Wasieq

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    158
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Wasieq

  • Ranga
    Przodownik
  1. Strzelania z gier? Nie no, jasne, cud nad cudy, że co trzecia osoba na ulicy nie jest w takim razie haj-elo-uber-pro komandosem. Grałem w CoDa, więc chyba powinienem być w stanie zabijać terrorystów z półobrotu. Bez wsparcia z powietrza. Aha, widziałem jeszcze MacGuyvera, więc będę ich zabijał samoróbką ze spinacza... Ale prościej powiedzieć: wina gier...
  2. I znów kolejny Battlefail... Naprawdę lubiłem BF2, bawiłem się świetnie przy 2142. BF3 i 4 były ok, nabiłem mnóstwo godzin z kumplami mimo wad. A potem bum i One, którego już raczej nie odkurzę, przplatane Battlefrontami, o których im mniej powiem tym lepiej. Szkoda.
  3. No ja niestety zgodzić się nie mogę. Już tłumaczę. Ostatni Jedi to w żadnym wypadku zły film. Ogląda się go przyjemnie i zdecydowanie lepiej niż Przebudzenie Mocy, ale nadal mam problem z jedną rzeczą - mam wrażenie, że moznaby podstawić dowolne inne nazwy i otrzymałoby się po prostu dobry film. Brakuje mi Gwiezdnych Wojen w Gwiezdnych Wojnach - Palpatine był uosobieniem zła, Snoke, w poprzedniej części straszy, w tej... powoduje lekkie wtf na twarzy. Duży plus dla Adama Drivera, robi co może żeby oddać to co dzieje się we wnętrzu Kylo Rena. Postać mentora? Praktycznie nie istnieje, za wyjątkiem jednej sceny, będącej wielkim ukłonem dla przeszłości. Nie wspominając o scenie a la "Mary Poppins". Wątek Finna w tej odsłonie jest jakby wcisnięty na siłę i w perspektywie... niepotrzebny. Reasumując, rozumiem, że Disney musi w pewien sposób odciąc się od 'tego co było" i stworzyć wszystko na nowo. Szkoda, że przez to, dla mnie, Gwiezdne Wojny straciły swoją esencje. Tym niemniej polecam iść na film i przekonać się samemu. To dobry film, ale nie Gwiezdne Wojny.
  4. Wasieq

    Pierwsze oceny Star Wars: Battlefront II

    Tyle, że, o ironio, ocena Gamespotu jest "tymczasowa", cokolwiek to znaczy... Choć zdziwiłbym się gdyby ostateczna średnia ocen odbiegła jakoś mocno od 7. I też nie jestem pewien czy to dobrze...
  5. Jak gra ma napis "Star Wars" to zapomnij o czymś takim jak funkcjonalna mózgownica. Dlaczego? Wytłumacz, proszę, bo nie rozumiem co ma "Star Wars" do braku funcjonalnej mózgownicy? Inn kwestia, byłoby doskonale, gdyby gracze raz na jakiś czas zrobili bojkot jakiegoś tytułu, zwłaszcza jeśli to tytuł z segmentu AAA. Nie podoba mi się w jakim kierunku wydawcy idą, proponując coraz to kolejne gry-usługi, w których za każdy duperel płaci się milionami monet. Obawiałem się, że Battlefront II bedzie bezczelnym skokiem na kasę tak samo jak pierwsza część, dlatego z grami ze stajni EA pożegnałem się dość dawno temu. I, choć czasem z ciężkim sercem (Titanfall 2), wracać nie zamierzam.
  6. No trzeba przyznać, że EA potrafi podkręcić temperaturę marketingu... Nadal jednak czekamy na efekt końcowy, bo hype i fantastycznie sklejone trailery, to nie wszystko. A ostatnimi czasy EA dużo obiecuję, tylko z dostarczeniem jest jakoś tak na dwoje...
  7. Otóż nie :) Jest dobrze, jak jest. Nie odmawiam AS-owi zasług, ale z tego co wiem to sprzedał prawa, więc to co widzieliśmy i graliśmy to już raczej sprawność REDów.
  8. No tak, ale boks, judo czy zapasy to są szlachetne dziedziny prania się po mordach, z wielowiekową tradycją przeciwników wymierzających sobie nobliwe ciosy pokoju i braku dyskryminacji. To celebracja wartości, ciężkiej pracy, dopingu i mnóstwa hajsu z kampanii marketingowych. Nie to co plebejskie granie w gry <sarkazm> Cóż, możliwe, że obecność esportu na Olimpiadzie to pewna przesada, ale byłoby to ciekawe doświadczenie. Zwłaszcza na Olimpiadze w Tokio - bądź co bądź Japończycy mogliby dużo powiedzieć w temacie a ich wykonanie mogłoby nas wszystkich zadziwić. To mógłby być naprawdę ciekawy eksperyment, ale najwyraźniej jeszcze nie czas...
  9. Hue hue hueeeeee... A tak poważnie, jestem bardzo mocno sceptycznie nastawiony do drugiej odsłony Battlefront'a, zarówno po jedynce, jak i po gameplay'ach z dwójki. Pożyjemy zobaczymy, ale z zakupem na pewno się wstrzymam.
  10. Znaczy... spoko... w sumie nie spoko... a tak poważnie, to niezbyt rozumiem o co cały szum? Obydwie części "Śródziemia", są robione (tylko) na motywach powieści Tolkiena, więc przyczepianie się do "prawilności" świata przedstawionego jest mniej więcej tak samo sensowne jak szukanie spójności w serialowym "Wiedźminie" z Żebrowskim. Z drugiej strony, o wiele łatwiej jest zmienić Szelobę w kobietę, chocby celem stworzenia interakcji miedzy bohaterami, niż bawić się z Talionem gadającym z wielką pajęczycą, którą prędzej zasiekłby mieczem niźli posłuchał. Zresztą, wyobraźmy to sobie: Talion wchodzi do jaskini, widzi pająka, przygląda się nieufnie, sięgając po miecz. Szeloba buja się na swych nogach, patrząc na kąsek, który właśnie wszedł do jej leża. Podchodzi bliżej, powoli, a Talion wciąga miecz. Widząc ostrze, pajęczyca przemawia (telepatycznie?) - schowaj ostrze, Gondorczyku, mam dla ciebie przepowiednię! Jedyna sensowna odpowiedź Taliona: - jaaaasne. Za Gondor! I heja ze scyzorykiem. Pomysł z ludzką formą Szeloby nie jest zły. A że jest to piękna zła kobieta? Dajmy spokój - gry są wypełnione pięknymi kobietami, ot kanon. Lady Aribeth, Lara, Cortana... Niewiele jest przypadków kiedy mamy do czynienia ze złymi brzydkimi kobietami (znów Wiedźmin i Panie Lasu). Więc moje pytanie - naprawdę musimy niczym politycy zastanawiać się nad wzorem dla dzieci i młodzieży w grach, wyższością płci jednej nad drugą i znaczeniem ukrytym genderowego hokus pokus wplecionego przez twórców? Nie lepiej po prostu poczekać do premiery i cieszyć się grą?
  11. Ojej, Collections, Collections Bundle, zrzuty zaopatrzenia, warianty kosmetyczne, a na dodatek możliwość grania kobietą i czarnoskórym Niemcem. Nie zrozumcie mnie źle, wszystko fajnie i spoko, ale nie możnaby tak CoDa? Po prostu?
  12. Może i wyciągneli wnioski, ale kult DLC/mikrotransakcji wiecznie żywy, jak widać... Ale cóż, poczekamy, zobaczymy jak będzie z wykonaniem.
  13. No, to spodziewam się całkiem konkretnej produkcji. Oraz kolejnych wypowiedzi AS-a, o tym jak serial przysporzył mu więcej smrodu, niż pożytku oraz że szczegółow serialu nei zna, bo obraca sie wśród ludzi yntelygentnych^^
  14. Obiecanki-cacanki, a w praktyce to się zobaczy. Niestety pierwszy battlefront nie porwał. Jestem ciekaw, czy EA da radę spełnić połowę swoich obietnic, zwłaszcza jeśli chodzi o zawartość. No, chyba że będą uzupełniali poprzez DLC jak to jest obecnie w zwyczaju -.-'
  15. Bardzo ciekawe pytanie, zwłaszcza w kontekscie Inkwizycji. Jedną z moich obaw była powtórka Inkwizycji w postaci: 'musisz przejść jeszcze dwie lokacje, żeby ruszyć dalej w fabule'. O ile z początku było to zabawne, o tyle w dalszych częściach gry irytowało i spowodowało że DA:I nie skończyłem. Inna kwestia, że mam trochę wrażenie, że ME:A padł ofiarą własnego marketingu. Wszyscy spodziewali się złotych gór i wodotrysków, a tutaj gra która po prostu jest... niezła.Ale nie powoduje opadu szczęki i rozłożenia na łopatki. Nie twierdzę, że to źle. Ktoś wcześniej poruszył temat książek - jasne, mozna czytać Shakespear'a albo, bardziej w klimacie, Heinlein'a lub Dick'a, ale czasem ma się po prostu ochote na czytadło. I tym chyba własnie jest Andromeda - czytadłem, przy którym fajnie się posiedzi przez jakiś czas i tyle. Co mnie zastanawia, Panie Sławku, czytając Pańską recenzję odniosłem wrażenie że nowa produkcja Bioware'u to dno dna i beznadzieja. Być może tak jest, ale z drugiej strony nie widać przez to tych pozytywów (jakieś są na pewno), które sprawiają, że ocena końcowa to 7/10 a nie np. 4/10. Pytanie więc za sto punktów: jest 'nieżle na 7/10' czy 'tragicznie na 7/10'?