staniuk

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    129
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez staniuk

  1. Sorry, błąd. Miało być do komentarzy AlSandro , ale nie da się edytować tekstów.  
  2. Naprawdę nikt nie zamierza ustosunkować się do tej dawki antymsemityzmu jaką wpompowano do tego tekstu? Redakcja gram czy coś? 
  3. Są na sali jacyś moderatorzy?
  4. Chyba Nie warto w kontekście gier wideo tak osobiście podchodzić do tej konkretnej dykusji. Myślę, że podstawowym problemem jaki został tu poruszony to zaprzęgnięcie maszyny państwowej do tworzenia gier wideo, które będą przede wszystkim skupiać się na przedstawianiu polityki historycznej. Osobiście uważam, że to mierny pomysł głównie dlatego, że nasi politycy nie deklarują ani znajomości gier wideo, ani zainteresowania tematyką, jednym słowem: nie dają żadnej gwarancji bycia w stanie nadzorować produkcji dobrych gier. Moim zdaniem szkoda czasu i pieniędzy podatników na takie przedsięwzięcie. Inna sprawa to poruszanie tematyki polskiej w grach wideo w ogóle i tutaj jest pełna zgoda, że warto aby twórcy gier "przemycali" takie smaczki czy wykorzystywali w sposób kreatywny dziedzictwo polskie (vide Wiedźmin). A przytyczone gry to przykłady gier robionych przez potężne firmy, które przede wszystkim kierują się zainteresowaniem graczy oraz sprzedażą. Historia, a raczej historycyzm jest realizowany bezlitośnie, głównie w celu podkręcenia sprzedaży, np. RTCW (nadużyciem jest traktowanie jej w kateogriach "historycznych") czy choćby Battlefield 1 (broń, pola bitew, armie czy wszędobylskie SJW). Warto się zastanowić, która z nich jest bardziej wybiórcza. Natomiast Czesi ostatnio wybili się przed szereg przy pomocy KCD, ale to gra najpierw sfinansowana przez osobę prywatną, a potem przy pomocy zbióki na kickstarterze. I choć historycznie jest wierna swoim realiom (a przynajmniej wierniejsza niż np. Mount & Blade) to ponownie patrzymy na inicjatywę twórców gier wideo. I chwała im za to. Osobiście uważam, że polscy twórcy gier wideo powinni być przede wszystkim zachęcani do pracy nad dobrymi produktami. Fenomen Wiedźmina pokazuje, że to najlepsza droga do promocji Polski i polskiej kultury.  
  5. Cykl moich felietonów jest o popkulturze (jest to w tytule nawet), kulturze i okolicach. Taki mam zamysł i tak go realizuję. Czasem o grach jest bardzo dużo, czasem piszę o elementach związanych z PTSD w serialu Tabu. Zakładam, że skoro dostępu do tekstów nie broni paywall (gdzie czytelnik płaci licząc na teksty o grach, więc może czuć się oszukany), to więcej (darmowej przecież) treści = lepiej dla odwiedzających stronę. Zgoda, że brak paywalla w połączeniu z darmową treścią jest, przynajmniej na papierze, korzystny. Rzecz w tym, że serwis był o graniu, a przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu gier jest coraz mniej. Wasze autorskie teksty przesuwają się w kierunku tematyki społeczno-kulturalnej, gdzie gry wideo jak sam wskazujesz nie są traktowane jako podstawowy punkt odniesienia. Po tytule sądziłem, że poruszony zostanie aspekt świąt w grach wideo, formowanie się zwyczajowości w grach MMO czy choćby wskazanie jak naturalne jest w okresie światecznym bombardowanie nas wszelkimi zniżkami, wyprzedażami, itd. Tymczasem tekst jest o tym co każdy czytelnik może wyciągnąć z serwisów o tematyce właśnie społeczno-kulturalnej. Rozumiem, że lata zajmowania się grami stają się monotonne, a Wasze felietony to forma odskoczni aby uniknąć wypalenia. Fajnie, że chcecie pisać o innych sprawach i dobrze widzieć, że Wasze zainteresowania wykraczają poza krzesło/kanapę oraz komputer/konsolę. Chciałoby by Waszym leitmotivem były gry względem kultury, a nie kultura niekiedy stykająca się z grami. Tak czy owak: powodzenia i wesołych świąt!
  6. A poza akapitem wstępnym ma się to jakkolwiek do gier wideo czy zamierzacie całkowicie przerzucić się na szeroko rozumiany serwis o kulturze?
  7. Czemu czechosłowacka Praga? podczas drugiej wojny światowej nie było Czechosłowacj tylko Protektorat Czech i Moraw. A Słowacja stała po zupełnie innej stronie. wtf.
  8. To skrót stosunkowo długiego wpisu, który objaśnia nonsensowne posunięcia producenta. Ostatecznie rozbija się o to, że poszczególne gry miały potencjał stać się hitami, ale wszystko rozbiło się o ingerencje firmy: https://hackernoon.com/how-2k-killed-irrational-games-a09d8865fd8b#.ntmlr56d8
  9. najzabawniejsze jest to, że zarówno Pan Smedley jak i Pan Romero pominęli największą przyczynę bojkotu graczy: podział pieniędzy i przekazanie praw, które wiązało się z inicatywą Valve. w pełni zgadzam się z propozycją nagradzania moderów czy promowania ich działalności. poświęcają oni swój czas oraz pracę na wzbogacania gier nadając im zupełnie odmiennego, a nierzadko lepszego charakteru. co innego, gdy próbuje się traktować ich jak kolejny sposób zarobku na niezagospodarowanych projektach.
  10. Mniej miejsca na dysku niż Call of Duty: Ghosts? Interesujące :D
  11. z każdym kolejnym gameplay''em przekonuję się, że marka trafiła w odpowiednie ręce. nie mogę się doczekać.
  12. > Rzyg, czemu nie mozna zagrac postacia zla do szpiku kosci, tylko zawsze jakims cieniasem. Nie jestem pewien, ale może jest to podyktowane faktem, iż Daud żałuje swoich uczynków, tak jak jest to wytłumaczone w podstawce?
  13. powiedziałbym, że to gwiazdka z nieba, gdyż gromy które posypią się na głowy Blizzarda są jak najbardziej zasłużone, za całe zamieszanie, które spowodowali. z drugiej strony, jak zwykle, tracą na tym pectowcy, co w ogóle mnie nie bawi.
  14. genialne rady biorąc pod uwagę, że istnieją exclusive''y, jak w tym wypadku The Last of Us. albo masz konsolę i płacisz niezłą sumkę za grę w chwili premiery albo...cóż... nie grasz.
  15. staniuk

    Dead Space 3 z mikrotransakcjami

    mikrotransakcje w trybie singleplayer... przecież to jakaś parodia. potrafię jeszcze dopatrzyć się sensu w trybie multi, ale dla jednego gracza? jaką trzeba być pazerną świnią (wydawca) i jakim trzeba być doszczętnym leniem (gracz), żeby w ogóle używać takiej opcji. pomijam już kwestię tego, że gra w chwili premiery będzie kosztować "zaledwie" 149,99. genialne.
  16. > O ile się nie mylę to Project Eternity jest kreowany na duchowego następcę BG (jeśli > nie to mnie poprawcie :)). Założyłem, że Urquhart, mówiąc o budżecie rzędu 20 mln dolarów, > ma na myśli jedynie koszty produkcji. Wkońcu za marketing i promocję odpowiada wydawca > i to raczej nie developer powinien ponosić ich koszta. Być kreowanym na duchowego następcę BG, a być faktycznym spadkobiercą BG to IMHO duża różnica. Przede wszystkim nie ogranicza ich lore świata, wszystkie zasady i dotychczasowe wydarzenia, rozpatrzenie kanonicznych i ewentualnych niekanonicznych elementów... No i przede wszystkim, kultowy już status BG.
  17. > Postawiłem sprawę jasno: za projektem musi stać realny budżet. To nie może być 10 > milionów dolarów, tylko 20 albo 25. > > Dziwne, że w przypadku Project Eternity zadowoliliby się jednym milionem (początkowy > próg). Mam rozumieć, że przez to gra będzie wybrakowanym gniotem ? > Jeśli to ma być ironia, to trafna. Ale jeśli mówisz serio to myślę, że trudno zestawić startujący tytuł RPG z siłą marki BG. Jasne, koszty marketingu byłyby zerowe, ale ile tak naprawdę pracy, energii oraz pieniędzy trzeba byłoby zainwestować w ten w tytuł, aby dorównał lub przewyższył poprzednie części? Tak otwarty świat, nieliniowość, złożoność rozgrywki? No i grafika 3D, a nie Infinity engine... W przypadku BG, wydaje mi się, że powinno się to zrobić porządnie albo wcale.
  18. jak to widzę i przypomnę sobie pierwsze Metal Gear Solid to mam łzy w oczach. przecież to jest jakieś nieporozumienie...
  19. jak można zamknąć studio nim ich ostatnia gra zostanie wydana na wszystkie platformy? mają przecieki od Najwyższej Instancji, że gra będzie niewypałem? skoro tak, to po co w ogóle inwestowali w ten projekt?
  20. w Wiedźminie 2, kompletnie nie wiedziałem co się dzieje na początku II aktu. książek nie czytałem (za wyjątkiem dwóch pierwszych tomów opowiadań) i połapanie się w całej polityce dotyczącej Doliny Pontaru i zaangażowanych w to królestw zniechęciło mnie.
  21. czyżby? czyżby w końcu nadszedł ten dzień? dzień, w którym Todd przyzna się, że jego gry są właśnie oprawą? nie. jak zwykle, ja daję grafikę, nikt nie potrafi dać postaci. co za palant. nawet nie wiedzieć w jakim się gatunku siedzi.
  22. @Olamagato z takim podejściem można jechać po każdej grze, która ukazuje się na e3. bo gameplay wyrwano z kontekstu, bo nie pokazuje całości, bo tylko tło itd. na tej samej zasadzie można wychwalać i "nie podniecać się" grą. Watch Dogs pokazuje na ten moment interesujący gameplay. wprowadza odrobinę kontrolowanego chaosu do typowego sandboxa. zwróć proszę uwagę, że spowodowanie tego typu kolizji w GTA wymagałoby wyciągnięcia gnata i strzelania do każdego nadjeżdżającego auta ew. spowodowania samodzielnie czołówki. w przypadku Watch Dogs pokazano, iż możliwe będzie nagięcie twardych reguł wirtualnego świata, poprzez choćby tak banalną czynność jak zakłócenie działania świateł drogowych. a, że zaskryptowane? pokaż mi proszę gameplay z tegorocznego E3 na którym grający ginie, bo wystawił się jak ostatni frajer. każdy gameplay prezentowany w taki sposób ma być oskryptowany, ograny itd. aby spowodować ogólny opad szczęki. podsumowując, do tej pory pokazane elementy Watch Dogs nastrajają bardziej niż optymistycznie. świat wirtualny (podstawa sandboxa!) pewnie jest zaskryptowany, ale w sposób dużo bardziej "realistyczny" niż ma to miejsce w innych grach tego typu (od biedy... The Saboteur). ingerencja w "prawa wszechświata" to również coś nowego. gra będzie jaka będzie, ale niech mnie piorun strzeli jeśli inny sandbox z tegorocznego E3 spowoduje takie zamieszanie.
  23. z jednej strony spotęgowanie doznań bycia jednoosobowym oddziałem zaczepno-obronnym jest atrakcyjne. styl Conviction, który początkowo przerażał, a później zachęcał do zabaw z nowym systemem był do przełknięcia ze względu na fabułę i odejście od typowych misji szpiegowskich z części pierwszej. z drugiej strony to właśnie Splinter Cell i brakuje w nim kluczowego słowa "stealth". na ten moment wygląda atrakcyjnie i pewnie się skuszę, ale pozostaje gorycz całkowitego odejścia od korzeni.
  24. staniuk

    Gra tygodnia: Hitman: Rozgrzeszenie

    świetny trailer, zabawa koncepcją, do której jak zwykle przyczepili się ludzie, którzy nie mają pojęcia, ale ich zdanie jest naj, naj, naj.
  25. Wasteland 2 jest postrzegane przez pryzmat Fargo. Mówi się o niej wspominając o nim, o jego obietnicach, wręcz gwarancjach. Rozumiem, że do projektu zatrudnił scenarzystę kojarzonego z klasykami, muzykę robi Mark Morgan itd. Wszystko to jest piękne, rewelacyjne, ale w żaden sposób nie gwarantuje ostatecznej jakości, za którą ręczą już gracze. Czym jest Bard''s Tale? Hack''n'' slashem, z dużą dawką humoru i autoironii. Świetnie, że gra potrafi śmiać się z siebie, ze swojego gatunku i stereotypów fabularnych. Szkoda, że ponadto nie oferuje złożoności, jakiej oczekuje się od cRPGa nawiązującego do klasyki. A Bard''s Tale swoim tytułem sięga do klasyków. Ta sama strategia sprawiła, że BioWare zostało zjechane przy Dragon Age: Origins. Konkretne tytuły wiąże się z konkretnymi osobami. To, że akurat Ty tego nie robisz nie oznacza, że taka tendencja nie ma miejsca np. ostatnio w obieg poszedł komentarz Warrena Spectora odnośnie nowego Deus Ex. A to czy jego obecne dokonania powinny mu pozwalać na komentowanie danego tytułu przestaje mieć znaczenie. Chcąc, nie chcąc podtrzymujemy sentymenty. Chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że ocena gry przez pryzmat zapowiedzi twórcy (konkretnego twórcy, bo Wasteland 2 medialnie sygnuje Brian Fargo) mija się z celem. Nie może powiedzieć, że gra wyjdzie jaka wyjdzie, bo inaczej ludzie nie dadzą na nią pieniędzy. Musi obiecać "sponsorom" (czyli nam, a może wręcz graczom w ciemno sponsorującym tytuł), że gra będzie spełniała takie a takie kryteria. To, że za danym tytułem stoją mrówki, niczego nie gwarantuje. Zwróć proszę uwagę, że obecnie rynek elektronicznej rozrywki przestał być niszą tworzoną przez zapaleńców, a opiera się na rzemieślnikach. Zmieniły się czasy, zmieniła się grupa docelowa, zmieniliśmy się my sami. Inna rzecz, jakie to ma skutki dla całej rozgrywki i czy nam się to podoba. Jestem ciekaw Wasteland 2, być może czeka nas odrodzenie gatunku cRPG. Jeśli gra okaże się rewelacyjna, to z przyjemnością wydam na nią pieniądze, w ten sposób napędzając nowy trend mecenatu. A jeśli okaże się porażką...cóż. Nie pierwszy i ostatni ambitny twór padnie ofiarą nieubłaganych zasad rynku.