Cecylia

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    264
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Cecylia

  • Ranga
    Brygadzista
  1. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Zielone cielsko drgnęło. W tej samej chwili wybuchł płomień. -Nie cierpię tego ohydztwa... - podsumowała elfka, omijając kałużę krwi. -...hełmy, broń dystansowa. Ktoś się nieźle napracował nad tą armią. - podsumował Phil zbliżając się do niej. -Raczej by ta armia nie zlikwidowała siebie. - Farin wycierał topór w jakąś szmatę z namiotu. Eileen omiotła wzrokiem wybity obóz. Brudne i zakrwawione orki, brudne i zakrwawione szałaso-namioty, wykonane ze szmat, jakiejś trzciny, błocka i wszystkiego co dało się złożyć do kupy. -Czy jest sens szukać tutaj wskazówek do rozwiązania tej zagadki? Zwijajmy się stąd. Zawsze do tego obozu może wrócić banda orków. Jeżeli ktoś znalazł coś ciekawego to może podzielić się tym z nami później. Idzie noc, trzeba znaleźć miejsce na obóz na tyle osłonięte, żeby nie było nas widać z góry. -Jakiś idiota dokarmia orków! Co powiecie na drewnianą skrzynię z suszonym mięsem? – Furr wyciągnął z ciemności owczego szałasu niezbyt dużą drewnianą skrzynię. – Większość jest już rozpłatana i opróżniona, ale ta wygląda w porządku. Otworzyłem ją sam. -Smoki są w powietrzu, wyczuwam ich aurę. Nie wiem jak daleko. – powiedziała elfka spoglądając w górę… [Coś nie mam weny po tej grypie. Uznałam, że po tak długim i wielomiesięcznym oblężeniu orkowie pozdychali z głodu. Czeka nas spacer w rzece do „wieczora”, inaczej zwęszą nas orkowie i worgi(a może właśnie to wolicie? ;). Potem trzeba znaleźć miejsce na obóz do spędzenia nocy, pogadania sobie, wyspania się, zjedzenia (i wymyślenia dalszej fabuły-może ktoś zauważył coś podejrzanego w obozie, co mi nie przyszło do głowy?). Polecam wybranie trasy osłoniętej od góry i nie zadrowionej. Przeżyli wszyscy, tylko część trzeba będzie "odesłać" gdzieś z możliwością powrotu. Macie pomysł jak to wykonać? Osoby, które potwierdziły obecność: 1. Phil von Roden/Phil von Roden/Łowca/Elf 2. tipu7/Farin/Wojownik/Krasnolud 3. Tajemnic/Almar Trovalt/Wojownik/Githyanek (czy tam Githyanka, obecnie skutecznie udaje półelfa) 4. Liqid/Kasjusz/Bard/Powietrzny Genasi 5. Cecylia/ Eileen Bluerose/Mag/Elf Hmm... Czy ktoś ma kontakt z Shanem? Kto jeszcze ma ochote grać dalej niech się zgłosi do kogoś z obecnej ekipy i po prostu jakoś to do nas dotrze. Na razie nie ustaliliśmy kto się bawi w MG, mi studia dają w kość, więc nie wiem jak to będzie. Ale wydaje mi się, że sytuacja sama się rozwiąże - po prostu postujmy i niech każdy posuwa akcję do przodu zachowując ciągłość z resztą postów... Co do pomysłów na fabułę stukać do mnie/Krasnala/Elfa na gg.]
  2. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [*krzyczy głośno* ZAK NA MG! ZŁO u steru! My chcemy ZAKA! Popieram w 100%. Jak Zak wdzieje płytówkę, to ja wyciągam Eileen z czeluści czasu, naprawiam wszystko to, coście napsuli i wracam. Wilku, ale ja się cholernie przyzwyczaiłam do twojego starego nicka ;/ Mój styl to teraz dno i 5 metrów mułu, ale ZK to najlepsze na co mogłam trafić i to mi właśnie uświadomił Krasnal... Eil ]
  3. Błąd w artykule. The Longest Journey wyprodukował FUNCOM (literówka). Poza tym w tym artykule grubą linią powinna ta gra być oddzielona od jej kontynuacji: Część pierwsza jest, była i będzie przebojem, część druga... no cóż... powiedzmy, że wrażenia estetyczne jeżeli chodzi o jej fabułę są dużo, dużo gorsze. Polecam wszystkim TLJ, zwłaszcza, że można ją odpalić spokojnie na chyba każdej Windzie łącznie z Vistą. Ja przechodzę ją najmniej raz na rok dla poprawy humoru :) Szkoda, że historia tych nowszych przygodówek została tak bardzo skrócona...
  4. Cytadela jest na stałe dostępna w sieci sklepów Bard - jeden taki jest we Wrocławiu. Kiedyś był na ulicy Ruskiej, teraz został przeniesiony gdzieś w okolice rynku, a dokładniej Szewska 31 - idzie się z Rynku w stronę placu Dominikańskiego, a potem skręca się w lewo i potem to było gdzieś po prawej stronie. Sklep jest dość dobrze oznaczony.
  5. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Szum, wiatr, morze, fale. Świt. Dla kogoś kto jak nikt inny doceniał piękno lotu i lewitacji przejażdżka lodowym smokiem była jak najwyższa wygrana w loterii. Lecieli wzdłuż wybrzeża, by potem spokojnie omijając Luskan skierować się ku grzbietowi świata. Noc przeszła w dzień, by wśród szumu wiatru chylić się ku wieczorowi. Wielkie granie płonęły złotem wśród ognia zachodu. Czas płynął za szybko. Elfka leciała trzymając się Shana. Zdecydowanie wolała spadać tylko i wyłącznie w jego towarzystwie. Mijając z oddali granie dostrzegli wiele ognisk i… -Shan! Armia! – zawołała przekrzykując ryk wiatru. -Orkowi szamani śmierdzą na kilometr… Dzika aura. – odparł odwracając się ku niej odrobinę. Przysunęła się bliżej. -I chyba coś jeszcze. Kto był w stanie zebrać ich wszystkich w takiej ilości i różnorodności. Czy to smoki? – zapytała widząc odległy zarys na niebie. - Na to wygląda. Niedługo będzie ich mniej, nasi powinni byli wyjść z podmroku niedalekooOo... – mag złapał się gwałtownie kolca wystającego z cielska smoka. Zaczęli zniżać lot. Na moment świat w oczach elfki zawirował. Nawet jej odzwyczajone od magii zmysły wyczuły drgnienie magiczne. Lecieli tuż nad ziemią, smok obrócił pysk w ich stronę spoglądając jednym okiem. - To chyba mój przystanek. – powiedziała głośno, by przekrzyczeć szum. Zastanawiała się nad techniką zsiadania z pędzącego smoka. Smok gwałtowne osiadł na ziemi, złapała się kurczowo Shana. -Teraz już tak. – odparł. - Nie wiem gdzieś ty sobie narobił takich znajomości, Shanheavelu. Nawet wojewodzina Waterdeep takich nie ma. – puściła mu oczko uśmiechając się i ostrożnie zsuwając się z wielkiego, pokrytego łuską stworzenia . – Uważaj na siebie i wracaj szybko. – wykrzyczała pożegnanie, gdy smok już wznosił się wzbudzając zawirowania powietrza. - Postaram się… - stłumiony głos doleciał ją z góry. Wielkie cielsko rzuciło cień na Eileen, gdy ta stała spoglądając za nimi w niebo. Sylwetka elfa robiła się coraz mniejsza. Z pagórka na którym ją zostawili rozciągał się wspaniały widok. W oddali widać było armię, gęste lasy na wzgórzach wśród większych szczytów okalających dolinę. Spojrzała na smoki kołujące w oddali w powietrzu. Na wspomnienie lotu zaczęła wodzić wzrokiem po chmurach. To co zobaczyła przekroczyło jej najśmielsze oczekiwania. W pobliżu pojawił się jeden ze smoków i co więcej – właśnie spopielał latający statek. Szybko zbiegła ku zalesionemu fragmentowi pagórka by zejść potworowi z oczu. Niewiele później usłyszała głośny łomot, który rozniósł się echem po lesie. Cisza. Odleglejszy ryk orka. Cisza. Wybuch. Szum drzew. Migotliwe cienie liści tworzyły niezwykłą mozaikę barw na mchu i pozrzucanych igłach z drzew. [I]Ktokolwiek spadł w tym statku, na pewno zwrócił on uwagę wszystkich wokoło. Orkowie już tam zmierzają, przydałaby im się pomoc. O ile ktoś to przeżył wybuch. [/I]Obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę odgłosów. Rozsypane wokoło zaschnięte szpilki tłumiły odgłos kroków. Tymczasem stwierdziła, iż orkowie na pewno zdążą przed nią i najlepszą strategią będzie podkradnięcie się i rozeznanie w sytuacji. Gdy do jej uszu doszły stłumione odgłosy walki zaczęła się skradać. Wyciszyła magią to, czego nie dała rady uczynić własnymi umiejętnościami i wyjrzała zza liści. Niedaleko resztek tego, co musiało być statkiem powietrznym zręcznie walczył nieznany półelf. Naprawdę musiał być szybki – kroku próbowało mu dotrzymać czterech orków. Ryk niedźwiedzia. Elfka wyczuła drgnienie magii. Prawie tak samo głośny ryk orka. Zobaczyła drobną postać siekącą mieczem czuły punkt orka. Nie udało jej się dostrzec twarzy. Sprytny. Radzą sobie… – odsunęła dłonią liście, by zobaczyć… A niech to drzwi ścisną! Czterech magów!? Ryk niedźwiedzia. Jeden elf. Tuzin magicznych pocisków. Phil! Niedżwiedź rozrywał jednego z magów, nie czując nawet kolejnych magicznych pocisków uderzających w jego ciało… ... ciało nieżywego maga, z którego zmasakrowanej szyi, wylewająca się nadal krew barwiła piasek, zostało... …zostało tylko trzech. I każdy bardziej wściekły po stracie towarzysza. Magia wprawiała powietrze w drżenie. Nawet widząc magów od tyłu Eileen to czuła. Usłyszała szelest w krzakach obok siebie, poruszyła się. Zaklęcie wyciszające wygasło. Odgłos nakładania strzały. -Phil, to ja! – syknęła, odsuwając się jak najciszej… [No! W końcu dotarłam (a mi nikt nie powiedział, że miło mnie widzieć. Czuję się pominięta ;P ). Przepraszam, ale ciężko jest pisać posty, gdy trójka siostrzeńców włazi na głowę. Jeden pokój i nas piątka, w tym trójka dzieci (przedszkole, pierwsza klasa i czwarta klasa… Mord wisi w powietrzu). No, ale teraz za to Phil i ja mamy okazję załatwić jedną sztukę magicznego staruszka w od tyłu. Ale to pozwalam wam napisać już za mnie. BTW. Pozdrowienia z Sianożęt. Karteczki wyślę niedługo ;) ]
  6. Nieczęsto grywam w planszówki, ale cytadelę zapamiętałam bardzo dobrze. Jest ciekawa, zmusza do myślenia i można się nieźle ubawić w miłym gronie. Jeszcze prócz niej miłym zajęciem jest np. superfarmer... Polecam bardzo.
  7. Cecylia

    Windows Vista - co poszło nie tak

    Powiem tak: Nie polecam nikomu kupna Visty. Ja mam lapka z Vistą Home Basic i powiem tyle: syf. System okropnie współpracuje z kartami rozrzerzeń, przez co mój dostęp do bezprzewodowego neta jest bardzo oporny (tak, zainwestowałam też w net bezprzewodowy), do tego prawie nic nie można na tym systemie zainstalować, jest tyle zabezpieczeń, że system po 10 razy pyta Cię, czy na pewno chcesz zainstalować dany program. Dopiero po wyłączeniu kontroli konta użytkownika udało mi się jakoś zmniejszyć ilość alertów, ale i tak... Do tego nie wydaje mi się aby sam system optycznie różnił się od XP (interfrejsu Areo nie mam i nie korzystam), pomijając fakt tego bocznego paseczka z różnymi, zupełnie niepotrzebnymi bajerkami. Ani Vista, ani Office 2007 nie wydają mi się poręczne. Vista zre więcej Ramu niż XP, łatwo się zapycha i strasznie długo startuje. Wystarczyło dodać 1-2 programy do autostartu, żeby się przekonać. A sam Office może i ma wszystkie funkcje na wierzchu, ale trudno cokolwiek odnaleźć przez brak tego tradycyjnego menu u góry, w którym tak naprawdę było wszystko. Teraz po 10 razy się zastanawiam w której zakładce znajdę daną opcję. Może i dorzucono pełno bajerów, ale zupełnie nie pomyślano o użyteczności. Niektóre dobrze znane opcje są tak poukrywane, że żeby się do nich dobrać trzeba się sporo naklikać i nacyrklować. Póki Microsoft czegoś z tym nie zrobi jestem jednego zdania: stare=sprawdzone=najlepsze. Najlepszym rozwiązaniem jakie jest teraz na rynku to XP z SP II i ten starszy Office.
  8. Cecylia

    Masz czy nie masz?

    Mam. Masz suche pastele? ^.^
  9. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    [Panowie, ja odpadam... Po prostu odpadam. Jeszcze muszę spakować bagaż podręczny... Proszę, wyślijcie bardkę na dokształcanie do jakiegoś prawdziwego barda i wogóle, jak wrócę z wszystkich cholernych wyjazdów to dalej będę ją prowadzić. I do pewnych osób już apeluję, żeby spodziewały się karteczek :P. Jak dolecę i dorwę się do neta to stuknę coś na gramsajcie. Mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę i naumiem się jeść pałeczkami ^.^ A teraz idę w końcu spać... Będę tęsknić... Eileen ]
  10. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Ariel miała dość. Po prostu dość. Na widok Ekzuzego przed oczami pojawiły jej się najgorsze wspomnienia - wspomnienia dzieciństwa. Wiedziała, że niewiele tam pomoże, Liren wiedział więcej od niej, ale nawet prosty wieśniak wiedział, że rany odkażane trunkiem pozostawiają blizny. Gdy tylko jako tako doszła do siebie zeszła na dół i usiadła z najciemniejszym kącie nie zwracając uwagi na otoczenie. Opierając się poczuła, że zapomniała zostawić u góry futerał z clairseach, które dalej wisiało jej na plecach. Rozruszała lekko drżące palce i wyjęła instrument strojąc go. Cicho zabrzmiały ćwiczebne gammy, pełne drżenia rąk z dodatkiem kilku fałszywych nut. Zdała sobie sprawę jak mało ćwiczyła. W karczmie mało komu z nieco pijanych gości udawało się dosłyszeć ową serię dźwięków. Ciągle przed oczami miała widok poranionego Ekzuzego i gdzieś tam w głowie podobne, na wpół już przetarte, ale ciągle widoczne. Po krótkiej serii drżących prostych i cichych melodii usiadła spoglądając na clairseach. Zdała sobie sprawę, że zagrała o wiele mniej niż zwykle i że z trudem przypomina sobie wyuczone fragmenty. Coś głęboko ukrytego w niej kazało jej grać, cicho i lekko, ale grać melodie budzące się w głowie, niepewne i kruche, wolne i smutne, grane na wpół odruchowo. jak w transie oczy utkwiła w dali mijając wzrokiem niewidocznych dla niej gości karczmy. Nabrała lekko oddech by poczuć... -Oh... Przestraszyłeś mnie... - powiedziała odwracając się w bok. W jej kierunku zmierzał elf. Teraz dobrze poczuła zapach spalenizny, który wyrwał ją z gry. Karczmarz właśnie niósł nieżle przypaloną pieczeń do stołu porządnie już upitej kompanii "tubylców". Ariel przyglądała się im jak porządnie podchmieleni, nawet nie czując co przełykają, płacą karczmarzowi jak za najwytrawniejszą ucztę. Jak oni chcą walczyć? Skoro Ekzuzemu aż taką krzywdę uczynili, to najwyraźniej taka luźna grupka nie stanowi dla nich problemu... Trzeba było wydać to złoto na jakiś sztylet, albo krótki miecz, pokrowiec mógł poczekać...
  11. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    - Och... I tak i nie... - powiedziała łapiąc równowagę. - Mam pewną znajomość lutni i klawikordu, ale nie biegłą. Kwestia znajomości położenia dźwięków i stroju, w grze nie jestem zbyt wprawiona. Mogę spytać, czemu Cię tak to interesuje? - powiedziała spoglądając na elfa badawczo. Jedna przyjazna dusza? Wśród złodziei, rasistów i pochodnych. Czemu nie chce mi się w to wierzyć?
  12. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    - Jeśli koniecznie chcesz to nazwać harfą... - odparła zastanawiając się na chwilę - Nie miałam innego wyboru. Clairseach był najbliższym mi instrumentem, choć po części odrobinkę mi narzuconym. Ale gdybym go nie pokochała, to przestałabym grać już dawno. - powiedziała cicho spoglądając w stronę reszty idących. Czy zamierzam opowiadać swoją historię komuś, kogo ledwie znam?[/i[ zastanowiła się. Równolegle w głowie przelatywały jej obrazy z przeszłości. - Ciekawe, czy idziemy dobrą drogą... - powiedziała potykając się o wystający bruk.
  13. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    *** -A nie można było po prostu przyłożyć mu nóż do gardła? - zapytał półelf. - Jestem głodny, śmierdzę i niczego nie dowiedzieliśmy się od rana. - wyrzucił z siebie Boogie, gdy wlokąc się przebijali się przez tłum miasta. Rano za parę miedziaków dostali od karczmarza przygnieciony chleb i nieco zeschłego sera i ruszyli na poszukiwania chyba pierwsi. Co jakoś nie dawało im pocieszenia. Rzeczywiście niewiele się dowiedzieli. Kradzieży w mieście jest, bylo i będzie tyle, że każdy z informatorów mówił o czym innym. Albo poprostu zmyślał... Przeszło przez myśl Ariel, gdy usłyszła stwierdzenie półelfa. -Dzięki, raz już zwiedzałem lochy, więcej nie potrzebuję. - oparł mu niezbyt zadowolony z odpowiedzi kapłan. Arielai pocieszała się o tyle, że za niewiele sztuk złota udało jej się wytargowac nieco zużyty, ale ciągle dość mocny futerał na clairseach. Prawdziwy bard nigdy nie rozstaje się ze swoim instrumentem pomyślała odruchowo chwytając za przewieszony przez plecy futerał sprawdzając czy wszystko jest w porządku. Kątem oka dojrzała elfa podążającego za nimi. Ten jak to zwykła robić jego rasa przybrał dumną minę i rozglądał się bacznie wokoło zgrabnie wymijając przechodniów. - Która to już godzina? - przerwał milczenie kapłan stając w cieniu przechylonej nieco kamieniczki. - Koło szóstej. Za półtora, może dwie godziny zapadnie zmrok - powiedział lekko elf. - Co proponujecie? - zapytał Liren. - Teraz się o to raczyłeś spytać, dowódco? - pychnął złośliwie półelf. - Byliśmy pod paroma świątyniami kupieckich bóstw, sterczeliśmy jak głupcy pod siedzibą gildii jak wariaci zaczepiając wchodzących, sprawdziliśmy większość napotkanych karczm... Czego jeszcze chcesz? Mam dośc palącego słońca, wracajmy "Pod Barani Trzos" i sprawdżmy, czy inni coś znaleźli. - zakończył krzyżując ręce na piersi. Ariel przyglądała mu się przez chwilę, lecz wyczuła badawczy wzrok kapłana skierowany w jej stronę. - Ja sama już nie wiem. Mamy pewne poszlakowe informacje. Może warto by zebrać je razem jeszcze raz i opracować jako taką strategię poszukiwań i dowiedzieć się, jakie miejsca sprawdzała reszta. Poza tym nie jesteśmy ze stali. Cały dzień poszukiwań w mieście jednak daje w kość. Nim odnajdziemy drogę do karczmy mogą szybko upłynąć te dwie godziny... - Chyba nie oceniasz nas aż tak nisko moja... - kapłan przerwał wypowiedź złodzieja gestem ręki. - A co ty o tym myślisz elfie? - Że wszyscy macie rację... - odparł łowca. - Nie ma to jak dodać coś wzniosłego i zupełnie bezużytecznego, nieprawdaż? No, ruszajmy wreszcie do tej karczmy... - powiedział Boogitus. - Chyba znam dobry skrót... W trakcie drogi Arielai zamyśliła się głęboko. Przy najbliższej okazji muszę zdobyć jakieś nuty nowych pieśni, najlepiej wprowadzających w prostą magię bardów. Mogą trochę kosztować, ale trzeba coś zrobić. Jeśli naprawdę mam w sobie choć odrobinę z tej magii, to trzeba ją podsycić i rozbudzić. Ćwiczebnymi gammami tego raczej nie zrobię... Cudem uniknęła potknięcia się o wystajacy kamień i spostrzegła, że złodziejaszek prowadził ich wąskim przejściem między dwoma kamieniczkami. Żeby tylko nas nie wyprowadził gdzieś... Ot, co!
  14. Cecylia

    Wasze rysunki oraz ich oceny

    Ładna jest ta dziewczynka. Miś też jest z pomyślunkiem i w stylu, ale jak na mnie za dużo krwi. Może spróbuj coś bardziej wymagającego? Np. potraktuj tę ładną dziewczynkę flamastrami. Hmm... Skoro wszyscy coś wrzucają ja też nie pozostanę obojętna... Ciekawe czy jest na tym forum ktoś, kto się bawi w grafikę/rysunek profesjonalnie...
  15. Cecylia

    Zapomniane Krainy - forumowa gra RPG [M]

    Dziewczyna z niekrytym zainteresowaniem przyglądała się miastu. Gdyby nie fakt, że jej samej "zwiedzanie" mogło by przysporzyć pewnych kłopotów, to z dużą grupą mogła się czuć bezpiecznie. Choć ciągle w myślach rozważała opcję odłączenia się od "drużyny", choć ciągle zastanawiała się, czy można tak tą grupę nazwać. W rękach spokojnie trzymała clairseach, plecak znów miała na plecach i w końcu zdrowa czuła się raźniej. Co innego mówił jej żołądek, ale to już mniej ważne. Zastanawiała się, czy udałoby jej się przy najbliższej okazji przepakować plecak tak, żeby clairseach wylądowało na plecach, a jej parę gratów po bokach... Znów o mały włos nie została ochlapana błotem. O tyle dobrze, że między nią, a mnichem maszerował Vlad. Tym razem ów "pechowy duchowny" o mało nie wylądował pod kopytami muła. Ariel słuchała dość sporej przeprawy w milczeniu, jak to ostatnio zwykła robić i rozważała to i owo. Tysiąc sztuk złota? Wszystko fajnie, ale ja przecież nie walczę... "Jeszcze?" zakołatała jej gdzieś myśl w głowie. -Przede wszystkim od znalezienia informacji. Wypytajcie kupców, strażników, mieszkańców, poszperajcie gdzieś sami. Powinniście na coś trafić. Uważajcie tylko… Najlepiej chodźcie w małych grupkach. Spotkamy się w karczmie… Hmm... Wypytać. Tyle to ja sobie poradzę, może choć trochę się na coś przydam. W grupkach? Dobra, tylko z kim? Ariel mimowolnie rozejrzała się po grupie. Wojownik, kolejny, kapłan, mnich, łucznik, mag, psionik, bliźniaki, elf, półelf, diablę, Vlad, Nef... Już ja to widzę. Kupiec pojechał dalej, a grupka stała przez chwilę spoglądając na siebie. - Widzę, że idąc z tobą można nieźle zarobić... Tyle, że ja nadal nie znam twoich sług... no i z kim miałbym iść? -Idź z kim chcesz do diabła... Tylko się pilnuj. - Nie bluźnij siwowłosy! Tfu Nefratumie! A nie ważne! -To co? Kto z kim idzie i pytanie ważniejsze: gdzie? Bo głupio by było, żeby kilka osób poszło w jedno i to samo miejsce... - zaczęła tak niezbyt zdecydowanie. -Dobieramy się jak chcemy, spotykamy się wieczorem, do karczmy większość trafi, jaki to problem? - odezwał się ktoś. -Skoro problemu nie ma, to czemu stoimy tutaj... -Przesuńcie się! Wy... - tutaj przez uliczkę poleciało kilka nieciekawych słów - Na targ spokojnie nie można jechać. No cóż, przynajmniej próbowałam im powiedzieć, że stoimy na środku przejazdu -Mamusia mówiła, żeby ładnie się wyrażać... -Vlad daj spokój. - powiedział Nef schodząc na bok drogi. Reszta poszła za jego przykładem...