudna do zrozumienia dla jednego człowieka).
    Z drugiej strony takie tendencje (wiemy wszystko, o przełom będzie trudno) pojawiały się już w historii ludzkości nie raz a jednak znajdowały się jednostki które wywracały dużo do góry nogami...

    Dnia 14.05.2013 o 09:05, Zajanski napisał:

    Prawda jest jedna w każdej dziedzinie. To, że ludzie mają różne zdania tego nie zmienia.
    Relatywizm fuj.
    Nie potrafię też dostrzeć, dlaczego ludzie na tym forum żywią tak silne przekonanie,
    że celem dyskusji jest przekonanie rozmówcy. Dyskusja pełni też inne funkcje - wzbogaca
    słownictwo, poprawia znajomość zasad logiki, daje rozrywkę itd.


    Dosyć nacechowany emocjami temat jak na walory ściśle rozrywkowe :)
    A co do prawdy to musiałbyś zdefiniować "dziedzinę" i "prawdę" ponieważ wyszedł ci slogan na który nie można nijak odpowiedzieć.

    Odniosłem się do prawdy w rozumieniu tematu (wartości logicznej), czyli istnienia bądź nie Boga.
    Sama definicja tego zjawiska określa, że powinien być on nieuchwytny, także fakt, że go jeszcze nie widzieliśmy nie może przemawiać za jego nieistnieniem. Do momentu w którym nie dokonamy pomiaru narzędziem do tego stworzonym (Bogomiernik?!?) nie będziemy w stanie określić czy Bóg istnieje czy też nie (vide kot Schrödingera).
    Na chwilę obecną Bóg istnieje jak i nie istnieje.

    PS. Mam nadzieje, że nikt szybko nie opracuje Bogmiernika bo mi się duża część światopoglądu zawali...


  3. Dnia 07.05.2013 o 00:36, Zajanski napisał:

    > Dobra po co to ciągniecie.
    > Kto wierzy niech sobie wierzy, kto nie wierzy ten niech nie wierzy

    To uczucie, gdy jest nowy post w temacie, wchodzisz zobaczyć co to, a tu tylko coś takiego.
    Słowo daję, dla każdej takiej rozmowy zawsze trafi się taki "rozjemca".
    Najśmieszniejsze, że ostatni post był w tym temacie prawie 20 dni temu, więc nawet nie
    ma w czym być rozjemcą...


    Jestem rozjemcą ponieważ parę lat temu udzielałem się aktywnie w tym temacie po jednej ze stron barykady i ta dyskusja jest wtórna. Wszystko zostało wałkowane już parę razy od Inkwizycji po utopię, socjalizm amerykański i science fiction w tym temacie...

    Po prostu chcę oszczędzić użytkownikom z krótszym stażem (między innymi tobie) jałowych dyskusji bo nie ma jednej "prawdy" i nikt tu nic nie udowodni.


    >No właśnie chyba nie bardzo, bo jeśli Bóg istnieje, w jakiejkolwiek formie, ale załóżmy że mówimy teraz o tej >chrześcijańskiej, to tylko dusza idzie do nieba, a przecież "ja" to głównie mózg, który umiera, chyba że dusza >jest bardzo ściśle połączona z tym mózgiem, ale tego nigdzie nie słyszałem od żadnych duchownych, a nurtuje >mnie to od dłuższego czasu.

    Ty to wyłącznie mózg, w przypadku jego braku jesteś kawałkiem mięsa. Dusza czy jest w tym kawałku mięsa czy nie, nie wpływa na twoje jestestwo. W mocno uproszczonym modelu dusza jest chłopcem do bicia :)
    Jeżeli byłeś niegrzeczny to oberwie się jej po śmierci a jeżeli byłeś dobry to będzie piła napoje wyskokowe z Jezusem. W każdym razie tobie będzie to obojętne bo już nie żyjesz...


  4. Dnia 05.05.2013 o 19:24, Kubson023 napisał:

    > > No niby tak ale zastanawiam się czy to nie jest też z mojej winy jak chodziłem
    do
    > szkoły
    > > to ją często widywałem ale nigdy jakoś jej nie powiedziałem cześć, ogl dużo
    pisaliśmy
    >
    > > na gg i nk no i tam pare razy mieliśmy się ogl spotkać zapraszała mnie gdzieś
    pod
    > domek
    > > ale jakoś nie pojechałem :P może poprostu teraz ma totalnie wylane na mnie
    .
    >
    > Bardzo prawdopodobne. Ale z inną dziewczyną możesz nie popełnić tego błędu, a i
    tak zachowa
    > się podobnie...
    >
    > To jest jeden wielki totolotek. Przy odrobinie szczęścia do bębna trafi kula z odpowiednim

    > numerkiem i będzie profit :) Bądź cierpliwy, a wylosujesz :)
    Tak że chyba nie mam po co sobie robić nadziei?


    Proponuje takie oto rozwiązanie, jest dosyć ekstremalne i albo wypali w 100% albo zwali wszystko na amen.
    Dzwonisz do niej, przedstawiasz się i mówisz:
    " Myślę, że jesteś niezła dupa i chcesz mnie bardzo. Przyznaj się."
    Jak się zaśmieje proponujesz spotkanie i jest twoja jak nie to możesz dać sobie z nią spokój w każdym bądź razie masz po problemie.


  5. Dnia 06.05.2013 o 01:05, Nephren-Ka napisał:

    Pewnie im później będzie, tym szanse na winy wzrosną(wotowe prawo nocy czy coś tam).xD


    Najłatwiej jest wygrać w godzinach 13-16 bo dzieci kończą szkołę i biegną do komputera natomiast w nocy siedzą osoby starsze i bardziej ogarnięte które nie mają czasu na grę z dzień.
    Teoria potwierdzona empirycznie w dzień jest więcej lolów. Przynajmniej na VII i XIII tierach.


  6. Dnia 29.04.2013 o 20:13, Rts-p napisał:

    Ola boga ile czasu minęło...
    Z ławki odpryskuje się lakier, oparcie jest częściowo złamane a lokalny menel Roman przyczynił
    się do korozji elementów metalowych w dużym stopniu.
    Pomimo tego, mam nadzieję, że Spoceni bokserzy nadal kierują się naszym kodeksem etycznym
    w życiu codziennym i dzięki temu osiągnęli sukces na każdej możliwej płaszczyźnie życia.


    Mój apel przeszedł bez echa??
    Czyżby bokserzy wymarli?


  7. Ola boga ile czasu minęło...
    Z ławki odpryskuje się lakier, oparcie jest częściowo złamane a lokalny menel Roman przyczynił się do korozji elementów metalowych w dużym stopniu.
    Pomimo tego, mam nadzieję, że Spoceni bokserzy nadal kierują się naszym kodeksem etycznym w życiu codziennym i dzięki temu osiągnęli sukces na każdej możliwej płaszczyźnie życia.


  8. Witam i proszę o radę,
    obecnie korzystam z 8800GTS z 512 MB lecz ostatnio jedna gra udowodniła mi, że ten bardzo dobry kiedyś sprzęt powoli nie daje rady (wiedźmin 2).
    Obecnie chciałbym kupić kartę "przejściową" która zapewni grę na wysokich detalach w 90% produkcji (głównie rpg [ME, Wiedźminy i takie tam]) przez następne półtora roku do dwóch.
    Mój wybór padł na używanego GeForce 295, czy jest to dobry pomysł (mam bardzo mocny zasilacz, bez problemu pociągnie, procesor to quad core) czy są inne rozsądne karty do 300-400 złotych na podobnym poziomie wydajnościowym (od razu zaznaczam, że te 300/400 zł to max co mogę dać).


  9. Ja zrozumiałem, że potrzebują 3300 na lokalizację gry + taka akcja to pewien rodzaj promocji.
    W przypadku startującego studia specjalizującego się w indie games te 3 tysiące to 1/4 lub 1/5 budżetu danej produkcji.
    Wydaje mi się, że warto zaryzykować te parę złotych, szczególnie, że jeżeli akcja się powiedzie może zachęci inne startujące studia z ciekawymi projektami do tej formy finansowania gier.


  10. Dzisiaj moją uwagę przykuła akcja na wspieram.to (taki polski Kickstarter). Odbywa się tam od paru dni zbiórka mająca na celu ufundowanie gry The Few (tematyka II WW, bitwa o Anglię), jeżeli się nie mylę będzie to pierwszy taki polski projekt mający na celu zrobienie gry. Postanowiłem wspomóc autorów i jestem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie.
    Tutaj link do akcji: http://www.wspieram.to/189-the-few-czyli-bitwa-o-anglie-po-polsku.html


  11. Dnia 05.04.2013 o 13:31, Kardithron napisał:

    > zostało mi parę typów ale nie mam pojęcia którą wziąć:
    Patrząc oczyma człowieka nie mającego z tymi grami nic do czynienia najciekawiej prezentuje
    się pozycja pierwsza. ^_^

    Swoją drogą, można było się o to spytać gdzieś tutaj:

    http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=6074&u=1146
    http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=738&u=14439

    Twój problem się rozwiąże i co dalej? Takie tymczasowe temaciki nie mają sensu. :>


    Wybrałem pierwszą.
    Dzięki za pomoc. Według mnie temaciki też mają sens, Loża została skasowana bo była za długa i usłana spamem (I tak źle i tak niedobrze) :)


  12. Dnia 04.04.2013 o 23:47, Narmo napisał:

    A może mamusi powinieneś zapytać?
    Sorry, ale dla mnie pytanie o takie rzeczy na internetowym forum jest idiotyczne. 99%
    tutejszej społeczności nawet się z tobą na ulicy nie minie, więc co nas obchodzi, jak
    się będziesz ubierał? Kup sobie to, co TOBIE najbardziej się podoba. O zdanie najwyżej
    zapytać możesz kolegów, którzy widzą cię na co dzień. Ja bym żadnej na siebie nie włożył,
    a obie gry lubię.


    Niestety nie te czasy, kiedy mamusia na wszystko pieniążki dawała. A pytam się o grafiki na koszulkach a nie o to jak będę wyglądał, nie ma co się agresorować :)


  13. Dnia 03.12.2011 o 10:32, Smileyer napisał:

    Mam do was pytanie. Gdzie najlepiej kupować koszulki z gier?
    Polski sklep level77 ma różne opinie co do jakości sprzedawanych towarów. Natomiast J!NX
    oferuje dokładnie to samo ale podejrzewam, że wysyłka może sporo kosztować.

    Ogólnie rzecz ujmując chciałbym kupić koszulkę z motywem z Deus Ex Human Revolution.


    Level77 z tego co wiem (a sam się zastanawiam nad wyborem koszulki) ma większość koszulek włąśnie z Jinxa tak więc nie różnią się jakością bo to ten sam produkt tylko już sprowadzony.
    No chyba, że ktoś na lotniskach paczki z koszulkami okłada kijem golfowym ale to mało prawdopodobne :)


  14. Dnia 06.08.2012 o 12:43, Nightdew napisał:

    2 tyś taniej są starsze modele, te z najnowsze z 2012 roku prezentują się o wiele lepiej.
    Najnowszy macbook air 13 i macbook pro 13 są w idealnie tych samych cenach. Wybrałem
    air ponieważ jest o wiele lżejszy i cieńszy i ma o wiele szybszy dysk ssd. W pro miałbym
    niby szybszego procka, który wcale nie jest mi aż tak potrzebny, do grania mam stacjonarke.
    Dwa, miałbym niby większy dysk bo 500 gb vs 128 gb, ale tak jak mówię stacjonarke mam
    do przechowywania większych rzeczy, a 128 gb ssd robi ogromną różnicę w szybkości.

    Edit: Do starych gier 1.8 procek starczy, nie rozumiem jaki jest sens grania w nowsze
    tytuły na 13 calach? Zresztą mam od tego 22 monitor z stacjonarką.


    Pisałem ogólnie bo nie powiedziałeś nic na temat tego do czego byłby to komputer....


  15. Dnia 06.08.2012 o 01:17, Nightdew napisał:

    Ogarnia ktoś dobrze temat macbooków? Macbook pro 13 2012 czy macbook air 13 2012?


    Zdecydowanie MacBook Pro. No chyba, że musisz biegać wszędzie z laptopem i korzystać głównie z przglądarki/komunikatorów i prostych aplikacji. Na Pro da się pograć i jest bardziej uniwersalnym laptopem (no i kosztuje 2 tysiące mniej) przy wcale nie tak dużych gabarytach.
    Porównanie cen:
    http://www.nokaut.pl/laptopy/apple-macbook-pro-13.html


  16. Dnia 30.07.2012 o 22:45, RadeXMaster napisał:

    witam poszukuje laptopa do grania w gry w jak najlepszych konfiguracjach.Laptop do 7
    tys...czy np ten
    http://www.komputronik.pl/product/160228/Komputery/Laptopy_i_netbooki/Samsung_SERIES_7_NP700G7C_S01PL_.html

    jest dobry? czy moze sa lepsze? za mniej wiecej te kwoty?


    Ja sam korzystam z Asusa G53 i jestem bardzo zadowolony. Solidnie wykonany, możliwość dodania 8gb ramu (w wersji quad core). Ja wybrałem 15 cali ponieważ podłączam sobie go do zewnętrznego monitora a czasami również muszę się z nim gdzieś wybrać. Dodatkowym atutem jest to, że wygląda jak by był w technologi stealth robiony :)
    Na razie nie pokonała go żadna gra (oprócz TOR-a w godzinach szczytu na Imperial Fleet na high details).

    http://www.nokaut.pl/laptopy/asus-g53sx-s1163v.html


  17. Dnia 11.03.2012 o 15:10, TigerXP napisał:

    Ogolnie gracze przechodza samych siebie, jest zakonczenie i niech sobie bedzie. Kto to
    by pomyslal kilka lat temu zeby na tworcach wymuszac zmiane zakonczenia. I te nieszczesne
    DLC, ja dalej sie zastanawiam jak ten pomysl mogl sie przyjac, a tutaj sami gracze o
    to prosza :/ Koniec swiata.


    Parę lat temu taki sam problem miał Square Enix z Final Fantasy X. Wyszli z tego obronną ręką.


  18. Jeżeli Bioware chce jeszcze trochę pociągnąć na rynku gier to radziłbym im dojść do porozumienia z community.
    W ME 1 spartolili od strony technicznej. W TOR nie ma Endgame. DA II to jakiś żart.
    ME 3 - po 24h niesamowitej gry i wciągającej fabuly zostajemy na koniec oblewani ciepłym moczem przez autorów scenariusza...
    Cytując legendarną wypowiedź Pana prezydenta Kwaśniewskiego: Bioware nie idźcie tą drogą.


  19. Dzięki wielkie.

    Dnia 04.03.2012 o 04:56, Karharot napisał:

    > Przeszukałem już imdb i filmweb ale nic nie znalazłem...
    Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa zagadka jest łatwa do rozwiązania - pod warunkiem
    że już zna się odpowiedź ;)
    Ten film to Człowiek, który chciał być królem ->
    http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek%2C+kt%C3%B3ry+chcia%C5%82+by%C4%87+kr%C3%B3lem-1975-4838


  20. Streszczenie tego co pamiętam:
    Film był stary, 2 przyjaciół ruszyło na poszukiwanie zaginionego miasta/skarbu, kiedy w końcu dotarli na miejsce zaatakowali ich tubylcy, jeden z nich rzucił włócznią w głównego bohatera, ten miał kolczugę i pomimo ciosu nic mu się nie stało, tubylcy widząc to wzięli go za boga i czcili. Podczas jakiegoś obrządku religijnego okazało się że główny bohater jednak może zostać zraniony. Następuje ucieczka z miasta lecz główny bohater ginie na moście linowym (tego nie jestem pewny).
    Całość ukazana jako retrospekcja, opowiada historię ten który przeżył.
    Przeszukałem już imdb i filmweb ale nic nie znalazłem...
    Według mnie może być to jeden z taśmowo produkowanych filmów przygodowych z lat 70 ale mogę się mylić.