Treant

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3865
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Treant


  1. Dnia 17.10.2005 o 12:44, Fran napisał:

    A teraz poważniejemy ; Knot jedynie pragnął zwrócić Ci uwagę, że jak sie ktoś dobrze postara
    zawsze znajdzie sobie usprawiedliwienie aby iść po linii najmniejszego oporu, w tym wypadku owa linia oznacza po prostu
    nieuczciwość. To, że sprowadzenie orginalnej wersji zza granicy jest odrobinkę trudniejsze i kosztowniejsze nie oznacza
    automatem, że kupowanie pirackich wersji gier, oprogramowania itp jest usprawiedliwione.

    To nie jest żadna próba usprawiedliwiania - klient ma pieniądze i żąda - nie ma ochoty na jakieś kombinacje, bo chce iść do sklepu i kupić daną grę. I w tym momencie nie rozumiem postawy dystrybutora - uniemożliwia klientowi wybór, przez co traci część zysków. A ten wystarczająco zniechęcony (bo czekał parę miesięcy na premierę gry w Polsce) idzie tam, gdzie najszybciej może grę dostać.
    Jest jeszcze jedna sprawa: klient kupując pirata wie, że nie pogra sobie w sieci. Czyli kupuje i nielegalną i niepełnowartościową kopię.


  2. Dnia 16.10.2005 o 12:34, LifaR napisał:

    >/.../
    ---> To że gier w oryginalnych wersjach nie ma w sklepach nie znaczy że nie można ich dostać wcale [choć ostatnio
    wiele gier jest w dujęzycznych wersjach w czym przoduje Cenega]. Trudno coś sobie sprowadzić przez internet ? Lub kupić
    chociażby w takiej Ultimie ?

    Widzisz jest to trudniejsze i kosztowniejsze niż pójście do sklepu, a i do zakupów przez sieć można nie mieć zaufania. I chwała firmie Cenega za to, ale nie jest to powszechny obyczaj i o to się właśnie rozchodzi. Wspomnę koledze o tej Ultimie.

    Dnia 16.10.2005 o 12:34, LifaR napisał:

    > po co mam czekać pół roku (jeśli w ogóle ktoś zdecyduje się przetłumaczyć daną pozycję)
    i zapłacić trochę taniej i jeszcze kręcić nosem na jakość tłumaczenia, skoro można zdobyć wcześniej oryginał.
    ---> Zaraz,
    czyli jeśli w np. w USA grają w takiego Fable, to ja też już teraz muszę ? Jeśli nawet - sprowadzić, a jak się od tego nie
    umrze - poczekać ;-)

    Jeśli chodzi o grę - to w zupełności rozumiem, bo nie jestem maniakiem. Ale wyobraź sobie takiego gracza, który przez pół roku jest mamiony reklamami i nie może wytrzymać tych paru miesięcy. Ja akurat mam na myśli książki (dotyczące moich zainteresowań i pracy zawodowej)- tu czas ma większe znaczenie, bo gdy się wreszcie doczeka wydania danego tytułu (o ile się doczeka, bo to co chcę obecnie kupić chyba się w Polsce nie pojawi), to jest już kolejna wersja danego programu/narzędzia z nowymi opcjami, czy też wieloma zmianami. No i ta jakość tłumaczenia... Zawsze pozostawia coś do życzenia.


  3. Dnia 16.10.2005 o 12:14, kNOT napisał:

    > są zmuszani do kupowania oryginałów wyłącznie w polskiej wersji językowej

    Masz całkowitą rację! Ja dla przykładu jestem
    zmuszany do kupowania jogurtów o smaku poziomkowym. Inne dostępne są co prawda w sklepie po drugiej stronie ulicy, ale tam
    mi się chodzić nie chce. Podobnie do kradzieży ''''zmuszani'''' są ''''uczciwi''''. Nie mogą biedni w Polsce kupić gry w obcym języku
    (po angielsku, niemiecku, francusku,...), dlatego kradną. Jeśli gry w takich językach będą dostępne, to ci ''''uczciwi'''' zapragną
    zapewne grać po hiszpańsku, w końcu jakieś ''''dobre'''' wytłumaczenie kradzieży zawsze być musi...

    Dlaczego porównujesz nabycie jogurtu o innym smaku w sklepie po drugiej stronie ulicy do kupna gry w oryginalnej wersji językowej za granicą (i to jeszcze jedynie podczas wakacji)? Kolega o którym piszę nie jest miłośnikiem piratów (system ma nawet legalny, co nieczęsto się zdarza) - wychodzi natomiast z założenia, że jak płaci to wymaga (w tym wypadku wersji EN, a nie jakiegoś niedorobionego tłumaczenia). A idąc do sklepu jest skazany najczęściej na wersję PL. I nie wypisuj takich bredni, że gdyby w Polsce była dostępna wersja EN, to nagle zapragnąłby np. wersji DE, bo robisz z siebie pośmiewisko. Postaw go przed wyborem 1 z czterech możliwości: legal-PL, legal-EN, pirat-PL, pirat-EN i dopiero wtedy oceniaj.


  4. Dnia 16.10.2005 o 08:52, HumanGhost napisał:

    -->> zari2: tak to bywa z doborem decków.
    Ja też mam zawsze takiego pecha, że trafie na kontrdeck lub chociaz taki, z którym mam problemy. Czasami myśleś, że ludzie
    mają poinstalowane programy go podglądania decków przed walką. Ale to chyba niemożliwe ;-)

    Ja nie mam takiego problemu - powolutku zagrywam sobie w losową tajemnicę. Oczywiście zdarza się, że karty wszystkich ras są lipne, a przeciwnik trafi na dobre zestawy, jednak możesz skapitulować po 1 rundzie i zagrać ponownie już z innymi kartami.


  5. Dnia 16.10.2005 o 11:21, LifaR napisał:

    Wielu ludzi których stać na oryginały i tak kupują piraty, jak to wytłumaczyć ? Nie mam pojęcia ;-)

    Wytłumaczenie jest stosunkowo proste: są zmuszani do kupowania oryginałów wyłącznie w polskiej wersji językowej. Jest duże grono osób, które preferują pracę/naukę/zabawę na komputerze w obcym języku (np. angielskim) po to żeby mieć z nim stałą styczność. Dochodzi tu jeszcze czynnik jakości tłumaczeń (słyszałem od kolegi gracza, że czasami zdarzają się takie wtopy, że kobieta staje się po zabiegach tłumaczy mężczyzną - przekładają Chris na imię męskie, a tymczasem jest to skrót od Christine, jednak nie uwzględniają fabuły).
    Inna rzecz to opóźnienie w stosunku do premiery na świecie. Mam tu na myśli książki informatyczne, ale pewnie dla zapalonych graczy jest to istotny czynnik - po co mam czekać pół roku (jeśli w ogóle ktoś zdecyduje się przetłumaczyć daną pozycję) i zapłacić trochę taniej i jeszcze kręcić nosem na jakość tłumaczenia, skoro można zdobyć wcześniej oryginał.


  6. Dnia 12.10.2005 o 16:00, iro1979 napisał:

    Co to jest ułuda? Sry ale nie pamiętam kineckich zaklęć bo mało nimi gram. Co do ścian ok, będą w podstwowej talii - przemieszane z bełkotaczami :)

    No ładnie, widać że z ciebie zatwardziały Wital ;-) Ułuda to urok Syntetów, który zamienia siłę z wytrzymałością.

    A skoro odnosicie tak spektakularne sukcesy, to zaraz sprawdzę jakie macie awatary ;-)


  7. Dnia 12.10.2005 o 14:15, iro1979 napisał:

    Ok. Thx za podpowiedź. Dodam ściany ale do
    zapasu, tak na wszelki w., a zdecydowałem się na bełkotaczy bo kosztowali mniej przy robieniu deq, poza tym moze taki ugryźć
    z 1 raz :) i trudniej go kropnąc tym urokiem syntetów co zmienia siłę na wytrzymałość i na odwrót. Acha co do "strzelających
    koboldów - to załatwie je tym sposobem co orka szamana :) (chyba to się nazywa wygnanie :P), a żeby się nie pojawił w następnej
    turze to pouse hehe i powinien spaść z łapy :)

    Bełkotacze też już występowały w taliach z podrzucaniem, więc o ile nie masz specjalizacji z nimi związanej, to mogą wzbudzić podejrzenia. Poza tym Ułuda kosztuje 2 pkt eteru, a jednostkę z wytrzymałością 1 możesz zabić za 1 punkt. Oczywiście każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy.


  8. Trafiłem wczoraj na kolejnego buga (tak sądzę). Potraktowałem trupiego wojownika w aspekcie życia Wytrwałością, a potem rzuciłem Zniknięcie. I oczywiście bez efektu - wojownik nadal stał. Z opisu Wytrwałości wynika, że trupia istota nie może zostać przepędzona i będzie zamiast tego zniszczona. Logiczne jest zatem założenie, że wymuszenie na niej zmiany aspektu na trupi jest dla niej zabójcze.


  9. Dnia 12.10.2005 o 07:31, iro1979 napisał:

    zmieniłem też ścianę z 0/6 na tą 0/9 bo ma możliwość wykożystania własnego eteru - wiele razy kończyłem typów co mi chcieli podrzucać ściany przywoływaczem, czasami pomagał łącznik i magobójca :)

    Dobrze, użycie tej ściany jest sensowne.
    Jeszcze jedna uwaga - raz grałem na pojedynku talią tego typu i bełkotacze IMO są kiepskie. Przeciwnik miał koboldy i łatwo mu by było niszczyć tak słabe jednostki. Ściany są lepsze, bo potrzeba co najmniej 2 szamanów koboldów, żeby zniszczyć jedną podrzutkę.


  10. Dnia 11.10.2005 o 19:26, Szarik PL napisał:

    Ale to jest jakiś czar??

    Bo ja jak juz npisałem walcząc koboldami przyzywając kolejnych magów wzmacniam wojowników, czy
    to też jest owy ruch??:>

    Nie. Rush to po prostu określenie na ten sposób ataku, choć zdarza się, że rusherzy-Witalowie używają czaru Szturm, który zwiększa siłę i wytrzymałość atakujących istot oraz daje im Tratowanie.
    A z tymi Koboldami to jest chyba odwrotnie: to wojownicy zwiększają siłę swych ziomków.


  11. Dnia 08.10.2005 o 18:30, iro1979 napisał:

    Ale jak mam zagrać z którymś to, poza Jurkiem (17 lev), każdy rusek bierze rush''''a pszczół.

    Najczęściej grasz Witalami, więc pszczoły skontrowałbym połączeniem: Duchowa Sieć + Gniew Przyrody (słabe ale zawsze coś).
    U Kinetów: Klątwa Głodu lub Furia + Zwierciadło (zawodne jeśli wróg może je rozproszyć) lub Większe Wygnanie + Amnezja.
    Najlepiej sprawa wygląda u Chaotów: Rezonans Eteru + Unicestwienie + Płonące Groby.
    Niestety u Syntetów na pierwszy rzut oka widzę tylko: Gaz Łzawiący/Przygnębiający (odpowiednią ilość razy, żeby zmniejszyć siłę Królowych do 0), a potem Ułuda póki starcza eteru.


  12. Dnia 06.10.2005 o 14:40, iro1979 napisał:

    Przegrałem 1 rundę ale potem nie miał szans i kiedy widział, że przejąłem kontrolę nad jego 2x fanatykami
    próbował oszukać - wywołał niewidocznego fanatyka i wywaliło mnie z gry ze znanym textem "wykryto próbe
    oszustwa remis" expa dostałem ale nie tyle co bym chciał...

    Skoro wiadomo, kto próbował oszukać, to IMO ten komunikat jest zupełnie bezsensowny. Mnie coś takiego raz spotkało, ale wątpię żeby to przeciwnik coś kombinował, bo tylko na tym remisie stracił (zagraliśmy potem jeszcze raz i był do tyłu jeszcze więcej).
    Jak zorientowałeś się, że wywołał tego fanatyka, jeśli był niewidoczny?