UnionPacific

No i z głowy. WoT na miesiąc w odstawkę. :) I przy okazji pojawił się dylemat co kupić za zainkasowane złoto - Su-85I czy Su-100Y?

Nie zawsze tak wchodzi. Z ręką na sercu mogę powiedzieć że w czasie trwania eventu na TOGa 2 lub 3 razy miałem sytuacje w których w ciągu godziny wbiłem misję. Reszta to było typowo WOTowskie "o dupe rozbić". Przykład: parę dni temu w ciągu jednego dnia moje winratio skoczyło z bodajże 52,38 % do 52,46. A na następny dzień spadło do 52,36 %. Taki urok gry z systemem ustawiającym bitwy czyli krótko mówiąc - cheatem. Bo jest różnica jeśli w jeden dzień ledwo się wysilając co bitwę wygrywa się z dużą przewagą nie namęczając się zbytnio a drugim dniem, gdzie pomimo wszelkich starań Twój team po 2 minutach gry przegrywa 0:6. System władzy centralnie planowany aby WG rosło w siłę. :) Wczorajsze bitwy starałem się ratować jak mogłem, ostatnia bitwa na TOGu wyglądała tak, że cała drużyna rzuciła się na jedną stronę mapy w czasie gdy ja broniłem sam drugiej flanki. Bitwę uratował ogarnięty artylerzysta w M41 i drugi gość w T-25 oraz fakt, że trzon ciężkich czołgów wroga stanowiły nooby w odblokowanych po misji TOGach. Czysty fart.

Godzina.

RNG czuwa. :) RNG bije po oczach i powoduje salwy śmiechu. Przy okazji grania na zmianę Churchillem III i TOGiem bardzo fajnie widać, że oba te pojazdy są całkowicie zależne od matchmakera. Nie da się ani na jednym ani na drugim dokonać cudów jak na przykład na ST-1 lub Su-100.

Sam dobrze wiesz, że kwestia tego czy trafisz na bandę popaprańców czy na ludzki ogarnięty zespół jest ustalana odgórnie. :) Ja dzisiaj misję na TOGa wbijałem przez 7-8 bitew, w tym pierwsze 4 bitwy do misji wbiłem w 40 minut, potem niestety matchmaker zsyłał mnie do Forrestów Gumpów. I przy okazji nie sądziłem, że dożyję dnia w którym uda się wbić Asa na patetycznym i depresyjnym Su-101. Teraz mogę spokojnie przejść na kolejny pojazd a tego parcha pozbyć się w pizdu.

Misja w pół godziny, wszystko z rzędu. Można!

Przebrnięcie przez Su-152 ma taką samą strategię jak przejście przez Su-101. Odkryć pędem kolejny tier, uciekać, zapomnieć.

Raczej nerwy ze stali albo status: wyje*ane :D Chociaż mając to drugie można śmiało nie grać.

W dreamteamie. Przy wariacjach z podliczaniem EXP po każdej bitwie wolę pruć tymi dwoma premiumami, pierwsza 10-tka jest obowiązkowa a i matchmaking jest w miarę sprawiedliwy. Dzisiejsze wbijanie misji. Każdą z porażek zawdzięczam tylko i wyłącznie pladze debilów która po 2 minutach przegrywa 0:8 lub jedzie jedną drogą zmuszając mnie do bronienia bazy (TOG przeciw T29 i ISowi długo nie będzie się stawiał). A i tak tym którzy TOGa zdobędą po wykonaniu misji życzę by nerwy i rozczarowanie nie wzięły góry nad poczuciem humoru niezbędnym do grania tym czołgiem. :D

Na misję na TOGa najlepszy jest.. TOG & Churchill III. Dzisiaj około 40 minut i zaliczona. :)

Więc zacznij robić coś pożyteczniejszego niż tracić po prostu czas na granie. : )

Rzadko mi się zdarza, ale czasami spontanicznie reaguję na czytane przeze mnie posty innych ludzi. W tym przypadku moją reakcje obrazuje poniższy rysunek. :)

A ja powiem tak - pograłem od soboty do dzisiaj tylko po to by przeprać premium z CDA. Przedtem - grałem miesiąc temu. I po miesięcznej przerwie wchodzę - dup nowa aktualizacja, nowe menu, parę nowych maszyn, ale bitwy to ta sama stara ujnia która była miesiąc temu, pół roku temu i jeszcze hen hen dawniej. :) Z bazowego winratio 52,39 % które miałem w sobotę rano do niedzieli wieczór uciułałem do 52,43 % i to właściwie był chyba limit który odgórnie zarzucił mi WOT, bo dzisiaj grając przez może 4-5 godzin z 52,43 % spadłem do 52,37 %, przegrywając dosłownie co bitwę i na czołgach od tieru 3 do 9 :D Nie da się grać, to 4 słowa które są moim podsumowaniem weekendu z czołgami. Od masy krytycznej zalewającej serwer wprost chyba wyjętych sprzed Tibii i gimnazjalnej ławki. Dno całkowite, nie ma co oczekiwać od tego chłamu jakiejkolwiek pomocy, motłoch który w 90% przypadków rzuca się w jedną z przykładowych trzech dróg na mapie i przegrywa walke grając 10 osobową grupką przeciw 3-4 wrogom ukrytym za winklem. Poza tym dziwne sytuacje o których wcześniej wspomniałem - wróg trafia bez celowania w czasie gdy ja celuję do minimum kółka a i tak jestem niecelny i mój pocisk uroczo mija cel lub nie zadaje obrażeń. MM jest mało różnorodny przy doborze map (zazwyczaj co chwila pewne mapy się powtarzają np. Piaszczysta Rzeka lub Karelia) jak i doborze drużyn (wiem, że Su-101 jest cienkie nawet w walce z równymi sobie 8 tierowcami ale jeśli mam tym badziewiem walczyć z grupką E-100 to dziękuje bardzo, niech sobie SerB spróbuje wygrać uczciwie). Wiadomo, że ja też paszczę i marnuje niektóre sytuacje, ale bądźmy szczerzy - spadając w ciągu jednego dnia z 52,43 do 52,37 % winratio przy jednoczesnym wzroście wskaźnika celności (a wskaźnik celności dość płynnie pnie się u mnie w góre, przeciwnie do wskazać winratio :D) daje chyba obraz tego, że w bitwach swoje zadanie wykonuję, w przeciwieństwie do nierobów z mojej drużyny i naciąganego systemu gry.

Skoro ja jako osoba nie siedząca w temacie odbieram Twój post jako zwykły lament i wytykanie komuś, kogo to mało interesuje (moderatorzy) jego jakiś tam błędów to pomyśl sobie gdzie taki konsul czy tam moderator ma prawdy które próbujesz mu przekazać. :))

Więc jednak moja odpowiedź jest poprawna. ^^ No to może chodzi o okrągłe drzwi?

Są roślinami?

Co się przejmujesz.. czy status na tym forum daje jakiekolwiek gratyfikacje w normalnym życiu? :) To tylko byle jaki stopień na jakimś tam forum a jego znikomy prestiż kończy się poza forumowymi granicami, pieniędzy ani zdrowia na tym nie zyskasz więc najlepiej mieć statusik w rzyci. Myśl co chcesz, mów co chcesz. Jak zbanują - nowe konto. A później zmiana forum i po problemie. :) I nie mówię Ci tego po to by Ci jak to się mówi - dowalić. To taka praktyczna rada, zaczniesz się do niej stosować i po prostu wyjdziesz na swoje. Bo jak to mówiła Babka Kiepska - "Żyj własnym życiem a resztę olewaj." :]

Ten tryb wyścigów jest o tyle ciekawy, że bardzo dobrze pokazuje jak wiele gówna panoszy się i psuje grę po WOTowskich serwerach :)

Jak to się dzieje, że wróg oddalony ode mnie o ca. 300 metrów wychyla się zza kamienia i od razu, bez celowania trafia we mnie? :) W ogóle, istnieje jakiś zewnętrzny program który poprawia celowanie czy coś, bo dla mnie takie sytuacje są chore.

Ta gra to chyba jedna z najbardziej paściarskich produkcji w jakie miałem okazję zagrać. Wydałem pieniądze mając nadzieję że będzie coś w stylu KotOR-a 1 a tu kij, dupa, kamieni kupa. Fabułę określę na 1/10 - nawet charakterystycznego intro Star Wars brakuje, od samego początku nie wiem w ogóle kim w tej grze jestem, co się dzieje ani nawet dokąd uciekam. Ziewając łoję kolejne hordy przeciwników, bez żadnej większej strategii ani nic, co się nawinie to koszę - dziesięć tysięcy kombinacji klawiszowych do różnych typów ataków a ja używając tylko jednego nie mam żadnych problemów z przejściem etapu. Nie grałem w Force Unleashed I i być może to było głównym powodem tego, że od intra nie miałem pojęcia co się w grze dzieje, po co uciekam z jakiegoś ośrodka z Vaderem w środku, w drugiej misji - co to za generał i po co w ogóle rżnę całą dzielnicę aby go uratować.. Naprawdę, zupełnie jakby obejrzeć końcówkę jakiegoś filmu od reklamy do reklamy - coś się dzieje ale nie wiadomo kto, z kim, dlaczego i po co. Długość gry 0/10 - ta gra to żart. 40 PLN zmarnowane na 5 godzinną "gre". Lipa. Tutaj przypomniało mi się, że widziałem w sklepie DLC do Fallouta 3: Operacja Anchorage i Dzióra - oba DLC łącznie za 20 PLN (przejście tych dwóch dodatków to kwestia.. 3 godzin?). A ja głupi myślałem, że to dopiero kpina :D

Przy stosunku 10 przegranych na 2 wygrane w dupie to mam :) A prawdę powiedziawszy chcąc mieć Kv-220 wolę poczekać aż znów pojawi się w sklepie i po prostu go kupić bo kosztuje mnie on mniej więcej tyle ile zarabiam w jeden dzień. Szkoda marnować czas.

Ostatni dzień wakacji gimbozjebów + ostatnia szansa na wbicie darmowej premki i masz pewne, że nie pograsz normalnie. Jeśli w dwa dni da się zejść z 52,44 do 52,36% winratio i to w ciągu parudziecięciu bitew to raczej nie ma tutaj mowy o czystym przypadku w losowaniach matchmakera. :)

W bitwie na Perłowej Rzece miałem przyjemność grania przeciwko dwuosobowemu plutonowi TOGów, oba broniąc środkowego przejścia poległy naprawdę szybko. ^^ Więc nie, TOG czy sam, czy w dwójkę - jest kiepski.

:D

Logika stron związanych z motoryzacją.. Wyszukiwarka kodów kolorów nadwozia, aby znaleźć kod wprowadź kod. : |