Soresu

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4836
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Soresu


  1. Też podobnie zrobiłem. 2 dni przed maturą napisałem pracę i dzień przed się uczyłem. Początkowo na pamięć kułem, ale szybko zauważyłem że efektywniej jest po prostu za każdym razem próbować przekazać sens akapitu własnymi słowami. Można sobie od myślników wypisać o czym trzeba powiedzieć. W taki sposób jest się bardziej świadom tego co się mówi i jest o wiele ciekawiej, bo każda próba prezentacji tematu będzie wyglądała inaczej.
    Ja miałem 18 pkt bo zapytała mnie o cechy bohatera romantycznego a mówiłem o losie ludzkim także strasznie mnie zbiła z tropu ;p Drugie pytanie brzmiało: "dlaczego taka kolejność argumentów a nie inna?", a trzecie: "na czym polegała twoja praca z bibliografią"... Czyli 0 pytań na mój temat. Niektórzy znajomi też te dwa ostatnie pytania dostali. No po prostu trafiłem na komisję która w ogóle nie słuchała prezentacji, czytałem żeby utrzymywać kontakt wzrokowy żeby lepiej wypaść no to się patrzę na komisję a jedna albo sobie coś mazała po dłoni, albo odwracała wzrok a druga po 5 minutach bazgrania nagle podnosiła wzrok na ciebie, przytakiwała z uśmiechem i znów do bazgrania. I tak do każdego z kim rozmawiałem.


  2. Dnia 18.05.2013 o 12:45, Bracio napisał:

    Czemu jak obnażam głupotę dziewczyn oraz błędy w rozumowaniu świata przez nie, poprzez
    różnego rodzaju prowokacje intelektualne które zakryte są w wypowiedzeniach czysto sarkastycznych
    to przeważnie się kończy to na tym, że słyszę coś takiego "Jesteś chamskim kretynem!".

    Czyżby dziewczyny bały się wysiłku intelektualnego oraz nie są w stanie patrzeć z dystansem
    na siebie?


    Zauważ, że House''a nie lubią tak samo mężczyźni jak kobiety.

    Spoiler

    (kobiety chyba jednak bardziej go lubią...)

    .


  3. No kurde, gratulacje! To mi musi się udać skoro cały dzien wczoraj pisałem a dzis sie uczylem. Ja mam wlasnie makbeta, edypa, wiersz kowal, losy jacka soplicy i froda. na ch#$ bralem wladce pierscieni to nie wiem bo mi teraz trochę odstaje od wszystkiego ale moze jak najmniej z tego powiem to dostane pytanie z wladcy, to by bylo znakomite ;)
    wychodzi na to ze rozmowa jest najwazniejsza. w informatorze pisze ze jesli przedstawi sie prezentacje ale nie podejmie rozmowy to sie nie zdaje, a jesli prezentacja bedzie trwala powiedzmy z 8 minut to przewaznie ucinają tylko z jeden punkt.
    wiesz za co ci ucieli punkta?


  4. Dnia 14.05.2013 o 13:47, apollo napisał:

    Grafika komputerowa - ktoś z Was, drodzy gramowicze wie gdzie najlepiej ten kierunek
    studiować?
    Czy może lepiej pójść na informatykę, a w trakcie robić kursy na programy graficzne?


    szczerze mówiąc jeśli interesuje cię ten kierunek i chcesz w nim pracować nie musisz iść na żadne studia, wszystko masz w necie, są graficy którzy prowadzą lekcje przez internet, są przeróżne płatne kursy i tutoriale a i tak masę możesz ogarnąć nic nie płacąc. zapewniam cię że jeśli będziesz zawzięty nauczysz się w 5 lat nieporównywalnie więcej niż na studiach, jeśli z jakiegoś powodu upierasz się na studiach to bierz tradycyjne asp. artystyczny skill jest dużo trudniejszy do ogarnięcia niż obsługi programów
    jeśli chodzi o pracę to talent=praca. nie słuchaj kitu że potrzebujesz papierka, to gadanie starych pryków i naprawdę musiałbyś się postarać aby trafić na tak myślącego pracodawcę, nie w tej dziedzinie takie rzeczy. możesz wysławiać się jak Kali z afryki ale i tak będą cię chcieli jeśli tworzysz świetne rzeczy :)


  5. Dnia 15.05.2013 o 15:41, Darnok_Rukia napisał:

    Dla tych co czytali Dżumę :

    Waszym zdaniem Rieux pokonał los czy został przez niego pokonany . Stracił żonę i przyjaciele
    co jescze mogę dołożyć do tego .

    Oczywiście, że pokonał jeśli można się tak wyrazić. Postępował w zgodzie w własnymi ideałami które najkrócej można streścić, jako pomoc najbardziej potrzebującym. Los jest nieprzewidywalny, zdarzają się w życiu sytuacje którym nie da się zapobiec, jednak to od nas zależy co zrobimy w kryzysowej sytuacji. Możemy utracić wszystkie ideały lub zachować twarz, jak zrobił to Rieux.
    Dobrym cytatem do tego są słowa Gandalfa "My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano".


  6. Dnia 16.05.2013 o 15:49, zadymek napisał:

    Ale to bzdury: ciągle coś odkrywamy tyle, że to odkrycia niemedialne i chwilowo nieutylitarne.


    Myślę, że odkrycia są bardzo medialne, tylko ludzie pracujący w mediach są niemedialni. Pamiętam jak widziałem świetny wynalazek na youtubie to cała rodzina była pod wrażeniem. Gdyby to puścili w teleexpresie to i pół polski by było ;)


  7. Ostatnio oglądając pewnego aktora naszła mnie refleksja że prawdziwym majstersztykiem jest zagranie ról w niczym do siebie nie podobnych, pozbawionych "naleciałości" charakteru aktora z jego codziennej, życiowej ekspresji. Taka gra jest niezauważalna przez przeciętnego widza, gdyż pozbawiona jest "gwiazdorstwa", nie ma w nim miejsca na osobowość aktora. Jeśli nie przywiązujemy uwagi do odtwórców ról możemy nawet nie wiedzieć, że danego aktora oglądaliśmy.

    Oczywiście wyjątkowość danej roli nie zależy jedynie od aktora. Ważny jest scenariusz, charakteryzacja, jednak ostatnie słowo zawsze należy do aktora, wybór filmów w jakich bierze udział jest brzemienny w skutkach, acz nie wywołuje dyskusji.

    Ten przydługi wstęp prowadzi mnie do zwięzłego stwierdzenia, że większość gwiazd jest straszliwie powtarzalna ;-)


  8. Dnia 08.06.2011 o 15:20, S1G napisał:

    > Chodzi mi o wykluczenie własnego interesu gdy chodzi o interes państwowy, wszyscy
    pracujący
    > pod sztandarem idei "by żyło się lepiej (wszystkim)" itp. Obecna generacja nadal
    tworzyłaby
    > zakulisowe klubiki, ale z czasem wykształciłaby się bezinteresowność.
    Coś jak w Japonii (to właśnie przedkładanie dobra wspólnego nad własne pozwoliło im podnieść
    się po 2 wojnie światowej i ostatnim tsunami)? Obawiam się że u nas kiepsko by się to
    skończyło (teraz dbają o nas przynajmniej przed wyborami, a bez realnej konkurencji nie
    mieli by do tego powodu) , dbamy tylko i wyłącznie o własne interesy, nie tylko politycy
    ale wszyscy obywatele (no przynajmniej zdecydowana większość bo jacyś "odszczepieńcy"
    pewnie by się znaleźli).


    Dzięki za odpowiedź!

    Dbamy o własne interesy dlatego, że tak jesteśmy nauczani przez całe życie. Odszczepieńcy, jak trafnie to określiłeś, od stuleci uderzają w mur. Dobre wzorce z samej góry z pewnością miałyby dobry wpływ na zmianę myślenia społeczeństwa. A potem to już idzie z modą, bycie egoistycznym nie jest "cool" itp.

    Dziś bycie idealistycznym nie jest "cool", co dla mnie jest wyraźną oznaką podążania złą drogą. Nie twierdzę, że mój post ma specjalną wartość merytoryczną, ale czy nie powinniśmy rozmawiać o tym co należy zmienić, i jak to dokonać, zamiast narzekać?

    Większość tu udzielających się, czuje, że jest źle, ale niestety, sama skarga wiele nie zmieni, bo oczekujemy, że zostanie zrealizowana nie przez nas, tylko przez innych.


  9. Teraz to wyskoczę. Luźna myśl.

    Czy potrzebujemy różnych partii? Czy nie lepiej byłoby zebrać wszystkich w jedno?
    Nie mam tu na myśli niczego podobnego do systemu z jedną legalną partią i tłamszoną resztą. Chodzi mi o wykluczenie własnego interesu gdy chodzi o interes państwowy, wszyscy pracujący pod sztandarem idei "by żyło się lepiej (wszystkim)" itp. Obecna generacja nadal tworzyłaby zakulisowe klubiki, ale z czasem wykształciłaby się bezinteresowność.

    Czy coś podobnego już było/jest? Czy to utopia? Czy może byłoby to antyutopijne w skutkach?


  10. Dnia 04.06.2011 o 07:05, zadymek napisał:

    "Poważne" opracowanie, na temat obrazy uczuć.... http://spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Obraza_uczu%C4%87_religijnych


    Spowiedź online! Dzięki za link.

    Ostatnio znajomy powiedział mi że Rydzyk uruchomił taką stronę. Dobrze wiedzieć, że to tylko żart.

    Odchodząc od tematu dziwi mnie, że przy moim intensywnym korzystaniu z internetu, nie widziałem takiej strony wcześniej. Nie wiem czy to dlatego, że było o tym cicho czy mnie to jakimś trafem omijało.

    Do do obrazy uczuć religijnych, to kiedyś szukałem jak sprawa wygląda z koszulkami. Nic nie znalazłem, ale mam wrażenie że gdybym się w jakiejś pokazał w szkole, pani dyrektor nie przeszłaby obok tego obojętnie.


  11. Dnia 19.04.2011 o 14:05, Essau napisał:

    To prawda, warto w Arcanum skupić się na na konkretnej kategorii.
    Grałem różnymi postaciami z wszelakimi umiejętnościami i zdecydowanie najłatwiej było
    magiem,polecam ; )

    Również lubiłem grać magiema, ale pamiętam jak mnie zżerała ciekawość jak znalazłem jakiś fajny schemat. Musiałem zagrać technologiem.
    No i wydaje mi się, że w tej technologii też jest coś z magii :)

    A poza tym Lucek dobrze gada. Jak się chce postać neutralną to lepiej zostać kimś kto obejdzie się bez wysoko rozwinietej magyi i technologii.


  12. Dnia 28.03.2010 o 10:33, wojcio102 napisał:

    Dzięki wielkie! Jaką trzeba mieć m.w. zbroję, żeby go rozwalić, bo jakiś Ork w lesie
    mnie 1 uderzeniem zabił, a mam skórzaną zbroję.


    Jak będziesz miał mało Punktów Życia, to i Zbroja Paladyna nie pomorze ;-P
    Skórzana zbroja jest dobra, do pokonania Orka nie zbroi, lecz siły potrzebujesz.
    Jeśli sam nie jesteś w stanie go zabić, to możesz sobie z tym zadaniem poradzić na kilka sposobów:

    1. Tak jak napsał Ezio
    2. Werbujesz Mike do drużyny za drobną opłatą i pomaga Ci w walce
    3. Zostawiasz zadanie na później :-)

    Ja tak (3) zawsze robiłem. Pobuszuj w okolicznych lasach (ostrożnie!), pozabijaj słabsze bestie, zrób jakieś zadanie, a jak zdobędziesz nowe poziomy, to idź do kogoś kto pomoże Ci zwiększyć Siłę (czy co tam wolisz, chcesz pracować dla kowala, więc strzelam, że marzy Ci się zostanie wojownikiem).
    Zawsze też możesz użyć zwojów z zaklęciami. Jeśli nie sprzedałeś, i grałeś dokładnie, to już jakieś powinieneś mieć.


  13. Patch zainstalowany, ale problemów ciąg dalszy...

    Pierwsza rzecz to lobby. Graczy to ja tam widzę, zazwyczaj przez ułamek sekundy przy uruchamianiu. Jak klikam w puste miejsce, to wyświetlają mi się opcje gracza (a raczej ich połowa, druga jest ''urwana''). Więc ''na pałe'' czasem uda mi się z kimś połączyć, ale jakości sygnału nie mam szansy sprawdzić.

    W trybie My Player (z nim spędziłem zdecydowanie najwięcej czasu) zauważyłem taką poprawkę, że na parkiecie widzę siebie, a nie jak wcześniej, domyślnego gracza, któremu mogłem co najwyżej opaskę na głowę nałożyć.
    Oczywiście, pomyślałem, że już wszystko jest ok, więc ruszyłem w stronę edycji wyglądu. Po kilku minutach dobrej zabawy w kreowaniu image''u swojego zawodnika, zadowolony zatwierdziłem zmiany. I...

    Gra padła, sejw się spieprzył. Tyle z mojej kariery wirtualnego koszykarza, bo drugi raz nie mam siły zaczynać ;-p