Kroko1983

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Kroko1983

  • Ranga
    Obywatel
  1. Witam Nie chciałbym się wdawać w samą dyskusję czy autorowi się coś wiecej należy, czy też nie. Bardziej chciałem odnieść się do fragmentu tekstu: "Zadziałały też te kosmiczne bańki, jakby nikt nigdy nie słyszał o kotwicach w negocjacjach. Prawnicy nie chcieli przecież 60 balonów, dali tylko znać drugiej stronie, że na milionie złotych ugoda się nie skończy. Bo każdy, kto choć kilka razy zajrzał na wykłady z prawa, wie, że chodzi o ugodę. Korporacji bardziej opłaca się dogadać dyskretnie z adwersarzem niż narażać się na walki w sądzie." Wydaje mi się, że zapominamy o fakcie, że CD Projekt to spółka akcyjna notowana na giełdzie. Ta korporacja nie może się dyskretnie, "po cichu" dogadać z autorem. Jest własnością akcjonariuszy i o ile się nie mylę, w momencie kiedy dostaje takie pismo grożące pozwem na tak dużą sumę, musi podac do publicznej wiadomości taki fakt. To nie jest niezależny byt decydujący o sobie, tylko spółka, której proporcjonalnym właścicielem jest każdy kto posiada jej akcje. W takiej sytucji akcjonariusz musi miec informację na temat tego jak wyglada jego własność, także potencjalnie bardzo duże zobowiązania (podobnie zresztą ewentualne instytucje, ktore mogły by rozważać np. udzielenie kredytu). Idąc dalej gdyby roszczenie miało możliwośc realizacji, powinno się chyba na taki cel przygotować ewentualną rezerwę aby w przypadku niekorzystnej decyzji sądu mieć jak wypłacić te środki. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale mogę się mylić.