MrKubu

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    664
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MrKubu

  1. Raju, Pane, oczywiście że po to, by "poszerzyć horyzonty"! A zubożyć oczywiście, że mogę zubożyć, bo najlepiej to zawsze samemu skonfrontować się z całością, indywidualnie... Co do reszty - wnioskuję, że nic już Tobie potrzebne nie jest i wartości nie ma żadnej, nieważne co by to było... "Na co mi on? Na co mi to?" - hmm, dalej ciągnąć sprawy nie ma co, napomnę tylko, czy czasem ktoś tu nie pozjadał wszystkich rozumów? ;) Wolna wola będąca zarazem najwyższym aktem miłości Boga do człowieka jak i jego przekleństwem sprawia, że każdy "kowali swój los i życie jak chce". Mi w to wnikać nie ma co, mogę jedynie apostołować i i szaleć we własnym zakresie ;D Ot! Pozdrawiam!
  2. No masz! Piszę, że dyskutować nie ma zamiaru, a Tyś wskazujesz bym rękawicę podjął! O nie! W tym temacie przeklepotałem nie wiem ile stron, kłótni - także z Tobą ^^ - tak że obecnie proponuję sobie wyłącznie rozpowszechnienie wartościowych pozycji... A że z tego celu zboczyłem kilkoma nieprzemyślanymi aluzjami etc., to cóż - właśnie takie to zboczenie, przyzwyczajenie :D Zaraz wyjaśnię why... ... Why, bo: proponuję mimo wszystko zapoznanie się - kiedyś, gdzieś odnotuj "warto przeczytać" - z "Wiekuisty człowiekiem" Chestertona... W Polsce jego twórczość przeżywa renesans więc odnaleźć nie powinno być problemu... Ale jeśli brakuje czasu lub coś, to chociaż przeczytaj kilka jego felietonów, których zbiór możesz odnaleźć w moim niedawnym poście. I nie wymijam tylko staram się nie zaszkodzić autorowi... A co się tyczy cytatu to póki co musisz oprzeć się na wierze, że nie zmanipulowałem go i jego czytelny przekaz jest taki jak u źródła ^^ Cieszę się ;D zerohunter Materialista!
  3. Zatrzymam się tutaj, bo nie chcę waśni wzniecać, zaznaczę tylko, iż pragnę zachęcić niektórych do ponownego przyjrzenia się pewnym sprawom i celowo sprowokowałem szerszy kontekst... Ale zgoda, zgoda :D(Btw.: dyskutować nie pragnę ja - jużem dyskutował - mym lecz życzeniem jest... po prostu zachęcić do nie bycia pewnym pewnych swych prawd ^^) Dziadymek! Oczywiście, że w próżnię, dlatego też magluję o zdrowym rozsądku etc. bo istota nie bojąca się wznieść ponad swoje urazy zastanowi się nad słowami autora, który - zaręczam Ciebie - miał zapewne głęboko w poważaniu, czy kiedyś np. pan Zadymek określi jego słowa "bełkotem" :) Tak, to oksymoron celowo utworzony.. Ciekaw jestem, czy wyłapałeś kontekst :D Zdenio Wiem, błąd mój, chociaż intencja była inna, ale skoro minęła się z odbiorem to wina jeży u mnie :D Ale powiem Ci, na swoje usprawiedliwienie, że w kontekście forumowym gramowym, mój "zarzut" nie jest taki do końca mylny(w kontekście forum powtarzam forum! ^^)... swoje posty jużem w tym - i podobnych - tematach pisał nierzadko, kiedym sam jeszcze był internetowym wojem za wiarę ;D Miłego! :D
  4. Nie bądźmy tak drobiazgowi ;) Do cudacznego wojaka forumowego Zadymka kochanego: ^^... ... O błędzie pisałem w poście bodajże drugim - czy też trzecim - w tył od tego :) Błąd rozumowania, który dotyczy samego początku równania zwanego stworzeniem... ... Co do reszty docinek a propos tekstu: owszem dla adresata będzie to bełkot; zresztą o tym także i sam autor pisze xD (Zdrowy rozsądek nie każdemu bliski jest i nieważne jaką prawdę ktoś wygłosi, pewny swego mędrzec i tak ją podważy.. Tyle tylko, że stratę ponosi i tak wyłącznie on :]) Pozdr!
  5. Ano pewnie dlatego, że ateiści lubują się w naukach i logikach wszelakich, gubiąc już na początku prostą zasadę, iż jeśli na początku swojej przygody popełnią fundamentalny błąd, np. 2+2*2=8, to nieważne, że dalsze skomplikowane składowe rozwiążą bezbłędnie, bo finalny wynik i tak będzie niepoprawny. :) Poza tym kochają wyśmiewać i niemal odbierać prawo do istnienia, czy też mówienia czegokolwiek wierzącym, nie wspominając już o przedstawicielach Kościoła i samym Kościele. A sedno wyrażone może być tak: "Najlepsza relacja łączy nas z naszym duchowym domem wówczas, gdy jesteśmy dość blisko, by darzyć go miłością. Ale drugą dobrą relacją jest być na tyle daleko, by nie darzyć go nienawiścią.(...)Najgorszym sędzią jest człowiek, który dziś najchętniej zabiera się do sądzenia - niedouczony chrześcijanin zmieniający się stopniowo w gniewnego agnostyka; wplątany w koniec sporu, którego początku nigdy nie rozumiał; porażony czymś w rodzaju dziedzicznego znudzenia, choć sam nie wie, czym się znudził; zawczasu zmęczony słuchaniem czegoś, czego nigdy nie słyszał. Człowiek ten nie sądzi chrześcijaństwa ze spokojem, jak zrobiłby to konfucjanista; nie sądzi go również tak, jak sam osądziłby konfucjanizm.(...)Antyklerykalizm stał się dla niego atmosferą - atmosferą negacji i wrogości, z której nie może się wyzwolić. W porównaniu z jego postawą lepsze byłoby potraktowanie całej rzeczy jako pochodzącej z innego kontynentu albo z innej planety(...)Lepiej byłoby przejść obok kościoła tak, jakby to była pagoda, niż nieporuszenie tkwić w kruchcie, nie mając siły ani na to, by wejść do środka i pomóc, ani na to, by wyjść i zapomnieć." (fragment z książki Wiekuisty człowiek G. K. Chestertona) Miłego dnia wolnego! :]
  6. ? :D ? Odstresuj się, chodzi tylko o to, by ludzie na moment "oderwali" się od swoich dogmatów - w sensie ludzie a-teistyczni(i nie jest to żaden "wjazd" na nich, tylko mrugnięcie okiem ;)).
  7. Oczywiście! Ale dlategoż zachęcam do poznawania opinii ludzi, którzy niekoniecznie upierali się przy danym stanowisku, tylko upierali się, by "po prostu zrozumieć" o co w tym całym życiu biega.(np. Chesterton) Stąd też nie zamykam się na odmienne źródła, które niekoniecznie pasują pod mój światopogląd, biorąc jednak poprawkę przy punkcie "doświadczenia osobiste", które są w moim osobistym przypadku mimo wszystko decydujące ^^
  8. Po to wspomniałem o książce "Problem cierpienia", aby w pewnym stopniu rozpowszechnić fakt, iż takowe dzieło istnieje :) I celowo w ogóle jej nie cytowałem, aby jej nie zubożyć... I dlatego też nie będę odpowiadał na pytania tutaj przede mną postawione, bo cel mój jest jeden: aby zwrócić Wam uwagę, czy czasem takie nasze rozmowy nie dość, że do niczego nie prowadzą("Wierzący argumentów nie potrzebuje, a ateisty i tak nie przekonają"), to na dodatek w jakimś stopniu zamykają człowieka na pokusę obiektywizmu... W tym sensie, że jesteśmy przekonani o sowich racjach i słuchać siebie i tak nie mamy zamiaru(i nigdy nie mieliśmy). Dlatego też ateista będzie się upierał przy logicznym wytłumaczeniu naszego istnienia poprzez równanie 0*1=1, a wierzący dowodził, że Bóg i tak Szatana nie stworzył, mimo że jest Dobrem i stwórcą wszystkiego. A mi chodzi wyłącznie o to, by ludziska, kiedy czas będą mieli, postawili się choć na moment na miejscu człowieka gotowego na przyjęcie wiadomości, których - o dziwo - nie koniecznie zna ^^ Dlatego polecam Lewisa: "Listy starego Diabła do młodego", "Problem cierpienia" i inne, jak i szczególnie(!) Chestertona - http://www.chesterton.fidelitas.pl/, jak i inne, inne, jak i swoje własne przemyślenia wszelakie... ;] > Ta, i wszystkie laski jego:] Hem, a co! Pozdr.! Właśnie do mnie doszło, że ewoluowałem na teologiczno-filozoficznego pacyfistę!
  9. Wybaczcie, ale dziś przeglądając te Wasze wypociny - wiem, sam tutaj wojowałem niedawno - nie mogę się nie uśmiechnąć. Każdy post, każde wiekopomne napomnienie fanatycznych ateistów do ich antagonistów, aktualnie wydaje się... hmm, śmieszne? W pewnym stopniu na pewno. Nie chcę nikomu odbierać godności wszechstronnej wiedzy i filozoficznego zacięcia, ale doprawdy - po przemyśleniu pewnych spraw, a szczególnie po zrozumieniu o co kaman Lewisowi w książce "Problem cierpienia", nie sposób nie uznać Waszych naukowych i logicznych herezji, za typowe, przerabiane przez każdego buntownika, schematy. I nic to, że cały ten temat to wyłącznie walka ideologiczna, i że nikt z Was - wnioskując po tym, co piszecie - tak na prawdę Boga zrozumieć nie chce. Istotne jest, aby utwierdzić siebie samego w pewnym przekonaniu - błędnym - i aby czuć się w tym niezmiernie silnym. Ogólnie ludziom dobrej woli polecam zbiór dysput C. S. Lewisa, warto, szczególnie dlatego, że pochodzą od człowieka, który był na Waszym miejscu i przez te wszystkie rozterki także przechodził. Szczęśliwego, Bożego, Nowego Roku! :)
  10. MrKubu

    III wojna światowa - czy to już?

    A więc wojna! (Teraz wiadomo, dlaczego Ruch Autonomii Śląska dostał się do sejmiku... xD)
  11. Czytam wypowiedzi niektórych wszechwiedzących, super cool-fajnych bojowników przyznania praw politycznych, społecznych etc. dla słoni, kangurów, tasiemców itd. i tak z potrzeby serca chcąc użyć wyrazu "głupota" zajrzałem wpierw na wolnoencyklopedyczną definicję owego powszechnego terminu. "Głupota - niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji." Ech, pewne osobistości czają się na tym forum nie od dziś, a ich specyficzny sposób bycia w jakiś tajemniczy sposób kojarzy mi się z owym wyjaśnieniem, kładąc nacisk na zaznaczone słowa... Nie wdawaj się z głupim w długie rozmowy i nie chodź do tego, kto nie ma rozumu. Strzeż się go, byś nie miał przykrości i byś się nie splamił przez zetknięcie z nim. Unikaj go, a znajdziesz wytchnienie i nie doznasz rozgoryczenia z powodu jego nierozumu. Syr 22, 13
  12. http://odkrywcy.pl/gid,12839402,title,Teoria-ewolucji-Darwina-podwazona,galeriazdjecie.html - Możemy tak się bawić i bawić, g*wno tak na prawdę wiedząc... . Różnica najwidoczniej polega na tym, że ja akceptuje istnienie autorytetów, dlatego w procesie kształcenia opieram się na ich zdaniu, z czasem potwierdzając - lub nie - to, czego od niech się dowiedziałem. W parzę z tym idą pewne wartości, które wyznaje, a które - w tym przypadku - znaczą tyle, co: mordowanie własnych dzieci(w kontekście Narodu) jest najzwyklejszym złem. I to, że np.: dr Nathanson zdecydowanie broni życia od poczęcia, jest dla mnie gigantycznym argumentem w temacie. Dlaczego? Gdyż, jak na ironię, on cywilizację śmierci tworzył, zna ją "od środka"... Oczywiście, dla drugiej strony autorytetem "wartym racjonalnej wiary, wykształconych ludzi", był on wyłącznie do czasu kiedy zabijał, ale cóż - powtórzę: tym chyba się różnimy. Warto przeczytać: http://zbawieni.blox.pl/2007/08/PROF-BERNARD-NATHANSON-O-ABORCJI.html Hem? Wiesz, ja też potrafię. Wyobraź sobie, że po udanym seksie kobiety i mężczyzny, kiedy połączy się plemnik z komórką jajową, powstaje zarodek ludzki... Serio - Żaden inny! Niesamowite, co? Też się zastanawiałem, dlaczego nie wieloryba, ale nie mogłem na to wpaść/pewnie prof. Senyszyn mi odpowie.../ . W Polsce ma. Poza tym te ohydne slogany piorą mózgi leniwym jednostkom, które opierają się wyłącznie na takich "sloganach", niczego samemu nie analizując. http://www.youtube.com/watch?v=jwJPMRuu6WM - Dobra odp na taką "wolność". Wiem, że dotyczy aborcji, ale chyba logiczną konsekwencją tego, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia jest fakt, iż poświęcanie ludzi na etapie embrionalnym, by inni mogli się urodzić, to to samo. Może mi ktoś odpowiedzieć, skąd wzięło się to nadawanie plemnikom miana istot ludzkich?
  13. Lewackie pierdzenie doprowadziło też do tego, że dziecko, które nie wydało pierwszego krzyku po "wyjściu na świat", dzieckiem nie jest, dlatego bezkarnie można "usuwać tkankę ciążową"... ?? To, co definiuje istotę ludzką, to jej przynależność do naszego gatunku. A więc fakt, czy jest ona starsza czy młodsza nie przyczynia się do zmiany gatunku. Ani żaden młodzieniec, ani żaden staruszek nie przeniósł się z jednego gatunku do innego. Należą do rodzaju ludzkiego. I to jest właśnie definicja. Czy zygotę należy traktować z takim samym szacunkiem, co dorosłą jednostkę ludzką? Na to pytanie nie odpowiadam, ponieważ wychodzę z punktu widzenia wiedzy. Tłumaczę jedynie, czym jest istota ludzka, a sędzia jest tym, który ma rozstrzygnąć, czy ta istota ludzka ma takie same prawa jak cała reszta. Jeżeli wprowadzi się zróżnicowanie między istotami ludzkimi, należy podać powody, dla których to zróżnicowanie się wprowadza. Ale jeżeli pyta się mnie Pan jako genetyka, czy ta istota jest istotą ludzką, odpowiedziałbym tak: wobec tego, że jest istotą i jest ludzką, a więc jest istotą ludzką. Genetyk Jérôme Lejeune Matko, tak, a Galileusz został spalony na stosie i w ogóle... A to, że podczas przesłuchania podał wyłącznie JEDEN argument potwierdzający teorię heliocentryczną, o przypływach i odpływach, błędny argument, nic nie znaczy... Ale KK w swojej ciemnocie powinien oczywiście uznać to za szczyt i tryumf nauki, o taak. ... (A diabelska inkwizycja, tylko w ciągu pierwszego dnia funkcjonowania, pochłonęła ponad miliard ofiar!!! Serio, czytałem o tym...) Niestety nie. Tu chodzi o życie ludzkie. Wiem, że dla lewactwa jest to nic nie warte, ale jako człowiek niewinnego człowieka powinienem chronić. I prawo powinno.
  14. "Pycha to karłów zbuntowanych siła." :)
  15. ? Polityków ? A u Ciebie widzę bliźniaczy problem, jak u hrabiego - nie rozumiesz istoty sprawy. Embrion to człowiek. Człowiek na etapie embrionalnym. Jak dochodzi do zapłodnienia in-vitro, i - co chyba istotniejsze - jaka jest jego skuteczność można łatwo znaleźć, uwierz, naprawdę warto trochę poszperać i się dowiedzieć(albo zdziwić), na pewno nie stracisz, możesz tylko zyskać. Jak trochę się obeznasz to mam jedną prośbę: napisz, bądź jeśli wolisz zacytuj, co ciekawsze fragmenty i zestaw je potem z nauczaniem KK. Pewne oczywiste wnioski pojawią się same. Pozdr.
  16. Akurat do innej kwestii tam nawiązałem, ale łykając tej, to sprawa in-vitro, patrząc całościowo, polega na zgadzaniu się, aby pozwolić żyć jednej osobie ludzkiej, kosztem wielu innych - przy każdym, pojedynczym, procederze. Poświęcamy jedno życie dla drugiego? Za/Przeciw. Przeciw. /Nie nam decydować, kto może się urodzić, a kto nie./ I bynajmniej nie jest to czymś brutalnym. Tym bardziej, że po in-vitro, jeżeli - jeżeli! - dziecko się urodzi, kobieta, mężczyzna, dalej będą bezpłodni.
  17. Problem hrabiego polega na jego niezrozumieniu pewnych prostych konsekwencji, które się przy niektórych sytuacjach pojawiają. I tak, jak dumnie i pysznie wyrokował, iż "nie boi się ekskomuniki, bo to było w średniowieczu, a nie teraz", tak tam samym przedstawił społeczeństwu swój stosunek do Kościoła. "Mam to wszystko w ... bo i tak ja se po swojemu powiem". Fajnie. I tu pojawia się problem: Czy jest to podyktowane jego zamierzonym/świadomym działaniem, czy też jego nikłą bystrością. Bo, jak każde dziecko wychowane w duchu chrześcijańskim powinno wiedzieć, pan prezydent, jak i posłowie, nie będzie musiał na klęczkach do Stolicy Piotrowej iść. Chodzi o samodzielne wykluczenie się ze wspólnoty - z komunii. Właśnie - oznacza to tyle, że do czasu odbycia publicznej pokuty(przyznania się do grzechu i postanowienia naprawienia szkód) nie powinien on(bo zabronić nikt nigdy nie zabroni) przystępować do sakramentów. Dlaczego? Bo robiłby to będąc w grzechu ciężkim. A skoro tak, to katolik Bronisław Komorowski, praktykujący!, zdecydowanie winien być against w-szkle. Chyba, że grzechu ciężkiego się nie boi, czyli... hmm. Dlatego niech ludzie przestaną w końcu patrzeć przez pryzmat kodeksów, kar, przepisów, bo nie w tym rzecz. Sprawa głosowania i opowiadania się za - w tym przypadku - in-vitro, to po prostu walka dobra ze złem(jak zawsze zresztą) i kondycji duszy posłów wierzących . Ech, a gdakanie "Jestem katolikiem, jestem za in-vitro" to na dodatek sianie zgorszenia. Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie. To z Mateusza. Pozdr.
  18. Religia to była typowa(lubię to słowo!) ironia/prowokacja... A krótkie ustosunkowanie się do krótkiej opinii brzmiało: Bo nie chcę przypominać 2005 roku i tego co w efekcie nastąpiło w mediach i w opozycji. A zdecydowanie nie chce mi się rozpoczynać kolejnej paplaniny o "argumentach obalających argumenty strony przeciwnej". Cya!
  19. Chyba się nie zrozumiemy... Pozdrawiam! (Emocje już opadły, jestem już spokojniejszy to i pisać bardziej po człowieczemu będę ^^)
  20. Eee... rozumiem, że to ładnie brzmi tak mądrze wytknąć komuś brak argumentów, but... o.O Argument przy zastosowaniu standardowego zamiennika, żeby nie pisać per "Tusk"? Cóż... hmm... zaspokoi Ciebie to: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/10,88722,5234893,_Slonce_Peru__wrocilo_z_wakacji_swojego_zycia.html ?
  21. Albo pewna grupa społeczeństwa cierpi na brak pamięci trwałej, albo sarkazm wskazujący na religię słońca Peru jest prawdziwy... Bo nie chcę przypominać 2005 roku i tego co w efekcie nastąpiło w mediach i w opozycji.
  22. ... Wytresowane społeczeństwo już śpiewa wedle słusznej pieśni...
  23. http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/witajcie-w-ohyde-parku,1518437,2789 - Warto przeczytać.
  24. MrKubu

    Manga i Anime - temat ogólny

    Co racja to racja. Z seriali to tylko jeden oryginalny posiadam; lepiej jest z pełnometrażowymi, bo tych to można znaleźć całkiem sporo. I te ze studia Ghibli, ale i nie brakuje innych. No, choć ładnego wydania Last Exile, czy też pojawienia się pierwszych woluminów Geassa odmówić serialo-wydawcom nie można :) Z wewnętrzną sytuacją na rynku nie jestem zbyt zaznajomiony, ale amatorsko kalkulując nie da się nie odnieść wrażenia, że vod, kina internetowe itp. z czasem będą rozszerzać swoje wpływy, będą bardziej powszechne, z lepszą ofertą itd. No i ciężko nie gdybać, mając takie perspektywy, czy wejście na tą ścieżkę z dystrybucją anime nie przyczyniłoby się do zwiększenia zainteresowania tym gatunkiem, co pociągnęło by większe wpływy. (Internet, brak kosztów wydań "pudełkowych", powszechność i dostępność). Nie muszę mieć wszystkiego na półkach w domu, wystarczyłoby mi, gdybym mógł już całkowicie legalnie oglądać to w internecie... Płatność SMSem - Mniej boli, tylko cyferki na koncie się zmniejszają :)
  25. MrKubu

    Manga i Anime - temat ogólny

    Moim najskrytszym życzeniem byłoby uruchomienie platformy na wzór iplexa, tyle że poświęcone anime etc. No albo chociaż żeby iplex wzbogacił tak ofertę swoją ^^ Ale to wizja przyszłości póki co, bo piekielnie drogi taki biznes zapewne jest. Na animegate nawet trochę wspomniane o tym było - w najbliższym czasie jest to nierealne :D