Treant

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3865
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Treant


  1. Dnia 28.11.2005 o 20:40, A-cis napisał:

    Chętnie natomiast powymieniam poglądy na temat szans i formy skoczków, z tymi którzy skoki oglądają.

    Sezon dopiero się zaczął i forma skoczków może być jeszcze nieustabilizowana, jednak można już dziś mówić o oglądalności skoków. Przyznam, że bardzo dziwi mnie podejście osób, które uważają, że oglądanie transmisji tylko wtedy ma sens, gdy wygrywa ich rodak. I to mnie dziwi, bo przecież piękno tej dyscypliny (i innych pewnie też) polega zupełnie na czym innym: rywalizacja, walka z trudnymi warunkami, bicie rekordów, wreszcie nieprzewidywalność (zawsze może wygrać nie-faworyt) sprawiają, że skoki ogląda się z zainteresowaniem i zaangażowaniem.


  2. Dnia 01.12.2005 o 10:13, minimysz napisał:

    > Mogę na to
    > odpowiedzieć w jeden sposób - pisz tak, żeby nie było wątpliwości interpretacyjnych.
    > > Czyli
    mam z góry zakładać, że czytający moje wypowiedzi myśleć samodzielnie nie potrafią a jeśli już to i tak wyciągają fałszywe
    wnioski? Nie sądzisz, że to niegrzeczne?

    Czy wyciąganie niewłaściwych wniosków jest jakąś ujmą? Przecież każdy człowiek ma (prawdopodobnie - nie czytam w myślach) własny sposób i tok myślenia.

    Dnia 01.12.2005 o 10:13, minimysz napisał:


    "I jak nie będę co 5 sekund kiwać głową, to ta osoba sobie pomyśli, że nie wiem o czym mówi..." Na podstawie tego nasuwa się wniosek, że wiesz, co rozmówca myśli. Albo zakładasz z góry, że myśli tak a nie inaczej.

    Piszę o sytuacji, gdy rozmówca sam dopomina się o przytakiwanie, mówiąc żebym dał jakiś znak, że rozumiem co do mnie mówi. (Widzisz tego pewnie wcześniej nie napisałem i stąd całe zamieszanie). Dla ścisłości dodam, że chodzi o typ rozmowy, który określam jako prawie-monolog.


  3. Dnia 01.12.2005 o 09:49, minimysz napisał:

    To co robisz by rozmówca wiedział, że słuchasz? Bo z tego, co piszesz wynika, że nic.

    Chyba rozważamy tu dwie sytuacje: dialog i prawie-monolog. W tym pierwszym występuje częsta wymiana zdań i oznaką, że rozmówcy nawzajem się słuchają jest to, że.. rozmawiają. W sytuacji gdy jedna ze stron ma o wiele więcej do powiedzenia, słuchacz nie będzie jej przecież przerywać. Czy to, że patrzę na swojego rozmówcę przez ponad 75% czasu rozmowy nie jest wystarczającą oznaką, że to właśnie na nim jest skupiona moja uwaga.


  4. Dnia 01.12.2005 o 09:44, Rzezniczek napisał:

    Niech mi ktoś opisze jak działa:

    "Tłumienie" z umiejętności. Dodatkowo zwiększa szansę mojej specjalizacji, czy zmniejsza szanse specjalizacji przeciwnika? Czy wpływa na moją wartość mojej specjalizacji?

    Zmniejsza wyłącznie szansę specjalizacji przeciwnika.

    Dnia 01.12.2005 o 09:44, Rzezniczek napisał:


    "Wygnanie" z zaklęć. Usuwa istotę z gry. "Śmierć" kosztuje 3 pkt, a "Wygnanie" 5 pkt. Jakie są różnice? Czy działa na istoty będące w cieniu?

    Oba czary działają wyłącznie na istoty w aspekcie życia. Jedyna różnica jest taka, że Wygnanie usuwa z gry istotę (nie ma jej na cmentarzysku), natomiast Śmierć zabija trupie istoty, gdy są w aspekcie życia, a nie-trupie przenosi do ręki ich władcy.

    Dnia 01.12.2005 o 09:44, Rzezniczek napisał:


    "Poziom". Zwiększa ilość życia i eteru. Czy jest jakaś tabelka: jak się ma poziom do ilości eteru?

    Chodziło ci raczej o ilość pasm eteru. Widziałem gdzieś taką, może nawet link był w tym wątku.


  5. Dnia 01.12.2005 o 00:53, minimysz napisał:

    Czytaj ze zrozumieniem. Nikt nie każe nikomu kiwać głową na zasadzie
    tych piesków do samochodów.

    Mogę na to odpowiedzieć w jeden sposób - pisz tak, żeby nie było wątpliwości interpretacyjnych.

    Dnia 01.12.2005 o 00:53, minimysz napisał:

    A Ty jesteś pewnie wszechwiedzący i nieomylny, skoro wiesz, co Twój rozmówca myśli.

    No i tym razem to Ty zrobiłaś to, co mi wcześniej zarzucałaś. Nie muszę wiedzieć co myśli mój rozmówca - skoro jest rozmówcą to siłą rzeczy coś mówi - jeśli czegoś nie rozumiem to zadaję dodatkowe pytania. I nie, nie jestem ani wszechwiedzący, ani nieomylny. Często mam wątpliwości i rozterki.


  6. Dnia 30.11.2005 o 22:21, jacko napisał:

    no to niezły wynik, tylko pogratulować...też używam tego artefaktu..ale
    jak go użyję to już są inne zablokowane, a kolejnego razy na aktywny artefakt nigdy nie doczekałem ....

    A masz specjalność Mistrz Artefaktów? Bo jeśli nie, to nigdy się nie doczekasz.
    Jeśli chodzi o grozy, to przecież po rzuceniu kolców każde ich przywołanie będzie boleć... Skoro jednak nie masz specjalności, to spróbuj metodą, którą podał Iro (rusherską ;-) ). Wymysliłbym jeszcze inne sposoby, ale niestety jedyny save, który mam to już po pokonaniu tego potwora.


  7. Dnia 30.11.2005 o 20:18, jacko napisał:

    kolce mam, ale odporności
    na nie??? chyba nie...

    To się upewnij. Ciernista opoka cjt.

    Dnia 30.11.2005 o 20:18, jacko napisał:

    mniejsze leczenie? czy to regeneracja?

    Taki urok za 2 punkty eteru, który rzucasz na bohatera, a potem po użyciu 1 pkt eteru zyskujesz 2 punkty życia. Jeśli nie jest to mniejsze leczenie, to może uzdrowienie. (Tak jak piszesz liść paproci z krzyżykiem u spodu).

    Dnia 30.11.2005 o 20:18, jacko napisał:

    chwasty, chwasty, jak ja nie lubie tych chwastów! już myślałem że jak zdobędę lepsze karty-istoty to ze słabymi trzeba sobie dać spokój...a tu znowu chwasty..

    Chwasty to bardzo dobrzy blokerzy. Ponadto możesz nimi rozwalać wrogie jednostki (także nieblokowalne).

    Dnia 30.11.2005 o 20:18, jacko napisał:

    hmm - rzucam las, i jest ok tylko wtedy bestia w mig tworzy istoty 9/9 i się zaczyna
    :-(

    Pytanie dlaczego tak szybko je tworzy. Może wysysa od ciebie niewykorzystany eter? Jeśli tak to postaraj się go pożytkować. A może kradnie lub niszczy ci pasma? Jeśli tak to dorzuć do talii coś co dodaje pasma.


  8. Dnia 30.11.2005 o 20:05, jacko napisał:

    acha jeszcze jedna wątpliwość dlaczego czasem istota atakuje inna istota ja blokuje i..na tym
    koniec a czasem istota atakująca uderza raz, zadaje kilka pkt obrażeń i zgon, atakuje kolejną i powiedzmy znowu zgon i dalej
    do wyczerpania pkt ataku...to samo zauważyłem jak jest blokowanie, czasem istota dostaje i sobie odchodzi a innym razem
    tłuką ją aż padnie :-(

    Jakim sposobem zaszedłeś tak daleko w tej kampanii??? Jest taka zdolność jednostek jak Tratowanie. Gdy istota nie posiada tej zdolnośći, to wystarczy wystawić blokera z wytrzymałością 1 i już nie zrani bohatera. Jeśli chodzi o niszczenie atakującej jednostki, to najpierw do bloku wystawia się istoty na których zużyje swój atak, a potem rani się ją pozostałymi blokerami.


  9. Pewnie piszesz o ostatnim potorze w 4 planszy - Chodząca Groza ze specjalnością która pozwala jej unikać wszelkich obrażeń. Najłatwiej pokonasz ją kolcami samemu biorąc odporność na nie. Nie zapomnij o mniejszym leczeniu i wystawiaj głównie chwasty, którymi będziesz blokować. Kolce zrobią swoje. Ty tylko wciąż się lecz i zasłaniaj chwastami. Chodzące grozy możesz skutecznie rozwalać szerszeniami, które też trzymaj do obrony. Jeśli wystawia słabsze istoty, to rzuć ten las, co blokuje istoty o małej sile. Z dzewców chyba nie warto korzystać, bo na regenerację zużywasz eter, a to może ranić.


  10. Dnia 30.11.2005 o 07:30, minimysz napisał:

    Puste gesty? Jeżeli rozmawiając z kimś zachowujesz się w taki sposób, dla niego jest to znak, że go wcale nie słuchasz
    lub jesteś zwyczajnie głupi i nie dociera do Ciebie to, co mówi. Komunikacja niewerbalna jest rzeczą bardzo ważną w rozmowie.

    Ja muszę powiedzieć, że irytują mnie osoby, które przesadnie polegają na tym rodzaju komunikacji. Po co mam przytakiwać słuchając kogoś, kto nie mówi wcale o jakichś skomplikowanych rzeczach? I jak nie będę co 5 sekund kiwać głową, to ta osoba sobie pomyśli, że nie wiem o czym mówi... To zaczyna mi pachnieć zarozumialstwem i sprawia, że taki osobnik trafia u mnie na listę takich, którym należy w odpowiednim momencie odpłacić jakąś drobną złośliwością, żeby zbić ją z pozycji wszechwiedzącej i nieomylnej.


  11. Trudność może ci też sprawić przeciwnik, który będzie mógł ci czyścić cmentarzysko. Szczególnie mam na myśli wojownicze trupy. Może przykleić im ten urok, który uniemożliwia korzystanie ze zdolności i co rundę rani wrogiego bohatera? Możesz też użyć przeciążenia lub jego słabszej wersji przeciwko takiej istocie, gdy jest w aspekcie życia. Po kilku turach manifestacja może być dla niej niezbyt przyjemna...


  12. Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:

    > Bohaterstwo, waleczność, twardzielowatość i takie inne bzdury.

    Bohaterowie umierają młodo a normalna dziewczyna nie
    po to wychodzi za mąż aby zostać wdową, wręcz przeciwnie w kwadrans po ceremonii już myśli o wnukach. ;)
    A waleczność, twardzielowatość? Faktycznie, bzdury ...

    Nie chodzi mi o to, że gościu będzie wywijał mieczem, itp., tylko o to, że będzie się starał o lepsze warunki życia dla swojej rodziny, itp., chociaż pośrednio jest to związane z pogonią za pieniędzmi.

    Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:


    > Czyli jednak cechy fizyczne też mają znaczenie.

    Przy pierwszym kontakcie,
    gdy chciał nie chciał oceniamy ludzi "na oko", potem zwykle okazuje sie że nad chłopakiem, do którego wzdycha pół osiedla
    można faktycznie jedynie westchnąć. ;)

    I to jest problem. Często nie można poznać lepiej danej osoby, bo jak to mówi mój kolega "musi cieszyć oko", a tu nic z tego.

    Dnia 29.11.2005 o 18:58, Fran napisał:


    >Ale co do cech psychicznych również mogą istnieć nieco zróżnicowane preferencje.

    W szczegółach może ale to, co napisała minimysz to ta baza na której powinno sie budować.

    Powiedzmy że nie wszystko w tej bazie musi każdemu odpowiadać. Chodziło mi właśnie o to.


  13. Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

    Co rozumiesz przez "czysto męskie" cechy?

    Bohaterstwo, waleczność, twardzielowatość i takie inne bzdury.

    Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

    A ten obraz... Jak rozumiem brakuje mu cech fizycznych? Ale przecież
    każda z pań lubi co innego jeśli chodzi o wzrost, kolor oczu, czy włosów...
    Mogę jeszcze dodać, że powinien mieć oczy, które
    potrafią się uśmiechać, bo taki, który się tylko ustami uśmiecha raczej zbyt przyjemnego charakteru nie ma.

    Czyli jednak cechy fizyczne też mają znaczenie. Ale co do cech psychicznych również mogą istnieć nieco zróżnicowane preferencje.

    Dnia 29.11.2005 o 16:18, minimysz napisał:

    I wcale nie
    opisywałam jakiegoś wydumanego odbicia mojego wnętrza, tylko mojego mężczyznę.

    Nie uwierzę w to, że nie posiadasz choć części cech z podanej definicji. Jeśli opisujesz swojego mężczyznę, to znaczy że dobrze trafiłaś, bo spełnia twoje oczekiwania, albo też ma coś takiego, co zmieniło twój idealny obraz (w końcu będąc w singlu jakieś wyobrażenie na temat tego, jaki powinien być mężczyzna miałaś).
    :0 Właśnie sobie przypomniałem, że twój mąż też czyta ten wątek. Chociaż może z braku tse_tse już nie jest dla niego tak interesujący.


  14. Dnia 29.11.2005 o 13:12, minimysz napisał:

    > Jak definiujesz ową męskość? Jakie to cechy charakteru, zachowanie, itp.?
    Ciężko to zdefiniować, ale spróbuję choć kilka cech wymienić: jest inteligentny, odrobinę złośliwy, ma zmysł obserwacji, w kobiecie
    potrafi zobaczyć człowieka, nie wyskakuje z głupimi tekstami o rzekomo naturalnej wyższości mężczyzn, nie goni za pieniędzmi,
    nie szpanuje drogim samochodem ani rozdętymi nad miarę mięśniami, ma jakieś hobby, umie wybaczać i przyznać się do błędu
    także, jest troskliwy i opiekuńczy, gdy trzeba....

    Ale... tu przecież nie ma żadnych czysto męskich cech - ktoś mógłby napisać, że mniej więcej taka mogłaby być pasująca mu kobieta. Oczywiście zmieniając drogi samochód i mięśnie na drogie ubrania/kosmetyki i wizyty w salonach piękności - bo w tym motywie chodzi głównie o polepszenie własnego samopoczucia poprzez takie zabiegi, które w mniemaniu danej osoby podnoszą jej atrakcyjność. Podana definicja odnosi się w większości do cech psychicznych tego "męskiego mężczyzny" i mam wrażenie, że ten obraz to zestawienie lustrzanego odbicia twojego wnętrza oraz tego, czego czujesz że ci brakuje.


  15. Dnia 29.11.2005 o 14:23, hanmeg napisał:

    Y - na swoim miejscu :) Moja prowokacyjna podpucha miała tylko i wyłącznie na celu wyciągnięcie dodatkowych informacji 8)

    ... no i przez Ciebie się zdekonspirowałem ;)

    Przecież to ja napisałem o tym 3 gatunku kobiet. Chyba że chciałeś się dowiedzieć jak poznaje się czy dany mężczyzna to ten jedyny... ;)


  16. Dnia 29.11.2005 o 13:21, hanmeg napisał:

    Y - czyli istnieje jeszcze jedna grupa, jeszcze bardziej krwiożerczych kobiet ? :)

    To przecież jasne! Są to szare niepozorne myszki. A ty piszesz, że posiadasz wszystkie wymienione w definicji męskości cechy... Gdzie ta inteligencja, gdzie ten zmysł obserwacji?


  17. Dnia 29.11.2005 o 12:07, minimysz napisał:

    > > > No chyba że topic byłby o bardzo drogich furach typu Maybach.
    Jak komuś zbywa na męskości, próbuje panny
    drogim samochodem przyciągnąć. A później się dziwi, że go jak dojną krowę traktują.

    Niestety odwrotna sytuacja też się zdarza, tzn. ktoś nie ma fury to jest traktowany jako krowa nie dająca mleka.

    Jak definiujesz ową męskość? Jakie to cechy charakteru, zachowanie, itp.?


  18. Dnia 29.11.2005 o 11:42, minimysz napisał:

    Nie myślę tylko o sobie, ale chyba sam przyznasz, że dziwnie wyglądałaby lista osób, które zakusami rządzących nie muszą się martwić.

    Nie wiem jak mogłaby wyglądać. Wiem tylko kto by ją otwierał, ale ta osoba ma niewiele wspólnego z podrywaniem. No chyba że topic byłby o bardzo drogich furach typu Maybach. Chociaż biorąc pod uwagę ten samochód 15-letni błękitnooki blondyn miałby niezłe wzięcie u harpii :), tyle że musiałby nim jeździć na nielegalu.