hallas
Gramowicz(ka)-
Zawartość
4369 -
Dołączył
-
Ostatnio
Posty napisane przez hallas
-
-
A co to jest? Bo szczerze - nie rozumiem. Widziałem, że coś się pojawiło na PSN ale nie sprawdzałem dokładnie co (bo nie było napisu Free Demo). Więc co to jest?
-
Płatnie demo? Świetnie. I jeszcze jest to rzecz, której nie będzie w wersji pudełkowej? Jeszcze lepiej.
-
Dnia 03.10.2010 o 00:32, Astropath napisał:Tworzę powoli swoją cywilizację a przeciwnicy...
mapa wyglądą mniej więcej tak: po prawej stronie kontynentu moje miasta, po lewej upstrzony
wielokolorowymi kleksami obszar zajmowany przez resztę zgromadzenia. :/ Bez ładu i składu.
Ja własnie opanowałem swój kontynent poza małym skrawkiem, który zajmuje Grecja.
Z ciekawych obserwacji - mam na mapie niewidzialną rzekę. Komp nie potrafi zamienić marionetkowych rządów na zwykłe miasta - jak już mu odbijemy te działające normalnie to koniec z nim. -
Cieszy mnie, że osoby znające oryginał wypowiadają się pozytywnie - może z gry będzie coś dobrego. Gdyby było podobieństwo do części drugiej (która przez 30 minut obecności na HDD zdążyła mnie poważnie zirytować) to byłoby znacznie gorzej.
-
Dnia 02.10.2010 o 00:40, Gosu napisał:Frustrujace.
To jest jak z mieczami naszej reprezentacji: nie chcesz się denerwować to nie oglądaj. Nie ma na to innej rady.
-
Mnie to co prawda nie kręci, ale takie rzeczy udowadniają, że najważniejszy jest pomysł i wizja. Potem dopiero inne rzeczy.
-
Kilka wniosków po drugiej rozgrywce:
- to, że jest bug w działaniu automatycznego budowania powinniśmy się zgodzić. Ja sam go nie używam, ale używa go AI - często na przykład słabo rozwijające się cywilizacje mają zbudowane same Trade Posty zamiast farm i nic dziwnego, że nie są w stanie nic zrobić.
- Nacisk na dyplomację mocno zależy od terenu. W pewnych wypadkach po prostu nie opłaca się mieszać w politykę gdy i tak to nic nie przynosi. Przykładowo w pierwszej rozgrywce miałem bufor oddzielający mnie od wrogów w postaci zaprzyjaźnionego militarnego miasta, potem dwóch - całkiem sensowne było dobre stosunki z nimi utrzymać. W drugiej natomiast wylądowałem w środku sporego kontynentu i miasta w zasadzie odcinają tylko drogę do surowców. Zostawiłem je w spokoju i od dłuższego czasu zachowują się pasywnie.
- AI nie rozpoczyna wojen bez sensu, i jak dostaje łomot to próbuje się z walki wycofać. W obecnej rozrywce na kontynencie były 4 cywilizacje - dwie z nich wybiłem (Grecja trzymała zbyt duże siły przy moich granicach i należała im się nauczka, drugi po prostu sobie nie radził i trzeba było zaopiekować się tymi biednymi ludźmi). Teraz ostatni - Gandhi - jest na mnie wyraźnie wściekły - trzyma spore siły na granicach ale nie zaatakuje sam (bo on ma wynik 200 a ja 900) a mi nie zależy. Zostawię w okolicy siły, które wystarczą na jego pacyfikację jakby fikał.
Jak dotąd brak problemów technicznych. -
Eksperyment pod tytułem "czy jest sens robić BG&E2".
Szkoda, że bojkotuję gry ubisroft - BG&E przeszedłem kilka razy... -
Dnia 29.09.2010 o 14:18, Astropath napisał:Jakiś bug, czy coś zamierzonego? :/
Prowokacje. Sprawa taka sama jak w przypadku tych paktów. Jak nasza cywilzacja jest słaba (tak miałem w demie) to silniejsze będą w ten sposób dawać znaki, że szykują się na nas. Z drugiej strony teraz przy spotkaniu z Egiptem wyszli z tekstem wyraźnie poddańczym a w panelu dyplomacji mam zaznaczone, że się mnie boją.
Uważam to za bardzo fajne rozwiązanie - dostajemy w ten sposób znaki, którzy oponenci mogą nam w przyszłości zagrozić, które raczej będą unikać konfrontacji, które będą, przynajmniej czas jakiś, współpracować.
Oczywiście piszę na czuja - tak jak to widzę w trakcie gry. Uważam, że celowo poza stanami wojna/pokój/sojusz wprowadzono coś, co udaje stosunki dyplomatyczne. Jak rozegram więcej gier to pewnie się upewnię w tych spostrzeżeniach. -
Dnia 29.09.2010 o 14:10, Net_com napisał:Właśnie o co chodzi z tym paktem i co zrobić
Te pakty to takie... badanie rynku. Na pewno sąsiedzi zapytali o współpracę ale sam też możesz to zrobić. Do niczego to nie zobowiązuje, prawdopodobnie można sobie popsuć reputację, jeśli zaraz po nawiązaniu takiej tajnej nawet współpracy zaatakujemy naszego sąsiada i złamiemy tą umowę słowną. Bezpośrednich korzyści to nie daje - jest to wstęp do dalszych zabaw.
>żeby ludzie byli szczęśliwi ?
Budynki i surowce luksusowe. Umowy handlowe na takie surowce luksusowe, których się nie ma na swoim terenie. Nie przesadzanie ze zdobywaniem miast bo te okupowane obniżają zadowolenie. -
Przyznam się szczerze, że nie widzę tu żadnego szału - avatary, jakieś dodatki do multi... Ogólnie rzeczy, których za żadne pieniądze bym nie kupił.
-
Też to zauważyłem - głównie jak jednostki poruszają się w większej grupie trasami zaplanowanymi kilka tur wcześniej i okazuje się, ze jest ona zablokowana. Ale to mimo wszystko mały pikuś. Gorzej, że teraz wojna będzie naprawdę męcząca. Aktualnie do jej prowadzenia wystarcza mi 5 jednostek, ale to mały rozmiar mapy. Dziś zaatakuję Rzym - oni mają trochę terenu i może będę musiał wystawić drugą armię ofensywną.
Podoba mi się polityczna strona prowadzenia wojny - możliwość ustanawiania marionetkowych rządów, sojusze z małymi państwami, które naprawdę ciekawie wyglądają, odzyskiwanie miast i jednostek cywilnych. Co mnie jednak niepokoi to handlowanie - na naszą ofertę komputer często daję ofertę jeszcze korzystniejszą... trochę to dziwne ale w sumie lepiej, że łatwo się targuje niż gdy takie wymiany są dokonywane raz w trakcie gry.
Podoba mi się też, co na początku było wielkim znakiem zapytania (pisał o tym ktoś na forum) możliwość dogadywania się "ustnego" z innymi cywilizacjami bez konkretnych obietnic. Mocno mnie też zdziwiło jak cywilizacja, z którą miałem pakt o otwartych granicach, zapytała mnie czy moja armia idzie na nich czy też tylko sobie przechodzi. Ale było to pozytywne zdziwienie. Ogólnie tak jak w CIV nie czułem możliwości prowadzenia świadomej polityki zewnętrznej tak w CivV w zasadzie na tym głównie się skupiam.
Na razie wiele pozytywnych obserwacji... no i pierwsza gra na PC od końca 2008 roku, którą kupiłem w premierowej edycji. -
Gdyby gra zainstalowała mi się w wersji PL to może bym nie zmienił na EN... ale zainstalowała się w EN i w tej chwili wersja polska byłaby nieczytelna dla moich oczu. Poza tym: to naprawdę pouczająca gra pod względem słownictwa. Gdy odpaliłem CIV za cholerę nie mogłem się domyślić co to jest to "pottery" (choć to takie proste) i dlaczego kojarzy mi się ze spoconym czarodziejem. Teraz już pociskam w CivV na angielskiej bez takich rozterek.
-
Dnia 29.09.2010 o 09:17, palpatine napisał:A Move ze starym EyeToy działa w kompletnej ciemności i niezależnie od bałaganu....
Wii na szczęście ma tak samo. Trzeba tylko uważać, by nie zabić ludzi siedzących na kanapie.
-
Nieeee. To nie dla mnie. Sprzątnąć podłogę? Chyba sobie żartują.
-
Dnia 28.09.2010 o 22:00, Abe83 napisał:że jakość usług internetowych w Polsce będzie bardzo kiepska (w porównaniu
do zachodu i np Japonii) jeszcze przez dłuuuuugie lata.
W to jestem w stanie uwierzyć - to mocno realna wizja. W OnLvie i inne takie - nie. Podobno w USA na PC sprzedaż online przekroczyła 50%... ale to nadal tylko sprzedaż. Infrastruktura nie jest gotowa na streaming masowy a do tego lag sterowania w wysokości 80ms (to jest optymistyczna wersja) to koszmar a nie marzenie gracza.
-
Mam dwie wersje gry. Niestety lata temu byłem gupi i nie kupiłem pierwszego wydania. Eeeech - produkcja ponadczasowa. Nigdy nie chciałbym zobaczyć remaku na modłę współczesnych gier. Jedyne co w tej grze technologicznie można zmienić to przerzucić 2D na 3D bez zmiany koncepcji prezentacji. Reszta jest w zasadzie doskonała i nie da się jej poprawić, łącznie z lokalizacją - jedną z nielicznych, które nie są do pupy.
-
Dnia 28.09.2010 o 16:33, filip29 napisał:Wciąga jak nic innego. Chyba kupię pełną wersję.
HE HE HE HE
Szatański plan działa! Wystarczy, że raz się spróbuje darmowej działki a potem już nie można przestać. -
Dnia 28.09.2010 o 14:20, nightfaler napisał:Ogólnego tematu w którym by mi odpowiadało napisać nie ma więc napisze tutaj, są jakieś
firmy(linki, allegro) który specializują się w druku kart do gier? Nie zależy mi żeby
były jakieś super efektowne metody druku, ale żeby przynajmniej wyglądało to lepiej niż
wydrukowane zwykłą drukarką atramentową, a potem wycięciu....
Możesz coś takiego zlecić dowolnej firmie robiącej reklamy. Trzeba im tylko sprecyzować rodzaj papieru.
Jeśli jednak chodzi o robienie proxów kart MTG, to najłatwiej i najtaniej jest kupić jakieś shity na allegro za kilkanaście złotych za 100 sztuk, na to sobie nakleić wydruki kart, których się potrzebuje. Całość włożyć w tanie koszulki za 7zł/100 sztuk i wszystko w tym temacie. Ja robiłem w ten sposób tokeny. -
-
Kończysz grę i robią się 2 save - Jeden z wynikiem kampanii, drugi przed ostatnią misją.
Sens grania dalej? Zdobywanie giwer i osiągnięć... wymaksowanie wyniku. Grając na najwyższym poziomie trudności jest to raczej nudne choć jest większa szansa na porażkę. -
Dnia 27.09.2010 o 12:24, Anjinsan napisał:Będziesz płacił za każdy quest w RPG-ach?
Za każdy rozdział w przygodówkach? Za każdą kampanię w strategiach? Bo ja na pewno nie.
Oddzielmy pewnie sprawy. Co innego DLC, które z założenia jest wyciąganiem kasy, co innego pełnoprawne dodatki lub konstrukcja epizodyczna.
To co znamy to mierne questy do gier BioWare. Z drugiej jednak strony są epizody Half-Life, jeśli nawet uznać, że pierwszy jest średni (bo jest) to drugi pokazuje zaletę tego rodzaju produkcji. Myślę, że dokładnie tak samo będzie w przypadki StarCraft 2. Jest też wspomniane Sam&Max... Ale oddzielmy to od chamskiego wycinania zawartości i wróćmy do pierwszego przykładu w postaci gier BioWare, Mafii czy Prince of Persia, bo na tym modelu opiera się pomysł THQ - wyciąć i zarobić więcej. Niestety winni tego stanu rzeczy są gracze - nikt inny.
Zapomnieć też należy o sprawie finansowej - u nas w Polsce te koszta są kosmiczne. Na zachodzie - już nie bardzo. Łatwo jest wydusić 10$ w USA tak jak mi jest łatwo wyciągnąć 10 zł i coś kupić. Mogę sobie na to pozwolić. -
Dnia 27.09.2010 o 13:36, Karfein napisał:Mam na myśli zakup pudła, ale z dożywotnią gwarancją w takiej postaci, że jeśli coś się
stanie to mogę sobie pobrać,
Zasadniczo masz tak w przypadku gier korzystających ze Steam. Tylko... ostatnio kupiłem Warhammer Dawn of War 2, korzysta ze Steam. Po zainstalowaniu gra leżała na biurku jakieś trzy tygodnie a jak robiłem czyszczenie szafki to pudełko wraz z płytami, beznadziejnym poradnikiem i instrukcją, poszło do ludzi.
W każdym razie jest tak jak marzysz, ale jest tego koszt - wymóg aktywacji online i inne kaprysy Steam.
Teraz czas przyglądać się uważniej GOG. Można się spodziewać całej serii gier na Infinity Engine, ToEE oraz innych gier kręcących się w okolicach Forgoten Realms. -
Dnia 26.09.2010 o 18:15, Berkel napisał:20 godzin = długa? Dla mnie to zaledwie średnia długość
Calstelvania: Symphony of Night trwała mniej więcej 20h więc nie przesadzaj. 20h to całkiem rozsądny gameplay jak na grę akcji.
Civilization V - Temat ogólny
w O grach
Napisano · Report reply
Tak nie rób. W katalogu cywilizacji w Moich Dokumentah jest plik UserSetting.ini. Jest tam opcja SkipIntrocośtam = 0
0 zamieniamy na 1 i nie ma intra.
W sprawie Steam to zrób tak - zamiast skrótu do gry zrób skrót do steam i grę odpalaj ze jego poziomu - jeśli będą jakieś reklamy to będą zanim odpalisz grę.
Uroki DRM.