kriss

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    870
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez kriss


  1. Dnia 22.09.2008 o 09:14, hehe napisał:

    Bzdura. Kampienie to element gy. Jeżeli twórcy gry dają do dyzpozycji snajperke, to chyba
    nie po to żeby z nią biegać na pierwszej lini frontu. A umiejętne chowanie się lub dobieranie
    pozycji to chyba "umiejętność walki w terenie". Zresztą każdy gra jak lubi.


    Kampienie, a wykorzystywanie dogodnych stanowisk do prowadzenia ostrzału to dwie różne sprawy. A bycie snajperem nie oznacza konieczności stania w miejscu przez cały mecz - najlepiej widać to w Bad Company, gdzie najwięcej zyskują gracze zmieniający swoje pozycje w zależności od panującej na mapie sytuacji.


  2. Dnia 21.09.2008 o 21:19, Rumcajs52 napisał:

    Czyli ja snajperem mam latać na samym środku linii frontu?
    Oczywiście, jeśli ktoś całą rundę stoi w jednym miejscu to źle, ale jeśli się np. broni
    flagi, to chyba siedzenie w jednym miejscu nie jest złe? :/


    W przypadku Bad Company czekanie w jednym miejscu jest nieopłacalne - mapy są olbrzymie, a linia frontu cały czas się przesuwa, zatem zostawanie w tyle nie ma sensu. Chyba, że graczowi zależy na spawncampingu - wówczas zaczajenie się na tyłach straconej bazy może przynieść wymierne korzyści w postaci wielu łatwych fragów, ale cóż to za przyjemność ze strzelania do nieruchomych, bezbronnych celów?
    Powyższa sytuacja dotyczy Gold Rusha, jednak kampienie w trybie Conquest jest jeszcze mniej przydatne - w tym trybie rozgrywka jest całkowicie nieliniowa i od nas zależy ustalenie priorytetów w atakowaniu poszczególnych baz. Nigdy nie możemy być pewni kierunku, z którego nadejdzie wróg i stąd też najefektywniejszy styl gry polega na jak najszybszym przemieszczaniu się do traconych flag, a nie wyczekiwaniu na przeciwnika przy już przejętej przez naszą drużynę bazie.


  3. Dnia 03.09.2008 o 22:56, kerkas napisał:

    Ambitne kino mogłoby zaistnieć nawet bez reklamy pod warunkiem że nie będzie wyświetlane
    w jednym kinie.
    My, Cichociemni w dniu premiery można było zobaczyć w Warszawie w jednym kinie.
    Zresztą zapraszam do zapoznania się z moimi dwoma ostatni postami w tym temacie.


    Ilość kopii wysłana do kin to jedno, a reklama – drugie. Najważniejsze jest wzbudzenie zainteresowania u odbiorców jeszcze przed premierą; gdyby przytoczony tu jako przykład obraz My Cichociemni zyskał w odpowiednim czasie odpowiedni rozgłos, przyciągnąłby do kina tłumy widzów, nawet, gdyby było to tylko jedno kino. Inna sprawa, że niekiedy ekipa filmowa po zakończeniu prac jest świadoma niezbyt wysokiego poziomu swego dzieła bądź niskiej liczby potencjalnych widzów, w gusta których uda im się wstrzelić i nie chcąc tracić kolejnych pieniędzy na cele czysto marketingowe specjalnie pozwala przejść filmowi bez echa.


  4. Dnia 03.09.2008 o 18:10, Dann napisał:

    /ciach/


    Pozwolę sobie przedłużyć jednak tę dyskusję, bowiem nie toleruję nagminnego powielania stereotypów – a takim jest stwierdzenie, jakoby rodzimi reżyserzy nie potrafili obecnie tworzyć obrazów na poziomie. Do rzeczy jednak.

    Według Ciebie dobre polskie kino skończyło się na przełomie wieków, a nasi filmowcy trudnią się teraz kręceniem tanich komedyjek dla półgłówków – teza ta zawiera niewiele słuszności, mimo to bezustannie powtarzana jest przez polskich widzów interesujących się kinem raczej okazjonalnie. Prawda jest taka, że romansidła niskich lotów z racji największej popularności mają zapewnioną najlepszą reklamę, natomiast ambitne obrazy giną w rozgłosie zapewnionym papce dla mas. Nie oznacza to jednak, że polscy reżyserzy zapomnieli już, jak robi się filmy skłaniające do refleksji – takie filmy nadal powstają i nie mam tu na myśli jedynie kina niezależnego, lecz zrealizowane z rozmachem i za spore pieniądze produkcje, które niejednokrotnie zdobywają nie mniejszy sukces, niż komedie (przykładowo Dzień Świra, Symetria, Wesele). Co prawda reżyserzy młodego pokolenia nie wykazują takiego kunsztu jak dawni mistrzowie, ale nie można też jednoznacznie stwierdzać, że współczesne kino polskie jest całkowicie na bakier. Nie traktujmy Wiedźmina jak pryzmatu, przez który będziemy oceniać dokonania innych, nierzadko dobrze rokujących reżyserów.

    Cudze chwalicie, swego nie znacie.

    The end?


  5. Dnia 03.09.2008 o 11:05, pkapis napisał:

    Chodzi mi o te zbliżenia trafień przeciwnika, często w zwolnionym tempie, albo pokazywanie
    jak to nasza postać po strzale przeładowuje broń. Zwłaszcza że to właśnie wtedy lepiej
    widać te rozlatujące się ciała.


    Niestety taki już urok nowego systemu walki... Mam nadzieję, że owe scenki będzie można wyłączyć w opcjach, bo na dłuższą metę faktycznie mogą irytować.

    Dnia 03.09.2008 o 11:05, pkapis napisał:

    No, ten facet w garniaku wygląda jak "ą, ę, przez bibułkę". Inni też wypucowani, a woda
    podobno riadoaktywna. Mówimy o świecie, w którym jedzenia jest niewiele, na każdym kroku
    można się natknąć na promieniowanie albo jakiegoś mutanta. Tam się każdego dnia walczy
    o przetrwanie. Jak się spodnie albo koszula porwą, to się je łata, a nie idzie do sklepu
    po nowe.


    Zauważ, że wspomniany „facet w garniaku” był dość wysoko postawioną szychą, a takiemu przystoi porządny ubiór budzący zaufanie i respekt nawet w czasach postapokaliptycznego chaosu. Przypomnij sobie najbardziej wpływowe postacie z poprzedników – czy wszyscy wyglądali jak obdartusy?
    Nie zapominajmy, że mówimy tylko o grze, zatem Twoje argumenty są nie na miejscu – sytuacje z realnego świata nie mają racji bytu w wirtualnej rzeczywistości.

    Dnia 03.09.2008 o 11:05, pkapis napisał:

    Mnie się akurat podoba. Muzyka w F1/2 potrafiła być irytująca i nigdy jej z tą grą nie
    kojarzyłem. To właśnie takie jazzowe kawałki stanowią dla mnie znak rozpoznawczy Fallouta.
    I akurat tutaj decyzja Bethesdy mi się podoba.


    To już kwestia gustu – według mnie do gry bardziej pasowałyby ambientowe kawałki niż spokojna i wesoła muzyka utrudniająca wczucie się w klimat brutalnego, niebezpiecznego świata.

    Dnia 03.09.2008 o 11:05, pkapis napisał:

    A to sorry, nieporozumienie. To o czym piszesz, to już są szczegóły uzupełniające świat,
    ubarwiające go. Podstawę klimatu buduje grafika i muzyka, a akurat te dwa czynniki wyglądają
    dobrze. F3 ma więc bazę, na której mógłby zbudować naprawdę porządny klimat Fallouta.
    Brakuje właśnie takich szczegółów. To o czym pisałem - ludzie w kompletnych, czystych,
    wyglądających na nowe ubraniach - też zmienia odbiór gry.


    „Klimat gry” to pojęcie względne – każdy inaczej może je pojmować i dla każdego stanowi coś innego. Dla Ciebie budulcem ciekawej atmosfery jest oprawa audiowizualna – dla mnie właśnie wymienione wcześniej smaczki, które dowodzą, ile serca twórcy włożyli w swój produkt. Pracownicy Bethesdy zdają się mieć zupełnie inne podejście do Fallouta niż ludzie z Black Isle, czego pierwsze efekty można ujrzeć na zaprezentowanych filmach – gra jest silnie ukierunkowana na walkę, brakuje w niej wszechobecnego czarnego humoru i ciekawych, nieszablonowych zadań pobocznych, które stanowiły idealne uzupełnienie rozgrywki.


  6. Dnia 02.09.2008 o 18:13, Lucek napisał:

    /ciach/


    Wniosek jest zatem prosty – Bethesda wrzucając do tytułu cyfrę ‘3’ powinna liczyć się ze wszelkimi konsekwencjami takiego posunięcia – wszakże fani dwóch pierwszych części po kontynuacji oczekiwać będą raczej rozbudowanego RPG-a rozwijającego idee poprzedników niż całkowicie nowego, mocno zręcznościowego tworu, której jedyną ceche wspólną stanowi identyczne uniwersum. Jak jest w rzeczywistości, każdy widzi – dlatego, jak już pisałem wcześniej, nie traktuję Fallouta 3 jako godnego następcy, lecz interesującą ciekawostkę związaną z moją ulubioną serią.


  7. Dnia 02.09.2008 o 16:44, pkapis napisał:

    Pozytywnie oceniam np. minigierki przy lockpicku (mniej) i science (dużo bardziej).


    Ten aspekt mnie również miło zaskoczył – nareszcie hakowanie nie będzie ograniczać się do wciśnięcia jednego przycisku i biernego oczekiwania na rezultat zależny wyłącznie od poziomu naszej postaci.

    Dnia 02.09.2008 o 16:44, pkapis napisał:

    Poważnym negatywem jest powtarzający się bullet time...


    Chodzi o V.A.T.S?

    Dnia 02.09.2008 o 16:44, pkapis napisał:

    ...i spora ilość latających członków.


    Brutalność zawsze była znakiem rozpoznawczym Fallouta, jednak też jestem niezadowolony z animacji masakrowanych ciał, które zobaczyłem na filmach prezentujących rozgrywkę – według założeń twórców miało być dosadnie, ale, do licha, bez przesady. Czy w F1 i 2 ciała niemalże eksplodowały po jednym strzale z pizdrygałki kalibru 9mm?! Odpadające głowy po zadaniu ciosu rękawicą wspomaganą wyglądają co najmniej niepoważnie. Kwestia brutalności w Falloucie zawsze była traktowana z przymrużeniem oka, ale tym razem posunięto się zdecydowanie za daleko – odnoszę wrażenie, że te całe cyrki z fruwającymi kończynami zostały wciśnięte do gry na siłę, co by przypodobać się młodocianym graczom zafascynowanym krwawymi strzelankami. Nie tędy droga – Bethesda zdaje się kopiować z poprzedników tylko te elementy, które trafią do jak największej liczby graczy – w tym wypadku nacisk na szczegółowe ukazanie przemocy – jednak dobrze wiemy, iż hektolitry tryskającej juchy stanowiły tylko miły dla oka dodatek do genialnego turowego systemu walki.

    Dnia 02.09.2008 o 16:44, pkapis napisał:

    Wizualnie owszem, wygląda to fajnie. Gruzy, wraki, postapo jak się patrzy. Z jednym wyjątkiem
    - NPCami. Wszyscy czyściutcy, nienagannie ubrani, to się gryzie.


    Wojna atomowa nie oznacza konieczności życia w brudzie. Inna sprawa, że podczas tych 20 minut gameplayu nie pokazano zbyt wielu enpeców.

    Dnia 02.09.2008 o 16:44, pkapis napisał:


    I znowu nie do końca. Muzyka jest niezła, w podobnym stylu. Miły akcent to "Maybe" lecące
    w barowym radio.


    Pod względem oprawy muzycznej F3 ma niewiele wspólnego z poprzednikami – Bethesda wcisnęła do gry niemal same kawałki z lat 50. ubiegłego wieku, a przecież w poprzednich częściach utwory jazzowe pojawiały się jedynie w intrze i outrze. Gdzie się podziała wspaniała industrialna muzyka dodająca rozgrywce tajemniczości i wzmagająca mroczną atmosferę?

    Poza tym nie ograniczaj definicji klimatu – ścieżka dźwiękowa to tylko jedna z wielu jej składowych; wytykając trzeciemu Fallowi brak atmosfery poprzedników miałem na myśli cały szereg usuniętych pomniejszych elementów, które stanowiły o sile i wyjątkowości F1 i 2 – hazard, polowania na niewolników, domy publiczne, masa easter eggów i sekretnych lokacji, zabawne opisy przedmiotów itp. itd.


  8. Fani serii powinni potraktować F3 jako spin-off, a nie prawowitą kontynuację – sam dziwię się z obecności cyferki w tytule. Filmy prezentujące gameplay o dziwo nie wywarły na mnie złego wrażenia, wręcz przeciwnie, gra nie wygląda tak źle, jak to sobie wyobrażałem. Co prawda nie ma mowy o przyrównywaniu trzeciej części Falla do wielkich poprzedników, ale w charakterze gry akcji z elementami RPG najnowsze dziecko Bethesdy może stanowić całkiem strawne danie. Wszystko zależy od punktu widzenia – ortodoksyjni wielbiciele dwóch pierwszych części Fallouta z pewnością nie będą zadowoleni, lecz gracze, którzy zachowają zdrowy rozsądek i podejdą do F3 jak do rozbudowanego FPP nie powinni się rozczarować.

    Najważniejsze, że z filmów bije niesamowity klimat – brudny, wyrazisty i doskonale oddający realia postapokaliptycznego świata rządzącego się prawem pięści; jest to klimat zupełnie inny niż ten z F1/2, ale również powodujący bardzo pozytywne odczucia u grającego. Brakuje czarnego humoru, groteskowych elementów oraz cudownej ambientowej nuty znanych z poprzednich odsłon, ale mimo wszystko atmosfera, jaką udało się stworzyć programistom z Bethesdy zasługuje na uznanie. Pustkowia w 3D robią piorunujące wrażenie i choć całość zalatuje rozwiązaniami znanymi z Obliviona, wykreowany na potrzeby nowego Fallouta świat potrafi przykuć uwagę.

    Po trzeciej części Fallouta od samego początku spodziewałem się shootera z domieszką RPG i zaprezentowane filmy tylko utwierdzają mnie w tym przekonaniu; pozostaje nam tylko żywić nadzieję, że gra nie zawiedzie na płaszczyźnie fabularnej, a sposób wykonywania questów i prowadzenia dialogów nie okażą się tak infantylne, jak można wywnioskować z gameplay-ów.


  9. Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Wiesz, ale nie powiesz... Czemu mnie to nie dziwi? :> Ja z kolei powiem, że na gram.pl
    jest też trochę krzykaczy, którzy nie robią nic poza narzekaniem, a jak im się znudzi,
    to dla odmiany narzekają, a serwis ma dla nich tylko taką wartość, że jest na co narzekać.
    Z jednym takim nawet rozmawiałem dzisiaj, ale nicków nie podam, bo to nieładnie - przejrzyj
    sobie ten temat, znajdziesz na pewno kilku...


    Wrzuć już na luz, Twoje zaczepki na mnie nie działają.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Czyli że co? Te teksty, że siedzę tu tylko aby sobie posty nabijać, że nie piszę tylko
    "piszę" to żart?


    Zinterpretuj to jak chcesz.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Bo jak tak to: spamer jesteś*


    Wystraszyłem się. Naprawdę.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Mam dziwne wrażenie że zaczynasz bredzić,


    Niestety poziom Twoich wypowiedzi wpłynął także na poziom moich.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    najpierw mówisz o tych fanbojach, ale wymieć ich to już nie chcesz,


    Jak mi zapłacisz, to Ci wypiszę wszystkich. Co do jednego.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    później sugerujesz że siedzę tu żeby sobie tylko posty nabijać,
    że "piszę", a to wszystko na podstawie jednego wpisu na GSie, którego nie zrozumiałeś
    i/lub nie przeczytałeś nawet do końca.


    I kto to mówi? Sam sprawiasz wrażenie, jakbyś czytał tylko wybrane słowa z moich wypowiedzi.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Później stwierdzasz że to był żart(?). Teraz o
    jakiejś metodzie dyskusji bazującej na kopiuj-wklej...


    Bo czymże jest owa "dyskusja", jak nie powielaniem tych samych frazesów i ubieraniem ich na nowo w Twoim wykonaniu?

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    Frustracja


    Frustracja? Dzięki Tobie świetnie się bawię!

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    i brak argumentów sprawia


    Argumentów dowodzących czego? Tego, że gram.pl niepotrzebnie się zmienia, czy tego, że jesteś spamerem? Tych pierwszych podałem bez liku, a drugim może być chociażby ta wymiana zdań.

    Dnia 06.07.2008 o 23:49, rob006 napisał:

    że chcesz zamienić tą dyskusję w zwykłą pyskówkę? To ja podziękuję...

    Ojejku, nie wiedziałem, że szanownego pana roba można tak łatwo obrazić... Padam na kolana, biję się w piersi i wołam stanowcze: przepraszam!
    Lepiej?


  10. Dnia 06.07.2008 o 23:07, rob006 napisał:

    To wymień kilka takich osób ;]


    A co, szukasz nowych przyjaciół? Znam tylko tych: rob006, rob006, rob006.
    Myślisz, że cały wolny czas poświęcam na kucie na pamięć nicków użytkowników? Wystarczy przejrzeć kilka stron tego tematu, bez problemu znajdziesz kilku osobników wspomnianego gatunku. Poza tym nie nauczono Cię, że wytykanie palcem nie jest kulturalne?

    Dnia 06.07.2008 o 23:07, rob006 napisał:

    Zapewne nie zauważyłeś, że wpis nie był pisany na poważnie i to jest żart... Zapewne
    też to jak często pisze i co, wywróżyłeś sobie ze szklanej kuli, a ocenianie ludzi których
    kompletnie nie znasz nie jest ci obce...


    Nie musisz brać na poważnie każdego zdania NIE zakończonego emotikonką.

    Dnia 06.07.2008 o 23:07, rob006 napisał:

    A na resztę nie będę odpowiadał, bo to będzie się w nieskończoność ciągnęło. ;) Nie zabraniam
    ci wyrażać własnego zdania, w dużej części się z nim zgadzam, ale argumenty o tym, że
    są specjalne serwisy z blogami i czatami, więc na gram.pl nie powinno tego być, są po
    prostu śmieszne i tego się przyczepiłem. I trzeba wiedzieć kiedy sprzeciwy coś dadzą
    i czy warto marnować na nie czas, bo pokrzyczeć sobie można, tylko po co? :)


    A ja nie będę się powtarzał - na pytanie zawarte w ostatnim zdaniu odpowiedziałem w poprzedniej wypowiedzi.
    Chytry sposób znalazłeś na dostanie się do tego "elitarnego" top 50 - nie ma to jak dyskusja, w której wypowiedzi tworzy się przy pomocy magicznych funkcji "kopiuj/wklej".


  11. Dnia 06.07.2008 o 20:21, rob006 napisał:

    A ja nie wyzywam od fanbojów każdego kto myśli inaczej niż ja...


    Primo, słowo zostało użyte w liczbie mnogiej, więc tyczy się sporej części forumowej społeczności. Secundo - jak inaczej nazwać człowieka, który nie może ścierpieć, iż ktoś powiedział choćby jedno złe słowo na jego ukochane forum?

    Dnia 06.07.2008 o 20:21, rob006 napisał:

    LOL, genialna interpretacja. Popatrz na mój awatar, może wywnioskujesz że jestem seryjnym
    mordercą - to będzie równie przebiegłe, oraz kipiące frustracją i złośliwością, a jednocześnie
    warte tyle co "kjlasgdfliauywefkjsdlfugalksdfgalsidgf"...


    Eee? Po prostu przeczytałem Twój najnowszy wpis i stwierdzam fakty - chyba lubisz szczycić się tym, że jesteś w gronie najczęściej piszących (a raczej - ''''piszących'''') osób?

    Dnia 06.07.2008 o 20:21, rob006 napisał:

    > A po co internet, skoro... I tak dalej, i tak dalej.
    Ty zacząłeś ;P


    Chyba po to jest ten temat, by wyrazić swoją opinię na temat pojawienia się na forum nowej popierdółki. A że przy okazji poruszyłem inne kwestie - przepraszam, ale w końcu musiałem z siebie wyrzucić to całe niezadowolenie, a najlepsza sposobność ku temu znalazła się właśnie w tym topicu.

    Dnia 06.07.2008 o 20:21, rob006 napisał:

    Co do jednego masz rację - mamy różne podejście do tego serwisu, też nie podoba mi się
    napływ dzieciarni do wielu tematów, ale w przeciwieństwie do niektórych nie narzekam
    na istnienie czegoś, tylko dlatego bo z tego nie korzystam, tym bardziej że nie sądzę,
    aby to coś dało. Życie to sztuka kompromisów, a jednak większości dodatki się podobają.


    Powinieneś był urodzić się w kraju totalitarnym - tam nikt się niczemu nie sprzeciwia i każdy myśli (a przynajmniej ma taki obowiązek) tak samo.
    Nie cierpię gadania, że protest nic nie da - gdyby każdy myślał na podobnej zasadzie, to żylibyśmy w świecie klonów. Nawet jeśli moja opinia na nic nie wpłynie, to i tak nie zamilknę. Bierność w tym przypadku oznacza zgodę – ja jestem przeciw metamorfozie gramu i postanowiłem to wszem i wobec oznajmić, by ekipa tworząca serwis miała świadomość, iż znajduje się tu przynajmniej jedna osoba, której nie pasują zmiany, przynajmniej w takim wymiarze, jak te obecne.


  12. Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    Pomyślałeś że ci "fanboje" też wyrażają swoją opinię? Może podzielmy wszystkich wypowiadających
    się na 2 grupy - fanbojów i narzekaczy, od razu będzie wiadomo z kim się zgadzać a z
    kim nie...


    Nie każę się zamknąć wielbicielom tego forum, wszyscy mają takie samo prawo do wypowiedzenia się i respektuję to. W przeciwieństwie do Ciebie nie mam jednak pretensji do kogoś, kto myśli inaczej niż ja. Podoba Ci się ta cała „okołogramowa” otoczka? Okej, Twoja sprawa, ja do tego nic nie mam.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    Nie, ale też nie wychodzę z założenia, że jak coś mi nie jest potrzebne, to nie powinno
    tego wcale być, a właśnie coś takiego w twoich postach zauważyłem. Twoim tokiem myślenia
    można by wywalić forum, a zostawić np tylko IRCa, bo sporo gramowiczów siedzi tylko na
    nim, a na forum nie zagląda.


    Chyba nie do końca zrozumiałeś mój tok myślenia.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    Poza tym zaczyna mnie już wkurzać to masowe narzekanie na ten serwis, na każdą nowość
    znajdzie się kilka osób, którym się nie spodoba


    Taaak, oni są be, bo myślą inaczej...

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    Ciągle narzekania, że gram.pl robi się serwisem dla dzieci, a jak pojawiły
    się gry dla dorosłych, to od razu oburzenie "jak tak można, przecież to serwis dla dzieci",


    Bo góra nie może się już zdecydować – czy atakować w najmłodszą grupę graczy, czy też zmienić charakter na bardziej dojrzały. Dochodzi w ten sposób do paradoksów – na forum nie można przeklnąć, ale spamować jak najbardziej, erotyka na forum=ban, gierki i reklamy z paniami już są w porządku. Dziecinada, w przenośni i dosłownie.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    A ten bonus na 1000 dni istnienia,
    nie dość że niektórym nie pasuje że tylko to, to jeszcze ktoś wyskakuje z jakimiś spiskami
    i że ten bonus to tylko pic na wodę i gram.pl kłamie.


    Dla mnie ten cały bonus to żenada – dziś zajrzałem na chwilę do adekwatnego wątku i przeraziłem się – kilka stron idiotycznych kłótni tylko o to, czy ktoś dostał te 10% czy nie?! Ludzie, czy ja jestem na e-pulsie...? W ogóle sam fakt rozdawania w nagrodę statusów to jakiś marny żart – prawie jak rozdawanie dzieciom cukierków, by obdarzyły nas większym zaufaniem.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    A ciebie opcja "filtruj" nie kłuje w oczy? ;]


    I znowuż dowód na niedokładne czytanie moich wypowiedzi przez szanownego pana roba. Pod zacytowanym fragmentem jasno napisałem, że takowe tematy nie mają tylko czysto estetycznego wpływu na wygląd głównej strony forum, ale także powodują drastyczne zaniżenie poziomu dyskusji w pozostałych wątkach. Zaiste, Twoją przebiegłość w cytowaniu wypowiedzi można przyrównać do skuteczności radzieckiej cenzury.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    Gdybyś ty pofatygował się na mojego GSa zauważyłbyś że poświęcam mu mniej czasu niż ty
    swojemu ;]


    Właśnie wszedłem, skoro tak zachęcasz. I widzę, że swoje wirtualne ego lubisz podbijać za sprawą masowego nabijania postów z prędkością kuli wyplutej przez kałasza.

    Dnia 06.07.2008 o 18:27, rob006 napisał:

    A ty słyszałeś o czymś takim jak mail? Po co więc forum, skoro można przez pocztę internetową
    pogadać?


    A po co internet, skoro... I tak dalej, i tak dalej.
    Przyczyna tej całej kłótni jest prosta – mamy inne podejście do tego portalu; Ty traktujesz gram.pl jako serwis rozrywkowy, na którym można poplotkować o głupstwach, przejrzeć czyjś dziennik internetowy, marnować czas na czacie, dla mnie natomiast to sklep z grami, w którym mogę ponadto wymienić poglądy na temat mojego hobby oraz skorzystać z ewentualnej pomocy technicznej. Nie zapominajmy, że tak właśnie gram.pl wyglądało w pierwszym stadium istnienia. Nie miałbym nic przeciwko zmianom, gdyby nie powodowałyby zwiększenia aktywności spamerów. Nie podoba mi się cukierkowaty klimat, jaki ostatnimi czasy wytworzył się na tej witrynie. Rozumiem, że duży procent klienteli stanowią młodociani gracze, ale czy musi to być równoznaczne z celowym zmniejszaniem jakości zarówno strony głównej, jak i forum?

    Więc jak, kończymy już?


  13. Dnia 06.07.2008 o 16:51, rob006 napisał:

    Wybacz, zapomniałem że to ty wiesz jak powinno wyglądać gram.pl, a nie jakaś tam ekipa...
    Ale to chyba nie jest normalne, że ciągle stoi się w miejscu i nie rozwija serwisu?


    W sumie masz rację – po co to całe forum, skoro nawet nie można zamieścić negatywnej opinii o gram.pl, bo zaraz zleci się banda fanboyów i zmieszają cię z błotem...
    W życiu też wykazujesz się taką biernością jak na forum? Zgadzasz się na wszystko, co proponują Ci obcy ludzie? Jeżeli coś mi się nie podoba na gram.pl, to mam tak samo jak Ty pełne prawo do wyrażenia swojego niezadowolenia.

    Dnia 06.07.2008 o 16:51, rob006 napisał:

    Dziwi
    mnie też w czym tak bardzo ci przeszkadzają te GSy czy IRC, przecież można tego nie używać,
    olać, nie zwracać na to uwagi.


    Przeczytałeś moje poprzednie posty? Wyraźnie zaznaczyłem, że czaty, gs’y i inne pierdoły to tanie zagrania pod publiczkę, mające na celu jedno – zwabienie dzieciarni do działu sklepu. Nie widzisz, że zarówno IRC, jak i gramsajty mają niebagatelny wpływ na wygląd całego forum? A dziesiątki durnych tematów w stylu „Czy podoba się wam mój gramsajt?” bądź „Nowy kanał na IRCu! Zbieram listę chętnych!” i inne tego typu nie kłują Cię w oczy? Bo mnie bardzo. Jeszcze pół biedy, gdyby spamowanie ograniczało się tylko do ww. wątków – niestety spamerzy, jak by im było mało, przenoszą się do innych, w miarę normalnych tematów, pozostawiając taki śmietnik, iż momentalnie opuszcza mnie chęć dłuższego przebywania na tym forum.

    Dnia 06.07.2008 o 16:51, rob006 napisał:

    Ciekawe też, że GSa prowadzisz...


    Skoro już pofatygowałeś się na tyle, by zajrzeć na mojego gs'a, to mógłbyś przy okazji rzucić okiem na daty dodania wpisów - szybko przekonałbyś się, że wchodzę tam średnio raz na 3-4 miesiące. Równie dobrze Gramsajtów mogłoby nie być - ja bym za nimi nie tęsknił.

    Dnia 06.07.2008 o 16:51, rob006 napisał:

    A co do zakładek - to nawet nie o to chodzi, bo zwykle różne serwisy, to różne społeczności,
    zwykle nie pogadasz na IRCu z osobami, z którymi normalnie piszesz na forum, bo na jednym
    serwisie zarejestrowane są, a na innym nie.


    Słyszałeś może o wynalazku zwanym „komunikatorem internetowym”?


  14. Dnia 06.07.2008 o 01:34, rob006 napisał:

    No jak to skąd - to przecież twoja logika. Skoro to miał być sklep, i pomoc techniczna,
    to po co forum? O_o W dodatku ogólne, o wszystkim, beznadzieja, nie?


    Przestań ironizować, dobrze wiesz, do czego zmierzam i zachowaj dla siebie te sarkastyczne uwagi. Sklep, pomoc techniczna oraz dyskusje o grach – tak powinno wyglądać gram.pl, wszelkie inne bzdety nie pasują do charakteru tego portalu.

    Dnia 06.07.2008 o 01:34, rob006 napisał:

    Wszelkie rozmowy
    powinny odbywać się na forach specjalnie do tego powstałych, forum to zbędny dodatek
    do sklepu, tak jak IRC, GSy, flaszki i inne takie dodatki, które sprawiają że gram.pl
    jest bardziej uniwersalne i zamiast przeglądać 10 serwisów, można to mieć na jednym.


    Wiesz, mi akurat nie robi różnicy to, czy mam w przeglądarce otwartą jedną czy dziesięć zakładek. Nie lubię korzystać z serwisów, na których jest wszystkiego po trochu – charakteryzują się one chaotyczną strukturą oraz niewielką rzetelnością i wiarygodnością informacji.


  15. @loytartoreto
    I co z tego, skoro nie korzystam nawet z połowy tych bajerów? Jak już pisałem - flaszki, czaty, blogi i inne takie pozostawmy serwisom specjalnie do tych celów powstałym, gram.pl natomiast niech zostanie tym, czym było wcześniej - internetowym sklepem, w którym można dodatkowo wymienić poglądy na temat gier.

    @rob006
    A skąd taki dziwny pomysł? Z chęcią wywaliłbym połowę forum, ale w żadnym razie całe - wszakże powstało ono po to, by dyskutować o grach, dopiero z biegiem czasu zaczęły pojawiać się bezsensowne tematy, które w ogóle nie powinny tu mieć racji bytu.


  16. Dnia 06.07.2008 o 00:39, loytartoreto napisał:

    I co myślisz, że teraz ekipa gram.pl po Twojej wypowiedzi pobiegnie szybciutko i usunie
    gry erotyczne?


    Oczywiście, jeżeli nie zrobią tego w przeciągu najbliższych 30 minut to włamię się na ich serwery i sam je usunę.

    Dnia 06.07.2008 o 00:39, loytartoreto napisał:

    Człowiek stara się, chce aby ludziom przebywających na serwisie gram.pl było miło i przyjemnie,
    a tu Ty z takim tekstem ;P. Według Ciebie udostępnienie gramowiczom Strono-Blogu, na
    którym mogą robić wiele rzeczy, bawić się wyglądem strony, pisać recenzje itd. jest minusem?
    Czy minsuem jest też powstanie IRC''u na którym można pogadać na wiele tematów, uzyskać
    odpowiedź szybciej niż na forum?


    Są setki innych stron poświęconych blogowaniu, czatowaniu, graniu w proste gierki itp. Coś, co jest do wszystkiego, jest do niczego - podstawowym założeniem gramu była sprzedaż gier oraz udzielanie pomocy technicznej, a teraz zrobił się z tego polski odpowiednik 4chana - jednym słowem: bajzel.


  17. Serwis gram.pl zaczyna zmieniać się nie do poznania – niestety na gorsze. Gramsajty, IRC, teraz flaszki – wszystkie te dodatki sprawiają, iż strona zaczyna tracić swoje pierwotne przeznaczenie. Internetowy sklep z grami przekształca się w portal społecznościowo-rozrywkowy, stając się przy okazji siedliskiem niekończącego się spamu. W moich oczach gram.pl straciło już dawno wizerunek porządnego portalu growego z rzetelnymi newsami, ciekawym forum oraz szybką i profesjonalną pomocą techniczną. Wszystko to zostało zaprzepaszczone na rzecz przypodobania się najmłodszym graczom w celu łatwego zwabienia ich do sklepu, czyniąc to poprzez pobłażliwe traktowanie użytkowników nagminnie łamiących regulamin, umożliwianie im wypowiadania się poza forum na GS’ach oraz czacie, a nawet odwoływanie się do najniższych ludzkich instynktów (vide erotyczne gierki i dwuznaczne treści reklam, co zakrawa na kpinę). Flashowe gry same w sobie mi nie przeszkadzają – osobiście z nich nie korzystam, ale wielu forumowiczów z pewnością lubi tam od czasu do czasu zajrzeć, a wpływu na kierunek, w jakim zmierza serwis i tak nie mam. Chciałbym prosić tylko o jedno – o usunięcie działu z grami dla dorosłych. Ich obecność na tej stronie nie ma jakiegokolwiek sensu – napalona dzieciarnia bez problemu znajdzie w internecie goliznę dużo lepszej jakości, a owe erotyczne gry tylko psują i tak mocno już nadszarpnięty wizerunek portalu.


  18. Dnia 05.06.2008 o 19:46, Miluś napisał:

    Chciałem się Was zapytać czy wszyscy gracie na telewizorach HD?


    Niestety nie, gram na monitorze komputerowym, ale w moim przekonaniu lepsze to niż wypatrywanie malutkich literek na telewizorze SD ;). Na Twoim miejscu również podpiąłbym konsolę do monitora, bo wg mnie ważniejsza jest rozdzielczość, niż przekątna, tylko pamiętaj, że podłączenie PS3 do monitorka jest nieco bardziej problematyczne niż w przypadku Xboxa.


  19. Dnia 04.06.2008 o 21:23, KŁEJK napisał:

    Pamiętam jak w zeszłym roku bodajże obejrzałem w cyklu "Kocham
    Kino" film HI-WAY - tak ten sam film gdzie grali Dariusz Basiński i Jacek Borusiński
    z kabaretu "Mumio" - naśmiałem się co nie miara ale to był typowy "mumiowy" humor, a
    film też wart obejrzenia ... ;D


    O, Hi Way, pamiętam, pamiętam; bardzo oryginalny i specyficzny film, który nie każdemu przypadnie do gustu, lecz ja, jako miłośnik absurdalnego humoru bardzo go polubiłem. Podczas seansu nieraz miałem wrażenie, jakbym oglądał Lost Highway w lżejszej i bardziej zabawnej wersji (nawet tytuły zbliżone ;) – film jest dość ciężki w odbiorze, a niektóre sceny wręcz ocierają się o surrealizm, lecz ja uwielbiam takie nieszablonowe i nowatorskie podejście do tematu komedii. O ile reklamy gostków z Mumio mnie nie zachwyciły (robione pod szeroką publikę, toteż i humor mniej wyszukany), tak w Hi Way’u obaj panowie poszli na całość i zaserwowali nam niekonwencjonalne, całkowicie odjechane widowisko, przy którym nieprzerwanie parskałem śmiechem. Świetne kino, ale tylko dla zwolenników tego typu nieobliczalnego i zaskakującego humoru.


  20. Dnia 04.06.2008 o 20:59, kozikbz napisał:

    ostatnio na dwójce leciał "wiedźmin"


    Film widziałem już kilka lat temu i od tamtej pory pozostaje w ścisłej czołówce listy największych gniotów, które moje oczy miały (nie)przyjemność oglądać. Pomijam już fakt, że nie cierpię fantasy, ale ekranizacja Wiedźmina zawodzi od strony czysto technicznej. Toporna gra aktorów, plastikowa scenografia i groteskowe efekty specjalne, które już w momencie premiery wywoływały pusty śmiech – wymieniać dalej? Ogólnie film sprawia wrażenie, jakby został nakręcony przez paczkę amatorów, a nie profesjonalną ekipę – drętwa praca kamery, okropna muzyka i źle napisany scenariusz tylko dowodzą tego stwierdzenia. W roli lekkiej komedii na piątkowy wieczór Wiedźmin spisuje się nieźle, ale wszyscy ci, którzy oczekują obrazu nie ustępującemu pierwowzorowi literackiemu srogo się zawiodą i zakończą seans po 15 minutach.


  21. Przeglądając filmweb nagle w oczy rzucił mi się taki oto news: http://tnij.org/ba4h
    Ciekawe, czy adaptacja zachowa specyficzny klimacik gry. K&L może i nie było produkcją wybitną, ale przyznacie, że mrocznej i gęstej atmosfery na pewno w niej nie brakowało. Co prawda do filmów na podstawie gier podchodzę z dużą dozą ostrożności, ale w tym przypadku trzymam kciuki, by wyszło coś w miarę stawnego. Biorąc pod uwagę "dorobek" reżysera hitu na miarę Gorączki nie oczekuję, ale mam nadzieję, że ekipie uda się w ciekawy sposób odtworzyć charakter i zachowania bohaterów z elektronicznego pierwowzoru.


  22. Dnia 04.06.2008 o 14:54, KŁEJK napisał:

    (...)


    Podzielam Twoją opinię – warta uwagi produkcja z ciekawym scenariuszem i bardzo dobrą grą aktorów; w filmie nie brak wstrząsających, dramatycznych scen, jednakże nie jest on wolny od wad – po pierwsze, w tej całej historyjce zabrakło wg mnie jakiegoś głębszego przesłania – o ile do samej fabuły przyczepić się nie mogę, tak nie ma sensu doszukiwać się w niej na siłę podprogowych przekazów i metafor – ot, reżyser postanowił przedstawić widzowi problemy współczesnych ludzi i nic ponadto. Druga rzecz, która nie spodobała mi się i wpłynęła negatywnie na odbiór całego filmu to naciągane, nieco banalne zakończenie – reżyser wybrał ścieżkę moralnej poprawności i w końcowych scenach widzimy człowieka, którego w jednej chwili rusza sumienie i jakby zapominając o tym, iż jeszcze kilka dni temu rzucił żonę i dzieci, nagle postanawia odkupić swoje grzechy idąc do więzienia. Co jak co, ale takiej sztampy to spodziewałbym się tylko po filmidłach zza wielkiej wody. Mimo to, Plac Zbawiciela jest filmem jak najbardziej godnym obejrzenia – jest to jeden z nielicznych dowodów na to, że w dobie trywialnych komedyjek dla młodzieży Polacy potrafią jeszcze nakręcić obraz poruszający ważniejsze tematy.