JayL

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2356
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez JayL


  1. Pewnie mała szansa na odpowiedź, patrząc na aktywność w temacie, ale kto wie... Mój tata jest modelarzem i myślę o prezencie na święta. Wpadł mi do głowy pomysł, by kupić jakąś kamerkę do nagrywania lotów (głównie właśnie lata samolotami). Da się coś takiego dostać w cenie do 250zł? Nie chodzi mi o pełen zestaw do sterowania lotem przez monitor (FPV, czy jak to zwą), a o samą kamerę, z której później ew można by taki zestaw złożyć. Ktoś, coś? Ew podacie jakieś fora modelarskie, gdzie mogę o to spytać? 


  2. Planuję wymienić RAM w laptopie (Lenovo Y580), bo obecne 2x4GB słabo radzi sobie z wirtualnym Win8 odpalonym na Win7. Jako że mam dwa sloty, muszę po prostu kupić 2x8GB. Z tego co widzę laptop powinien obsłużyć taką ilość pamięci DDR3 1600MHz. Pytanie - co wziąć? W morele widzę rozrzut cenowy od 280 do 420zł. Budżet planowałem 300, ale skoro w tej cenie dostanę tylko najtańsze kości, może warto go podwyższyć? Dużo to zmieni? Laptop służy mi teraz głównie do pracy (programowanie, planuję też w przyszłości bawić się Unity itp), ew do starszych gier, z którymi radzi sobie wbudowany GTX 660M.

    Do tych zastosowań wystarczy coś takiego: http://www.morele.net/pamiec-do-notebookow-kingston-kvr16s11k2-16-510023/ ?

    Czy warto dorzucić np do takich http://www.morele.net/pamiec-do-notebookow-corsair-2x8gb-1600mhz-ddr3-cl10-sodimm-1-5v-cmsx16gx3m2a1600c10-453082/ ?


  3. Dnia 02.02.2016 o 10:18, EylembertTigg napisał:

    Mam wielką ochotę zakupić ten tytuł, jednak nurtuje mnie pewna kwestia, a mianowicie
    czy gra posiada polskie napisy, czy też jedynie wersję anglojęzyczną?


    Z tego co widzę na Steamie, nie ma polskich napisów. Acz język jest dość prosty, więc łatwo wszystko zrozumieć, a naprawdę warto. Gdyby to była ostatnia gra w jaką miałbym zagrać, byłbym szczęśliwy. Ew może są jakieś spolszczenia wykonane przez fanów. Wersja pudełkowa też jest jedynie po angielsku (sam taką mam). Nie wiem skąd Akwyx ma info o polskich napisach.


  4. Aż dziw, że po takim czasie nadal nie istnieje taki temat (przynajmniej wyszukiwarka nic nie pokazuje). Sam skończyłem grę w środę i mam ogromną chęć z kimś o niej pogadać. To produkcja niesamowicie emocjonalna, po której nie da się normalnie wrócić do grania w inne gry. Sam od momentu zobaczenia zakończenia codziennie o nim myślę, słucham soundtracku i czytam komentarze innych. Ba, z perspektywy czasu żałuję, że nie poświęciłem jej więcej czasu, że nie była dłuższa. A tak pozostała wielka pustka, której nie mogę niczym wypełnić.

    Cóż, przejdźmy do konkretów, a więc i spoilerów. Oby tylko się ocenzurowały, bo w oknie dodawania tematu nie mam przycisku do spoilerów, więc znaczniki dodam ręcznie.

    Spoiler

    Gra zafundowała mi niezły rollercoaster. W miarę spokojny początek, wykorzystanie mocy do uratowania Chloe, odnalezienie dawnej przyjaciółki. To wszystko zdaje się, że było tak dawno, podczas gdy nawet w grze to raptem tydzień. Teoretycznie sielanka. Potem jednak wszystko zaczęło się chrzanić. Najpierw nie udało mi się uratować Kate, bo nie zwróciłem uwagi na to, czyj cytat zaznaczyła w Biblii, mimo że go przeczytałem. Potem widok sparaliżowanej Chloe. Jefferson psychopata. I zakończenie... Damn, to była solidna dawka emocji. Nadal ciężko mi się pozbierać. Gdy wcześniej Chloe prosiła mnie o śmierć przez przedawkowanie, nie mogłem tego zrobić. Chciałem to naprawić inaczej. Wiedziałem, że to nie koniec. Na szczęście się nie myliłem. Tym razem jednak było inaczej. Ostatnie chwile. Ostatnia rozmowa. Ostatni wybór. Albo uratować swoją przyjaciółkę, osobę którą się kocha (pocałowałem ją w poprzednim epizodzie), albo tysiące istnień w mieście. W mieście, którego początkowo nienawidziłem. Za Nathana, za Wellsa, za Davida. Mieście, które wydawało mi się chore, spaczone przez złych ludzi i zepsutych bogaczy, którzy trzymali wszystkich za gardło. Z czasem jednak moje zdanie się zmieniło. Telefon Nathana, z niesamowitą muzyką w tle. Jedna z ostatnich rzeczy, jakie zrobił w życiu, to ten telefon do Max, gdzie przepraszał za wszystko. David uratował Max, mimo swej nadopiekuńczości i paranoi chciał dobrze, troszczył się o swoją rodzinę. Chciał być dobry, chciał pomagać, choć często robił to źle. Tak samo nie mogłem mu na koniec powiedzieć, że Chloe nie żyje, polubiłem go. Nawet Wellsa, który już przy pierwszym spotkaniu zachowuje się jak idiota (powiedziałem o pistolecie), jednak z czasem pokazuje też swoją drugą twarz. Podobnie jak Frank, który - choć jest dilerem i, no cóż, dość kiepskim człowiekiem - również pokazuje swoją dobrą stronę, gdy jest mowa o Rachel, którą prawdziwie kochał. Gdy uświadomiłem sobie to wszystko, nie mogłem poświęcić całego miasta dla jednej osoby. Nie mogłem wyobrazić sobie życia po czymś takim. Niemal wszystkie (a może wszystkie?) poznane po drodze postaci byłyby martwe tylko dlatego, że Max nie mogła dokonać wyboru, o który ostatecznie nawet Chloe ją prosiła. Jasne, może się zdawać, że to zakończenie jest faworyzowane, że gra jest ostatecznie liniowa, ale moim zdaniem to tylko wzmacnia jej wydźwięk. To wszystko co robisz jest bez znaczenia, bo los tak czy inaczej odbiera to, co chce - a więc najważniejszą osobę w twoim życiu. Dar Max można jednak potraktować jako, no cóż, dar. Zarówno dla niej, jak i dla Chloe. Chloe, która nie doceniała miłości Joyce, którą zostawili najpierw ojciec, potem Max, a na koniec Rachel. Ba, w takim przypadku można nawet stwierdzić, że skoro musiała ona umrzeć, otrzymała na koniec dar od losu. Możliwość spędzenia tygodnia ze swoją dawną przyjaciółką i odkrycia prawdy o tym, co stało się z Rachel. Choć ostatecznie umarła bez wiedzy o tym to możliwe, a nawet prawdopodobne, że jej duch te wspomnienia posiadał. Przynajmniej tak próbuję się pocieszać, bo decyzja o poświęceniu Chloe, która tak wiele w życiu doświadczyła, była dla mnie strasznie trudna. Jednak po prostu nie mogłem skazać całego miasta na śmierć i pozwolić postaciom żyć z tą świadomością. Poza tym, kto wie, może nad Chloe nadal wisiałoby fatum. Postanowiłem pogodzić się z losem i potraktować te dni właśnie jako pożegnanie. Ostatnie chwile razem. Choć to niesamowicie smutne, jest też piękne. I choć od paru ładnych dni wciąż tylko o tym myślę i nie mogę się do końca pogodzić z tym, że tak miało być (widok Max, która musiała pozostać bierna, gdy ginęła osoba, którą kochała, doprowadził mnie do łez), to był dla mnie właściwy wybór. Nie chcę się oszukiwać, że może ludzie zdążyli się schować, uciec, czy cokolwiek - chwilę wcześniej gra pokazała, co się stało w mieście w trakcie tornada, wliczając w to wybuch w Two Whales, gdzie byliby między innymi Warren, Joyce i Frank. Za stary jestem na takie omijanie prawdy. I tym samym muszę trwać w takim w melancholii i przygnębieniu, aż w pełni pogodzę się z tym, jak ta historia - dla mnie - musiała się skończyć.



    Reasumując, dla mnie to najlepsze doświadczenie zeszłego roku obok Wiedźmina. Niewiele jest gier, które potrafią tak wzruszyć. A Wy, też reagowaliście tak emocjonalnie?


  5. Wiem, że zrobi. Ale albo wydam ten 1k na efekty, albo na gitarę. Po doświadczeniach z różnych sal prób - wolę najpierw efekty. Gitarę kupię, gdy będę miał jakieś 1500zł odłożone. Do tej już przywykłem, więc granie na niej mnie nie boli, a po podłączeniu do porządnego sprzętu brzmi więcej niż przyzwoicie. Ba, czasem dziwię się, że może ona brzmieć aż tak dobrze, choćby gdy miałem okazję testować JCM900. Potem pograłem na jakimś Jacksonie V kumpla, nie pamiętam modelu, ale ponoć za jakieś 1,5k właśnie. Może to dlatego, że jestem noobem (dopiero po tylu latach biorę się za ciut poważniejsze granie), ale nie poczułem nic wartego dołożenia 1000zł. Chyba że to była po prostu przepłacona gitara. ;p

    Dobra, wah i delay już zamówione. Dorzuciłem sobie też interfejs, dość tani, ale ponoć niezły, żeby było jak ew coś ponagrywać. Spytałem o rady na pewnej grupie i też sugerowali mi zmianę pieca i gitary. Co do gitary się określiłem, ale zmiana piecyka kusi. Szczególnie po tym, jak pograłem clean na jakimś Marszałku - nie ma porównania. Po sprzedaży obecnego wzmaka miałbym na to jakieś 700zł. Reverb widzę często w takich jest wbudowany, ponoć niezły bywa, więc miałbym 2 w 1 i plan spełniony. Proponowano mi np VS230, ale ciężko go dostać, z tego co widzę. Myślałem też nad Banditem 112, ale w tej cenie raczej ciężko byłoby się zmieścić. No i clean jednak gorszy, a na nim głównie mi zależy - od przesteru mam Metal Muffa. Jakieś propozycje?


  6. Planuję kupić nowy sprzęt i przydałaby się porada. W tej chwili mam Peavey Rage 258, Epi LP Special II (czyli raczej niższa półka) + Metal Muffa. Do wydania miałbym tak z 1000zł (im mniej tym lepiej). Gitary na razie bym nie ruszał - ta mi starcza, a po podpięciu do lepszego sprzętu na salce brzmi bardzo fajnie, przynajmniej dla mnie. Dlatego myślałem raczej o efektach. Zmieściłbym się w tej cenie z wahem (GCB95), reverbem i delayem? Do tego jakieś zasilanie, na razie może bez żadnego case''a/czegokolwiek, chyba że starczy kasy. A może lepiej kupić jakieś multi? Albo wzmacniacz z wbudowanymi efektami? Wirtuozem nie jestem (delikatnie mówiąc), ale chciałbym się pobawić trochę brzmieniem. Co poradzicie? Gram głównie rock/metal/punk, ostatnio też trochę rzeczy w stylu Scar Tissue.


  7. Korzystał ktoś może w ostatnim czasie z VS 2010 Express for Windows Phone? Jest częścią SDK 7.1. Zainstalowałem go, bo jest mi potrzebny na zajęcia. Po 30 dniach jednak trzeba go zarejestrować [za darmo], by móc korzystać dalej. Tu jest problem - strona do rejestracji już nie istnieje, trochę poguglałem i nie mogę znaleźć konkretnego info na ten temat. Jednak przykładowo na stronie MSDN odnośnie rejestracji wersji Express jest link do nowszej wersji artykułu, która... również nie istnieje. Da się to jeszcze jakoś legalnie załatwić, czy VS2010 to taka historia, że MS nie udostępnia takiej możliwości?


  8. Faktycznie, widzę już cieniowanie, jednak zgadzam się, że jest dość słabe. Inna sprawa - nie byłoby lepiej, gdyby ogólnie całe forum tak przyciemnić? Ta biel strasznie wali po oczach.

    I tak przy okazji, bo nie śledzę regularnie tematów o forum - notyfikacje o odpowiedziach na nasze posty będą? Bo teraz widzę, że ani cytowanie poprawnie nie działa, ani nie ma powiadomień. A te były właśnie powodem, dla którego wybrałem właśnie to forum.


  9. > Możemy być losowani z drugiego koszyka nawet, a w grupie mieć takie tuzy jak Albania,
    > więc wyjście nie jest jakimś hurra optymizmem.

    Prawda, ale z kolei przy braku szczęścia możemy mieć bodaj Hiszpanię, Włochy i Walię. Inna sprawa, że dzięki zasadom turnieju nawet jeden remis może dać awans. Ogólnie jak na razie zdaje się, że to będzie wielka loteria. Pozostaje czekać na baraże i potem losowanie. Teraz, co by nie mówić, awans wywalczyliśmy jednak z bólem. Mieliśmy trochę pecha, ale i trochę szczęścia. Kluczowy jak się okazało był każdy zdobyty punkt, a nawet gole - kto wie, jak byśmy zagrali, mając np. gorszy bilans od Irlandczyków, gdy 1-1 nie dawałoby nam awansu.

    Ogólnie jednak coś się w końcu dzieje z tą reprezentacją, i to naprawdę dobrego. Pozostaje tylko trzymać kciuki za formę kluczowych zawodników i dobre losowanie, a te mistrzostwa mogą dla nas wypaść całkiem nieźle.


  10. Najpierw konkret - brakuje przycisku "Dodaj post" na dole strony. Jest tylko na górze, więc jak ktoś sobie zjedzie do najnowszych postów, a potem chce dodać swój, to musi znów przewijać całą stronę.

    A teraz moje marudzenie. Nie ma czarnego tła, trudno, też korzystałem, ale przeżyję. Forum jest ładne, to plus. Ale chyba jedyny. Strasznie mi się nie podoba obecne ''zarządzanie przestrzenią'' na stronach, wszystko jest wielkie, ściśnięte na środku, przez to widać mało treści. Jasne, można się do tego przyzwyczaić, ale nie zmienia to faktu, że jest gorzej, mniej czytelnie. Użyliście też chyba jakiejś starej bazy danych do przenosin, bo mam podpięte tematy, do których od dawna nie zaglądam. I nie wiem jak je odpiąć. Wrzucanie obrazków tylko przez przeciąganie to też kiepski pomysł.

    Ogólnie jednak najbardziej przeszkadza mi to, że forum jest takie... wąskie. Po ustawieniu odpowiedniej dla mnie wielkości strony (80%), treść zajmuje jakieś 40% ekranu. Z kolei na 100% wielkości strony wszystko jest po prostu za wielkie. Eh, ciężko będzie przywyknąć. To jedyne forum z jakiego korzystam, więc pewnie się zmuszę, ale na razie bardzo ciężko mi się tu funkcjonuje.


  11. Dnia 05.10.2015 o 09:55, vonArnold napisał:

    Zapewne najlepszy transfer Bayernu tego sezonu. Wyciągnęli gościa znikąd, a tu proszę,
    taki talent.


    Bez przesady, gość 5 lat grał regularnie w Szachtarze, który naprawdę nieźle pokazywał się w Europie. Mnie bardziej dziwi, że nikt wcześniej się na nim nie poznał.


  12. Arsenal przegrywa z Dinamem Zagrzeb 1-2, potem wygrywa z Leicester 5-2. Przegrywa z Olympiakosem 2-3 i wygrywa przekonująco z MU 3-0. WTF? Nie ogarniam tego zespołu. W LM grają fatalnie, lekceważą rywali, chcąc wygrywać spotkania na stojąco. Ale nawet biorąc się do roboty nie grają tak dobrze, jak powinni, i nie dają rady. Za to w lidze po śmiesznym spotkaniu z Chelsea grają znakomicie. Dziś równie dobrze mogło być jakieś 6-2, gdyby tylko nie marnowali tylu okazji. 3-0 jednak też cieszy, czysto z tyłu (też dzięki Cechowi - to niestety najemnik, ale robotę robi), a z przodu wpadło sporo i mogło więcej.

    Jednak patrząc na to, jak gra Bayern, nie widzę Arsenalu w LM. Ba, mogą mieć problem z LE, jeśli nie przeniosą formy ligowej na Europę. Ciężko będzie ugrać z FCB choć punkt, a przydałoby się 3. W innym wypadku pozostaje liczyć, że Bawarczycy dalej będą szli jak walec i w końcu ograć słabszych, choć i wtedy ciężko będzie o więcej niż LE. No, prawdziwa chwila prawdy się szykuje po przerwie międzynarodowej. Niestety obawiam się, że z tej próby Arsenal zwycięsko nie wyjdzie. Choć może akurat Bayern złapie zadyszkę albo da się nadziać parę razy na kontry? Oby.

    Strasznie też czekam na mecze reprezentacji. Na razie chłopakom szło naprawdę dobrze, ale teraz to się praktycznie nie liczy. Te dwa mecze mogą nam zapewnić awans, a mogą też wszystko zaprzepaścić. Lewy jest w niesamowitej formie, ale niestety nie można tego samego powiedzieć o reszcie. Ci grają co najwyżej solidnie. Jednak nasi już pokazali, że potrafią się postawić, oby i tym razem się udało.


  13. Dnia 19.08.2015 o 20:43, Kraju napisał:

    Zresztą taki wybór wyjdzie tylko na zdrowie. ;)

    Egzakli. :)

    Spoiler

    Nadal twierdzę, że to dziura. A to z tego względu, że potem nadal jest w cholerę czasu na spotkanie z Emhyrem. Ba, polazłem do niego by spróbować porozmawiać - nie dało się. Potem znów spotkałem do na statku - nadal nic. Byłoby to logiczne, gdyby wyprawa do Imleritha zapoczątkowała nieprzerwany ciąg zdarzeń, kiedy nie ma czasu na robienie niczego. A ja wtedy jeszcze spokojnie podokańczałem swoje sprawy, pograłem w Gwinta, skompletowałem ekwipunek. Stąd IMO zostało to zrobione słabo, bo wybór jest trochę bezsensowny. Wybrałem Sabat myśląc, że mogę inaczej na niego nie zdążyć, podczas gdy można było zrobić i jedno, i drugie. Ostatecznie jednak nawkurzałem się, poirytowałem, a teraz jestem niezmiernie szczęśliwy, że tak właśnie zrobiłem, bo dzięki temu dostałem najlepsze (dla mnie) zakończenie. Tylko ten wybór zadecydował, że Ciri spełniła swoje marzenie, czyli została wiedźminką, a nie po raz kolejny poświęciła się, zostając cesarzową. Nie uważam tego drugiego zakończenia za złe, jednak, cholera, dziewczyna zasługuje na własne, osobiste szczęście. Uratowała świat przed zagładą, przed Białym Zimnem, poczyniła swoją powinność wynikającą ze Starszej Krwi i posiadanej mocy. Ryzykując przy tym własnym życiem.

    Swoją drogą, jak już tak się wynurzam na tym forum, to zakończenie to niesamowita huśtawka nastrojów. Naprawdę uwielbiam ten świat i te postacie, co w połączeniu z kunsztem REDów po raz pierwszy w moim życiu zaowocowało autentycznym płaczem przy grze. Najpierw przy odnalezieniu Ciri (nawet mimo tego, że z trailerów wiedziałem, że nic jej nie będzie), przy jej spotkaniu z resztą, potem przy reakcji jej i Geralta na śmierć Vesemira. A na koniec szok przy informacji, że Ciri nie żyje. Gnając na koniu na kolejne spotkanie wciąż powtarzałem sobie "tylko nie Ciri, ona musi żyć". Jej postać została naprawdę świetnie przeniesiona do gry, już wcześniej ją uwielbiałem, teraz jeszcze bardziej. Po dotarciu do dawnego obozu Nilfgaardu i kolejny kamień spadł na serce. Kiedy jednak zobaczyłem miecz i mogłem go nazwać Zirael, zaświtała we mnie nadzieja. No to cóż, na koń i znów gnać przed siebie, bo czekało mnie kolejne spotkanie. A tam, goddammit, znów się popłakałem. Ze szczęścia. Nie jest to jakiś szczególnie oryginalny wybieg, ale sprawdził się świetnie. Niesamowita huśtawka emocji, od wielkiego smutku do wielkiej radości. Ciri dzięki temu w końcu spełniła swoje marzenie, mogła zostawić za sobą wszelkie problemy (które przecież nie odstępowały jej na krok od wielu lat, uśmiercając wiele osób spotykanych na jej drodze) i zostać wiedźminką, tak jak marzyła. A świat sobie poradzi i bez niej. Uratowała go od ostatecznej zagłady i to jest najważniejsze. A Geralt się opierniczał (a w równym stopniu pewnie pierniczył) na pustkowiu z Yen, na co też zasłużył. Kto czytał sagę i grał we wszystkie gry ten wie, ile przeszedł. A tu w końcu otrzymał szansę na normalne życie, przynajmniej chwilowo.



    Ostatecznie - damn, w życiu nie grałem w tak dobrą grę. Może (hm, nie może, na pewno) na moją opinię rzutuje uwielbienie do świata i postaci wyniesione z książek, ale cóż, recenzji nie piszę, po prostu opisuję swoje wrażenia. A te są takie, że to najlepsza gra, w jaką w życiu grałem. Warto było wyłożyć 4,5k na kompa specjalnie dla niej. Tylko braku EK odżalować nie mogę. Ale nic, kupi się na allegro kiedyś, bo mieć muszę.


  14. Kurde, jak dotąd ubóstwiałem Redów za tego Wiedźmina, ale dziś mi mocno podpali.

    Spoiler

    Mianowicie, jestem sobie w Novigradzie, tuż po bitwie o Kaer Morhen i zabiciu Imleritha. I czego się dowiaduję? Że nie moge już odwiedzić Emhyra. Czemu? A cholera wie. Sam do niego poszedłem, to nawet nie mogę z nim porozmawiać. Latam po świecie, robię zadania poboczne, a tego zrobić nie mogę. A, niestety, przypadkiem się dowiedziałem, że to eliminuje mi niektóre zakończenia. No super. Decyzja podejmowana w pośpiechu, mimo że równie dobrze po zabiciu Imleritha mógłby pokazać się quest poboczny [bo opcjonalny], by iść do Emhyra. Tymczasem mam tylko wpis w glosariuszu, iż Ciri nie chciała do niego iść. A to ja podjąłem - nieświadomie - decyzję myśląc, że jeśli nie pójdę od razu po Imleritha, nie zdążę na Sabat by go wyeliminować. Serio, nie rozumiem tej decyzji twórców. Gra tak dopracowana fabularnie, a tu taka dziura? Bezsens. I się wkurzyłem...

    Aha, nadal tkwię w tym Novigradzie i nie robiłem tu zadań wątku głównego, więc jakby co, bez spoilerów z dalszej części proszę. ;p