Kasidelvar

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    42
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Kasidelvar

  • Ranga
    Robotnik
  1. Troche dużo literówek, jak na jeden post.
  2. Chciałem iść na ten film do kina, ale jak leciał to crunchowałem przy produkcji Wiedźmina 3 :<
  3. > tak to jest jak polacy biora sie za gry...przeciez nie liczy sie marka > produktu bo weekend musi byc :) Hue hue hue... Kupa śmiechu. Zbieram zęby z podłogi ;x ... A tak serio to nie wiem czy zrozumiesz dedukcję, którą ci tu przedstawię, ale weekend to jest wolny w Anglii. Co więcej w poniedziałek mają Spring Bank Holiday, więc też nie pracują. A wiesz gdzie jest siedziba Sony, która te patche certyfikuje i potem udostępnia na konsoli? No na pewno #!@% nie w Warszawie. Więc jeżeli już ktoś tu musi mieć weekend to brytole bystrzacho.
  4. No i co jest? Mieli coś pokazać i gdzie to?
  5. Lol, grafika gry z otwartym światem na jednym z najwyższych poziomów na świecie a polaczkom nadal źle.
  6. Oni już program napisali i mają gotowy. Po prostu psychologia marketingowa pokazuje, że zarobią więcej jak najpierw poproszą o crowd-funding a potem jeszcze wrzucą na rynek. Takie aplikacje robi się w wolnej chwili w firmie, gdzie programista nie ma tymczasowo zleceń. Albo przyucza się do fachu jakiegoś programistę i nie można go jeszcze puścić na produkcję poważnych aplikacji.
  7. No i gdzie to dlc? Już prawie zmierzcha a tu ani widu ani słychu.
  8. Hm, ja jestem fanem Ragnara Tornquiesta. Najlepsze przygodówki wszechczasów stworzył właśnie on choć ich było mniej niż pan Tim. Dlatego mimo sympatii do tego drugiego za dorobek w Lucas Arts to i tak warto było prześledzić jego kontakt z fanami i podejście do tworzenia gier w dawniejszych czasach. Aż takiej sympatii we mnie nie wzbudził kiedy decydowałem o tym czy zainwestować w jego pomysł, stąd nie zainwestowałem. Zaś Ragnar Tornquiest to zupełnie inna bajka. Od lat zapewniał, że robi wiele by móc w końcu wrócić do swojego - The Longest Journey - uniwersum, które notabene kładzie na łopatki wszystkie z wielu uniwersów wymyślonych przez Tima. Stąd mimo, że na kickstarterze złożyłem się na Dreamfall Chapters to i tak kupię ponownie grę po jej premierze. Jeżeli ktoś kiedykolwiek zastanawia się nad crowd fundingiem czegokolwiek, niech najpierw nakreśli sobie portret psychologiczny tego, kto o te pieniądze prosi. Opieranie się o sam fakt znanej marki lub dorobku twórcy (którego wkład w poprzednie produkcje, gdzie pracował w ekipie kilkudziesięciu ludzi a jego rola nigdy nie była jasno zdefiniowana poza ogólnym faktem "twórca" może być zarówno wielki jak i nijaki).
  9. I znowu będzie tak, że xboxa scrackują a PS4 nie i wszyscy i tak kupią xboxa, zwłascza jeżeli faktycznie na E3 będzie wysyp gier na niego. Może w tym być pewna marketingowa sztuczka microsoftu.
  10. Chłopcy, weźcie się zastanówcie racjonalnie czego uczą gry. Wejdźcie sobie na youtuba, gdzie koledzy nagrywają graczy jakichś CoDów, CSów, DoTów i innych LoLi. Te gry to nie jest tylko mechanizm czystej rozrywki, ale uczy agresji, braku kontroli nad sobą. Rozumiem, że życie dostarcza pewnie drugie tyle bodźców, ale jak ktoś sobie przez 5 lat dzieciństwa pogra w taką grę, to co, w dalszym życiu będzie mu łatwiej kontrolować złość? Wątpię. Jako przykład - analogię można podać wczorajszy mecz w Warszawskim Fan Zonie. Dopóki było 0:0 i jako taka gra się odbywała, wszyscy kibicowali kulturalnie. Po utracie gola co akcję słychać było bluzgi i psioczenie, totalny brak kontroli nad swoimi emocjami a co gorsza kulturą i zachowaniem (rzucanie piwem w tłum, wtf Ppolacy. I to wcale nie była kibolska hołota). Ja się zgodzę z każdym psychologiem, który mówi, że gry uczą agresji nawet jeśli się nie zna na grach bo sam byłem graczem (co gorsza Wowa) i znam/widzę ludzi, którzy nadal grają po kilka godzin dziennie w wieku 20+. Z mojego punktu widzenia to już nie jest normalne.
  11. A ja się tam z nią zgodzę. Koleś po 20-stce grający po kilkanaście godzin w gry komputerowe to definitywnie przegrany życiowo looser, próbujący nadrobić brak zaspokojenia społecznego. Podejrzewam, że większość takich wybryków można sprowadzić do faktu, że zakompleksione, leniwe bubki chcą zwrócić na siebie uwagę ze względu na alienację społeczną. Jak się pogada z "alienami" w wieku licealnym lub studenckim prawie zawsze takie osoby mają wygórowaną opinię na swój temat. No cóż, jakoś trzeba sobie tłumaczyć własne porażki przed samym sobą szukając sukcesów w łatwiejszym - wirtualnym świecie.
  12. Jak ktoś jest z warszawy to archiwalne numery cd-action można kupić za 5zł na pkp śródmieście na takim stoisku z prasą ;) więc wychodzi taniej niż w promocji choć bez dużego etui. Tak samo z syberią, obie syberie też były w cd-action. Można je kupić na śródmieściu za 5zł ;)
  13. Kasidelvar

    Prince nie chce swojej gry muzycznej

    Renora Mirshanna trochę nie w temacie jest jeżeli chodzi o Princa. Prince ma bardzo duży szacunek do muzyki. Nie muzyki, którą sprzedaje, ale muzyki która jest szutką. On jest mulitinstrumentalistą samoukiem, to jest wyczyn nauczyć się grać na ponad 20 instrumentach samemu i jeszcze tworzyć przy pomocy tych umiejętności muzykę miana sztuki. Prince zwrócił się do Youtuba aby nie było na nim jego utworów, chociaż umowa miała kruczek, bo teledyski są aczkolwiek głuche pozbawione dźwięku xD No i powiedział kiedyś fajne zdanie: "Jeżeli chcę posłuchać dobrej muzyki, to ją komponuję." ;] To jest facet, który uprawia muzykę dla sztuki nie pieniędzy ;]