Afgncap

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1447
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Afgncap

  1. Byłem zadowolony z levelingu w WoD pograłem trochę i dopadła mnie nuda. Dostałem ostatnio 7 darmowych dni i nie mogę się zmusić, lore i cały świat dalej mi się podoba (mimo, że robi się coraz dziwniej) ale sam gameplay jest archaiczny i nieciekawy, w zasadzie jak nie mamy ludzi do pogrania to nie ma czego szukać.
  2. > Nie przesadzili. Hogan jako osoba publiczna powinien pilnować tego co mówi, a WWE (TNA > zresztą też) ratuje tylko wizerunek firmy. Ciężko mi sobie wyobrazić jaki w Stanach musi > być szok i niesmak, skoro ludzie sami zwracają uwagę na istniejące materiały z HH. Problem w tym, że z tego co się orientuje to nie nagranie publicznej wypowiedzi tylko tego co sobie mówił prywatnie i został nagrany bez swojej wiedzy. Druga rzecz, przeprosił oficjalnie. Trzecia, dzisiaj jak ktoś zgwałcił czy zamordował to trąbią we wszystkich mediach, robią niemal celebrytę z takiej osoby. Hogan ledwo powiedział N-word i jeszcze brakuje tylko, żeby uznali wszystkie jego osiągnięcia za nieważne i najlepiej wygrali z kraju.
  3. > Source Engine nie był wcale rewolucją - spóźnił się o kilka lat, bo w 1998 wyszedł Trespasser. Nie był rewolucją bo ty tak twierdzisz? Czy może dlatego, że w Trespasserze mieliśmy pierwsze podejście do stworzenia jakiejś lepszej fizyki, które zresztą w porównaniu z fizyką z HL2 wyszło dość słabo. Do tej pory pamiętam mechanikę celowania, wszystko w tej grze było toporne. HL2 był nie dość, że świetnie zoptymalizowany, łatwy w moddowaniu to jeszcze pozwalał na rzeczy, na które nie pozwalał żaden inny w tym czasie. > Co prawda nie była to w opinii branży gra dobra, bo niesamowity hype w połączeniu z ostrymi > cięciami, byle tylko w końcu ją wydać zrobił swoje, ale rewolucją tak czy siak był, jest > i będzie. Rewolucja to jest wtedy kiedy wszyscy idą w ślady tego kto ją wywołuje tutaj nie było nic, gra wyszła i została momentalnie zapomniana. > Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi. Tak można opisać każdą historię osadzoną w sci-fi jakby się uprzeć. Można o Ojcu Chrzestnym powiedzieć "taki sobie film o mafii, za dużo gadają i nic się nie dzieje", o "Milczeniu Owiec", że "sztampowy film o psycholu". Może sama opowieść nie jest jakaś wymyślna, ale sposób jej przedstawienia, postaci, pacing dodają jej masę wiarygodności. Jedynka zasłynęła świetnym projektem poziomów, bogatym arsenałem broni, bardzo dobrym (jak na tamte czasy) AI, ilością przeciwników i odpowiednim wyważeniem między zagadkami i walką, co w dwójce dopracowano jeszcze bardziej, a w epizodach wg. mnie osiągnięto mistrzostwo. Jedynka była mniej urokliwą, > chociaż charakterystyczną i ikoniczną dla lat 90. wariacją na temat kultowego Another > World, dwójka zaś poszła w jakieś absurdalne tereny i nie mogę jej brać na poważnie, > fajtłapowaty G-Man natomiast nie ma szans w starciu ze znakomitą kreacją Mistera Molocha > z Project Geeker, żeby znaleźć podobne postacie "w garniaku". Nie wiem gdzie widzisz w HL jakiekolwiek powiązanie z AW poza chyba motywem wielowymiarowego uniwersum. Gdzie wkracza w granice absurdu, bo tego też nie zauważyłem? Stworzyli bardzo ciekawy, inny niż większość obraz dystopijnej, podbitej ziemi. Sama stylistyka obcych i ich syntetycznych organizmów odstaje od utartych cyborgów, kosmitów i robotów pakowanych w każdym sci-fi. Jesteś chyba pierwszą osobą, która uważa, że g-man jest fajtłapowaty. Nie widzę, żeby dał chociaż jeden powód żeby uważać jego kreację za fajtłapowatą. Jest świetnym tłem, czymś co napędza fabułę, bo to od niego zaczęły się wydarzenia pierwszej części i to on jest motorem w całym tym świecie. Nie wiadomo czemu lub komu służy, o ile w ogóle i ta atmosfera tajemnicy dodaje smaku HL. Można oprzeć fabułę na samych plot twistach, ale po jakimś czasie staje się to nużące, tutaj dostajemy małe kęsy informacji, które pozwalają na stworzenie ogromnych ilości teorii. Mam wrażenie, że dużo osób nie tyle nie zrozumiało gry co po prostu podeszły do niej od początku negatywnie kompletnie olewając mniejsze fragmenty historii lub powiązania z częścią pierwszą i przez to gubiąc pełny obraz fabuły. Ewentualnie spodziewały się typowej akcji jaką oferuje większość fpsów. Ostatecznie może po prostu gra nie trafia w ich gusta, problem w tym, że przedstawiają opinie jako prawdę objawioną.
  4. Afgncap

    Retrorecenzja: Medieval: Total War

    Devil Inside było świetne i strasznie niedoceniane, myślałem że tylko ja pamiętam tą grę xD Swoją drogą mnie grafika w starych tytułach aż tak nie razi, w zasadzie w starych grach 2d lub nie pełnym 3d jest swoisty urok. Największe problemy mam zwykle z interfejsem, wtedy jeszcze eksperymentowano i nie wszystkie te eksperymenty zestarzały się dobrze. Wciąż uważam medievala za najlepszą cześć, uwielbiałem przesuwać te pionki i fakt, że gra przy posiadaniu dużego imperium nie zmieniała się w symulator zarządcy. O ile w starym medievalu trzeba było się naklikać żeby przesunąć pionki to w nowych TW trzeba się naklikać żeby ludzie się nie buntować niemal wszędzie w naszym państwie, albo sprawdzać czy jakaś armia radośnie sobie nie hasa po naszym terenie bo nie jesteśmy w stanie upolować całej granicy przez co często zamiast prowadzić kampanie musiałem się bawić w kotka i myszkę z maruderami. Oba rozwiązania mają irytujące strony, ale mnie osobiście mniej irytuje "papierowa" mapa.
  5. PoE miażdży > diabła jedną ręką ;) W PoE moby też mają jedynie affixy wynikające z mapy, tak mają resy i armor, ale przy levelach 80+ wszystko sprowadza się i tak do spamu jednego czy dwóch skilli i sporym refleksie bo przy osiągnięciu capów na res, porządanej ilości mitigation i hp/ES to na wysokich levelach i tak jesteśmy na strzała czy dwa. Obie gry pod względem samej mechaniki walki to praktycznie walenie w klawisze. Za to dużo rzeczy związanych z samym budowaniem postaci w PoE jest znacznie bardziej rozbudowane, no i end game wydaje się bogatszy. Mimo to niektóre rzeczy są po prostu odstraszające dla nowych graczy, dropy są tak mizerne, że aż śmieszne, farma sprowadza się do maxowania statów na szukanie rare itemów i farmieniu w nieskończoność waluty, żeby ostatecznie uciec się do handlu, który polega na spamowaniu przez dość długi czas WTS WTB na trade chacie. Nie nazwałbym tego biciem Diablo, które polega w zasadzie na tym samym, ale jest dużo bardziej casualowe jeśli chodzi o budowanie postaci, gdzie jako nowy gracz np nie dostaniemy od razu w morde hasłem, że trzeba najpierw stworzyć postać do farmy, którą będziemy zbierać gear godzinami, po czym trzeba zrobić już docelową postać do bicia bossów, którą po zlevelowaniu trzeba respecować co kosztuje masę waluty, a na koniec kupić jej sprzęt za 200 EX i wtedy jesteśmy kozakami:P
  6. > Ciekawe. Kupiłem D3 podczas wyprzedaży wcześniej w tym roku. Przeszedłem kampanie Crusaderem > ale szło mi tak sobie. Z ciekawości spróbowałem Monkiem i doszedłem do TI4 bez większego > wysiłku na praktycznie tym samym zestawie umiejętności z niewielkimi zmianami. W świecie > gier H&S jestem noobem, ale lubię sobie pograć. Grając w Torchlight 2 musiałem szukać > buildów na forach. W PoE pierwszą postacią stworzoną przez siebie nie byłem w stanie > pokonać bosa na normal (tego co jest na końcu wątku fabularnego). > > > Nie rozumiem o co kłótnia, obie gry są świetne i obie nie są dla casuali jeśli chodzi o endgame, chociaż PoE ma dużo gorszy learning curve niż diablo. Obie mają zupełnie inne podejście do tematu, gdzie w Diablo liczy się leaderboard, a w PoE mamy ligi i eventy, jak np. runy. Dynamika Diablo wcale nie jest większa niż w PoE, tylko w tym drugim dynamika się zaczyna kolo 60-70 poziomu kiedy nasz skrupulatnie zaplanowany build zaczyna przynosic porządane efekty i zaczynamy robić mapy, gdzie już nie ma wleczenia się, bo moby potrafią mieć mocno zróżnicowane affixy. Znowu Diablo ma lepszą jakość animacji i ogólne wykonanie w tym, które mimo słabych tekstur daje wrażenie wysokiej klasy i dużej dynamiki już od początku rozgrywki. W każdym razie obie gry mimo, że z jednego gatunku mają kompletnie innego docelowego odbiorcę, jak jabłka i pomarańcze.
  7. Zawsze mogą zrobić reboot już zgodny z nowym kanonem, w końcu ostatnio to dość modne:P
  8. > Wiesz, polecam wyjść do świata, a nie ograniczać się do czubka nosa ;) > Ja sam doświadczyłem kilku bugów, większość niegroźna i wystarczyło zachować gre i wczytać to wracało do normy. Przez jakiś czas miałem slow motion bug, który jakimś cudem naprawił się sam, ale jeden dzień był nie do grania. Jednak twierdzenie, że 3/4 informacji o grze to narzekanie na bugi to gruba przesada.
  9. > > Byłoby > > też miło gdyby w końcu ktoś się obudził i zróżnicował trochę end game, bo nawet > możliwość > > wybrania 20 skilli nic nie da jeśli nie ma zróżnicowania przeciwników i konieczności > > > wybierania różnych strategii. Coś jak mapy w PoE, nie każdy build nadaje się na > każdą > > mapę i te affixy, które dla jednych buildów będą samobójcze dla innych są idealnym > miejscem > > do farmy. > > Obawiam się, że to marzenie ściętej głowy. Niestety... Diablo 3 robione jest dla casuali. > Wszystko jest uproszczone prawie do granic możliwości. > PoE wyprzedza tą grę pod kazdym względem o lata świetlne. Nie powiedziałbym, że dla casuali, bo sfarmienie najlepszego gearu i dobicie do najwyższych GR w sezonie to dość konkretny grind, na który nikt grający w weekendy nie jest sobie w stanie pozwolić, ja mam nabite ponad 600h a się nawet nie zbliżyłem nigdy do najlepszych graczy jeśli chodzi o clear speed, sprzęt czy miejsce na ladderze. Problem w tym, że to taki game design dla wytrwałych. PoE z drugiej strony opiera się niesamowicie na handlu, zdobycie określonych itemów przez drop graniczy z cudem, nawet nowe divination cards nie dają aż tak dużo jak się spodziewałem, chociaż może się pojawi więcej setów to będzie ciekawiej. @Valium Kompletnie nie wiem o czym mówisz, ale postaci jest 7 i różnią się dość poważnie bo miejsce startu na drzewko może dość mocno ograniczyć to jak chcesz daną postać zbudować np witch zawsze będzie łatwiej zbudować pod castera niż maraudera, ale można ją zrobić na caster tanka na połączenie tanka i łotrzyka, na totemy i właściwie można tak wymieniać w nieskończoność. Samych buildów jest więcej niż jestem w stanie wymienić i są mocno zróżnicowane. Poza tym nie oszukujmy się levelowanie nie jest specjalnie ważne w hack''n''slashach bo to ledwo procent całej gry, która zaczyna się albo po wbiciu capa (D3) albo konkretnego poziomu gdzie możesz sobie poradzić z end gamem (PoE).
  10. Patch to zapowiedzieli ponad miesiąc temu, teraz po prostu wydali trailer. W każdym razie największy patch od premiery LoS, na miarę małego dodatku. Najciekawiej zapowiada się Kanai''s Cube, które może pozwoli na większe zróżnicowanie buildów. Byłoby też miło gdyby w końcu ktoś się obudził i zróżnicował trochę end game, bo nawet możliwość wybrania 20 skilli nic nie da jeśli nie ma zróżnicowania przeciwników i konieczności wybierania różnych strategii. Coś jak mapy w PoE, nie każdy build nadaje się na każdą mapę i te affixy, które dla jednych buildów będą samobójcze dla innych są idealnym miejscem do farmy. W każdym razie czekam, bo ten sezon sobie odpuściłem, nie dałem rady farmić tych samych map od nowa, bez żadnych zmian gameplayu i z jednynie dodanymi, nowymi setami.
  11. > To nie jest wirtualna rzeczywistość tylko hmm ulepszana rzeczywistość ;) Rozszerzona jest tutaj chyba lepszym wyrażeniem, ale też uważam, że póki co bardziej się to nadaje do jakichś interaktywnych prezentacji na spotkaniach biznesowych czy targach. Jeśli chodzi o gry najbardziej pasują mi do tej technologii tabletopy, p''n''p czy bitewniaki chociaż w tym ostatnim połowa radości przychodzi właśnie z malowania figurek. Ale jakby pomyśleć to np. jakies rozszerzenie rzeczywistości w bitwach na air soft guny czy paintball dałoby pewnie fajne efekty. Oczywiście jakbyśmy już zdołali zabezpieczyć swoje gogle przed uszkodzeniami.
  12. > Nie usprawiedliwiam tego typa ;) Chodziło mi ogólnie o opinie graczy na temat gier w > ogóle :) W większości przypadków jest krytyczna ;) To dosyć proste, kiedy gra Ci się podoba, działa itd. Są dużo mniejsze szanse, że polecisz i napiszesz na forum jaka jest wspaniała, ale z drugiej strony jeśli gra jest faktycznie dobra takich osób i tak znajdzie się masa, która procentowo w stosunku do zadowolonych graczy jest nie wielka, ale wystarczająca dla PR . Za to jak ludzie są źli, bo coś nie działa lub jest po prostu słabe a wydali na to pieniądze to dużo chętniej wyrażą swoje niezadowolenie.
  13. > Głupie jak but i kiczowate Heavy Rain sprzedało się ponoć w (ponad) milionie egzemplarzy, > a strzelanin tam jak na lekarstwo. Heavy Rain jest po pierwsze interaktywnym filmem, po drugie zasłynęło sceną prysznicową, ja nawet nie mam konsoli a o tym słyszałem. Gry Cage''a mają poza tym bardzo dobry PR. > Interaktywne filmy taśmowo emitowane przez Telltale mają wielu fanów. Są mocno promowane przez YouTuberów i właściwie przechodzą się same. Podobnie jak gry Cage''a są interaktywnymi filmami. > Nie wierzę w to, że zrealizowany z pomysłem, "poważny" cRPG sprzedałby się gorzej. Jakby miał za sobą marketingową machinę wydawcy pokroju EA, albo Activision to może i by się sprzedał, chodzi bardziej o to, że uniwersum Warhammera to wieczna wojna, możnaby zrobić RPG''a, ale przegadanego? Wolałbym coś bardziej zbalansowanego, gdzie powiedzmy, próbowalibyśmy znaleźć wyznawców chaosu na jakimś imperialnym świecie, gdzie ostatecznie stalibyśmy przed wyborem czy przyłączyć się czy wyrżnąć w pień jak na inkwizytora przystało. Naprawdę, > FPS w stylu Call of Duty, hack&slash à la Diablo czy miernoty dla tępych mas tworzone > przez Bethesdę/Bioware nie są jedyną słuszną drogą. > Nie obrażajmy graczy hack''n''slash sam jestem jednym z nich i gwarantuje ci, że w takim choćby Path of Exile bycie tępym przy tworzeniu postaci zastopuje cię w połowie drogi. Gry Bethesdy to otwarte światy, których mimo wszystko miernotami bym nie nazwał, bo w tym co robią są dobre, seria np Dragon Age również nie jest najgorsza, bardziej chodzi o to czego się spodziewasz, jedynka przypominała mocno stare rpgi, dwójka była bardzo dobra i świeża pod względem fabularnym ale zawiodło wykonanie, natomiast trójka jest grą bardzo dobrą jeżeli podejdzie się do niej jak do kina akcji i nie dostaje się OCD jak się widzi coś nieodkrytego na mapie.
  14. > Jedyny realny upgrade był w Skyrim gdzie poprawili tekstury i postacie chodząc po skosie > skręcały stopy (czego wcześniej nie robiły ;-D) Bym się nie rozpędzał z tymi teksturami, postaci wyglądały bardziej ludzko w porównaniu do Obliviona gdzie, niektórymi npcami możnaby dzieci straszyć, ale tekstury postaci były koszmarne, a na twarzach da się też zauważyć takie maleńkie kwadraciki co można naprawić modami (No More Blocky Faces) bo Bethesdzie się nie chciało. No dobra może nie były najgorszez wyglądu, ale glitchy z nimi co nie miara.
  15. "I was an adventurer like you, but then I took a bullet in the knee"
  16. Co do wiedźmina, to ani nie jestem fanem marki, ani nie obszedł mnie marketing. Mam wszystkie części, dwóch pierwszych nie mogę przejść do tej pory, trójkę kupiłem tylko ze względu na wszechobecny zachwyt i gameplaye moich ulubionych YouTuberów i jest pierwszą częścią, którą przeszedłem. Zresztą marketing wiedźmina był bardziej agresywny tylko na polskie standardy. Za granicą całkiem normalnie jak na produkcję AAA. Na ten sukces pracowali poprzednimi częściami, które stopniowo zwyskiwały popularność. Ani Acti ani EA nie robią złych gier. Robią odgrzewane kotlety z masą DLC, ale nie są to złe kotlety. To tak jakby się dziwić czemu McDonalds nie upadł, bo przecież ich jedzenie nie jest najlepszej jakości i jest to prawda, ale czasem człowiek po prostu lubi zjeść coś takiego. Obie te firmy to dosłownie fastfoody branży gier i prawa wolnego rynku mają dalej swoje zastosowanie.
  17. Nawiasem jesteś > jedyną znaną mi osobą, która grała w Wieśka tylko raz. Ja grałem tylko raz, nie lubie przechodzić gry dwa razy pod rząd, kiedyś pewnie wrócę, ale wybory mimo, że zróżnicowane nie są dla mnie czymś dla czego poświęce drugi raz ponad 100h zeby zobaczyć kilkanaście cutscenek z innym zakończeniem.
  18. Afgncap

    Nadchodzi Dawn of War III?

    Jako, że moi przedówcy odpowiedzieli już w zasadzie niemal na wszystko, co mi zarzuciłeś dokładanie w ten sam sposób, który ja bym to zrobił, odniosę się jedynie do reatreata w mobach. To, że są postaci, które są projektowane pod escape to jedno (są zbalansowane w inny sposób), wciśnięcie retreata zapewniającego odporność na obrażenia i kilkukrotnie większą prędkość poruszaniadla każdej postaci, jako kolejnego przycisku zmieniłoby grę w bagno. Recenzja to opinia, turniej to turniej, jedyne co mogę wynieść obiektywnego z recenzji to ocena znajomości języka polskiego, recenzenta. Jest taki zwyczaj, że ludzie z reguły, czytają recenzje osób o podobnych gustach co ich własne, bo niestety, ale obiektywna recenzja to oksymoron. @fenr1r Też jakiś pomysł, jeśli nie chce się diametralnie zmieniać mechaniki gry. Coś takiego możnaby wręcz zmienić prostym patchem czy modem.
  19. Afgncap

    Nadchodzi Dawn of War III?

    Uwielbiasz ludziom wciskać, że coś powiedzieli, że czegoś nie rozumieją, nie potrafią bez czegokolwiek czym można to poprzeć. Problem w tym, że nikt nie napisał, że to instant win button, tylko że zmusza do zabawy w kotka i myszkę w momencie kiedy gra mogłaby już dawno się zakończyć. Został wprowadzony po to, żeby ludzie nie przejechali po przeciwniku jak walec po pierwszej wygranej potyczce, co jest bezpośrednim wynikiem wprowadzenia malutkich mapek i braku fortyfikacji i rozbudowy bazy. Wyobraź sobie, że wprowadzają coś takiego do jakiejkolwiek gry moba. Efekt ten sam, masz dodatkowy przycisk do naciśnięcia, masz kolejną decyzję do podjęcia, bo musisz pomyśleć czy oddać pole czy nie i masz grę która w takim scenariuszu zajmuje 1,5-2h, które są zwyczajnie frustrujące dla drużyny wygrywającej. Czy ta głębia jest potrzebna? Jeżeli więcej jednostek (typów), rodzajów pancerzy, ras, budynków itd. nie jest argumentem, za to stwierdzenie "nie rozumiesz tej gry" lub "za mało grałeś" albo najlepsze "dodaje głębi" jest to nie wiem jaki sens ma ta dyskusja. Zresztą więcej rzeczy, na które można wydać surowce to więcej decyzji do podjęcia, to też dodaje głębi, a same apm nie wystarczą. Zresztą mówisz graczom z wieloletnim stażem i osiągnięciami żeby zastanowili się nad taktyką i strategią. Ja sam takich osiągnięć jak oni nie mam, ale chętnie zobaczyłbym pojedynek między Tobą a Jaraczem. Nie pokazałoby, która gra jest lepsza, ale przynajmniej uspokoiłoby trochę argumenty o niezrozumieniu i nieznajomości gry. Gusta są gustami. Mi się podobała jedynka, bo w moim odczuciu bardziej pasowała do bitewniaka i oddawała klimat WH40k, w tym co robiła była bardzo dobra. Dwójka znudziła mi się właściwie po przejściu kampanii i kilku rozgrywkach multi wydawała mi się po prostu nudna, właściwie nie przypomina RTSa to jakiś odrębny gatunek lub mieszanka, co mnie odstrasza.
  20. Afgncap

    Nadchodzi Dawn of War III?

    Opcję, która sama w sobie jest czymś co pozwala bez żadnych (poza stratą terenu) konsekwencji uratować swoje jednostki z okrążenia. W jakiejkolwiek strategii pozwolenie na okrążenie swoich jednostek jest niewybaczalnym błędem, za który powinno się słono zapłacić, tutaj mamy ganianie się po mapie. To jest dopiero niedorzeczne, ale pewnie też nie rozumiem głębi. Jak już wspomniano wyżej, można to było rozwiązać inaczej wprowadzając jakiś koszt dla umiejętności, nawet cooldown. Tak ciągłe uciekanie nie przyniesie wygranej, za to jest frustrujące dla przeciwnika i sztucznie wydłuża rozgrywkę, która przy braku takiej opcji sprawiała by, że mecze byłyby zwyczajnie krótsze. Na miłość boską to nie jest rzeźba sztuki nowoczesnej, jeżeli w nią gra i osiąga sukcesy tzn, że jak najbardzieą ja rozumie. Takie stwierdzenie jest zwyczajnie śmieszne, próbujesz dodać jakiejś mistycznej głębi tam gdzie jej nie ma. Patrząc liczbowo zawartości i opcji jest więcej w DoW1, to że niektóre rzeczy trzeba robić ręcznie to już inna kwestia. DoW2. jest tak przemyślane, że w tej chwili praktycznie został olany, mało kto w niego gra i umarł jeśli chodzi o multi. To też pewnie dlatego, że nikt tej gry nie rozumie. Podczas gdy tragiczny przytoczony tutaj starcraft cieszy się popularnością od lat, nawet DoW1 ma więcej aktywnych graczy. Robisz dokładnie to samo, swoje opinie traktujesz niczym prawdę objawioną i jak to już zostało wytkniete, nie jest to pierwszy raz. Problem w tym, że ze strony Jaracza i kilku innych przedstawicieli sceny usłyszeliśmy fakty, liczby, opinie sceny, z drugiej strony nie widzę nic poza stwierdzeniami, które mają subiektywny wydźwięk jak głębia taktyczna czy zarzuty o nie zrozumienie, po tym jak udowodniono, że gracz, któremu zarzucałeś słabą znajomość gry jest graczem ponadprzeciętnym. No i na koniec, skala ma znaczenie estetyczne i z punktu widzenia gry figurkowej na której jest oparta. Ludzie kochający WH40k kochają go właśnie za skalę. I błagam nie porównujmy TPP do strategii w tej kwestii, bo to zupełnie inna bajka. Dla mnie zmniejszenie armii to był ogromny krok wstecz bo przestałem czuć się jakbym toczył wojnę a właśnie zaczął grać w hack and slasha. Zresztą nikt tu nikogo do niczego nie przekona, trochę jak próba włożenia kwadratowego klocka w okrągły otwór.
  21. Afgncap

    Opinia: Mody, głupcze!

    > > Top 3 gier z 2014 wg polskich graczy: > Far Cry 4 - brak modów > Shadow of Mordor - brak modów > Dragon Age - brak modów > > oczywiście sweetFX i mody działające jak trainery się nie liczą. Nie ma nawet porównania. Do Dragon Age są mody, głównie poprawiające grafikę i dodające nowe modele, dużych konwersji nie będzie głównie z winy silnika, który jest oporny, a nie przez brak wsparcia twórców. Trzeba też pamiętać, że dzisiejsze gry są dużo dużo większe i bardziej skomplikowane więc i ich modowanie nie jest takie łatwe. Stworzenie tekstury, broni czy questu do czegoś takiego jak Warcraft 3 to nie to samo co stworzenie tego samego do Dragon Age np. sama nowa zbroja robiona przez jedną osobę zajmuje czasem setki godzin pracy więc siłą rzeczy mody nie będą wychodzić z taką częstotliwością. Z drugiej strony kiedyś graczy/twórców była garstka w porównaniu do tego co mamy teraz.
  22. Jakby się zastanowić to RPG, a nawet gier w ogóle, które mają naprawdę oryginalną i świetną historię nie ma znowu tak dużo, właściwie to ledwo kilka serii/tytułów przychodzi mi do głowy. Tyle, że fabuła nie musi być fenomenalna jeśli się zadba o sposób jej przedstawienia i gier, w których o to zadbano już jest znacznie więcej. Dla mnie to przede wszystkim tempo rozwoju akcji, dialogii, postaci i ogólna wiarygodność świata. F1 i F2 miało to wszystko, a tego brakowało mi w F3, który wyglądał jak świat manekinów, właściwie cierpiał na te same problemy co Oblivion, gdzie wszystko poza lokacjami co składa się na świat przedstawiony było dla mnie nijakie.
  23. > A mnie kompletnie nie dziwi, skoro zyski ze sprzedaży z AppStore biją na łeb to co daje > android. Dziwi mnie natomiast jak to możliwe, że użytkownicy androida - których jest > nieporównywalnie więcej - tak mało kupują. Pewnie nie ma to nic wspólnego z opcją pozwalającą > instalować programy z "innych źródeł" ;) > > Z przyjemnością sprawdzę grę jutro podczas podróży :] Ja bym to bardziej łączył z tym, że duża ilość urządzeń z androidem jest po prostu zbyt słaba na gry. Telefony czy tablety budżetowe zwyczajnie ich nie uciągną a często i optymalizacja jest słaba. Poza tym ceny, które w Polsce osiągają nawet 60 zł (chociaż teraz większość spadła do 45) skutecznie odstraszają. Nawet na zachodzie wielu ludzi zastanowi się dwa razy nim wyda kilkanaście dolców na grę na telefon. No i trzeba też pamiętać, że google store jest tragicznie zaśmiecony ciężko czasem coś znaleźć i łatwo się zniechęcić podczas przedzierania przez masę syfu.
  24. > Moim zdaniem bardzo dobrze, nie będzie sytuacji jak rozwinięte wszystkie skille na 100. > Teraz będziesz tworzyć postać specjalizującą się w danej dziedzinie, snajper będzie się > skradał i cechował crytem czy co oni tam wymyślą itd. itp. Będziesz w czymś mocny a w > czymś słaby :P Jak dla mnie, gitara. A wystarczyło przywrócić stary dobry system z dwójki, w którym liczba buildów była ogromna i też nie można było mieć wszystkiego. Czyli na level dostajemy skill pointy w ilości zależnej od traitów, perków i inteligencji, które rozkładamy wedle uznania. Od Morrowinda Bethesda coraz bardziej zubaża rozwój postaci, jeszcze kilka gier i nie będzie pewnie nawet można wybrać imienia. Dla mnie pokazali zbyt mało, żeby F4 zostało grą E3. Szczególnie, że to co zostało przedstawione nie było jakieś nowatorskie. Graficznie bez szału, gameplay też nic nowego ot taka trochę ładniejsza wersja tego co już było.
  25. Afgncap

    Opinia: Mody, głupcze!

    > Tak, ale idea i rezultat są takie same - ludzie mogą eksperymentować i wprowadzać w życie > różne dzikie, kreatywne pomysły bez ponoszenia nakładów finansowych, więc bez strachu > i idącego za tym zachowawczego podejścia. > Jak zrobisz modyfikację istniejącego samochodu to masz powiedzmy tuning, jak używając tych samych narzędzi zbudujesz auto od podstaw to zapytaj sam siebie czy to dalej tuning? W końcu rezultat i idea te same masz auto, które wygląda tak jak chcesz. Jak coś tworzysz to zawsze ponosisz koszta, może kiedy robisz to samemu nie są to koszta na poziomie wielkich studiów, ale jednak. Czas to też pieniądz.