![](http://img5.gram.pl/fullavatars/32814.gif)
Treant
Gramowicz(ka)-
Zawartość
3865 -
Dołączył
-
Ostatnio
Posty napisane przez Treant
-
-
To niełatwe. Nauczyłem się widzieć swoją wartość na gruncie zawodowym. Przełomem była sytuacja, w której wątpiłem czy sobie poradzę. Czasami obserwując róznych "profesjonalistów" z mojej branży dostrzegam jak bardzo kiedyś się niedoceniałem.
Niestety w życiu tak nie jest. Wszelkie te zabiegi związane z szukaniem miłości kojarzą mi się z pawim ogonem. A ja wolę być skromny, zaś chwalipiętom lubię czasami dogryzać. Zaś problemy... zawsze są jakieś, a gdy ich chwilowo nie ma, to dopiero jest zmartwienie. Mam wrażenie, że to jakaś chora potrzeba bycia ciągle nieszczęśliwym. -
Dnia 09.04.2006 o 11:53, vip konius napisał:moze i tak wy "dorosli" tak myslicie ale kazdy nastolatek o tym marzy... kazdy moj kumpel jesli
tego jeszcze nie zrobil to bardzo chce..
A ci, którzy zrobili przekonali się, że to wcale nie takie fajne jak to sobie wyobrażali, co? Tylko teraz mogą nie mieć odwagi się do tego przyznać.
-
Dnia 08.04.2006 o 16:54, xywka 1 napisał:hm...nie mam nic do seksu.
To dlaczego piszesz w tym wątku?
-
Dziękuję. Miło jest czytać słowa, z których wynika, że po drugiej stronie "ringu" są pokrewne dusze. Problem nas marzycieli to niedopasowanie do dzisiejszego świata, w którym wszystko musi być skalkulowane, uzasadnione, praktyczne. Dlatego mało osób zna naszą naturę - boimy się trochę pewnego negatywnego zaszufladkowania czy krytyki ze strony osób stojących twardo na ziemi. Może codziennie się mijamy i nikt nie ma odwagi zagaić rozmowy, bo nie wie czy narazi się na śmieszność, itp. Ale... gdybyśmy tak prosto potrafili odnaleźć swoje szczęście, to czy nadal bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy? Powodzenia w pokonywaniu labiryntu życia.
-
Z charakteru jestem osobą trzymającą się raczej na uboczu. Moje grono znajomych/kolegów/przyjaciół jest małe. Czas dzielę między dom, pracę i spacery czy spotkania ze znajomymi. Nie kręcą mnie żadne dyskoteki, puby, itp. Od czasu do czasu chodzę np. do kina, ale w dużej mierze dzięki koledze, który wygrywa dużo zaproszeń. Moje hobby to komputer i czytanie książek, czyli raczej "indywidualne dyscypliny". Kiedyś niemało pisałem (proza), ale obecnie bardzo to ograniczyłem (może dlatego, że lubię trochę dyskutować na forach). Jak mnie nachodzi natchnienie połączone z jakimiś głębokimi przemyśleniami, to piszę wiersz. Ostatnio dość często stykam się w gronie bliskich (w zbliżonym do mnie wieku) z sytuacjami, że po długim czasie "chodzenia" (minimum rok, czasami kilka lat) rozstają się ze swoimi sympatiami. Bardzo mi ich wtedy żal... Widzę jak rzucają się wtedy w wir zupełnie odmiennych spraw, żeby tylko uciec od tych zgliszcz, które w nich dymią. Nie wiem dlaczego dużo ludzi myśli, że do szczęścia potrzebują właśnie miłości do drugiej osoby... Zdaje się, że Ty też tak sądzisz. Dlaczego?
-
Nie boję się wypalenia, bo nie angażuję przecież żadnych sił w utrzymywanie stanu ulgi. Chyba nawet nie muszę się wcale starać, żeby go utrzymywać. Zgorzkniały byłem właśnie w okresie tych wszystkich niepowodzeń. "Wojna" z miłościa to nie jedyna, którą toczyłem w moim wnętrzu. W jednej z takich jestem absolutnie pewien swojego zwycięstwa, ale to już nie ten temat.
-
Wiesz co, odnoszę wrażenie, że już nie chcesz wiedzieć jaki procesor warto by było kupić, tylko czekasz na kogoś, kto napisze "tak, masz rację, kupuj tego Celerona, którego sobie upatrzyłeś". Ja szczerze odradzam ten zakup - najlepiej poczekać, bo za kilka miesięcy rynek procesorów będzie o wiele ciekawszy.
-
Jeśli gry są priorytetem, to trochę lepszy będzie zestaw z Athlonem. Polecam artykuł: http://www.anandtech.com/cpuchipsets/showdoc.aspx?i=2736&p=1
-
Dnia 07.04.2006 o 23:34, Widek napisał:nie no dales wdo wyboru Athlon 3000/ Pentium 2,66 GHZ a potem powiedziales ze " spodobał ci
się ten celeron" :)
Co? To zupełnie inna osoba wymieniła Pentium, pytając o wybór zestawu.
-
Dnia 07.04.2006 o 21:01, Jack Bauer napisał::) a ten socet 775 długo bedzie sie utrzymywał bo wszystkie intele są do niego przy stosowane
Nie tylko socket określa kompatybilność. Najważniejszy jest chipset.
Dnia 07.04.2006 o 21:01, Jack Bauer napisał:Jeszcze zastanawiałem się nad sempronami 2800 i 3000... ale nie wiem czy by
to był opłacalny zakup :) Doradzcie coś bo jak widze tego mojego cherlaka durona 1,3 to mi
sie niedobrze robi :D
Socket 754 ma zbyt małe możliwości rozbudowy. Najmocniejszy procesor w tym wypadku to Athlon 64 3700. Ja bym mimo wszystko czekał. A jeśli Twoja płyta główna może obsłużyć coś takiego i nie zależy Ci chwilowo na 64 bitach, to zobacz: http://sklep.benchmark.pl/pelny_9806.html
-
Wizardry 9, czyli kontynuację Wizardry 8.
-
Pustkę wypełniam ulgą. Ulgą na myśl o tym ile bólu, o którym pisał syriusz.b uniknąłem.
:( Zjadło mi posta -
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Gdybym umiał, to byłbym bogaty :D Socket 939 pewnie podzieli los 754, czyli low-end. Po co Ci ten Celeron, jeśli wymaga płyty niezgodnej z AGP?
-
Dnia 07.04.2006 o 18:52, Nulinka napisał:Nie obrażaj sie na miłość ! I tak Cię dopadnie !
Skoro i tak mnie dopadnie, to mój stosunek do niej ma niewielkie znaczenie.
Dnia 07.04.2006 o 18:52, Nulinka napisał:[...] potem przychodzi pustka...która bardzo przeszkadza w zyciu.A wtedy nie zawsze znajdziesz
druga "połowę".
Pustkę wypełniłem ulgą. Ulgą na myśl o tym ile bólu, o którym pisał syriusz.b mnie ominęło. Czy ta druga "połowa" isnieje tu, na tym świecie?
-
Dnia 07.04.2006 o 19:24, Jack Bauer napisał:a mógł bym wiedziec kiedy to nastąpi ? :D bo nie mam zamiaru czekać 2lata... na nowy procek
bo wtedy to juz ani programu nie uruchomie :|
Spokojnie. Oficjalna data to 06.06.06. :D
-
Dnia 07.04.2006 o 18:47, Jack Bauer napisał:ja to chce na celerona D341 :) na socet 775 :)
Jeśli się nie mylę, to płyty na Socket 775 są zawsze z PCI-E. Zresztą ten Celeron to słaby procesor.
Ja bym poczekał i zbierał na procesor i płytę Socket 939. Niedługo premiera AM2 - wcześniejsze procesory wtedy potanieją. -
To spotyka wielu. A u mnie doszło do tego, że obraziłem się na miłość. I trwam w tym już ładnych parę lat. Tylko nie zacznij obwiniać siebie, bo nabawisz się niepotrzebnych kompleksów. Im dłużej będziesz czuł gorycz porażki, tym słodszy będzie sukces. O ile oczywiście w momencie jego osiągnięcia nie pojawi się pytanie: czy rzeczywiście tego chciałem? zrodzone przez: co teraz?
-
1. Trudne pytanie, bo to niecodzienna sytuacja. Na pewno trochę by mnie wystraszyła. Zaraz bym zachodził w głowę czy czasem nie robi sobie ze mnie żartów albo że ma w tym jakiś inny cel. Gdyby jednak to było szczere, to chyba straciłbym grunt pod nogami. Nie widzę w tym nic złego - w końcu dążymy do równouprawnienia. Poza tym nawet największy bohater chciałby choć czasami być "księżniczką" ;)
2. Może to zabrzmi śmiesznie, ale nie wiem dokładnie czym jest taki nocny klub - jeśli to miejsce, w którym można pogadać, to chyba taka sytuacja nie byłaby niczym nagannym. Szczególnie gdyby te 2 dziewczyny się znały i ta pierwsza wiedziała o tym spotkaniu. -
Dnia 07.04.2006 o 15:21, KrzysztofT napisał:[...] i "włosy" na klacie...." ;)
Nie wszystkim facetom wyrastają włosy na klacie, także może się nie doczekać.
-
Dnia 07.04.2006 o 09:12, KrzychW napisał:Ja jako osoba nie przepadająca za religią w polityce i o liberalnych poglądach ,
ale nie rodem z SLD ,nie widzę partii na którą można głosować.
To jest właśnie ten problem - wielu wyborców nie jest należycie reprezentowanych i przestają nimi być.
-
Dnia 06.04.2006 o 23:55, gmx napisał:no i zrob wywiad czy juz ma chlopaka, bo mozesz doslownie ucierpiec na zdrowiu.
I nie chodzi tu bynajmniej o to, że ten chłopak ucieknie się do jakiejkolwiek formy przemocy...
-
Kolekcja misiów rządziła :D Przed snem układałem je sobie wszystkie na poduszkach i przykrywałem kołdrą.
-
Dnia 02.04.2006 o 21:30, Tepest napisał:Ciekawe że Francuzi i Niemcy sa innego zdania...
Mogą sobie być, ale ich języki nie są tak powszechnie znane jak angielski. Ja mam takie podejście: jeśli jestem w którymś z tych krajów, to będę mówić po angielsku, bo francuskiego nie znam wcale, a niemiecki słabo.
Dnia 02.04.2006 o 21:30, Tepest napisał:A jakimi to dodatkowymi językami władają Anglicy czy Amerykanie?...
Są ludzie, którzy nie znają wcale obcych języków i to niezależnie od narodowości. Są też i tacy, którzy znają kilka. Trudno tu generalizować.
Dnia 02.04.2006 o 21:30, Tepest napisał:A co z Gothic III - tylko po niemiecku prawda?
Nie wiem, nie grałem.
Dnia 02.04.2006 o 21:30, Tepest napisał:Jeżeli ktoś jest anty do tłumaczeń to powinien być konsekwentny ;-)))
Jestem przeciwko tłumaczeniom, bo powstaje bezładna sieczka na ekranie komputera - ja wpisuję mu polecenia po angielsku, a on mi odpowiada w wypadku błędów językiem polskawym, którego nie za bardzo rozumiem. Z polskich rzeczy na komputerze wystarczają mi czcionki.
Negatywne nastawienie do tłumaczeń nie wynika z mojego przekonania, że język polski jest jakiś gorszy - po prostu w nim wychwycę najwięcej niedoróbek w tłumaczeniu. Spytaj jakiegoś Niemca lub Francuza czy zdarza się tak, że znajduje błędy w tłumaczeniach z angielskiego na jego ojczysty.
Podsumowując - z ludźmi rozmawiam (o ile to możliwe) po polsku, zaś z komputerm po angielsku (jak za starych dobrych czasów 8-bitowców ;)). -
Dnia 02.04.2006 o 18:50, Łuk4s2 napisał:cuz ja nainstalowalem mandrive z prawie wszystkimi pakietami w 8min
teraz przeymierzam sie do gentoo ;)
Niezły wynik. Gentoo teraz zmienili tak, żeby domyślny był stage3 - instalacja binarek.
Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie
w Na każdy temat
Napisano · Report reply
Tego nikt nie napisał. Chodziło raczej o osobę skupioną na fizyczności, pewną siebie, bez żadnych rozterek.
Czy bez marzeń jest w ogóle po co żyć? Przecież to one napędzają nas do działania. A że niektóre są nie do zrealizowania w materialnym świecie? To nawet dobrze, bo co ma zrobić ktoś, kto już nie ma o co walczyć?