Ragmar_Atchalion

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    14
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Ragmar_Atchalion

  • Ranga
    Robotnik
  1. XBONE S ma być 40% mniejszy niż XBONE, nie mocniejszy. A GPU projektu scorpio ma mieć 6 teraflopów - teraz XBONE ma 1,3. Różnica jest ogromna :0 Hell, ja mam tylko 1,3 :0
  2. Ją strasznie kibicuję BioSchockowi. Nie w kategorii gra akcji, ale artystyczną/soundtrack. Myślę że w tych kategoriach naprawdę zasługuje.
  3. Widocznie nawet na piractwie trzeba się dzisiaj znać :>
  4. Widzę jak teraz rozwija się GTA IV na PC''tach i jak słyszę głosy ludzi że można kupić konsolę i to będzie nawet lepiej to pukam się w czoło. Wsparcie modów rozszerzyło podstawową grę w ogromny sposób, z czystym sumieniem mogę powiedzieć że to właśnie ta wersja GTA IV jest wersją najdoskonalszą, pomimo okropnej optymalizacji.
  5. Zabawne jest to, że Pan Yoshida musiał zwrócić wszystkich uwagę na tę diodę, by ktokolwiek ją zauważył. Trochę to pokazuje jak mało przydatna to funkcja. Chyba, że ktoś wpadnie na naprawdę fajny pomysł wykorzystania czegoś takiego. Tylko jak?
  6. Mam nadzieje, że to będzie prawda. I mam nadzieje, że będzie rzeczywiście inne realia. Jak zwykle, po kupieniu BLOPSa powiedziałem, że już nie kupię do nowego silnika, a tu zaskoczenie. Może nawet wydadzą TYLKO na next-geny, skoro przecieki dotyczą na razie tylko tych platform które nie zamierzają w najbliższym czasie ewoluować?
  7. Ragmar_Atchalion

    Rozdajemy 1500 kluczy do bety Brick-Force

    Lego + Counter Strike 1.5 z podziałem na klasy. Ciekaw jestem możliwości kreowania świata
  8. Ragmar_Atchalion

    Konkurs! Śledziowe koszulki do zgarnięcia

    Zorientowałem się po tym jak przeczytałem że chodzi o 2000 znaków, a nie wyrazów. Cieszę się że ktoś chociaż decenił ;) EDIT: Swoją drogą, opowiadanie powinno się zmieścić w 2000 znakach... Ale nie musi, prawda ? ;)
  9. Ragmar_Atchalion

    Konkurs! Śledziowe koszulki do zgarnięcia

    PRACA KONKURSOWA „Kościana ruletka” Rzuciłem kośćmi jeszcze raz. Czaszka na stole złowieszczo przypominała o przeklętej liczbie. Na szczęście wypadła czwórka. Cholera, aż czwórka! -No to co? Pamiętasz co się dzieje ? – spytał mnie grubas z zasadami gry w ręce -E. Nie ? – odpowiedziałem dziarsko, próbując dodać sobie troszeczkę otuchy udawaną pewnością siebie. Nie zadziałało. - No to zobaczmy. „Cztery, liczba która nie powinna wypadać zbyt często…” _________________________________________________________________________ - To co nas dalej czeka, Morthas ? - Daj mi chwilę. Muszę się zastanowić. Jesteśmy sami i mamy tylko PM’y ? - Nie inaczej, szefie. Morthas wiedział jak to się skończy. Cała akcja dywersyjna przestała mu się podobać kiedy zobaczył oddział VITE uzbrojony po zęby na jego PDA. Kropeczka oznaczająca położenie czterech żołnierzy, patrolujących okolicę powoli przesuwała się w stronę ich celu. „Musimy być pierwsi” myślał jeszcze niecałe 5 minut temu. Teraz wie, że muszą po prostu być szybsi. Szybsi w zabijaniu. - Przed nami czysto. Obejdź tę skarpę i szybko przebiegnij przez drogę i czekaj po drugiej stronie. – Powiedział po chwili wahania. Jak zwykle usłyszał potwierdzenie. Mógł na nim polegać. Był dobrym żołnierzem. Dlaczego akurat jego trzeba poświęcić? -Słucham, szefie ? - Nie, nic. Wykonaj rozkaz Tylko czekać na nieunikniony odgłos RKM’ów. Odgłos nie nadchodził przez najbliższe kilka minut. A więc mu się udało. Żyje i siedzi bezpiecznie po drugiej stronie skarpy. To jest jego szansa. Dywersant szpieg Morthas Ville może jeszcze to przeżyć. Szybko wybiegł zza skarpy i dużo już nie zobaczył. Krew na drodze, 4 żołnierzy VITE stojących w gotowości bojowej, z wycelowanymi RKM’ami w jego klatkę piersiową. Czerwone płomienie płonących wieżowców za plecami Okupantów odbijały się im w goglach kryjących nieznane ludzkości aparaty wzrokowe, a żelazne pancerze kryjące ich ciało lśniły blaskiem wygranej nad nędzną istotą ludzką. Umarł w całkowitej ciszy. „A więc tak wyglądają te ich legendarne tłumiki”. _________________________________________________________________________ -Ho, ho. Znowu przegrałeś. Po raz kolejny. Trzeba przesunąć czaszeczkę w prawo. Oooo tak. Tylko mi nie zmocz kanapy. Nie komentując jego słów, starając się opanować drżącą rękę, rzuciłem kośćmi. W takich momentach każdy element na ścianie, każdy pixel jest cholernie atrakcyjny, pomijając te które razem układają się w obraz kości z ilością oczek. -Masz coś w zanadrzu ? Bo jak nie, to lepiej coś szybko znajdź. - Rozgromię ciebie, patrz na to. Nie mam asa. _________________________________________________________________________ -W lewo, nie to nie to. Dlaczego musicie mieć kierownice po drugiej.. Uch Nie dokończywszy, wyminąłem ciężarówkę co zaowocowało silnym sprzeciwem wszystkich praw fizyki. - Chyba mi głową urwałeś lusterko. Uważaj w co uderzasz! - Trzeba było się uczuć jeździć samochodem w liceum! - Nie gadaj tylko strzelaj do tych czarnych! - Rasista! - Mówiłem o ich kombinezonie, największy niedorozwoju Nowej Jamajki! Uliczka swoim ciekawym czerwonym ubarwieniem zapraszała do zgubienia policji za jej lekką pomocą - Trzymaj się! - Co mówiłeś ? Lewe drzwi sedana uderzyły w ścianę z potwornym jękiem gnącego się metalu. -Prawie mi rękę urwałeś! - Ostrzegałem! - Wypadła mi lufka. - Chyba cały pistolet. - To miałem na myśli. Jadąc przez wąską alejkę zrozumiałem iż to jest alejka nazywana „Pasażem miłości”. Widząc pełno gumowych akcesoriów rozbijających się o szybę mojego samochodu, czułem się co najmniej błogo. - Za siedzeniem mam trochę C4. Wyrzuć to na nich, może się odczepią. Tylko nie mam pojęcia gdzie jest zapalnik. Wyciągając cały karton, szturchnął mnie lekko, przez co zboczyłem z toru jazdy, zahaczając dla odmiany o stoisko z ubrankami, które paradoksalnie mówiąc sprawiają że widać jeszcze więcej niż wcześniej. Sedan przybrany w ogromną ilość bielizny, był z pewnością najseksowniejszym samochodem w mieście. - Wyrzuciłem całe. Chcąc zobaczyć jakie są efekty tego tak samo głupiego co i brawurowego czynu, spojrzałem w lusterko. Z przyzwyczajenia skierowałem wzrok na centralne, a tamten odpowiedział tylko smutno kikutem uchwytu. Z cichym westchnięciem spojrzałem w boczne, a widok mnie jednakowoż przeraził, co rozweselił. Salwa plastikowych umilaczy czasu samotnych kobiet, afrodyzjaki oraz suplementy diety o dość konkretnym działaniu zbombardowały miasto w momencie kiedy ono zamarło. Wszystko co znajdowało się w powietrzu, zostało tam, tkwiąc w zagubieniu. Sedan z dwoma pasażerami również. Głupim, nieobecnym wzrokiem wpatrywali się w napis „Server connection lost” - Oho. Router padł! _________________________________________________________________________ -Raz każdemu się udaje. I tak prowadzę. Są takie słowa które wysysają każdą radość i satysfakcję z sukcesu. Mój przeciwnik je właśnie wypowiedział. - Rzucaj kośćmi, to może znów Ci się poszczęści. _________________________________________________________________________ - Zapłać 2 złota, a przejdzie ci ochota! Kupiec widocznie chciał wszystkich przekonać do kupna pieczonego kurczaka. Od samego patrzenia ochota przechodzi. Każdy głupi zobaczyłby brudny nóż, poszczerbiony kilkoma dziurami, pewnie podrdzewiały który służył jako narzędzie do dekapitowania biednych kurcząt. - Nóż dam za darmo! Za kolejne 2 złota! To jest okazja życia! Jeszcze czego. Tym nożem samobójca by się nawet nie zabił Ktoś inny mnie interesował. Kobieta, niebiesko-włosa, czekała na mnie u końcu uliczki. Wróżba jaką usłyszałem dnia wczorajszego sprawiła że poszedłem szukać rady u niej.. Loya, znana wszystkim jako Smocza. Kobieta brzydka, afiszująca się ze swoim biustem i smokiem. Dużym czerwonym smokiem. Gdyby chciała, rządziłaby dzięki niemu całym miastem. Ale nie chce. I za to każdy jej nienawidzi. Bo już każdy wolałby znosić jej zwierzchnictwo niż znosić jej kaprysy dnia codziennego. A tu podpalę chatkę. A tu uwiodę urzędnika, kluczowego politycznie dla Rady Miasta. A może wrzucę w błoto jakiegoś lokalnego szanowanego bohatera, tylko dla pokazania mojej mocy? Takie ciężkie dylematy kłębiły się w głowie tej… szamanki. - ? – Podniosła brew. Zawsze podnosi tą cholerną brew. Jakbym to ja nie mógł zacząć rozmowy. Tak się człowiek przy niej czuje, uległy. Mimo iż nie powiedziała ani słowa, tylko podniosła jedną brew, ty już wiesz że twoja inicjatywa została bezpowrotnie oraz, co najbardziej boli mężczyzn z nią obcujących, bez oporu odebrana. - Potrzebuję broni za 2 sztuki złota, takiej co ochroni mojej życie. Podniosła kącik ust. O mało co nie uciekłem. - A jakaż to broń ochroni twoje życie ? Już jesteś stracony. Przegapiłeś okazję…życia. Tego dnia Loya miała ochotę na śmierć. Dlaczego moją ? Nie wiem. Wiem, że w moim życiu popełniłem fatalną pomyłkę. Tym nożem samobójca potrafi się zabić. _________________________________________________________________________ - Przyznasz że piękne prawda ? Moje ulubione. Kiedy wchodziłem w Grę rozbawił mnie wygląd grubasa. Szczególnie czerwona koszula była zabawna. Również nasza towarzyszka, która nawet nie obdarzyła mnie spojrzeniem, swoją nieruchomą, dziwnie błękitnie zabarwioną twarzą wpatrywała się w tylko jej znajomy punkt. Nie komentując już w ogóle zachowania współgracza, rzuciłem ostatni raz. Jakoś tak już człowiek ma. Przeczuwa bliskie zagrożenie. A ja, który nie byłem w stanie porozumieć się z własną dziewczyną, że Nintendo nie jest złe, sam w podświadomości pomyślałem że to mój ostatni rzut. Kobieta błękitna, jakby wyczuwając każdą kroplę potu wsiąkającą we włókna mojej koszuli, nawet nie obróciwszy się, rzekła po raz pierwszy: - Grałeś dzielnie. Lecz czytałeś zasady. 8 to zakazana liczba, nie powinno jej tu być. Wyrzuciłeś ją, więc pogódź się z konsekwencjami. Zdejmij kombinezon. Nawet nie śmiałem się sprzeciwiać. Wtedy skierowała na mnie swój wzrok. Miała oczy księżniczki. - Teraz kamizelka kuloodporna, ładownice i pistolet maszynowy. Po zdjęciu kamizelki stało się coś dziwnego. Grubas poderwał się z kanapy, po czym gwałtownie zmalał. Błękitna zapadła się pod ziemię. W mgnieniu oka w pomieszczeniu zostałem sam. Myśląc gorączkowo, aczkolwiek bojąc się ruszyć z miejsca próbowałem zrozumieć co się dzieje. Nie wiedziałem że gruby hydraulik tak bardzo wystraszy się… grzybka na mojej koszulce.
  10. Ragmar_Atchalion

    100 Najlepszych Gier Tej Dekady

    1. Bioschock 2. GTA IV 3. Call of Duty 4 4. Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie 5. Assassin''s Creed 6. Prince of Persia Piaski Czasu
  11. Ragmar_Atchalion

    Assassin`s Creed II - recenzja

    Nie rozumiem jednego. Mi sie AC1 baardzo podobał, pod każdym względem. Dlamnie ta gra jest po prostu miodzio, mówicie że zbyt nudna, ja ją przeszedłem 4 razy i chętnie bym ją przeszedł jeszcze jeden raz. AC2to będzie jeszcze lepsza, harder better stronger. Byleby miała dobra fabułę, to już będe wniebowzięty
  12. Ragmar_Atchalion

    Twórcy brutalnych gier do więzienia?

    Ja myślę że to nawet dobrze .. Bo gdy przychodzi bachor do sklepu kupuje jakąś koszmarną zabijankę i sobie spokojnie gra.. a póżniej rodzice maja pretensję że jest agresywny. Ale żeby do więzienia... To co kupuje maluch powinni rodzice kontrolować a nie rząd.. to jest normalnie chore!!!!!!!!!!!!