macned

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1071
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez macned


  1. Dnia 03.06.2015 o 18:36, Diverso napisał:

    Oczekiwałem dobrego, dopracowanego RPG-a, który mnie właśnie pochłonie. Niby questy
    są ciekawe, niby główny wątek jest ok, ale brakuje mi jakiegoś błysku. Pomijam już fatalną
    walkę, pracę kamery, interfejs i sporadyczne bugi. Mam w CV naprawdę dużo gier tego i
    pokrewnego gatunku i po prostu jestem poważnie rozczarowany. Tym bardziej patrząc na
    ten cały hype i ogólny zachwyt.


    Interfejs taki tragiczny? Rozumiem gdybyś miał wersję PC i narzekał na konsolowy interfejs, ale grałem na padzie od Xboxa na PC i jakoś nie odczułem tego (chociać oczywiście pare uwag bym miał).

    A książki czytałeś? W3 jest bardziej sequelem dla opowiadań/sagi niż były nim poprzednie części gry. Geralt jest w tej grze najbliższy swojemu ksiązkowemu pierwowzorowi, jest znacznie ciekawszą postacią, a główna misja gry jest przez długi czas czymś znacznie osobistym niż w konkurencyjnych erpegach gdzie po raz n-ty trzeba ratować świat. Do tego słowiański klimat wylewa się z ekranu znacznie bardziej niż w przypadku Wiedzmina 1 (dwójka była wg mnie zbyt "zachodnia").

    Poza tym elementy erpegowe są tu rzeczywiście dopasowane. Nie wiem czy grałem w ostatnich latach w innego erpega, w którym różna kolejność podchodzenia do zadań wyzwalała inne linie dialogowe (przykładowo: jeśli najpierw odwiedzisz wyspę na Kłomnicy, a potem z kimś będziesz rozmawiać o niej, to na tekst, że tam straszy i nikt nie wrócił, Geralt odpowiednio zareguje, informując że już tam był. Podobnie z przyjmowaniem questów, których cel został od razu osiągnięty (np. pewna butelka dla

    Spoiler

    Janka

    , którą udało mi się odnależć przed spotkaniem z nim).


  2. Dnia 03.06.2015 o 18:29, Diverso napisał:

    Czy ten Wiedźmin robi się w końcu ciekawy i wart swojej ceny i ocen? Jestem tuż po queście
    na Kłomnicy i mam ochotę to po prostu sprzedać.


    Czego od gry oczekujesz, a czego w Wiedzminie nie ma? Mnie się podobała właściwie od pierwszych minut. Proponuję zrobić misję dla Krwawego Barona i jeśli uznasz, że wciąż ci sie nie podoba, to chyba nie jest to gra dla ciebie.


  3. Dnia 22.10.2014 o 16:00, Nathnin napisał:

    Jest stona moze gdzie są wypisane wszystkie karty możliwe do zdobycia w tej grze?


    Wiele takich stron jest, np ta: http://www.hearthhead.com/cards Jak się zarejestrujesz to możesz zapisać sobie (ręcznie) ile sztuk danej karty posiadasz, co przydatne jeśli zaglądasz na profile gotowych talii i chcesz wiedzieć np. ile pyłu ci brakuje do skompletowania zestawu.


  4. Dnia 02.09.2014 o 12:08, Budep napisał:

    Może mi ktoś polecić utwory albo twórców w takim stylu?

    https://www.youtube.com/watch?v=wZ-hrTzGNZE

    Jedyny w miare podbny utwór jak na tę chwilęi kojarze to: https://www.youtube.com/watch?v=-DSVDcw6iW8

    Dnia 02.09.2014 o 12:08, Budep napisał:

    A coś takiego może być? https://www.youtube.com/watch?v=47dtFZ8CFo8

    -----------------------

    Przy okazji żeby double posta nie robić, również mam prośbę o zidentyfikowanie gatunku tego utworu i ewentualnie wskazanie podobnych: https://www.youtube.com/watch?v=d-7qLfP1S_g Przesłuchałem parę innych kawałków Nephew, ale nie brzmią one jak Police Bells & Church Sirens. Nie za bardzo wiem w jakim gatunku mam szukać czegoś podobnego.


  5. Jak uważacie, czy Leeroy za 5 many wciąż będzie atrakcyjną kartą do talii szamana, czy może zdecydować się na craftowanie Al''akira? Ewentualnie jaką inną legendarną kartę polecalibyście? Mam wszystkie karty z Naxxa, do tego Cairne, Cenarius, Leeroy, Millhouse, Old Murk-Eye, Gelbin, The Beast i Deathwing. Dużo Belcherow widuje i się zastanawiam czy Black Knight by nie był najlepszy. Z drugiej strony Sylvanas i Ragnaros to karty które rownie chętnie bym w swojej talii chcial mieć.


  6. Dnia 09.09.2014 o 14:56, Flagun napisał:

    Dla przykąłdów mogę podać moją dziewczynę, która grając całkiem
    randomowym deckiem łowcy doszła do rank 10, po skopiowaniu moich rozwiązań doszła do
    rank 5. Wyżej już nie mogła się przebić bo nie analizowała tak talii innych jak ja.


    Akurat to nie jest zbyt dobry argument, bo do rank 5 można dojść mając nawet winrate mniejszy niż 50% dzięki bonusom z winstreaków.


  7. Również jestem zdania, jak kilku poprzedników, że gra nie jest dobrze zbalansowana. Btw nie podoba mi się to, że osoby, które w tym wątku tak twierdziły były kontrowane pytaniami o ranking, poziom skilla itd. Takie argumenty skierowane do osób wg mnie niewiele wnoszą do dyskusji, a ja uważam, że wcale nie trzeba być progamerem by móc dostrzec wady jakiejkolwiek gry. W Hearthstone''a gram od mniej więcej czasu otwartej bety, grywałem więcej niż casualowcy, ale też nie spędzam nad grą całego wolnego czasu. Popularność różnych talii się zmieniała wraz z upływem czasu, ale niemal od początku Zoolock był w czołówce najbardziej skutecznych talii. I żeby było jasne -- nie boli mnie sama porażka. Boli mnie jak przegrywam grę, w której od samego początku wiem, że praktycznie nic nie mogę z tym zrobić. Żeby daleko nie szukać -- przed chwilą przegrałem grę jako ramp druid rzucając w kolejnych turach Healing Touch, Senjin Shieldmasta, Sludge Belcher, Sunwalker i na koncu dwa razy Ancient of War, gdzie ten drugi to był topdeck, bo zginałbym turę wcześniej w przeciwnym wypadku. Z mojej strony nie było mowy o żadnym skillu, podejmowaniu skomplikowanych dezycji, przemyśleniu strategii -- jedyne co moglem robić to dramatycznie bronić się przed chmarą minionów z buffami rzucając taunt za tauntem.

    Ja rozumiem że to karcianka, więc szczęście też się liczy, bla bla bla, ale zbyt często trafiają się gry w których jedna strona dominuje drugą od samego początku. I powtórzę raz jeszcze - nie są to narzekania na przegraną, ale na to w jakim stylu się ona odbywa. Podobne odczucia mam względem Miracle Rogue czy Freeze Mage. Grając przeciwko takim taliom to czy wygram w zdecydowanie większym procencie zależy od tego czy przeciwnik będzie mieć szczęście i kluczowe dla niego karty wyciągnie w odpowiednim momencie, niż od tego jak ja sam zagram przeciwno niemu.

    Przyznam szczerze, że nie wiem co takiego deweloperzy mogliby zrobić, żeby zminimalizować takie przykre doświadczenia u graczy. Chyba jedyne co pozostaje to regularne nerfienie kart. Nie znam się na Magiku, ale wydaje mi się, że w tamtej karciance pewne karty się po prostu banuje. Hearthstone jako gra elektroniczna ma tę zaletę, że można cechy kart dowolnie modyfikować.

    Czy patrząc na ten raport (trochę stary sprzed Naxxramas, nowszego nie znalazłem): http://hearthstats.net/july rzeczywiście można mówić o balansie gdy np. Priest jako najgorsza klasa miał 3 razy mniej rozegranych gier od najlepszego Warlocka i ok 7 punktów procentowych gorszy winrate?


  8. Dnia 19.06.2014 o 19:41, SurgeonOfDeath napisał:

    Nowa karta do huntera całkiem spoko.


    Najpierw pomyślałem, że ta wyciągnięta karta będzie z talii gracza (jak Captain''s Parrot na przykład) - co wg mnie byłoby świetne - ale okazuje się, że bestia może być dowolna, tzn do reki może trafić nam zarówno Angry Chicken jak i King Krush ;p Może być zabawnie, ale nie wiem czy ta karta jest dobra. W każdym razie z niecierpliwością wyczekuję premiery dodatku.


  9. Dnia 17.06.2014 o 20:17, SurgeonOfDeath napisał:

    Deathwing is cool.
    Co do filozofii Deathwinga, to jest to twoja ostatnia karta i bardzo sytuacyjna, ale
    da się nią grać.
    Moim zdaniem, to świetny end-game, ale do tego czasu to martwa karta.


    U mnie prawie zawsze użycie Deathwinga kończyło się użyciem Polymorph, zamrażania, Hex, Aldor Peacekeeper, Shadow Word Death, BGH, Hunter''s Mark + coś z szarżą albo Misdirection itd. To wszystko podstawowe karty obecne chyba w każdej talii. Ze względu na popularność ramp druida Faceless Manipulator również jest dosyc czesto widziany przeze mnie i również może kontrować Deathwinga (o ile przeciwnik w chwili zagrania karty nie miał juz tylko 12 puntkow zdrowia i nie mógl się uleczyc). Znacznie częściej używałem Deathwinga defensywnie (kiedy to już i tak przegrywałem), niż ofensywnie.

    Karty takie jak Alexstrasza czy Ragnaros są wg mnie znacznie lepsze od Deathwinga, ponieważ zagrać je możemy praktycznie w każdej chwili, nie martwiąc się utraty innych cennych kart z ręki.

    Problem z tą kartą jest taki, że ciężko jest stworzyć sytuację, w której w ręcę mamy mało kart a na stole mało minionów, przez co zagranie DW nie powoduje u nas aż tak dużych strat. Z druigiej strony doświadczony przeciwnik nigdy nie rzuci na stół więcej niż 3-4 silne karty, gdy i tak zdecydowanie już dominuje, zachowując jeszcze coś mocnego w ręce.


  10. Dnia 17.06.2014 o 17:47, Budo napisał:

    Muszę się pochwalić :))


    Gratuluję zdobycia jednej z najbardziej bezuzytecznych legend w grze :D Jakbyś miał pomysł w jakiej tali Deathwing może się sprawdzić to daj znać ;) Sam eksperymentowałem z róznymi klasami, jak zdobyłem tę kartę, ale zbyt często była u mnie martwa, przez co dosyć nisko oceniam jej uzyteczność.Teoretycznie mozna jej używać jako ostatniej deski ratunku, ale zbyt często byłem kontrowany, a wyrzucenie reszty kart z ręki jest zbyt kosztowne.


  11. Dnia 14.06.2014 o 11:44, bartog123 napisał:

    Niedawno zacząłem przygodę z Hearthstonem. No i mam zagadkę. Jak zdobywać karty: ranki
    i dobić do 100g i kupić pakiet, czy raczej zdecydować się mimo wszystko na arenę i tam
    zdobyć pakiet + ew. jakiś dodatkowy gold ?


    Na start możesz zdobyć parę achievementów wraz z nagrodą w postaci złota lub paczek z kartami: http://hearthstone.wikia.com/wiki/Achievements Na początek polecam pokonanie wszystkich bohaterów z botami na wysokim poziomie trudności oraz zdobycie 10 poziomu z każdą klasą (otrzymasz w ten sposób gratis podstawowy zestaw kart). Potem możesz spróbować pograć na arenie, ta strona może być przydatna: http://www.arenavalue.com/ chociaż nie traktuj jej jako wyrocznia. Nie zaszkodzi też poogladać jak bardziej zaawansowani gracze grają na arenie, np. Trump (znajdziesz filmiki z nim na twitchu i youtube).
    Jeśli na arenie będziesz średnio mieć 3 lub więcej zwycięstw to będzie to bardziej oplacalne niż kupowanie paczek (ponieważ placisz 150g za wejściówke, a po zakonczeniu areny masz zagwarantowaną paczkę o wartosci 100g, czyli tak na prawdę sama arena kosztuje cię 50g, a tyle co najmniej otrzymasz przy +3 wygranych).
    Ja na początku długo siedziałem w grze rankingowej, ale trochę tego żałuję, że się nie zdecydowałem wcześniej na arene, właśnie z obawy o moj niski poziom. Poza tym nie zniechęcaj się, jeśli słabo ci będzie szlo. Najważniejsze na arenie dla początkujących jest, aby tak dobierać karty, by na koniec krzywa kosztu many osiągała szczyt w okolicach 3. Najtrudniej oprzeć się pokusie wyboru dobrej, ale kosztownej karty, gdy twoja talia już jest przeciążona silnymi kartami. Dlatego przy wyborze jednej z trzech kart zawsze bierz pod uwagę nie tylko jakość karty, ale czy wpasowuje się to w krzywą. Poza tym nie staraj sie dobierać kart sytuacyjnych pod kątem kombosów z gry rankingowej, bo prawie zawsze zabraknie ci niezbędnych składników i skończysz z martwymi kartami w ręce.


  12. Dnia 20.05.2014 o 19:21, Nightdew napisał:

    Już bez przesady, może na początku każdego sezonu takie sytuacje zdarzają się często,
    ale teraz na każdej randze jest wystarczająca ilość osób aby w 1 s znaleźć kogoś z identyczną
    jako przeciwnika. Raz na jakiś czas tylko coś tam w losowaniu się wydarzy.


    Ja grając w rankach 13-15 w ciągu ostatnich kilku dni miałem z 2 albo 3 razy sytuację, że dwa razy z rzędu grałem z tym samym graczem. Czy miałem niewiarygodne szczęście czy jednak liczba graczy aż tak duża nie jest, jakby się mogło wydawać?


  13. Dnia 23.04.2014 o 10:33, MistrzSeller napisał:

    Jest jakieś dobre wzruszające anime o miłości pomiędzy chłopcem a dziewczyną (...)

    Przejrzałem listę i z anime, których nie widziałeś, a w pewnym stopniu spełnia twoje wymagania mógłbym polecić te produkcje (nie napisałeś jednoznacznie, że chodzi ci tylko o seriale, dlatego w propozycjach sa też filmy):

    http://myanimelist.net/anime/1033/Sennen_Joyuu
    http://myanimelist.net/anime/16528/Hal
    http://myanimelist.net/anime/10408/Hotarubi_no_Mori_e
    http://myanimelist.net/anime/585/Mimi_wo_Sumaseba
    http://myanimelist.net/anime/6594/Katanagatari
    http://myanimelist.net/anime/3701/Kaiba


  14. Dnia 12.02.2014 o 19:03, NeroNarmeril napisał:


    Po ogłoszeniu drugiego sezonu Mushishi nie sądzilem, że tak szybko kolejną równie znakomitą informację przyjdzie mi przeczytać. Nie mam pojęcia jak bardzo wierną ekranizacją był LoGH, stąd też trudno mi ocenić na ile podobna nowa seria będzie do poprzedniej (skoro nie ma być remake''iem a nową adaptacją książek). Jedną z głównych wad serii były momentami bardzo naiwne sceny bitew kosmicznych (dziwne strategie i wygrywanie na podstawie strasznej głupoty przeciwnika). Strona graficzna też się mocno zestarzała.

    Oby tego nie popsuli, bo jest okazja na poprawienie serii, która w mojej ocenie jest jedną z najlepszych jakie powstały.


  15. Dnia 05.01.2014 o 01:23, Sand_Wraith napisał:

    Jak skończysz oglądać, to polecam zapoznać się z ciekawą teorią dotyczącą Booty i tajemniczej
    postaci z pierwszego odcinka :]
    http://lincolnsensei.tumblr.com/post/38778031059/the-boota-theory-hidden-plot-in-gurren-lagann


    Parę fajnych teorii powstało. Mnie się spodobała taka, wg której

    Spoiler

    pierwsza scena serialu jest autentyczną sceną pojedynku Simona i reszty ekipy z Antispiralami, a cała akcja serialu od następnej sceny rozgrywa się już w umysłach bohaterów, którzy przegrali i zostali wrzuceni w Extradimensional Labyrinth. Coś jak wielowarstwowe sny w Incepcji.

    Nie zastanawiałem się nad tym głęboko i nie wiem czy teoria ta ma jakąś dziurę, ale wątpię w to by dało się jednoznacznie ją obalić.

    W każdym razie lubię seriale, które pozwalają na takie teoretyzowanie. Szkoda tylko, że (jak na razie) w przypadku KLK nie widzę potencjału na podobne rozważania.


  16. Kingdom (sezon 1)

    Pamiętam, że serią tą się zainteresowałem rok temu gdy zaczęła wychodzić, ale szybko to zainteresowanie straciłem gdy przeglądająć MAL zobaczyłem średnią ocenę, która wtedy wynosiła, jak dobrze pamiętam, około 6,9/10. Jednak parę dni temu zdziwiony spostrzegłem, że drugi sezon jest bardzo wysoko oceniany, a i ocena średnia sezonu pierwszego mocno podskoczyła w górę (obecnie 8.24). Postanowiłem dać szansę po tym jak w rekomendacjach ktoś zasugerowal podobienstwo do Legend of the Galactic Heroes.

    Po pierwszych kilku odcinkach mialem wrażenie że zostałem strollowany. Seria tagowana jako seinen była niczym innym jak shonenem z irytującym głównym bohaterem, który krzykiem i determinacją jest w stanie powalić każdego wroga. Do teg ciężka do zniesienia strona wizualna serii sprawiała, że miałem wątpliwości czy jest sens dalej to oglądać -- dużo scen 2d było przemieszanych z 3d wykonanym z cel-shadingiem (coś podobnego do filmow Berserk). Na szczęście z kolejnymi odcinkami zacząłem sie do takiego wyglądu przyzwyczajać (a może uległa ona poprawie? trudno powiedzieć), natomiast fabularnie seria rozwinęła skrzydła mniej więcej od połowy serii (jak dobrze kojarze to na 17 odcinku nowy arc się zaczyna).

    I wtedy wreszcie zrozumiałem skąd nawiązanie do LOGH -- w serii bardzo duży nacisk położony jest na przedstawienie taktyki działan zbrojnych armii toczących ze sobą wojnę. Wielokrotnie pojawiają się plansze ukazujące położenie wojsk itd. Walki obserwujemy więc na dwóch poziomach -- manewrów przeprowadzanych przez generałow, a także walk "lokalnych" w których bierze udział głowny bohater. Pojawia się również trochę polityki, chociaż dosyć powierzchownie zostalo to przedstawione -- (lekki spoiler)

    Spoiler

    W drugiej polowie sezonu król nie ma prawie żadnego udziału w wydarzeniach, jest przede wszystkim obserwatorem (do tego bezsilnym), który zasiada na tronie w stolicy.



    Nie powstaje zbyt wiele produkcji, które by działania wojenne pokazywały jakoś bardziej szczegółowo, dlatego oglądanie Kingdom okazało się dla mnie bardzo przyjemną niespodzianką. Seria ta niestety ma sporo wad, które mnie drażnią (jak chociażby nadnaturalna, wręcz legendarna siła niektórych postaci, które w pojedynke są w stanie masakrować setki żołnierzy piechoty wroga), ale pomimo tych wad anime wciągnęło mnie tak bardzo, że cały sezon obejrzalem w kilka dni, a teraz zabieram się za drugi sezon. Jeśli ktoś czuje, że taka wojenna tematyka go zainteresować może, a nie ma nic przeciwko dosyć kontrowersyjnemu stylowi graficznemu (który podobno w drugim sezonie uległ poprawie), a shounenowy bohater mu nie straszny to mogę tę serię polecić.


  17. Dnia 20.11.2013 o 18:03, Drazok napisał:

    Z ciekawości, jakie jest według was anime nr.1 tego sezonu ?


    Dla mnie Hajime no Ippo: Rising zdecydowanie.

    Spoiler

    Technika walki Aokiego z przedostatniego odcinka mnie autentycznie rozbawiła, a próba skopiowania triku przez Takamurę zakończyła się wybuchem śmiechu..

    . Śledzę również Kill la Kill, ale niestety na razie nie spełnia moich oczekiwań, chociaż dosyć przyjemnie się ogląda.

    Wrzucam tutaj nowego newsa o Mushishi. Jest dobrze! Będzie godzinny special. :)
    http://www.animenewsnetwork.com/news/2013-11-20/mushishi-manga-gets-1-hour-anime-special-in-january
    Oczywiście wciąż liczę na to, że doczekam sie ekranizacji pozostałej częsci mangi, ale obecna informacja jest dla mnie bardzo pozytywna.