Ry0

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    16
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Ry0

  • Ranga
    Obywatel
  1. "pole" (specjalnie z małej) w przypadku ludzi z CDP pasuje...stoją jak słupki i nic nie robią;)..... Nie mogę powiedzieć, że winie za wszystko CDP (choć za jakąś część napewno), ale nie mogłem się powstrzymać:)
  2. Moim zdaniem jest w tym dużo racji:).....ale dodam, że moim zdaniem ważna kwestią jest też budowa swojej marki przez CDP. Takie wpadki jak z NWN działają napewno negatywnie na opinie o CDP, która traci w jakieś mierze swoich klientów (choć oczywiście jest to pewnie nadal bardzo znikoma ilość osób, ale przy większej ilości takich wpadek może spowodować jeszcze wiekszą "emigracje" klientów). Tak samo przecieki o rzetelności o krajowej opinii o dystrybutorze są brane pod uwage przy wyborze np. przez Atari z kim spisać umowę. Każdy kij ma dwa końce;) a wybory tego typu nigdy nie są łatwę:) Osobiście uważam, że CDP mógłby negocjować warunki wydawania patcha dla Polskiej wersji językowej...wydaje mi się, że ma na tyle silną pozycje w negocjacjach i niewiele mniejszą niż inni dystrybutorzy w krajach obcych.
  3. Kto rozumie to co czyta to już każdy będzie miał na ten temat własną opinię:) Że nie wiedziałem, że Jeśli opinia prawnika z 10 letnim stażem jest nie poparta wiedzą i Ty wiesz najlepiej to cóż oznacza, iż nie to twój znajomy jest prawnikiem....mój błąd:)Choć się przyznaje, że nie śledziłem wszystkich twoich wypowiedzi....natomiast moje "marności" wygłosiłem po tym jak ty dalej mówiłeś o tym samym kiedy uważam, że prosto to wyjąsniłem.... Wspominałeś o kulturze.....Proponuje ci zgasić ten uśmiech ...ehhh...niektórzy jednak uparcie zawsze uważają, że oni mają świętą racje, a jak ktoś to podwarza strasznie się z tego powodu oburzają:) Ale kończe tę dyskusje, po której napewno nie zgaśnie mi uśmiech:))))
  4. I w tym momencie kończe moje wywody prawne:)Może się komuś to przyda:)Zawsze warto wiedzieć troche więcej. Natomiast co do zarzutu o kulture....nikogo imiennie nie zaatokowałem, a jedynie zwróciłem uwage na podstawową zasadę POLEMIKY, to jest słuchanie innych....czego tobie zabrakło:) Dodając, omylny to napewno jestem:) Natomiast co do tego tematu mam swoją wiedzę którą się dzielę z innymi i twoją stratą jest, że nie chcesz dowiedzieć się czegoś nowego:)<----czy to brak kultury.....w szerokim tego słowa znaczeniu napewno tak:) Ale cóż, nie bedę się "kłócił":), żeby nie było "żenady":)
  5. Dla prawnika lub znajomego prawnika;) Jak można wywnioskować licencjobiorca odpowiada nie na podstawie przepisów o rękojmie, tylko na podstawie art.5 KC.:)
  6. Żeby poprzeć moja słowa faktami, wklejam część umowy na korzystanie z NWN2: Poprzez otwarcie opakowania, zainstalowanie, bądź inne użycie oprogramowania, zgadzamy się na warunki zawarte w Umowie Licencyjnej Użytkownika Oprogramowania. Jeśli nie zgadzasz się z nimi, nie instaluj oprogramowania i w ciągu piętnastu (15) dni skontaktuj się z działem Obsługi Klienta na atarisupport.com. Otrzymasz Indywidualny Numer Zwrotu (RMA#). Od tego czasu masz piętnaście (15) dni na zwrócenie pod wskazany adres oprogramowania w oryginalnym opakowaniu wraz z instrukcją i dowodem zakupu. Jeśli jesteś użytkownikiem komputera osobistego (PC), podczas instalacji wybierasz przycisk "Zgadzam się" w momencie, kiedy zaakceptujesz warunki Umowy. Klikając na wyżej wskazany przycisk, potwierdzasz, że przeczytałeś Umowę i rozumiesz wszystkie jej warunki. Jeżeli chodzi o pytanie to: Rozpoczynając analizę zagadnienia od wad fizycznych należy przychylić się do poglądu propagowanego przez J. Bartę i R. Markiewicza, że licencjodawca, uwzględniając cel konkretnej umowy oraz zasady współżycia społecznego (wskazane w art. 5 kc), będzie zawsze odpowiadał za poprawne realizowanie przez program komputerowy określonych funkcji, do których wykonywania jest przeznaczony. Dokładne sprecyzowanie zakresu tej odpowiedzialności możliwe jest dopiero mając na uwadze konkretną umowę o udostępnienie programu komputerowego oraz okoliczności, które towarzyszyły jej zawarciu. Licencjobiorca odpowiada bowiem za brak istnienia tych właściwości programu, o których istnieniu zapewnił licencjobiorca Ustalenia w tym zakresie powinny być dokonywane m.in. na podstawie: ofert licencjodawcy dotyczących cech udostępnianego programu, tej części umowy, która dotyczy sposobu zastosowania programu, bądź przekazywanych w trakcie rokowań parametrów oprogramowania. Cytaty z artykułu Moniki Gały http://www.blitz.pl/show/3,1,23f17bfa9d4ba5bafa4296f089cdada1_page.html
  7. To widzę, że marny z ciebie prawnik skoro nie rozumiesz podstawowej różnicy między rzeczą a utworem - samochód a gra komputerowa, to zupełnie inne dobra prawne, wobec których obowiązuje bardzo różne przepisy. Tak się składa, że sam jestem prawnikiem, który specjalizuje się w własności intelektualnej...i swoje wiem. Ale dobrze.........wytłumacze prawnikowi z 10 letnim doświadczeniem....jeżeli sprzedawca napisze w umowie,że "sprzedawca nie gwarantuje, że program będzie spełniać kryterium gry RPG, według rozumienia nabywcy" (odrazu zaznaczam, że mówimy o abstrakcji, i niw chce mi się tego redegować, ale wiadomo jaki jest oglny tego sens) to nie, nie będziesz mógł jej zwrócić, jeżeli się zgodzisz na taką umowę licencyjną. Jeżeli wymiślisz kolejną abstakcję, która będzie jeszcze bardziej szkodliwa dla konsumenta to patrz niedozwolone klauzule umowne. Poza tym, przeczytaj umowę,którą zgodziłeś się przyjąć, kiedy zaczynałeś instalacje NWN2.....wtedy nawet nie znając prawa można się dowiedzieć, że jeżeli nie przyjmiesz umowy licencyjnej, to sprzedawca zwróci ci pieniążki....(choć, szczerze mówiąć trudno mi jest to sobie wyobrazić). Poza tym, to że jesteś prawnikiem z 10 letnim doświadzczeniem, nie oznacza, że się dobrze znasz na prawie autorskim i umowach licencyjnch
  8. Kończąc mam nadzieje w jakiejś mierze ten temat........warto słuchać innych, a nie tylko wiedzieć swoje i nie zwracać uwagi na to co inni powiedzą....bo kto z was kłócących się przeczytał ten artykuł do którego dałem linka.....po dalszych wypowiedziach widzę, że nikt....bo gdyby byłó inaczej to napewno byście dalej nie mówili o tej waszej rękojmie:) pozdrawiam
  9. Drogi boże...ci którzy uparcie się tutaj kłócą o prawo mają chyba swoje własne opinie na ten temat w żaden sposób nie poparte wiedzą i rzeczywistością....przesłałem nawet linka, w którym było to wyjaśnione........spróbuje to jeszcze raz zrobić najprościej jak się da........ 1.Gra komputerowe jest programem komputerowym. 2.program komputerowy jest utworem (art.1 ustawa o prawie autorskim) 3.utwór nie jest rzeczą - jest dobrem niematerialnym - istnieje w oderwaniu od przedmiotów materialnych, czyli rzeczy 4.rękojma dotyczy rzeczy o której myślicie dotyczy RZECZY 5.UTWÓR nie jest RZECZĄ 6.Zeby korzystać z gry <---programu komputerowego <-----utworu , zawierasz umowę licencyjną 7.Umowa licencyjna (w naszym wypadku) dotyczy korzystania z utwor, nie nabywasz go na własność 8.sprzedawca odpowiada za to, do czego się zobowiązał w umowie licencyjnej 9.umowę licencyjną można tak skonstruować dowolnie....kwestia czy ty się na nią zgodisz (co wszyscy robię w chwili gdy klikają "DALEJ" przy instalacji 10. od naciśniecia tego przycisku obowiązują cię jedynie postanowienia UMOWY, jako że dobrowolnie się na nią zgodziłeś 11. Jeżeli nie ma postawnowień dotycząceych danej kwestii w umowie licencyjnej, wtedy można mówić o wadach fizycznych lub prawnych utworu (W TYM MOMECNIE ODSZUKAĆ LINK KTÓRY WCZEŚNIEJ DAŁEM I GO PRZECZYTAĆ) Wasza rozmowoa o rękojmie zupełnie nie ma żadnego zastosowania w tym wypadku Samochód to RZECZ, choć wraz z jego kupnem otrzymujesz licencje na korzystanie z niektórych rózwiązań w nim zastosowanych, ale to już jest własność przemysłowa.....ale nie chce mi się tego szerzej tłumaczyć. Ogólnie, prawo nie jest takie łątwe jak się wydaje:) Dodam jeszcze, ale już nie tłumacząc dlaczego, można było by się w obecnej sytuacji faktycznej czepiać o niezgodność umowy z zobowiązaniem.....ale to długa bajka;), której zresztą nie będę opowiadać, bo MIGEM i tak robi to na czym mi zależało:)
  10. Widzę, że jednak niektórzy tego nie zrozumieli......NIE MA RĘKOJMY (w takim sensie jak wy ją rozumiecie), w stosunku do programu komputerowego. Inaczej...ty nie kupiłeś gry....kupiłeś jedynie pudełko, płytę...rzeczy materialne. Sama gra jest utworem, z którego KORZYSTASZ na podstawie umowy licencyjnej (nie umowy sprzedaży).
  11. Jeżeli już szukać odpowiedzialności licenjodawcy (cdprojekt, obsidian) to szukaj w części kodesku cywilnego o skutkach niewykonania zobowiązania, oraz art.5......dla naprawdę zainteresowanych polecam tę stronę: http://www.blitz.pl/show/3,1,23f17bfa9d4ba5bafa4296f089cdada1_page.html
  12. Dodam, że przepisy o rękojmie dotyczą jednynie tego co jest w pudełeczku, które się kupuje, czyli: płyta, instrukcja i inne duperelki....czyli np. jeżeli płyta nie działa, wtedy jest ona doktnięta wadą....gra, która się znajduje na płycie (która jest jego materialnym nośnikiem) jest już inną bajką:)
  13. Hmmm....nie chcę nikogo tutaj pouczać, ale Art.556 Kodeksu Cywilnego, czyli rękojma za wady dotyczy wyłącznie RZECZY. Gra, czyli program komputerowy rzeczą nie jest....jest utworem (patrz prawo autorskie). Raczej należy patrzeć w umowę licencyjną, na która wszyscy się zgadzają jak instalują program, oraz na pzepisy dotyczące ochrony konsumentów. słodkich snów
  14. Może jednak utzymacie się na rynku;) Ale na przyszłość warto zawierać umowy licencyjnie takie, które zobowiązują kontrahentów do wydawania patcha również dla polskiej wersji językowej w tym samym przynajmniej czasie co w innych nie anglojęzycznych krajach. Jest też pewnie dużo racji w tym, że Polski rynek to jednak nie to samo co inne zachodnie rynki, w szczególności że pewnie wiekszość waszych zagrnicznych kontrahentów uważa, że Polska to kraj gdzie wszyscy grają na piratach:) (ciekaw jestem jak ich przekonujecie, że jest inaczej;) ) Ale mając to na uwadze, nadal jest to rynek, na którym mogą zarobić pieniądze i w związku z tym, możecie sobie pozwolić na domaganie się takich klauzul dotyczących patchów. Tak przynajmniej, jeżeli nie siła Polskiego rynku, to zobowiązanie będzie ich ponaglać:) (choć sprawa pewnie jest jednak bardziej delikatna, żeby przypadkiem się na was nie obrazili, że prawem ich straszycie i nie będą chcieli z wami w przyszłości współpracować) W każdym razie warto to przemyśleć;)