Terrorite

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    1460
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Terrorite


  1. Dnia 01.03.2015 o 01:08, Makoko napisał:

    Z tego co wiem, to przeciwnicy się respili, a kapusie pojawiali się losowo, więc nawet
    jak jakiegoś znokautowałeś, to po jakimś czasie i tak masz szansę na wyciągnięcie tych
    samych informacji od innego.


    Aaaa przepraszam, możesz mnie oświecić jak się ta wypowiedź ma do tytułu wątku? Chyba coś mnie ominęło.

    Co do znajdziek to ja pamiętam że były one nawet w Wolfenstein3D, tak, tym z 1992 nie New Order, i tam sprawiało mi wielką frajdę szukanie hidden doors i robienie levelu na 100/100. Co ciekawe wtedy nie było żadnych map czy radaru, albo się miało zapał i szukało wszystkiego albo po prostu leciało do przodu. Dziś to jakieś żarty, radar, lokalizator, wszystko się błyszczy i świeci. Tak jakoś to wszystko spłycono że zrobienie znajdziek teraz nie daje mi satysfakcji takiej jaką miałem 20 lat temu ze zrobienia levelu w W3D na 100%.


  2. To jest w sumie ciekawa sprawa, powiem tak: CoH/COHOF i COH2/AA. W pierwszej odsłonie miałem czas, luz i sam mogłem opracować taktykę działania. Chcę czołg na lewo? Proszzz bardzo, bazooki po prawej, snajper i moździeż w środku?, spoko, rób co chcesz, jak chcesz, kiedy chcesz, poza chyba dwoma wyjątkami też nieobowiązującymi.
    W COH2/AA nie, wszystko jest już już już, szybciej szybciej szybciej, zajmij punkt, zniszcz czołg, przejmij konwój zabij wroga raz raz raz. Taktyka? Jaka taktyka? Zrób 10 jednostek i dawaj je na front. nie myśl nie planuj, atakuj.

    Krótsza gra? No oczywiście, lepsza? No chyba nie, w strategiach ja bym chciał się skupić, wiecie, na strategii. Planować co gdzie kiedy, komu dać wsparcie, kogo wycofać, leczyć czy poświęcić jeden oddział żeby cofnąć inny. W COH było to możliwe, stąd mogłem w to grać, powiedzmy, 100 godzin, w COH2? No... hehehe... nie no, nie da się...


  3. Tak nieśmiało chciałbym zwrócić uwagę na znajdźki w Stalkerze. Tam się dostawało info na PDA że coś gdzieś tuż obok, i albo się zdążyło albo nie. To jest, moim zdaniem ofc. perfekcyjny przykład jak powinno się robić tzw. znajdźki.

    Dla przypomnienia: Stalker - 20 marca 2007, Bioshock - 21 sierpnia 2007, teraz czekam z utęsknieniem na ripostę Tenebraela. Jak to zwykł mówić Wrex: napieraj prymus ;>


  4. Aby dojść do pierwszej gry, która wprowadziła znajdźki, trzeba grzebać w historii branży dosyć głęboko.

    A no właśnie, trzeba trzeba, a nie tylko o tym pisać bzdury jak się nie odrobiło pracy domowej.

    Zupełnie inaczej patrzę na tzw. audiologi. Taki sposób przedstawiania świata za pomocą znajdziek wypromował pierwszy Bioshock.

    Audiologi wypromował System Shock 2 Bioshock to zerżnął jako że miał być "duchowym następcą".


  5. Dnia 27.02.2015 o 19:45, Kaerobani napisał:

    A o czym się dyskutuje jak nie głównie o gustach? :)


    Możemy podyskutować o tym jak wyznaczyć optymalną długość gry biorąc pod uwagę prawo Ballance''a o względności czasu :D

    Ewentualnie może być coś na temat: Jak za pomocą prowokujących tekstów zantagonizować ludzi i sprawić by zaczęli przerzucać się bezcelowymi argumentami.

    @Shaddon

    Dnia 27.02.2015 o 19:45, Kaerobani napisał:

    Po pierwsze, wszystko ma swój koniec...


    Ej no, a wszechświat i głupota ludzka? :)

    Dnia 27.02.2015 o 19:45, Kaerobani napisał:

    ... protesty społeczności przeciwko skróceniu fabuły Wasteland 2?

    >Czyżby gracze nie chwalili sobie ogromu Skyrima? A może nikt nie komplementował nowego

    Dnia 27.02.2015 o 19:45, Kaerobani napisał:

    Wolfensteina za długość kampanii?:)


    To są dwie osobne sprawy, pierwsza to teza że ogólnie rzecz biorąc nie każda długa gra musi być lepsza od krótkiej, druga sprawa to Twój przykład konkretnych tytułów (Wasteland2, Wolfenstein). Żadna ani nie wyklucza ani nie potwierdza drugiej, bo można znaleźć też przykłady w drugą stronę np. Zaginięcie Ethana Cartera a, powiedzmy, Sacred 3.

    W każdym razie teraz poczekajmy na zapowiedziany na końcu artykułu kontratak Imperium. Się będzie działo.


  6. Po pierwsze sam tytuł artykułu jest od czapy i widać wyraźnie że autor przy tworzeniu zastosował ten sam zabieg stylistyczny co w "najlepszych" wzorcach z reklam. To brzmi tak samo mniej więcej jak: coś jest "szybsze o 50%", "bielsze o 30%" i tym podobne brednie. Krótkie gry są lepsze od czego?

    I na przykładzie jednej gry takie uogólnienie? Czyli paradoks koni? Powiedz mi, Planescape Torment, Arcanum, Dragon Age Origin/Awakening/Witch Hunt/Pieśń Leliany, NWN2/Mask of Betrayer itd. to Twoim zdaniem dno i sześć metrów mułu, no bo jakie te gry długie, a co z Morrowindem/Tribunalem/Bloodmoonem? Divinity:OS? A co z grami typu State of Decay? Też pewnie kicha, nie? Po co Bioware, Bethesda i inni w ogóle zawracają sobie głowę w takim razie, skoro mogą robić gry krótkie które, przypomnijmy, "są lepsze" w jakiś bliżej nieokreślony sposób. Może powinni zacząć czytać gram.pl?
    Do tego należy też dodać różne podejście twórców do gier. Taka np. Bethesda stara się i wypuszcza narzędzia modderskie do swoich kolejnych tytułów, daje to możliwość dodawania własnego contentu a co za tym idzie wydłużenia czasu gry. Gearbox z kolei wypuszcza całkiem konkretne DLC do swoich, również niekrótkich, Borderlands i to nie tylko takie z nowymi skinami ale z nowymi regionami, historiami, przeciwnikami, np. Assault on Dragon Keep, Dr. Zed czy Armory of General Knoxx.

    Art zawiera też zadziwiające stwierdzenia jak: od każdej zasady są wyjątki, Czemu tak skromnie? Może warto by podać tę "zasadę" którą się podpieramy? Kto ją ustalił, na jakich prawach się opiera itd. Dla przypomnienia, zasada to z definicji: 1. reguła, prawo, 2 norma postępowania.

    Krótkie gry są lepsze w praktyce, ponieważ łatwiej sprawić, żeby były dobre czyli są lepsze bo łatwiejsze w tworzeniu, czyli dla developera, tak?

    Na pewno wiecie o czym mówię, bo zrobienie bardzo długiej gry, która nie zostałaby wypełniona bezpłciowymi "zapychaczami", jest praktycznie niemożliwe, a w najlepszym przypadku bardzo trudne do zrobienia.
    Torment, Fallouty, Divinity, Stalker itd. pokazują że jest możliwe.
    Ograwszy w ciągu ostatnich... no, jakichś pięciu lat, mnóstwo gier, mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że bardzo niewiele było takich, które potrafiły mnie bawić dłużej niż przez dziesięć godzin.
    Ale co z tego? Z tylko zeszłego roku, D:OS, Wasteland2, Kijek Prawdy, Borderlands PreSequel, potrafiły mnie bawić dłużej niż przez 10 godzin. Tak się składa że jeśli coś nie potrafi bawić jednej osoby, to dotyczy to dokładnie właśnie, jednej osoby, projekcja własnych poglądów na innych ludzi jest błędem logicznym. Nie potrafiły bawić Ciebie ale było dużo gier w ciągu ostatnich pięciu lat które potrafiły bawić mnie. Wniosek? Gramy w inne gry i z czego innego czerpiemy przyjemność.
    A tak na marginesie, napisałeś, ...ograwszy w ciągu pięciu lat mnóstwo gier..., to ja zapytam, ograłeś z obowiązku czy tylko i wyłącznie dla przyjemności? Bo z jeśli z obowiązku to mało magiczne że nie wszystkie były ciekawe, jeśli dla przyjemności to nie rozumiem, jak można nie dobierać sobie gier?


    To nie jest felieton w którym twierdzę, że krótkie gry są lepsze z definicji. Oczywiście że nie. Twierdzisz tylko że Uncharted 3 jest gorszy od Uncharted 2. Reszta to spore nadużycie. Zresztą, już pisałem, paradoks koni.

    Tak na zakończenie, gier jest mnóstwo, rodzajów gier też. Wrzucać wszystko do jednego wora i omawiać bez podziału na gatunki, systemy, mechaniki itd. to absurd. W ten sposób można udowodnić wszystko pisząc, jak uczynił to autor, pod konkretną tezę.


  7. Dnia 27.02.2015 o 14:04, kaczek93 napisał:

    Coraz więcej i coraz częściej robią takie promocje. Ciekawe jaki mają z tego interes.


    Bo za tym stoi nie tylko allegro ale też parę innych firm, z tego co pamiętam m.in. Microsoft i Visa, a dla nich to po prostu kolejna akcja promocyjna aplikacji mobilnej. W każdym razie na biednych nie trafiło stać ich :) Z podobnych rzeczy wczoraj np. zapukała do mnie do drzwi jakaś dziewczyna i wręczyła butlę Coca-Coli i kupon rabatowy do Żabki. Też można zapytać jak im się to opłaca. Po prostu wrzucą to w koszta uzyskania przychodu i po sprawie.


  8. > Mocno czuć od tego Bioshockiem.
    Ale czemu? Taka jest stylistyka vintage. Bioshock nic nowego nie wymyślił, natomiast rozgrywka (w każdym razie ten fragment który widać) nie przypomina Bioshocka. Wtapianie się w tłum to z kolei trzeba by powiedzieć że czuć od tego Assassin Creed, można też na upartego znaleźć nawiązania do filmu Brazil. Analogii do różnych produkcji można by znaleźć całkiem sporo, ale nie ma co się na tym opierać ze względu na długość tego filmiku. Poczekajmy aż powiedzą coś więcej. Mimo wszystko mnie akurat takie umiejscowienie w czasie się podoba i chyba się zainteresuję bardziej tym tytułem.


  9. Dnia 23.02.2015 o 10:35, Aquma napisał:

    Obniżanie noty dla tytułu dlatego, że nie podoba nam się jak są w nim traktowane kobiety,
    ludzie o innym kolorze skóry, orientacji czy choćby zwierzęta jest kompletnie niepoważne.
    Tym bardziej, gdy dotyczy gry opartej (bardzo z grubsza, ale jednak) o czasy historyczne.


    To jest ciekawa sprawa. Pamiętam jak na forum LoTRo pojawiła się dyskusja o tym, teraz będzie śmiesznie, że w grze nie ma postaci o cechach typowych dla afrykanów i azjatów. I nie pomogły argumenty o tym kiedy Tolkien pisał LoTR, na jakich mitologiach się opierał itd. Nie bo nie, gra jest rasistowska bo eurocentryczna. Wisienką na torcie był fakt że w końcu w grze ocenzurowano niektóre zdania wypowiadane przez moby. Np. Moria belongs to the white now :) Zresztą Tolkien jest całkiem serio oskarżany o rasizm. Przykładem na to ma być np. opis Uruk Hai jako "czarnych" albo "czarnoskórych". Lub próby umocowania geografii Śródziemia w realnym świecie (zło głównie przychodzi ze wschodu i południa i ma ciemny kolor skóry). Generalnie stek bzdur ale zawsze znajdą się obrońcy takich "argumentów".

    Dnia 23.02.2015 o 10:35, Aquma napisał:

    To jak, mamy w imię poprawności politycznej cenzurować historię w przekazach kulturalnych?


    No a jak. Dobrym na to przykładem jest ocenzurowanie prozy Marka Twain''a w US.


  10. Dnia 22.02.2015 o 21:59, supprzem napisał:

    Jednak obawiam się, że w PoE tego nie będzie. Bo zadania poboczne obojętnie jak rozbudowane
    są jedynie grywalną ,,karmą". Jeżeli nie ma żadnego powiązania między nimi a głównym
    wątkiem. Ich wykonywanie nie ma znaczenia to na dłuższą metę znudzą każdego.


    Ja tu czegoś nie rozumiem, drużyna gracza jest łącznikiem między zadaniami pobocznymi a głównym wątkiem. Wszystkie zadania które wpływają na rozwój drużyny wpływają też na główny wątek. Jako przykład weźmy wspomnianą tu Twierdzę Strażnika z BG2, była to lokacja z zalecanym poziomem, poniżej zalecanego można było oczywiście próbować, ja tak zrobiłem i moją drużynę zniszczył poziom 1. Wróciłem później, przeszedłem całą Twierdzę i wyszedłem z lootem pozwalającym dużo łatwiej ciągnąć wątek główny.
    Poza tym jeśli twierdzisz że na dłuższą metę zadania poboczne znudzą to ja się zapytam, a ktoś każe je robić? Będą nudne to ich nie zrobię, proste. Zadania poboczne są z założenia opcjonalne więc jako takie nie są wymagane do ukończenia głównego wątku.
    Możemy też porozmawiać o tak "wspaniałym" wątku głównym jaki miał np. Oblivion, że tylko zadania poboczne ratowały tę grę.


  11. Dnia 22.02.2015 o 14:12, kodi24 napisał:

    Edit: mam dziś czepialski nastrój, rozumiem i proszę o wyrozumiałość :pp


    Nie ma sprawy, każdy może mieć zły dzień.


    A tak dla zainteresowanych, tu jest fajna strona z testami FPS, http://frames-per-second.appspot.com/
    można sobie ustawić przeróżne parametry testu i sprawdzić od jakiego progu oko nie zauważa różnicy, oraz jak. np. blur wpływa na animację.
    Miłej zabawy.


  12. Dnia 22.02.2015 o 13:54, kodi24 napisał:

    A nie wystarczyło podlinkować? :D https://multikino.pl/pl/filmy/hobbit-niezwykla-podroz-3d-48-klatek-napisy/
    (konkretnie wpis 2013-01-06 23:40:24);


    Ale to jest ze starej dyskusji z pl.rec.filmy ;] Widać w komentarzach o hobbicie ktoś też to wrzucił. Sam artykuł o hobbicie o tym nie mówi. Poza tym to nie tylko z tej dyskusji ale też z innych. Taka kompilacja mająca na celu wyjaśnienie sprawy 30-60pfs itd...


  13. Eh, tak żeby wyjaśnić sprawę "widzenia" 30-60fps.

    Otóż nieprawdą jest, że oko (wzrok, mózg) rejestruje obraz np. 24 razy na sekundę. Obraz z oka nie ma skwantowanej rozdzielczości. Mózg nie zapamiętuje obrazu piksel po pikselu, tylko obszarami. Można by nawet powiedzieć "wektorowo" i asocjacyjnie. Z tą częstotliwością to nie jest tak, że np. 25 razy na sekundę czopek wysyła informacje "czerwony, czerwony, czerwony, czerwony, czerwony", tylko wysyła impuls, który sam w sobie nie znaczy absolutnie nic. Znaczenie nabiera dopiero seria impulsów w zakresie 0-100Hz, 0=czerń, 100=maksymalna oślepiająca czerwień. Impulsy same w sobie mają częstotliwość, ale jako informacja są ciągłe, bo nie można określić, kiedy zaczyna się 25 impulsów i kończy, a potem pojawia się kolejne 25 impulsów i kończy, ponieważ między kolejnymi impulsami zależnie od "częstotliwości informacji" jest taki sam okres czasu. Neurony w mózgu nie przyjmują impulsów na raz z np. 100 czopków czy innych neuronów, tylko w każdej chwili co kto wyśle to neuron to odbierze. Wszystko się odbywa analogowo, a nie cyfrowo, że informacja musi być odświeżana. Czyli dane analizowane są w sposób ciągły, oraz w zależności od treści (zawartości) obrazu różnie w różnych jego częściach. Wszystko to odbywa także się przy współudziale mikroruchów gałki ocznej. Inaczej mówiąc, obraz budowany jest nieprzerwanie na bieżąco a nie jakimiś interwałami czasowymi jak np. w kamerze filmowej. Natomiast górna granica percepcji częstości jest parametrem mierzalnym - w pomiarach używa się stroboskopów oraz innych przyrządów, w tym także kinetoskopów, pracujących na zasadzie takiej samej jak projektor filmowy, a ostatnio także urządzeń komputerowych. Średnia granica percepcji częstości jest trochę inna dla zmian natężenia światła (ok. 60Hz) a inna dla zmian przestrzennych czyli ruchu (ok. 75Hz). Innymi słowy, człowiek dostrzega migotanie żródła światła do ok. 60 Hz, oraz różnice w płynności filmu wyświetlanego klatkami do ok. 75 Hz. Stosowana w kinie częstość 24 kl.sek. to zaledwie dolna granica, przy której ruch jest płynny w większości scen. Oczywiście podane liczby to wartości średnie, przy odchyleniach osobniczych dochodzących nawet do 30%.

    I jeszcze jedno, to co widzisz w tej chwili przed sobą - ekran, klawiaturę, komputer i całe otoczenie - to wszystko jest wytworem Twojej wyobraźni. Kiedy tylko masz oczy otwarte Twój mózg bezustannie generuje trójwymiarowy, dynamiczny model otoczenia. Natomiast zadaniem oczu jest zapewnić aby ten model był zgodny z rzeczywistością. Model jest porównywany z rzeczywistością w oparciu o szeroką gamę cech jakie posiadają obiekty: krawędzie, kolory, przestrzenne zależności, ruch itp. Spora część mózgu zajmuje się tym porównywaniem. Mamy w nim nawet wyspecjalizowany obszar do rozpoznawania twarzy. Obraz z siatkówki nie jest przekazywany w całości do mózgu - wybierane są z niego stosunkowo nieliczne ale istotne cechy. Ponadto oko bezustannie skanuje otoczenie wybiórczo przenosząc wzrok z punktu do punktu pod dyktando mózgu. Właściwie "patrzymy" bardziej mózgiem niż oczami.

    A rozdzielczość ludzkiego oka to 1' (jedna minuta kątowa), a nie np. 1920x1080 :)


  14. Dnia 21.02.2015 o 23:09, vonArnold napisał:

    Mianowicie, towarzysze mieli wchodzi w głębsze relacje (nie tylko miłosne ofc) między
    sobą, w zależności też od tego, jak poszczególnych traktuje gracz. Co miało tworzyć po
    prostu sieć przyjaźni/miłości niezależnych do gracza, oraz stosownych interakcji, które
    miano móc obserwować. Niczego takiego nie uświadczyłem, zatem, typowa obiecanka przedpremierowa?


    Teoretycznie, w banterach można czasami usłyszeć jak komentują że ktoś coś z kimś. Nie pamiętam wszystkich ale na pewno był banter z Blackwallem o Josephine, ktoś powiedział że coś do siebie czują, Blackwall na to że absolutnie nie bo mezalians, za wysokie progi, on tego nie widzi i takie tam. Głębszych interakcji raczej nie ma.


  15. No bo to nie jest błąd z F1 tylko z directX przecież, spójrzcie na screen. DXSETUP.EXE Error.

    There is a possible bug with Microsoft''s DirectX installer on a Windows XP computer using Microsoft .NET Framework 4.

    Więc spróbuj naprawić instalację dotneta 4.0, ponieważ Microsoft twierdzi że ten błąd pojawia się właśnie przy wadliwej instalacji. Do naprawy skorzystaj z metody 2 i/lub 3 z http://support.microsoft.com/kb/976982/pl


  16. Dnia 21.02.2015 o 14:41, Kaerobani napisał:

    Obronić się obroni, ale czy taka dobra gra się sprzeda? Z tym już może być problem, bo
    historia zna pewnie co najmniej kilkanaście dużych tytułów, które były znakomite, ale
    sprzedały się żałośnie i tworzące je studia najczęściej poupadały.


    To zależy jak na to spojrzeć, czy chodzi nam o sprzedaż w ciągu pierwszego miesiąca czy o sprzedaż w ogóle, Fallout też nie sprzedawał się rewelacyjnie, ale za to sprzedaje się do dziś. Poza tym zapewne kiedyś były tytuły dobre które podupadły, ale teraz jest większa komunikacja między graczami, youtube, streamy, serwisy społecznościowe itd. więc informacja rozchodzi się o wiele szybciej i o wiele dalej niż kiedyś.


  17. Dnia 21.02.2015 o 13:59, Tuchaczevsky napisał:

    > ...strategie, analizy SWAT...


    Bardzo fajny tekst, sporo się dowiedziałem o Tobie, ale jak to przeczytałem to spadłem z krzesełka :D Analiza SWOT!!! SWAT to taka jednostka policji, antyterroryści. Od razu widać na czym skupiasz uwagę i czemu jesteś na gram.pl :D


  18. Kurde, będzie piętrowo bo niby XXI wiek ale gram.pl w sprawach forum wychodzi z założenia że co było dobre dla naszych ojców jest dobre i dla nas. Dlatego zapewne multiquote to fanaberia ;)

    @Tuchaczevsky

    >rozliczenie prędzej czy później mu się należało. Ale czy w takiej formie?

    To już inna sprawa, być może ktoś uważał że inaczej się nie da? Bez bicia w bębny i fajerwerków taka sprawa mogłaby w ogóle nie wyjść na światło dzienne. Teraz wyszła. To se ne vrati jak mawiali starożytni Tatarzy. Możemy oczywiście oceniać modus operandi Wprost, ale nie łączmy tych dwóch zdarzeń bo to osobne sprawy. Te pohukiwania mają przecież tylko na celu wytworzenie zasłony dymnej, nic więcej. Nikt nawet przecież nie stawia konkretnych zarzutów, jedynie: tak się nie robi, za daleko się posunęli, a wiadomo że jeśli wystarczająco często będzie się coś powtarzać itd... Goebbels byłby dumny :)

    @Rick

    Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

    Redaktor naczelny we współczesnej prasie rzadko kiedy jest już dziennikarzem...


    Ale gdyby Olejnik została naczelnym to z automatu Latkowski by nim przestał być, jednak "grzebanie w szufladach" nadal by żyło własnym życiem. Ergo, było niezależne od tego kto to zrobi. No, w każdym razie tyle z tej jej wypowiedzi można wywnioskować przecież :)

    Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

    A nikt nie broni Durczoka, bo... każdy się domyśla, że to bardzo prawdopodobne.


    No tu mi chodziło o to co Kaerobani napisał, że Durczoka w mediach bronią wszyscy.

    @Kaerobani

    Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

    Bo jak widzę takich baluków to chciałbym, żeby to wszystko zaorano, bo to chyba zbiór najgorszych motywów w dziennikarstwie, jakie może być. Prowokujący tytuł i lead, po czym okazuje się, że tekst jest zupełnie o czymś innym, a potem krótki tekst o niczym, bez żadnych ciekawych spostrzeżeń, a upstrzony wulgaryzmami i wywyższaniem się autora. Na dokładkę - wyłączona opcja komentowania. :D


    Przeczytałem te arty z linków które podałeś i nie jestem pod wrażeniem jego warsztatu, styl tego gościa jest bizantyjski i przegadany, pełno w nim zawijasów słownych i niepotrzebnych ozdobników przez co jakby pośród tych wszystkich bąbelków umyka głowny przekaz, no, w każdym razie słabnie. Parafrazując, prowokujący tytuł i lead a potem mozolne przedzieranie się przez resztę tekstu aby wyłowić clou. To co dobre w powieści niekoniecznie sprawdza się w krótkiej formie. No ale chociaż pisząc trzyma się tematu, to plus.

    Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

    Czy uważacie, że dziennikarstwo jako kierunek studiów jest sensowne?


    A co Ty uważasz? :) Pytasz jako osoba zainteresowana dziennikarstwem czy po prostu ogólnie czy taki kierunek studiów ma sens w znaczeniu czy powinien istnieć? Doprecyzuj pytanie.