Rts-p

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    399
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Rts-p


  1. Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    > Co to znaczy normalne społeczeństwo?
    Normalnym jest społeczeństwo, w którym rząd nie ulega jakimkolwiek lobbystom. By tak
    było, gospodarka musi być oddzielona od państwa, wtedy urzędnicy nie biorą w łapę, żeby
    na lekcjach reklamować Durexy. Niestety, ale wykazano, że feministki i osoby, które optują
    za tzw. wychowaniem seksualnym często są powiązane z koncernami farmaceutycznymi, które
    zarabiały by na tym. Normalne było np. USA gdzieś tak do 1913 roku.


    Wydaje mi się, że ten temat to nie miejsce na spiskową teroię dziejów.
    Ja przedstawiam swoje poglądy i uwierz mi nie jestem z żadnego lobby.
    Statystyki mówią same za siebie.
    Durexy są po prostu najlepsze, ot cała prawda.
    Wydaje mi się, że chreścijaństwo z którym z tego co zrozumiałem się identyfikujesz zabrania niewolnictwa ( tak a propo U.S ).
    Nie wchodźmy na tematy społeczne i utopijne bo to nie o to przecież chodzi.

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    > W starożytnym Rzymie normalne było, że kobieta w wieku 13-14 zachodziła w ciąże.

    Mniej więcej.

    > Teraz normalne jest, że w wieku 14-18 przechodzi się inicjacje seksualną, czy to
    się
    > to komuś podoba czy nie.
    Ależ dla mnie to wcale nie problem, żeby 14-latka zaszła w ciąże. Kiedyś nastolatka miała
    dużo starszego faceta, który był w stanie zapewnić jej i ewentualnie jej dziecku, jeśli
    takie się pojawiło, normalny byt. Często małżeństwa były planowane już dużo wcześniej
    przez rodziny przyszłych małżonków. Dzisiaj, powiedzmy sobie szczerze, społeczeństwo
    jest na tyle zdegenerowane, że jak 14-latka ma starszego faceta to na 99% ten facet jest
    zwykłym pedofilem, a nawet jak ma dziecko z kimś, kto jest w jej wieku, to ciężko, żeby
    tworzyli normalną rodzinę, bo trudno oczekiwać od nastolatków, żeby naprawdę się kochali.


    I właśnie dlatego stosuję się antykoncepcję. Dochodzimy do tych samych wniosków okrężną drogą :)

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:


    > Uwierz mi, że popularyzacja prezerwatyw nie ma nic wspólnego z popularyzacją seksu
    wśród
    > młodych osób (myślisz, że nastolatek odłoży w czasie swój pierwszy raz tylko dlatego,

    > że nie ma gumki? W tym wieku nie jest się zbyt odpowiedzialnym...).
    Głupoty gadasz. W Wielkiej Brytanii po wprowadzeniu edukacji seksualnej liczba niechcianych
    ciąż wzrosła. Nie dlatego, że nastolatkowie odkładają czas inicjacji na później, gdy
    nie mają prezerwatywy (bo ją nie trudno zdobyć), ale dlatego, że nikt nie rozbudza w
    nich niezdrowej ciekawości, a potem nie uskutecznia propagandy, że z prezerwatywą nie
    mają się czego bać. Przez setki lat od tych spraw była rodzina (w Imperium Romanum również!)
    i było dobrze.


    Nie będe bronił edukacji seksualnej bo sam nigdy nie miałem tego przedmiotu.
    Wspomniałem tylko o tym, że na Biologii swego czasu miałem zajęcia o antykoncepcji i według mnie są one potrzebne ponieważ informują jak uprawiać seks w taki sposób aby zmarginalizować nieprzyjemne konsekwencjie i czerpać z niego przyjemność.
    Ja w wieku 13-14 lat czytałem książki de Sade i innych francuskich i niemieckich zboczuchów i nic mi nie jest.

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:


    > Mój błąd. (Sugerujesz, że jestem komunistą? Joke )
    Nie...


    To powtórzenie wydało mi się dwuznaczne :)

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    >
    > Nie mnie oceniać ich gorliwość w wierze oraz ich moralność.
    > Oni też mają własną tradycję i kulturę która nigdy nie miała dylematów związanych
    z seksualnością
    > ani nagością.
    > Natomiast teksty, że dymają się na lewo i prawo są poprostu nie na poziomie.
    Do powstania jakiej cywilizacji doprowadziło to, co nazywasz ich kulturą? W Europie mieliśmy
    Cywilizację Łacińską, trochę bardziej na wschodzie Cywilizację Bizantyjską, a w Afryce...?


    Ogólnie człowiek wywodzi się z Afryki.
    Nie ma tam jednej dużej cywilizacji, natomiast są tam struktury plemienne.
    Każde z nich ma własny język, kulturę i zapewne model rodziny.

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    > Wiem natomiast, że głos Kościoła który mówi "Nie stosujcie prezerwatyw" nie pomaga
    w
    > walce z HIV a wprost przeciwnie szkodzi.
    > Szczególnie, że dotnkie to osoby wierzące które posłuchają wezwania do zaprzestania
    antykoncepcji.
    > Profilaktykę przeciw HIV zostawmy Epidemiologą którzy się na tym znają.
    > Nie sądze aby papież miał doktorat z medycyny albo biologii więc nie sądze aby powinnien

    > się wypowiadać na ten temat publicznie.
    W jaki sposób zakaz używania antykoncepcji może dotknąć osoby wierzące? Nie może, bo
    osoba wierząca nie uprawia przypadkowe seksu, mało tego - seks uprawia tylko po ślubie
    wcześniej będąc ''czystym''. Jak ktoś stosuje się do zaleceń Kościoła to nie ma szans,
    by zaraził się HIVem, więc propaganda w stylu "ile to Kościół ma murzynów na sumieniu"
    to puste frazesy dla naiwnych.


    Przeczysz sobie.
    Pisałeś, że ludzie w Afryce pomimo, że są wierzący nie stosują się do nauk Kościoła.
    Mogę się z tym zgodzić chociaż jak już wcześniej mówiłem nie mnie to oceniać.
    Jednak nie uogólniajmy tego, niektórzy się stosują niektórzy nie, jak to w życiu bywa.
    Ci którzy w jakimś stopniu słuchają tego co kościół ma do powiedzenia nie będą korzystać z antykoncepcji pomimo tego, że jest ona w Afryce potrzebna (i to tylko nie ze względu na HIV, po co rodzić dzieci które po paru dniach umrą z głodu?).

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    > Antykoncepcja w żadnej postaci nie jest rzeczą naturalną bo nie prowadzi do powiększenia

    > puli genetycznej danego gatunku.
    Seks w dni niepłodne nie prowadzi do zwiększenia populacji, a ciężko zaliczyć go do "nienaturalnego"...


    Jest to całkowicie naturalne tylko, że żadne zwierzę nie będzie czekało na dni niepłodne :)
    Może to być antykoncepcja przypadkowa (nie mówie o ludziach).
    Jaki sens dla zwierzęcia jest uprawianie seksu w dni niepłodne, jeżeli jego celem jest powiększenie puli genetycznej.


    >Powtarzam jeszcze raz: jak ktoś słucha głosu Kościoła

    Dnia 06.03.2010 o 21:05, Rusty-Luke napisał:

    w tych sprawach, to jest bezpieczny. Natomiast papież, jako głowa instytucji, która z
    założenia ma prowadzić do zbawienia, ma wręcz obowiązek mówić publicznie o tym, co wg
    tej instytucji jest grzechem. Doktorat z medycyny czy biologii nie mam w tym wypadku
    nic do rzeczy.


    Możej podsumuje bo możemy tak dyskutować całą noc :)

    Z tym co napisałeś powyżej całkowicie się zgadzam, jeżeli ma się stałego partnera i przestrzega się przykazań Kościoła to ryzyko niechcianej ciąży, chorób wenerycznych itd jest naprawdę małe.
    A jeżeli ciąża się pojawi to będzie wynikiem świadomej decyzji obydwojga partnerów.

    Jednak nie każdy tak postępuje, nie każdy jest wierzący, niektórzy słuchają rad Kościoła wybiórczo (robie to co jest wygodne a z resztą daje spokój).
    Słuchanie rad Kościoła w kwestii antykoncepcji (czyli tylko częściowo) i posiadanie wielu partnerów nie jest na przykład bezpieczne i powinno się wtedy używać prezerwatywy aby zmniejszyć ryzyko choroby albo niechcianej ciąży.
    Wydaje mi się, że właśnie po to propaguje się używanie antykoncepcji, coś w stylu "Jeżeli już musisz, rób to chociaż z głową" ( a propo szkół, bo ułożony dorosły człowiek sam wybierze czy stosować antykoncepcję czy nie)


  2. Dnia 06.03.2010 o 20:00, Dragus_123 napisał:


    >
    > Moja książka staje się bestsellerem i przeganiam w sprzedaży tego dziada Coelho...


    ...niestety tylko twoja mama tak twierdzi, gdyż sama wykupiła wszystkie egzemplarze (
    nikt nawet nie chciał tego czytać ) za ostatnie pieniądze teraz nie macie co jeść i pić
    po tygodniu umieracie.


    Jako, że poprzednik nie zamieścił marzenia a show must go on zamieszcze 2 marzenie:


    4 ed. D&D się nie ukazała a wszyscy bojkotują 3ed i grają w 2ed AD&D :) (ach te marzenia)


  3. Dnia 06.03.2010 o 19:16, Rusty-Luke napisał:

    > I później kler się oburza, że kolejna 14-16 latka zaszła w ciąże.
    W środowiskach katolickich takie ekscesy nie mają miejsca. Nastolatki w ciąży są właśnie
    efektem m.in. rozdawania w szkołach prezerwatyw, których i tak młodzież często nie potrafi
    używać, a nawet jeśli to prezerwatywa, nawet poprawnie założona i bez jakichkolwiek wad,
    nie jest metodą 100-procentową. Nic w tym dziwnego, jeśli wmawia się młodym ludziom,
    że z prezerwatywą nic im nie grozi, to sięgają po seks zdecydowanie częściej i szybciej
    niż robiłyby to w normalnych społeczeństwach.


    Tutaj absolutnie się nie mogę z tobą zgodzić.
    Co to znaczy normalne społeczeństwo?
    W starożytnym Rzymie normalne było, że kobieta w wieku 13-14 zachodziła w ciąże.
    Teraz normalne jest, że w wieku 14-18 przechodzi się inicjacje seksualną, czy to się to komuś podoba czy nie.
    I dzięki Bogu, że nauczyciele w szkołach nie mają problemu z informowaniem młodzieży w kwestiach antykoncepcji.
    Właśnie przez to, że nie posiada się tej wiedzy najczęściej zdarzają się "wpadki".
    Jedną z ważniejszych rzeczy objaśnianą na zajęciach w szkole jest to, żeby używać prezerwatyw marki Durex (brzmi to dziwnie ale to prawda).
    Pachnie to reklamą, ale prawda jest taka, że prezerwatywy tej firmy są prawie niezniszczalne :)
    Osoba która kupuje prezerwatywy na bazarze zachowuje się po prostu nieodpowiedzialnie szczególnie w stosunku do partnera.
    Żadna metoda antykoncepcji nie jest 100% skuteczna i to wie chyba każdy kto przeczyta choćby ulotkę dołączoną do tejże prezerwatywy.
    Poza tym Internet jest ogromnym źródłem wiedzy na każdy temat i jeżeli ktoś nie jest pewny czy dobrze stosuje środek antykoncepcyjny zawsze może przeczytać jak się to właściwie robi w Internecie (choćby na stronie durexu).
    Uwierz mi, że popularyzacja prezerwatyw nie ma nic wspólnego z popularyzacją seksu wśród młodych osób (myślisz, że nastolatek odłoży w czasie swój pierwszy raz tylko dlatego, że nie ma gumki? W tym wieku nie jest się zbyt odpowiedzialnym...).
    Seks jest po prostu przyjemny a matki natury Bóg nie oszuka, w pewnym wieku po prostu dorastamy do uprawiania seksu i tyle.
    Kiedyś sprawę antykoncepcji załatwiała babcia z drutem albo kijkiem.

    Dnia 06.03.2010 o 19:16, Rusty-Luke napisał:

    > Od jakiegoś czasu zaczęło mi już totalnie powiewać czy Bóg jest czy nie (zagorzały
    ateista
    > przemienił się w antypatycznego anarchisto-nihiliste :) ).
    Jeśli już: anarcho-nihilistę. Tak samo jak są anarcho-komuniści, anarcho-syndykaliści,
    anarcho-komuniści itd.


    Mój błąd. (Sugerujesz, że jestem komunistą? Joke )

    Dnia 06.03.2010 o 19:16, Rusty-Luke napisał:

    >(Czy KK zdaje sobie sprawę ilu Afrykanów ma na sumieniu?)
    Żadnego. Chyba nie jesteś na tyle naiwny, by wierzyć w te bajki, że murzyni są gorliwymi
    katolikami stosującymi się do nauk Kościoła przez co nie używają prezerwatyw, a jednocześnie
    ich "wiara" nie przeszkadza im dymać na lewo i prawo...? Gdyby stosowali się katolickiej
    moralności to bez prezerwatyw poradziliby sobie z HIVem. Gdyby sugerowali się nauką Kościoła
    w sprawie prezerwatyw, to sugerowaliby się też jego nauką w pozostałych sferach - i HIVu
    by nie było.


    Nie mnie oceniać ich gorliwość w wierze oraz ich moralność.
    Oni też mają własną tradycję i kulturę która nigdy nie miała dylematów związanych z seksualnością ani nagością.
    Natomiast teksty, że dymają się na lewo i prawo są poprostu nie na poziomie.
    Wiem natomiast, że głos Kościoła który mówi "Nie stosujcie prezerwatyw" nie pomaga w walce z HIV a wprost przeciwnie szkodzi.
    Szczególnie, że dotnkie to osoby wierzące które posłuchają wezwania do zaprzestania antykoncepcji.
    Profilaktykę przeciw HIV zostawmy Epidemiologą którzy się na tym znają.
    Nie sądze aby papież miał doktorat z medycyny albo biologii więc nie sądze aby powinnien się wypowiadać na ten temat publicznie.

    Dnia 06.03.2010 o 19:16, Rusty-Luke napisał:

    Dlaczego zatem zabraniają stosowania dodtakowych wynalazków ?


    >Tak jest skonstruowane ciało kobiety, że ma w miesiącu kilka dni niepłodnych. Wynika to z jej biologizmu, skoro >więc jest tak skonstruowana, to taka forma antykoncepcji jest metodą naturalną, można pokusić się o >stwierdzenie, że zaplanowaną przez Boga, w przeciwieństwie do pozostałych, sztucznych.

    Antykoncepcja w żadnej postaci nie jest rzeczą naturalną bo nie prowadzi do powiększenia puli genetycznej danego gatunku.


  4. Dnia 06.03.2010 o 17:02, Hedwig napisał:

    który się zepsuł po dotknięciu palcem.

    Mam pełno heroiny w garażu i mogę ją sprzedać za dużą sumkę...


    Twoja mama pomyliła heroinę z proszkiem do prania a do tego twoją kryjówke odkrył Keith Richards :)


    Moja książka staje się bestsellerem i przeganiam w sprzedaży tego dziada Coelho...


  5. Dnia 02.03.2010 o 01:21, A-cis napisał:

    > Wybiera się ktoś tutaj na dni Grunwadlu?
    Ba. Ja bym bardzo chętnie pojechał, ale - po pierwsze - mam trochę daleko, a po drugie,
    prawdopodobnie jeżeli tam się nie będzie skoro świt aby zająć dobre miejsce, to niewiele
    się zobaczy.
    Więc chyba poprzestanę na obejrzeniu bitwy w telewizji :-)


    Oj tam, ja byłem bodajże 3-4 lata temu to nie było żadnego problemu z obejrzeniem bitwy kiedy by się nie przyszło (no chyba, że po bitwie).


  6. Dnia 06.03.2010 o 16:29, Burszurasek napisał:

    > Wybieram się do Szkoły oficerskiej wojsk lądowych we Wrocławiu.
    > Niestety nie moge nigdzie znaleść progów punktowych z zeszłych lat.
    > Czy ktoś mógłby mi napisać od ilu punktów prawdopodobnie się dostane ?
    > Z góry dzięki.


    W zeszłym roku wynosił 164pkt, ale wtedy było prawie 200 miejsc.
    W tym roku jest tylko 55, z czego tylko 37 na lądowy, więc pewnie próg będzie oscylował
    koło 250pkt.

    Na przyszłość pisz w temacie do tego przeznaczonym, w tym wypadku - Wojsko - temat ogólny.
    Piona !


    Czy tam przypadkiem maksymalna ilość punktów jaką można zdobyć to nie 100pkt?


  7. Ostatnio chłopak w empiku poprosił mnie, żeby mu Mass Effecta 2 kupić, bo mu sprzedać nie chcieli :)
    A koleś miał z 16-17 lat (zresztą ja też niewiele starszy nie jestem).
    Później sam sobie również zakupiłem tą grę i stwierdzam, że albo PEGI przyznaje banda zakompleksionych dziewic i prawiczków w wieku około 50-60 lat albo z mojej edycji ME2 coś wycięto.

    Możliwe, że jako osoba która w wieku 14-15 lat czytywała Sade i innych francuskich i niemieckich zboczuchów (lepsze niż pornole a przy okazji zmusza do refleksji) mam niezbyt obiektywny pogląd na kwestie ograniczeń wiekowych.

    Zastanawiam się co inni o tym sądzą czy takie gry jak ME2 powinny mieć znaczek 18+?


  8. Dnia 06.03.2010 o 16:03, djmajki1 napisał:

    Wybieram się do Szkoły oficerskiej wojsk lądowych we Wrocławiu.
    Niestety nie moge nigdzie znaleść progów punktowych z zeszłych lat.
    Czy ktoś mógłby mi napisać od ilu punktów prawdopodobnie się dostane ?
    Z góry dzięki.


    Z tego co zrozumiałem po szybkim przeczytaniu regulaminu rekrutacji (co sam też mogłeś zrobić),
    nie ma tam progu punktowego, dostają się ci co mają najwięcej punktów. A czy najlepsza osoba bedzie miała 40 czy 100 pkt to im obojętne.


  9. Dnia 06.03.2010 o 12:27, Rusty-Luke napisał:

    > No tak coś słyszałem, że KRK jest zwollennikiem tylko i wyłącznie prokreacji.
    Nieprawda. Grzechem jest antykoncepcja w stylu prezerwatyw, pigułek i przede wszystkim
    przeróżnych środków antykoncepcyjnych, no i oczywiście aborcja, która w wielu państwach
    zaczyna być już traktowana jak zwykła metoda antykoncepcyjna. Bez problemu można uprawiać
    seks stosując tzw. naturalną antykoncepcje opartą na obserwacji ciała (temperatura, cykl).


    I później kler się oburza, że kolejna 14-16 latka zaszła w ciąże.

    Od jakiegoś czasu zaczęło mi już totalnie powiewać czy Bóg jest czy nie (zagorzały ateista przemienił się w antypatycznego anarchisto-nihiliste :) ).

    Czasy się zmieniają, i jeżeli KK nie zweryfikuje swoich poglądów może się okazać, że w ciągu paru następnych pokoleń liczba wierzących zmaleje dyrastycznie ( a tam pokoleń, wystarczy 15 lat).
    W tej chwili ok 60-70% praktykujących ma powyżej 55-60 roku życia, jak wiadomo u takich ludzi śmiertelność znacznie wzrasta.
    Za parę lat Kościoły zaczną świecić pustkami, a Ratzinger jako CEO Kościoła ma zbyt archaiczne poglądy aby przyciągnąć młodych ludzi.

    Oto niektóre moje pomysły jak zwiększyć popularność Kościoła:
    -Zatrudnić Steva Jobsa albo Richarda Bransona na stanowisko papieża.
    -Umożliwić wiernym poligamie ( byłoby to niezbyt popularne wśród feministek, ale kogo one tak naprawdę obchodzą :) )
    -Wprowadzenie przyzwolenia na antykoncepcje. (Czy KK zdaje sobie sprawę ilu Afrykanów ma na sumieniu?)
    -Sprzedawanie gadżetów pozwalających się modlić przez internet. ( Ktoś mówi do słuchawki a transmisja jest do małego głośniczka w kościele).
    -Możliwość dawania na tacę przez PayPala, allegro.
    -Własny kanał na Youtube oraz konto na fejsie.
    -Otworzenie totalizatora Kościelnego albo choćby Świętych Gonitw. (Uprawiasz Hazard w imie Boże!)

    A tak na serio to wydaje mi się, że KK to stary i zbutwiały statek którego kapitan jeszcze nie wie, że pod pokład dostała się woda i powoli schodzą na peryskopową.

    [Mam nadzieję, że na tym forum nie ma feministek.]


  10. Dnia 08.01.2010 o 10:06, Budo napisał:

    Błąd. Pisaliśmy o samoobronie i skuteczności. Chcesz mi powiedzieć, że skuteczną formą
    samoobrony będą uderzenia, albo kopnięcia, których nawet nie trenuje się w kontakcie
    i nie wiadomo jak działają, czy działają i jak je uderzać? Efektywność takiego treningu
    jest żadna... tym bardziej w porównaniu do kontaktowych sportów o których pisałem wcześniej.
    Więc wybacz, ale podtrzymuję swoje zdanie.


    To znajdź sparing partnera na którym pocwiczysz uderzenia w spojenie czaszkowe :)
    Jako dodatek do technik Judo te uderzenia są skuteczne. W przeciwnym wypadku nie znalazłyby sie w Kodokanie.
    Specjalnie wyeliminowane zostały te w które trudno trafić, albo efekt uderzenia w takowy jest wątpliwy.
    Połączenie Ushiro-Ate (w punkt getsuei albo denko) z Tai Otoshi albo Mae-Ate (aby oszołomić w punkt jinchu) + Seoi Nage da o wile lepsze efekty niż "prawy sierp".
    Co do tego jak je uderzać itd. to tego oczywiście trzeba się nauczyć, tak jak technik w każdej sztuce walki (nie ma nic bez wysiłku).
    W moim wykonaniu te techniki na pewno byłyby bardziej skuteczne (i prostsze do wykonania) niż lewy prosty, ponieważ nigdy boksu nie trenowałem.
    Wszystko zależy od stopnia wytrenowania, to co dla jednego nie będzie skuteczne dla drugiego może być oczywiste do użycia w sytuacji zagrożenia.


  11. Dnia 07.01.2010 o 23:54, Budo napisał:

    /.../

    No i co, kopa w jaja chcesz nazwać naciskiem na punkt witalny? Bez jaj :D
    Na tym filmiku nawet nie ma kontaktu, ani siły, uderzenia nie dochodzą celu. Skąd masz
    wiedzieć, że to w ogóle będzie działać? Kop w genitalia, albo szczękę, to chyba jest
    oczywiste, że zadziała, tu nie trzeba nauk wschodu, żeby to stwierdzić. Tylko powiedz
    mi gdzie realność w tych instruktażach?


    Powiem tak, lepiej znać atemi, niż ich nie znać. Wcześniejsze nasze różnice wynikały z tego, że ja myślałem o atakach na punkty wiatalne (uderzenia, kopnięcia itd.) a Ty o uciskaniu ich, co rzeczywiście wydaje mi się nie skuteczne. Podczas walki gdzie gra idzie o zdrowie, lepiej wyprowadzić uderzenie (aby oszlomic przeciwnika) a dopiero potem rzucać/podcinać/obezwładniać. Co do ćwiczenia na sucho, lepiej trenowac tak niż wogóle a myślę, że i tak efektywnośc takiego treningu jest spora.


  12. Dnia 07.01.2010 o 17:38, Budo napisał:

    Poza tym z innego linka:
    Atemi-Waza
    (Striking Techniques)
    The striking techniques of judo are never practiced outside of kata /.../

    Więc jak nie trenujesz tego nigdy poza kata, to jak to chcesz niby zastosować? Sorki,
    ale śmierdzi mi to zwyczajną magią.


    http://www.martialartstube.net/judo-atemi-waza-strikes/

    Uderzenia są wyprowadzane na punkty witalne i nie jak u Pana Wingrova (tak btw jego pokazy są śmieszne) na 350 tylko na 16 znanym w większośći każdemu z nas (genitalia, spojenie czaszki, wątroba itd.)


  13. Dnia 06.01.2010 o 22:01, Budo napisał:

    > Radziłbym coś na ten temat się najpierw dowiedzieć, a dopiero później wypowiadać,
    bo
    > najwyraźniej powtarzasz tylko sterotypy na temat punktów witalnych.

    Ja już swoje zdanie mam wyrobione. Sorki, ale takie techniki, nawet jak działają, to
    na ulicy przegrywają ze zwykłym prawym prostym w celach samoobrony. Najróżniejsze pseudo
    filmy instruktażowe, różne kiai mastery w Hameryce wyciągające kasę od zwykłych ludzi
    nie wpływają pozytywnie na wiarygodność takich metod treningowych i technik.


    Poczytaj sobie o atemi-waza (judo) bo mówimy o zupełnie czyms innym.


  14. Dnia 06.01.2010 o 18:04, Budo napisał:

    /.../

    Olałbym... jeśli chcesz się poruszać to spoko, nawet na aikido możesz iść. Ale jeśli
    chcesz się nauczyć skutecznie bronić, to wybierz coś z tego powyżej. Nie znam za bardzo
    jet kune do, ani wing chun, ale jak ktoś mi nawija o naciskaniu punktów witalnych i energii
    chi, to się tylko uśmiecham. Te sztuki walki mogą się mocno różnić, nie wiem jakie sekcje
    masz koło siebie akurat... ale mimo to zaufałbym czemuś bardziej sprawdzonemu.


    Radziłbym coś na ten temat się najpierw dowiedzieć, a dopiero później wypowiadać, bo najwyraźniej powtarzasz tylko sterotypy na temat punktów witalnych.

    BTW.
    Z Chi też się śmieje :]


  15. Dnia 18.12.2009 o 22:08, Miklak napisał:

    > W takim razie gnostycyzm jest pojęciem abstrakcyjnym :)
    Gnostycyzm nie odnosi się do tego czy człowiek wie czy nie, lecz do szczególnych działań
    mających na celu zdobycie tej wiedzy (gnostyk robi wszystko żeby się dowiedzieć, ale,
    w gruncie rzeczy, i tak nie wie, bo tylko wierzy). Agnostycyzm więc, jako przeciwieństwo
    gnostycyzmu, polega na założeniu, że te działania nie mają znaczenia, bo nie można zdobyć
    takiej wiedzy (agnostyk nie robi nic w kierunku zdobycia wiedzy i przyznaje, że nie wie).


    Ale się nigdy nie dowie bo będzie wierzył a jęzeli wierzy nprawdę to nie zwątpi mimo tego czego sie dowiedział.
    Uwielbiam błędne koła.


  16. Dnia 18.12.2009 o 16:27, Miklak napisał:

    Podział na teistów, agnostyków i ateistów jest sztuczny i w gruncie rzeczy absurdalny.
    W kwestii wiary masz teizm i ateizm. W kwestii wiedzy masz gnostycyzm i agnostycyzm.
    Tak trudno to pojąć?


    W takim razie gnostycyzm jest pojęciem abstrakcyjnym :)


  17. Dnia 13.12.2009 o 23:18, Budo napisał:

    > Co ty gadasz... Pospekulowac mozna, ale nie widze w tym wiekszego sensu. Zaraz zacznie

    > sie gadanie, ze od Lesnara by dostal ciezkie lanie, a Cro Cop by go zabil. Surprise,

    > kurde.

    Hehehe, sherdog już huczy od takich plotek ^_^
    Rzecznik KSW powiedział, że z polskich zawodników wchodzi w grę tylko Nastula, że rozmowy
    trwają i że kolejna gala w maju i wtedy pewnie znowu zobaczymy Pudziana w akcji. Ja czekam
    też na finał tej gali, czyli Olivia vs Gluhov, bo obaj zaprezentowali się wyśmienicie
    i to powinna być bardzo dobra walka.


    Wydaje mi się, że Nastula to inna kat wagowa ale mogę się mylić.


  18. Dnia 19.10.2009 o 09:57, Wiles napisał:

    Nie wiem czy już podobna sprawa była w tym temacie poruszana (jeśli była to z góry przepraszam),
    ale chciałbym abyście postawili siebie w pewnej sytuacji.
    Wyobraźcie sobie, że jestem osobą niezdecydowaną, nie myślałem nigdy o tym czy Bóg istnieje,
    aż do teraz.

    W tym momencie stoisz przede mną a ja chciałbym wiedzieć co powiedziałbyś aby przekonać
    mnie do tego, że Bóg nie istnieje albo wręcz przeciwnie - istnieje.
    Nie lubię długich, rozwlekłych wyjaśnień, chcę krótką odpowiedź w max. trzech zdaniach.

    Nie interesuje mnie żadne "ale", "tak nie można"... jest to kluczowa sytuacja i chciałbym
    słów, które waszym zdaniem byłby najodpowiedniejsze.

    Nie chcę i nie będę oceniał zdań, które tutaj padną.
    Wczoraj coś mnie tknęło ku temu i chciałbym z czystej ciekawości zobaczyć co też ludzie
    w takim momencie potrafią powiedzieć. Przypuszczam, że niektóre zdania będą się powtarzać,
    lecz w miarę możliwości postarajcie się nie sugerować tekstami innych osób.
    Jeszcze raz to napiszę: chcę krótkiej ale przemyślanej odpowiedzi!

    Wydaje mi się, że kiedyś na tym forum był prawie identyczny (te same słowa) post bo czytając to doświadczyłem deja vu .


  19. Dnia 21.10.2009 o 16:19, Rusty-Luke napisał:

    Bzdura. Gdyby wymyślono 100%-owy sposób na łapanie przestępców i wprowadzono karę grzywny
    o wysokości 1 000 000zł za morderstwo to i tak... dalej by mordowano. Właściciele ogromnych
    kapitałów byliby praktycznie bezkarni (milion w tą czy w tamtą...), a żul z ulicy i tak
    nie miałby z czego zapłacić, więc wzięto by go co najwyżej do więzienia. Niektórym byłoby
    to nawet na rękę, bo skoro w więzieniu mogą dostać za darmo jedzenie i nocleg (tzn. nie
    za darmo, a z pieniędzy PODATNIKÓW) to po co mają się męczyć na wolności. Tak się składa,
    że przestępcy kalkulują. Im wyższa kara, tym niższe prawdopodobieństwo, że się zdecydują
    na przestępstwo. Oczywiście - są przypadki, gdzie ktoś zabija drugą osobę pod wpływem
    chwili, np. ojciec zobaczywszy jak jego córka jest molestowana nie będzie się zastanawiał,
    ale od razu zabije (przykład całkiem na czasie, było coś takiego nie dawno). Tylko że
    takie zabójstwo powinno być sądzone zupełnie inaczej niż pospolite morderstwo (notabene
    ten koleś, co zabił pedofila powinien w ogóle zostać uniewinniony). W ogóle prawo karne
    wymaga rozróżnienia pojęć "zabójstwo" i "morderstwo".


    Możej wróćmy na Ziemię, bo z tymi karami grzywny to conajmniej w okolice Alfa Centauri żeś doleciał.
    Nie egzekwowana kara śmierci będzie słabszym straszakiem niż egzekwowana kara więzienia (kalkulacja a jakże), natomiast jeżeli chodzi o meneli, żulów i pijaczków to można powiedzieć, że jestem ekspertem (mieszkam na Grochowie) i uwierz mi, oni są bardziej takimi hippiso-cyganami za nic nie chcą stracic wolności (no chyba, że jest
    -10C to wtedy niektórzy do przytułków pójda ale nie wszyscy).

    Tak btw. każda sprawa jest rozpatrywana oddzielnie i powyższe przykłady z ojcem i córką są inaczej rozpatrywane niż zabójstwa/morderstwa z zimną krwią (okoliczności łagodzące, subiektywna ocena sędziego).