tjdex

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O tjdex

  • Ranga
    Obywatel
  1. Czytając wstępną reckę Lucas''a oraz komentarze wydaje mi się, że nie za bardzo ludziska wiedzą o co chodzi w serii Heroes i dlaczego jest tak wyjątkowa. Po pierwsze Heroes to strategia turowa czyli swego rodzaju szachy, nieco inaczej ubrane. Grałem w demo MMH6 i wydaje mi się, że robienie z tej gry czegoś w rodzaju RPG jest nie na miejscu. Tu liczy się strategia a nie liczne dialogi lub właściwie monologi wygłaszane przez poszczególne postacie. Na pierwszej mapie byłem zmuszony do "wysłuchania" (czytaj przeklikania) bodajże 3 czy 4 takich wstawek, które nic do gry nie wnosiły a tylko wkurzały niemiłosiernie. Po drugie grafika była w tej grze od zawsze elementem ważnym a widoki poszczególnych lokacji czy miast musiały być monumentalne (piątka w tym zakresie rządziła), więc oskalpowanie widoku miast oraz innych lokalizacji jest po prostu obrzydliwe tym bardziej że miało się to odbyć na korzyść prostoty a wyszło jak wyszło, czyli ni cholery nie można połapać się w widoku miasta. Jest nieintuicyjny i jakiś obcy. W tej grze zawsze był klarowny i ładny widok miasta to było wizytówką tej gry. Po trzecie jak już ktoś wcześniej wspomniał ikonki surowców i całe otoczenie są nieczytelne i trudno się połapać czy coś leży żeby zebrać czy nie. Moim skromnym zdaniem grafika akurat w tej grze nie jest mocną stroną. Pomimo pewnego zróżnicowania kolorystycznego jest bardzo sztampowo i praktycznie a przecież to są krainy z baśni i legend. Nie mówię że ma być cukierkowo ale z jajem i pompatycznie. Brakuje obrotu kamery w poziomie (czyli zrobili niepełne 3D). Po czwarte system walki jest idiotyczny. Na początku starcia nie mogłem wybrać ustawienia jednostek na planszy co można jakoś przeboleć (być może jest jakaś zdolność którą należy zdobyć aby to uaktywnić). Nie mogłem jednak wyjść ze zdziwienia kiedy do moich jednostek strzeleckich byle łajza z najniższego poziomu rozwoju (nie ważne z jakiej nacji) dochodziła w drugiej turze ruchu. Wykorzystanie jednostek strzeleckich stało się przez to niemożliwe ponieważ przy trzeciej turze miałem je już przetrzebione. Hmmm... może taki ruch miał na celu wymuszenie jak najszybszego starcia wręcz i zakończenia rozgrywki ale moim zdaniem rozgrywka przez to straciła. Nie będę się wypowiadał co do zachowania jednostek na polu walki gdy walczą czy oczekują na swoją turę. Może komuś pasują manekiny ale mnie osobiście raziło to strasznie kiedy jednostki stały bez ruchu a potem sztucznie podchodziły do wroga i równie sztucznie ustawiały się do zadania ciosu (jak roboty). Zobaczcie jak to wygląda w piątce, porównajcie a zrozumiecie. Po piąte można pochwalić grę za możliwość wyboru zdolności, które nabywa bohater, jednakże samo wykonanie woła o pomstę do nieba. Jest mnóstwo statystyk, którymi trzeba się "opiekować". Możliwość upgrade''u nie jest sygnalizowana (a właściwie słabo sygnalizowana) a powinno być wyskakujące okienko jak w częściach poprzednich informujące o nabyciu następnego poziomu z sugestią wyboru i możliwością powiedzmy otwarcia statystyk bohatera i wyboru poszczególnych opcji samemu. Gra dla jednych stałaby się łatwa i przyjemna a dla lubiących eksperymentować zyskałaby dodatkową głębię. Po szóste ograniczenie zasobów można postrzegać jako plus. Nie trzeba uganiać się po całej planszy za jedną kopalnią rzadkiego surowca. Podsumowując demo gry raczej zniechęca do kupna więc recenzje będą jak najbardziej entuzjastyczne co jest rzeczą zrozumiałą (w końcu musi się to sprzedać). Gra jest jak najbardziej grywalna chociaż dla lojalnych fanów serii nie będzie obowiązkowa (jak czwórka). Jedni kupią z ciekawości a inni bo nie grali w poprzednie części (może to i dobrze) i gra im się spodoba. Psy szczekają karawana jedzie dalej. Jak dotąd to jedynie Blizzard nie zawodzi swoich fanów i wypuszcza hity. MMH6 dołączy pewnie do takich tegorocznych pewniaków-niewypałów jak Dungeon Siege.
  2. Hmmm.... Rynek gier PC to jedno wielkie nie powiem co. 2,5 roku temu kupiłem wypasistą grafę Radeon X800GTO 512MBDDR3. Zapłaciłem za nią jak za zboże (750zł). Okazuje się, iż obecnie ta karta nie jest nawet na liście minimalnych wymagań dotyczących Far Cry2 (nie mówiąc o tym że na rynku wtórnym mogę za nią dostać jakieś 50zł). Co powoduje, że gra, nie może, pozbawiona wszelkich graficznych wodotrysków działać na "słabszym" jak na obecne czasy sprzęcie? Może chodzi o optymalizację kodu gry? Pewnie tak. Tylko komu z twórców chce się posiedzieć i wyczyścić kod gry. Skoro wystarczy wpisać że gra potrzebuje minimalnie Radeona HD4870x2 i po sprawie. Trzeba będzie zakupić sobie taniego notebooka za ok. 1000zł do internetu a dodatkowo skusić się na PS3 lub Xbox360. Tam nie trzeba nic dokupywać żeby pograć w najnowsze gry.Nie trzeba wymieniać karty graficznej po roku bo ta jest już "przestarzała", nie trzeba wymieniać procka, dokładać pamięci. W ciągu 2,5 roku firma ATI zdążyła zaliczyć 4 generacje kart graficznych. Kto za tym nadąży? Chyba tylko producenci gier, którzy trzepią tytuły pod najnowsze grafy zapominająć że 70% użytkowników śmiga na sprzęcie, który ma 3 lata i więcej. Trudno jest stworzyć grę, która porywa swoją innowacyjnością, pomysłem. Łatwo natomiast naładowanego grafą gniota o super wymaganiach.