hallas

. . . A ja go zawsze rozwalałem w bezpośredniej walce lub za pomocą Fireboltów (albo czegoś zbliżonego co miał czarodziej, łuczniczką nie grałem) . . . Czy ja czegoś nie wiem o kolesiu? Z drugiej strony śmieszyło mnie jak grając wojownikiem zabijałem Diablo za pomocą Fireballa...

Wychodzisz z błędnego założenia, że na konsolach gra sprzedaje się sama. Nieprawda. Nie jest tak na żadnym rynku gier. Wszędzie kluczem jest marketing i walenie reklamą. Jak popatrzysz na listę najlepiej sprzedających się gier na Xbox to mamy tam 50 tytułów (i to głównie gry markowe), które przekroczyły milion sprzedanych egzemplarzy. A gier na Xbox360 jest ponad 700. Dalej, w przypadku Wiedźmina ważniejsze jest do kogo kieruje się tą grę - target jest bardzo wyraźny bo chodzi o te rejony świata, gdzie nazwisko Sapkowski coś znaczy. W tych regionach króluje PC. A kto zna Sapkowskiego w Ameryce? Emigranci? Teraz co prawda gra ma już własną markę ale i tak dalej najwięcej miodu zbiorą z niej ci, co czytali książki. O odnośnikach do polskiej kultury zarówno dawnej jak i najnowszej nie ma nawet co wspominać. W końcu też - tworzenie gier kosztuje. Gdyby mogli sobie pozwolić na stworzenie jednocześnie wersji na konsole to by to zrobili. Wypuszczenie gry na same konsole byłoby bez sensu bo tam gra nie ma żadnej marki.

Da się do tego przyzwyczaić - są już takie gry i bardzo dobrze się sprawują. Są też takie gry na PC (Operatiom Flashpoint i jego spuścizna). Bardziej mnie martwi poziom opóźnienia.

Słabo. Gdyby nie tytuł to naprawdę bym musiał dłużej się zastanowić by dojść do tego, że to TRON. Słabizna bez jaja - ksero z Prince of Persia dosłownie - tylko tekstury są zmienione. Tak to jednak teraz jest jest - sprzeda się jak świeże bułeczki.

Tak sobie czytam... zastanawia mnie po co w ogóle na kogoś, kto nie potrafi używać swojego ojczystego języka i rozumem nie grzeszy, zwracacie uwagę? Już rozsądniej byłoby próbować tłumaczyć swoim pieseczkom w SC2 gdzie mają iść i kogo zjeść. Większa szansa, że pojmą przekaz. Te poświecenia dla konsol, to tak symbolicznie są wspominane. Gra w pierwszej odsłonie niczym nie odbiegała jeśli idzie o skomplikowanie od konsolowych tytułów. Jedynie brakiem dynamiki co należy uznać za wadę a nie zaletę. Oczywiście ci, co jedli zęby na NWN to byli zadowoleni bo walka była ciekawsza niż w tej produkcji... ale to nie jest wielka pochwała. Jedna postać i taki prosty model prowadzą do jednego - nudy.

Akurat termin był używany w odniesieniu do papierowych gier RPG już w latach 80-tych i określał pewien styl rozgrywki. Ale Diablo należy się palma pierwszeństwa w określaniu tym mianem gatunku gier komputerowych.

Do diabła. Miałem olać Move... ale po tej reklamie zwyczajnie nie mogę. Ulepszone sterowanie z Wii? I to wystarczy! Wii Motion Plus jeszcze nie zostało wykorzystane (pierwszy porządny tytuł to nadchodząca Zelda) i to co powinno zostać z nim zrobione będzie zrobione na PS3... Ten boks mnie urzekł do granic możliwości...

Nie grałeś to nie wiesz. Jedyny "casual" z serii Mario to pierwsza Mario Galaxy. Reszta - przejdź i pokaż jak rozwalasz gierkę dla casuali.

Mikropłatności to przyszłość. Problem polega na tym, że my nie zyskujemy na takiej polityce.

To zabawne, bo jak grałem w demo to ani razu nie pomyślałem o SupCom. Ni trochę. W SupCom, w pierwszym SupCom, nacisk był położony na zarządzanie produkcją - bardzo istotna cześć gry zatracona w drugiej części. W tej grze tak naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać. Gdy już pojmiemy dwie podstawowe zasady tej gry, tj: "piechota w lesie rules" oraz "zwiadowcy pokazują jednostki piechoty ukryte w lesie" to wiemy już wszystko. Niestety demo obnażyło ubogość mechaniki tej gry w całej rozciągłości.

Łeee tam. Zmarnowany potencjał. Mamy tu RTS z bardzo wolnym tempem akcji, bez mikro, z czołgami strzelającymi przez przeszkody i jak zwykle z rozbudową bazy. Do tego tym razem wersja instant, jak w Red Alert. Pierwszy kontakt z gra prawie zachwyca. Potem przychodzi refleksja, że zmarnowano kupę czasu na zrobienie skalowania widoku, które jest zbędnym bajerem bo obserwować gry na tym poziomie nie ma sensu. W końcowym efekcie mamy walkę podobną do tej z CIV - kupka atakuje kupkę. O wyniku starcia decyduje różnorodność w każdej z kupek.

Smutna prawda. W końcu się producenci poznali na dojnych krowach więc je doją. Gdy czytam takie rzeczy zaczynam się zastanawiać czy jest jakikolwiek sens w kupnie konsoli... na szczęście potem mi się przypomina, że świeżych tytułów ruszał nie będę i człowiek od razu staje się weselszy.

BEEEEEEEEP. Zła odpowiedź. Wiedźmin nie wyszedł na konsole. Może też masz ten mały problem do kiedy byłeś, o tycim, gnomem? Kiedy robi się ciemno...

Ale dowaliłeś... oni wydawali tą samą grę co dwa lata. Blizzard wydaje gry rzadziej a od tego odstępy w latach między poszczególnymi grami są na tyle długie, że inne firmy nie robią w takim wypadku kontynuacji tylko remake. Nie porównuj tych dwóch studiów bo nie wypada. Jestem osobiście zadowolony wyglądem SC2, nie kupiłem tak samo jak nie kupiłem SC1 (chyba czekam na kolejnego Warcrafta i Diablo). Bardziej odpowiada mi styl kampanii DoW2 - gdyby tylko był harcore mode z minimalnymi możliwościami uzupełnienia jednostek... W multi oczywiście nie gram.

Miałem sobie grę kupić ale nie dam się doić jak krowa, gdy zaczną wychodzić DLC. Pieprzę to - może zakupię jakąś wersję GOLD czy coś takiego.

A dokładniej Xbox i Wii...

Expert + różni się od Ekspert dodaniem drugiej stopy.

Brzmi ciekawie... ale pewnie, jak zwykle, ciekawy pomysł zostanie zrealizowany bez jaja.

ALe przecież to się opłaca - nie musisz kupować ani perkusji, ani gitary, ani mikrofonu do Guitar Hero czy Rock Band... już sam taki zestaw prawie kosztuje tyle co Natalka! Gdybym miał Xpudło to już preorder bym składał.

Oczywiście, że nie. Z tymi wydarzeniami gra miałaby wspólną tylko nazwę. Po co mi to, tym bardziej, że strzelnica CoD znudziła mnie po jednym podejściu. Z resztą jak tak bardzo chcesz to jest chyba Mortyr o powstaniu w Warszawie. Powodzenia. Gdyby taka gra miała być w jakiś sposób akuratna historycznie to podpowiadam, że ofiary to 200 tys. cywilów wpowstaniu - kobiety, dzieci i inni mieszkańcy warszawy. Kto dopuści taką rzeź do obiegu? Kmiotki z Treyarch nie potrafią sobie nawet tego wyobrazić nie mówiąc już o tego przedstawieniu. Doskonale to pokazali wypowiadając się o tym, że nie przeraża ich, jak to było... "nie płoszy ich brutalność wojny". Zwyczajnie jej nie znają - widzieli ją tylko w TV. A po co im nasza historia? Znasz na przykład historię osiągania niepodległości przez USA? Albo historię wojen na tle religijnym w UK? Albo historię zjednoczenia Niemiec? Tak samo jak my się nie przejmujemy "takimi pierdołami", tak samo oni nie przejmują się krajem, który jest mniejszy od Texasu. To, że my sami nie potrafimy naszej historii pokazać światu to jest nasz problem i my powinniśmy się tym zająć a nie hamburgerjos.

Ja wiem, że z nauki o WWII w naszych szkołach wynika, że tą wojnę wygrali Polacy... ale tak nie było. Dla nas ta wojna to jedna wielka porażka - od jej początku do jej zakończenia.

Dlatego też od dłuższego czasu nie wychodzę na miasto. Strach się bać. ... nie ma żadnego związku z realiami pola bitwy. Kto choć raz trzymał broń automatyczną powinien wiedzieć jak idiotyczne jest porównywanie tej strzelnicy z ruchomymi tarczami do czegokolwiek związanego z prawdziwą walką z użyciem broni palnej.

A jak go odróżnisz od legalnego użytkownika?...

Niech koleś wyłoży kasę na serwerownie do obsługi kilku milionów graczy i wtedy zrozumie jaka jest zaleta tych pudełek poniewierających się pod naszymi telewizorami. Tyle na temat cloud gamingu. Aha - i ceny musiały by być wyższe niż za obecne gry, bo za prąd i sprzęt zapłacić trzeba, choć używamy go kilkadziesiąt kilometrów dalej.

To może dane z drugiego końca - 21% posiadaczy H-L:Episode 2 nawet nie ukończyło pierwszego rozdziału gry. To już rujnuje twoje wyssane z palca 95%. Kolejne 20% odpadło gdzieś w połowie gry trwającej 5h. Możesz sobie gdybać ale na podstawie dostępnych ogólnie danych ten model biznesowy jest do bani, bo tylko 50%-60% użytkowników miałoby czas wydać pełną kwotę za grę co w żaden sposób nie opłaca się producentowi. Wypowiadasz się jakbyś był prorokiem co najmniej. Jednocześnie nie masz nawet wyrywkowych danych, które by poparły te wymyślne teorie. Wcale nie jest to oczywiste. Jak na razie mogę sobie pozwolić na prorokowanie do końca obecnej generacji konsol czyli na najbliższe 2 lata (może 3 ale mocno w to wątpię) - ten okres czasu rysuje się dość klarownie. Ale co będzie potem? Jakie zastosują strategie rynkowe Sony, Nintendo i M$, kto zdobędzie przewagę i będzie mógł dyktować warunki lub dawać przykład? W tej generacji M$ pokazał, że ludzie będą płacić za granie po sieci. Ale Nintendo pokazało, że jeszcze więcej ludzi zlewa granie po sieci. Sony z kolei pokazało, że brak piractwa w jakiejś niszy nie daje żadnej przewagi - piraci idą do innej (o ile taka jest), pokazali też, że przewaga z poprzedniej generacji nie daje przewagi w następnej (to też pokazał M$ tylko z drugiej strony)... To co ma się stać, a może kiedy ma się stać, zależy od wielu czynników. Pewnym natomiast można być śmierci i podatków. Cała reszta zmienia się jak w kalejdoskopie pod wpływem wydarzeń i zachowań ludzi.