Dobry tekst. Pottera zacząłem czytać pod koniec podstawówki (teraz mam 16 lat), więc stosunkowo późno. Wcześniej tylko krytykowałem i kpiłem z jego fenomenu (ignorancja powstaje z niewiedzy, czy jak to leciało ;x). Teraz, po premierze Insygniów Śmierci i przeczytaniu ich w 2 dni czuję pewien niedosyt. Może to dlatego, że mam świadomość, iż to już ostatni tom cyklu? Nie wiem, w każdym razie wiem, że muszę jeszcze raz to wszystko przeczytać, ponieważ w Deathly Hallows J.K.Rowling poruszyła wiele wątków z poprzednich części, których ni w ząb nie pamiętam.