Slyboots
Gramowicz(ka)-
Zawartość
71 -
Dołączył
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralnaO Slyboots
-
Ranga
Robotnik
-
Jak już jesteśmy przy eng. ;) : The problem of leadership is inevitably: Who will play God? - Muad''Dib z "God - Emperor of Dune" F. Herberta (w b. wolnym tłumaczeniu - "Problem przywództwa jest następujący : kto przyjmie rolę Boga?"). Pozdrawiam. ~Slyboots.
-
Czy można zżyć się z bohaterem i fabułą gry komputerowej?
Slyboots odpisał Pablo09 na temat w O grach
Ogólnie, nigdy głęboko nie "zżywam się" z fikcyjnym bohaterem gry komputerowej . O wiele częściej mam "tak" podczas czytania dobrej książki niż grania w dobrą grę. Jeśli chodzi o gry to przeważnie góra odczuwam pewien rodzaj sympatii do postaci,którą prowadzę,niż stwierdzam że fajnie by było być kimś takim w rzeczywistości (?). Ale wyjątek potwierdza regułę - najbliższy "zżyciu" okazuje się mi anonimowy narrator-żołnierz z M:TFL. Może to właśnie dlatego, że nigdy nie poznałem jego imienia - ułatwiło mi "zżycie się" z tą postacią? A fabuła? J/w - wciąga mnie przeważnie dobra książka niż dobra gra. Nie przychodzi mi do głowy żadna gra, która sprawiłaby że naprawdę chciałbym przeżyć zawarte w niej przygody. Ogólnie rzecz biorąc, zostawiam sobie "zżywanie" z bohaterem/fabułą podczas sesji Rpg-gry, niestety, nie dają mi chociażby namiastki takich odczuć co dobra sesja ;). Pozdrawiam. ~Slyboots. -
Slyboots - why not ;)? A poważniej - postanowiłem odciąć się grubą linią od poprzednich nick''ów. Problem z tym, że ciągle je zmieniałem, w wyniku czego zapanował spory bałagan. Uznałem że czas z tym skończyć. I tak, gdy rejestrowałem się na gram.pl, wpadło mi do głowy to angielskie słówko. Początkowo miał być Gadabout,ale ostatecznie "słówko" wryło mi się w pamięć do tego stopnia, że przy nim zostałem ;). Pozdrawiam.
-
Problem w tym, że z SRO tak to już jest. Nie jest to wina twórców IMO, lecz graczy, którzy wchodzą do gry, rozkładają straganik i 24 godziny na dobę siedzi i siedzi, i siedzi, i ... i tak przez dwa, trzy dni nawet. Może i nie byłby to aż taki problem, gdyby nie to, iż takich graczy jest naprawdę sporo. Zajmują miejsce na serv. i tym samym ograniczają dostępność dla innych graczy. Gdzieś kiedyś czytałem o tym jak zwiększyć swoje szanse przy łączeniu. Może na jednej z polskich stron nadal jest to opisane? Ja tylko pamiętam, że sposób był skomplikowany, ciężki do wdrożenia i ... niedziałający ;). Ale powodzenia tak czy siak - jeśli tylko kiedyś na niego trafisz. Pozdrawiam. ~Slyboots. PS. Mnie zraziły do tej gry potworne lagi i quest''y w stylu : przynieś 500 kwiatków w ciał zabitych wrogów :/.
-
Hm, wypożyczalnia kaset VHS, DVD? Ale ... jeśli miała zaprezentować fragmenty filmu, nie jego całość, to chyba można by było "podpiąć" jej czyn pod hasło "na użytek recenzji" ;). Kwestia tylko z jakiego źródła pochodzą owe "fragmenty". Ale, nie znam się na tym zbytnio. Zapewne zdarzyłaby się sytuacja (skrajna), w której jedynym wyjściem byłaby kradzież. Jednak IMO zwyczajni ludzie chwytaliby się jej jedynie w krytycznej ostateczności. Zaś sama kradzież, niezależnie od dobrych intencji, pozostałaby (IMHO) pewnie kradzieżą. Chciałoby się więc rzec "dura lex, sed lex" :/. Z mojej strony jesteś całkowicie bezpieczny :P. Póki co - to jest kulturalna rozmowa ;). Wracaj tu i walcz, tchórzu :P <to oczywiście żart ;)!>. A tak poważniej : pozdrawiam i do następnej wiadomości ;). ~Slyboots. PS. W moim ostatnim poście zabrakło słowa "częściowo" przed "zgadzam" ;).
-
Zdaję sobie sprawę, że nie o Ciebie, moje słowa także bezpośrednio nie tyczyły się Twojej sytuacji - ja zwróciłem tylko uwagę, że, zarówno Twoje jak i moje (podstawione) "wyobrażanie", nie są zbyt mocnymi, tudzież szczególnie przekonywującymi, "argumentami" ;). Chyba, że źle Cię zrozumiałem w tej kwestii - i, że Ty, napominając tutaj zebranym o tym "wyobrażeniu", miałeś coś innego na myśli niż właśnie podanie jakiegoś "argumentu", przyzwalającego na kradzież ;)? Ja też, tj. rozumiem ich - czasem "bardzo logiczny" - sposób myślenia - ale go w 99.99% nie popieram ;). "Nie dostałem(-am) teraz lizaka, więc go sobie ukradnę!" ;)? Nikt nikomu nie nakazuje kupić coś natychmiast po premierze, prawda :) (gdy wychodził MII:S, wyłem i klnąłem, że nie mogę zdobyć sequel''a mojej ukochanej gry- ale nie ściągnąłem go z sieci i nie pożyczyłem od pirata. Kupiłem go po kilku latach gdy wychodził TC ;)!)? Pozdrawiam. ~Slyboots. I właśnie dlatego by piractwo miało się coraz gorzej, należy jego zwolenników, cytując morthi''ego : "edukować" :). Co prawda zgadzam się też z wyżej wymienionym w jednej z poruszanych przez niego kwestii ("moja teza") lecz... zawsze warto próbować ;).
-
1. Hitachi (nazwa pluszowej maskotki, podobnej trochę do renifera :P). 2. Plakat : Major Konoko (z gry Oni). Jestem do niej zbyt przywiązany ;). 3. Własnoręcznie narysowany tatuaż Balin''a, dumnego krasnoluda z M:TFL. 4. Mapa Europy, nie miałem pomysłu na to co mogłoby wisieć na tej ścianie. 5. Mały crux ;). Pozdrawiam. ~Slyboots.
-
Duncan Idaho z "Dune" F.Herberta,bo...jest to jedyna fikcyjna postać, z którą mógłbym się w 100% utożsamić. Pozdrawiam, ~Slyboots.
-
Wyobraź sobie, że cała szkoła u Ciebie wita się słowami "[cenzura], [tutaj imię]! Co [cenzura] słychać?". I co, wtedy jako jedyny masz być "zły i głupi" (tj. dla reszty) ;)? Jest :P. Graj w dema i w międzyczasie kombinuj skąd wypracować te brakujące złotówki na zakup jednej, wybranej przez Ciebie nowości - ja tak robię od wielu lat i jakoś nie narzekam na stan swojej kolekcji gier ;). Inna sprawa, jeżeli ktoś chce coś "teraz/zaraz", czyt. chce mieć każdą nowość, nawet jeśli nie jest ona warta swej ceny. Takich ludzi, przyznam szczerze, nie rozumiem :). Pozdrawiam :]. ~Slyboots.
-
Skontruję ;) : "Frailty, thy name is woman! (Słabości, twe imię - kobieta!)" - William Shakespeare, Hamlet, akt I O, z drugiej strony medalu wcale nie "lepiej" - przynajmniej trzymając się słów mojej dobrej koleżanki, z którą czasem rozmawiam na podobne tematy. Np. nie zacytuję jej komentarzy odnośnie tego, co są w stanie zrobić dziewczyny by przypodobać się chłopakowi o wątpliwej reputacji, prawdopodobnie wierząc, że (spełniając każdą jego, hm, zachciankę) "ze mną będzie inaczej". Khym, obie strony, mówiąc bardzo ogólnie, mają w swoich szeregach "skrajne" przypadki ;). Stąd też warto być optymistą - nigdy nie może być tak źle, by nigdy nie mogło być lepiej ;). IMHO, chyba nie jest aż tak tragicznie jak to przedstawiasz, jednakże... są ludzie i parapety, więc zawsze trzema trzymać, że się tak wyrażę, gardę :). Priviet, pozdrawiam i do następnej wiadomości :). ~Slyboots. Ps. Podać swoje namiary ;)? <tą kwestię należy traktować w kategorii żartu ... niskich lotów zresztą ;)> A tak poważniej - hope your dream''ll come true :). Jeszcze odnośnie kwestii wyboru płci podczas gry. Zazwyczaj w takim cRpg czy Tpp, wybieram jednak postać żeńską ;). Wychodzę z założenia, że jak mam przez 90% gry zwracać uwagę na postać i jej ruchy,wolę jednak by moim awatarem była kobieta :P. Nigdy jednak, jeśli już wybieram płeć przeciwną w grach on-line, nie bawię się w jakąkolwiek odmianę flirtu - zły adres ;).
-
Ogólnie w finale I rozdziału niewiele jest do roboty. Ot, penetrujesz korytarze, pokoje - szukasz czegokolwiek, co warte jest sprzedaży. Poza tym, walczysz, walczysz, walczysz itp. itd. Można, z tego co mi się kojarzy, ciut ułatwić sobie sprawę ze "standardowymi" przeciwnikami - wystarczy "uaktywnić" kammieną dłoń, znajdującą się w pomieszczeniu, do którego możesz wejść przez główne wejście świątyni. Uaktywniało się to bodajże jakimś poświęconym symbolem Helma, nie pamiętam już co to dokładnie było. Ruszą wtedy do boju ożywione zbroje, które staną po Twojej stronie. A, jest jeszcze splugawiony ołtarzyk, gdzie możesz albo : a) odegnać demona plugawiącego świątynię i pogadać sobie z duchem opiekuńczym i dostać od niego jedną z kilku nagród, albo b) uwolnić demona i od niego wyłudzić nagrodę. Gdy zaś odnajdziesz ukochanego tej paladynki - zapisz grę, jeśli bowiem wejdziesz po schodach w górę, czeka Cię walka z kapłanem i jego sługusami, i, dopóki go nie pokonasz, nie będziesz mógł wrócić do poprzedniej lokacji. Pozdrawiam. ~Slyboots.
-
Hm, kłopot jest taki, iż, wybacz mi jeśli się mylę, piszesz o tym, wykorzystując własne doświadczenie :). IMO trudno wytypować jakieś dobre rady na temat podrywu - dana dziewczyna może zupełnie inaczej zapatrywać się na kwestie, które poruszasz. Zgadzam się z nachalnością i proszeniem o chodzenie od razu, w każdym bądź razie - większość dziewczyn chyba tego nie lubi :). Reszta akurat ->w moim przypadku<- nie ma zastosowania, wszędzie wokół mnie 100% anty-romantyczki lub też te, które na takie pozują ;). Można - i owszem, czemu nie, love is love :). Jednak IMHO równie dobrze można żyć z kimś, kto ma podobne zainteresowania co ty. Co do mnie, nie miałbym nic przeciwko byciu z przedstawicielką jednego z tych dwóch rozwiązań - tyle że po prostu oczekiwałbym wzajemnej tolerancji we wspomnianym przez Ciebie przypadku ;). Pozdrawiam. ~Slyboots.
-
W ET nigdy jeszcze nie zauważyłem by strzał w head nie pozbawiał hełmu. IMHO, Twój opis może świadczyć o a) dziwnych ustawieniach serwera na którym grasz, b) niezbyt dobrej do "łapania" head''ów broni, c) zwykłego laga, przez którego wydaje Ci się, iż celując obok głowy - strącasz hełm oponenta. Sprawdź, tak jak sugerował kolektor, inny serwer. Pozdrawiam i do następnej wiadomości. ~Slyboots. PS. Junior Gong - mógłbyś podać też IP jakiegoś z tych serwerów ;)?
-
Hm, hobby? Jeśli mamy na myśli coś pokroju zbierania znaczków, monet itp. itd., to chyba mogę uznać, iż od ładnych kilku lat gromadzę (w różnych formach) propagandowkie plakaty URRS i, w mniejszej części, AMV''ki :). Dobrze się przy tym bawię i ciągle powiększam swoją małą kolekcję. Jeżeli zaś chodzi o zainteresowania, o, tu już o wiele łatwiej. Manga, anime, fantastyka, sf, muzyka, rpg (te "papierkowe"), amatorskie pisarstwo do szuflady (proza, do poezji mnie nie ciągnie), spotykanie się z dobrymi znajomymi, poznawanie nowych dobrych znajomych ;), gry komputerowe - głównie klasyka, sport (różnie) i wariacje dotyczące wszystkiego co wymieniłem powyżej - lubię eksperymentować ;). Ogólnie na brak "tego co lubię" nie narzekam - problemem jest czas, który mogę na "to coś" poświęcić. Dobrze przynajmniej, że udaje mi się zaglądać na forum w miarę regularnie ;). Pozdrawiam. ~Slyboots.
-
Hm, właśnie w tym rzecz - że (chyba) się nie da. Przynajmniej w podstawce, nie wiem jak jest z dodatkami. Też tak chciałem zrobić gdy walczyłem z Linu z Prastarym Czerwonym Żmijem - pomoc wojownika byłaby bardzo na miejscu. Ale gdy go dokoptowałem do team''u - Linu "znikała" i vice versa. Jako bard wspomagałem się czarami, które przyzywały sojuszników pokroju borsuka, wilka czy pająka. A pod koniec buliłem słono za zwoje, które pozwalały przyzwać jeszcze potężniejszych sprzymierzeńców. Pozdrawiam. ~Slyboots.