bora

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    337
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez bora


  1. EVE jest niesamowite. Ale poznanie tej niesamowitości w pełni wymaga masy czasu. Potężnej czasowej inwestycji, praktycznego podporządkowania życia grze w EVE. Inaczej latamy sobie troszkę, coś tam wydobędziemy, zrealizujemy jakąś nudną misję, podziałamy na rynku. W sumie nuda. Jak ktoś ma dziennie 1-2 godziny na granie to nie ma imho po co do EVE siadać.


  2. Uwielbiam takich kolesi, którzy wiedzą lepiej. Jak EA z kultowym stwierdzeniem, że gracze cieszą się z mikrotransakcji w singlu. Jak chcę grać z innymi to mam 100 różnych MMO i jest fajnie. Ale jak chcę przeżyć jakąś opowieść to gram solo bo tylko tak tworzy się odpowiedni nastrój i wrażenie bycia podmiotem opowiadanej historii. Ostatnio zainstalowałem DEAD ISLAND (lepiej późno niż wcale) i nie zauważyłem, że deafultowo ustawia się multi. Zasuwam więc sobie ciesząc się fajnym klimatem ala Romero a tu naraz wyskakuje mi zza pleców jakiś gostek i sypie tekstem w rodzaju "Yoman, wanna kickass sum zombiez bastadz?" Aż się Romero przestraszył i po nastroju. O ile to multi ograniczyłoby się do wiadomości od innych ludków jak w Demon Soul to ok. Ale jak co 2 minuty gra będzie piszczeć "Wow jak niesamowicie odstrzeliłeś mu łeb. Na pewno Twoi znajomi umierają z ochoty by to zobaczyć. Wrzuć na face''a" to dziękuję.


  3. Ostatnio gram sobie w takiego starego RPGa Divine Divinity. Polecam. Jest sporo fajnych rzeczy indie. Może nie mają super grafiki i nie promowano ich za grube miliony ale mają serce i duszę. Kiedyś nie robiło się gier tylko po to by zarobić za wszelką cenę. Było w tym trochę sztuki, trochę szaleństwa i tyle nowych fajnych pomysłów. Niestety rynek dojrzał. Pojawili się duzi gracze, duży szmal i apetyt na duże dywidendy. Kiedy ostatnio oszołomiła nas gra segmentu AAA czymś innym niż grafiką? Chyba czas wysiąść z tego pociągu.


  4. I pierwsze co to - zabronić, ograniczyć, zlikwidować dostęp. W internecie jak się wkurzę to zamiast sobie postrzelać, choćby ptakami do świń, to mam uprawiać grządki albo zapisać się do pozytywnie kierunkującej grupy wsparcia wkurwieni_na_wszystko_pl. Wszystko ma być miłe, ładne, różowe aż przyjdzie kolejny Brejvik i pozamiata. Nie wiem skąd w politymatołach wiara, że jak się zmiecie szaleństwo pod dywan, a wszyscy założą maski uśmiechu i miłości to nastanie Nowy Wspaniały Świat. Raczej wielkie bum jak się to w końcu wydostanie na zewnątrz.


  5. Ostatni abonament Secret World kosztował mnie 63 PLN. Jeśli dla kogoś to dużo za dużo to nie wiem jakim cudem ma kompa zdolnego uciągnąc cokolwiek poza pasjansem. Gry F2P (jeśli nie ma się 6-10 godzin dziennie na granie i to nie wszędzie bo w wielu po prostu za free pogra się do pewnego momentu i koniec) kosztują dużo drożej - zaczyna się od drobnych rzeczy, szybszego mounta, jakiś runów czy kamieni, a w pewnym momencie łapie się człowiek że wydał w sumie 300 PLN w ciagu miesiącai i diabli wiedzą jak i na co. Free nigdy nie jest free.
    Secret World to pierwsze MMO od czasów LOTRO w jakie mam ochotę grać. Jest inne, ma sporo ciekawych rozwiązań i ten KLIMAT. Kurcze, takiego KLIMATU to chyba jeszcze w MMO nie było. A czy to MMO, czy raczej soloMO? Zależy jak co komu leży. Są wyzwania dla drużyn, wystarczy poszukać. Dla mnie możłiwość wysolowania questów to plus, mam na granie godzinę dziennie średnio. Sensowne bycie w gildii wymaga więcej. Pozostają mi PUGi, a z tym jak jest każdy kto grał wie - bardzo różnie. Za moment rusza pierwszy rajd i pewnie gra pójdzie w tym kierunku. Więc jak macie dosć kolejngo heroic fantasy spróbujcie. Imho WARTO


  6. Gdzieś na forach pisali, że EK zeszła w 8 minut (ciekawe czy można było kupić 1 czy jakiś przedsiębiorczy kupił prawie wszystko bo na Allegro widziałem już dwie sztuki od tego samego gościa - pierwsza za 799+wysyłka, a druga w licytacji była wczoraj po 699). Ciekaw jestem ile tego było, 50 sztuk czy więcej. Chcąc nie chcąc kupiłem w UK za 129.99 funta + wysyłka - trochę boli bo sporo drożej.


  7. Grałem w przynajmniej 3 MMO F2P. Można owszem poginać bez płacenia ale trzeba mieć naprawdę czasu od groma - uczeń, student, bezrobotny na Zachodzie, człowiek żyjący z kapitału, których hobby jest granie dadzą radę. Ale jak ma się robotę, a nie da Boże rodzinę na głowie, to bez płacenia nie ma co nawet do tematu podchodzić. Ponadto kochani producenci gier aka developerzy uczą się i F2P staje się coraz bardziej perfidne. 90% ludzi jakich spotkałem we F2P wydawało 2, 3x tyle ile kosztuje abonament do WoWa czy Star Wars.

    Jednego można być pewnym - te wszystkie modele biznesowe w rodzaju F2P nie są wprowadzane z myślą o dobru Graczy - służą coraz mocniejszemu dojeniu szmalu. Firmy robiące gry to nie są instytucje charytatywne, one mają zarabiać szmal, a to że ich produktem są akurat gry... tak wyszło. No i naturalnie im więcej szmalu tym lepiej. Zresztą jakbym był właścicielem czy udziałowcem takiej firmy to też chciałbym szmalu.

    Każda akcja wywołuje jednak reakcję. Pojawia się coraz wiecej dobrych gier Indie - od mniejszych developerów, skierowanych do nisz np. hard RPG. Mamy start crowdfundingu. Imho da się żyć :)


  8. A ja nie będę miał szansy ocenić MS3 bo zadzwonił do mnie smutny gościu z Cenegi (teraz dla niepoznaki muve się nazywa) i oznajmił mi, że ma dla mnie smutnego newsa, a mianowicie nie dostanę zamówionej EK bo nie i już. Podobny telefon miałem przy okazji Fallout NV. Cenega RULEZ, BRZĄDZIS i wogóle jak ja kocham tę firmę to aż mi słów brak i klawisze pod palcami się topią z namiętności.