Asthariel
Gramowicz(ka)-
Zawartość
4278 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Asthariel
-
Tulio wrócił do meliny, zadowolony z dobrze wykonanego obowiązku. Sprzedawanie koki małolatom okazało się prostsze, niż kradzież lizaków dzieciom - co chwila udawało mu się znaleźć nastoletniego pozera, który chciał pokazać kumplom jaki to on jest gangsta. Bułka z masłem. W środku zaczęło sie coś dziać - Martinez i win0 o mało się nie pocięli, a Filip i Miguel postanowili zlinczować Bogu ducha winnego (póki co) Vorakama. Postanowił wziąć jego stronę: -No panowie, ale o co chodzi? Zachciało się wam przyjacielskich pogaduszek z dopiero co poznanym facetem? Na jego miejscu też bałbym się odezwać, patrząc na to, co tu się dzieje. Poczekajmy jeszcze na rozwój wydarzeń, do wieczora jeszcze dużo czasu.
-
Tulio był zadowolony - udało mu się już sprzedać większość towarów. Postanowił uczcić sukces krótka przerwą od pracy, przesiadując w kawiarni znajdującej się niedaleko jednego z większych liceów. Pamiętał, jak sam kiedyś chodził do podobnego - do dziś nie mógł zrozumieć, jak udało mu się przetrwać bez szwanku te kilka lat prania mózgu. Popijając powoli gorzką kawę zaczął rozmyślać o niedawnym zabójstwie kamrata. "Nie sądzę, by to byli Roman lub Huanos - ci dwaj wyglądają mi raczej na takich, co pozabijaliby siebie nawzajem, a nie nikomu niewadzącego Carlosa. Dziwne, bardzo dziwne. Czy to oznacza - tu zalał go zimny pot - że mogę być następny? Cholera jasna, co tu się dzieje?"
-
Tulio wstał z fotela, przecierając oczy - co jest już tak późno!? Jego uwagę zwróciła postać leząca na tapczanie. Przyjrzał się uważnie - i żołądek mu podszedł do gardła. Carlos został zgarotowany. No i kuźwa wykrakałem - zaczął rozmyślać ponuro - pozarzynamy się sami, nawet konkurencja do tego nie potrzebna. Jak się okazało, dziś mieli za zadanie udać się w rożne rejony miasta, by trochę zarobić. -Ja idę na wschodnie dzielnice - zdecydował. O ile dobrze pamiętam, jest tam sporo liceów, na pewno znajdą się jacyś młodzi desperaci.
-
Obserwując rozgrywające sie wokół wydarzenia, Tulio czuł się lekko niekomfortowo. Teoretycznie on i jego towarzysze od siedmiu boleści mieli bronić szefa przed atakiem federalnym, konkurencyjnej mafii, czy czego tam jeszcze. W praktyce wyglądało na to, że nie miną 2 dni, a pozabijają się sami. Amatorszczyzna. Oczywiście, nie powiedział tego wszystkiego głośno - co jak co, ale chciał jeszcze troszkę pożyć. Dlatego ograniczył się do nie reagowania na zaczepki co bardziej buzujących testosteronem byków, i odruchowo przejechał dłonią po kieszeni, w której nosił swój ulubiony nóż. Może i pistolet (schowany w kurtce) był niebezpieczniejszy, ale szczególnym upodobaniem darzył właśnie ten niepozorny nożyk, który kiedyś uratował mu życie.
-
Tulio Noviembre czuł się niekomfortowo w towarzystwie ta dużej ilości kokainy, a co ważniejsze, dwunastu innych zakapiorów, których za nic nie chciałby spotkać w ciemnej uliczce, mimo że sam był jegomościem, który w ciemnych uliczkach handluje towarami różnymi - ale przeważnie narkotykami. W przeciwieństwie do reszty kompanii, był chudy i strachliwy, więc większość czasu spędzał w fotelu czytając jakąś książkę, i próbując nikomu się nie narażać. Był Argentyńczykiem, z dobrej rodziny, ale nie przeszkodziło mu to w uwikłaniu sie w ciemne interesy - w końcu jak każdy, lubił mieć dużo pieniędzy. Wyrzuty sumienia zagłuszał tłumaczeniem sobie, że jak nie on sprzeda komuś towar, to i tak zrobi to ktoś inny. Gdy nadszedł ranek, okazało się, że wstał jako pierwszy z reszty domowników. Ziewając, poszedł do kuchni zrobić sobie herbatę i usmażyć jajecznicę, by przeżyć kolejny nudny dzień...
-
Hej, czekasz na numer 13, czy po prostu nie masz ochoty na granie? ;-P A tak poza tym, to tylko podbijam temat do góry listy.
-
Grałeś z jakimś modem zwiększającym limit doświadczenia w jedynce? Może po eksporcie obniżyło poziomy twoich postaci, czyli tym samym utraciły PŻ.
-
Mam pytanie, bo jestem totalnie niezorientowany w temacie ;-P Wkrótce czeka mnie matura, i planuję studia prawnicze na Umcsie. Nie moge sie połapać w wymaganiach na stronie uczelni - czy historia i Wos są konieczne rozszerzone, czy mogą być i podstawowe? I tak oba przedmioty zdam rozszerzone, ale zawsze miałbym świadomość, że nawet jak mi średnio pójdzie, to będę miał punktację na poziomie dobrych podstawowych...
-
MG-Zurris 0.Win0 1. kindziuk 2. Cael 3. Konstantinus 4. Asthariel
-
Sprawdź Kłamstwa Locke''a Lamory Scotta Lyncha. http://ksiazki.polter.pl/Klamstwa-Lockea-Lamory-n10195
-
Kindziuk chyba sie poddał... **************** Zmiana linczu-----> Kindziukxxx Na wszelki wypadek, żeby w ostatniej chwili nie zmienił na Greka doprowadzając do remisu...
-
Tu nie nic do rzeczy ryzyko - sam napisałeś, że nie będzie cię przed kompem, więc raczej nie miałeś wyboru, jak zostawić grę w rękach ewentualnego partnera. Początkujący gracz próbuje ratować się jak może. Co nie zmienia faktu, że też jest podejrzany ;-P
-
Obecny rozkład głosów: 2. Pshemox ---> kindziuk 3. Wayzin ---> kindziuk 4. Filip ---> militen 5. Asthariel ---> Konstantinus 6. 7. qrex ---> militen 8. HBG ---> 9. militen ---> -Konstantinus 10. 11. Konstantinus ---> Konstantinus 12. 13. kindziuk ---> pshemoxx Póki co prowadzi Konstantinus, 3 głosy. pshemoxx, a czemu zmiana głosu ma być podejrzana? Mafia jest tylko jedna ;-P
-
Eh... Nawet nie spróbujesz mnie przekonać do zmiany zdania, tylko od razu linczujesz konkurenta?
-
Po przejrzeniu wczorajszych postów też się skłaniam ku niewinności kindziuka. Zostają nam więc Milten i Konstantinus. Z ich dwojga bardziej podejrzany jest Konstantinus - w tym poście fabularnie linczuje kindziuka - ciekawe tylko, że kilkanaście minut po tegoż długim poście - chce się pozbyć dobrego gracza? Później zgadza sie z vorakamem, gdy ten proponuje zmiany linczów na kindziuka, a tu http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=57048 stara się nas zwrócić jednak ku teorii, że mafia wrobiła partnera, żeby zwiększyć grono podejrzanych. Równie dobrze mogę oddać głos już teraz: *** Lincz -> Konstantinus
-
Mom zdaniem, mafia raczej nie wrobiła partnera. Popatrzmy na punktację - 6 na vorakama, 5 na kindziuka. Spokojnie możnabyło przechylić szalę na tego drugiego tłumacząc to tym, że kiepska gra początkującego nie oznacza od razu, że jest mafią. Tym samym zostają sam kindziuk, Milten i Konstantinus. Poza tym, demerenfarsz linczował kindziuka - może ten chce się pozbyć osób, które go podejrzewają?
-
Wybaczcie, to moja ostatnia obecność na forum dziś, idę oglądać Infiltrację :-) Nie mam zielonego pojęcia na kogo głosować, dlatego strzelam: *************** Lincz -> vorakam Wątpię, by był mafią, ale tak czy owak w grze raczej się nam nie przyda.
-
To spróbuj przynajmniej zachowywać sie jak reszta graczy - czyli pisać dłuższe zdania, i używać interpunkcji. Poważnie, zdania bez kropek, przecinków i dużych liter źle się czyta.
-
Asthariel siedział w cieniu palmy z mętlikiem myśli w głowie. Dziesięciu murzynków, jasny gwint, jak u Agaty Christie. W tym przypadku dwunastu - a nie, teraz już jedenastu. Ktoś był mordercą, i zapewne chciał zatrzymać wszystkie diamenty dla siebie. Zagadką było tylko jedno - po co ktoś zadał sobie trud zabicia Avalona za pomocą kokosa, gdy w pobliżu są wzięte niewiadomo skąd katany? Wstał i zabrał głos: -Nie wiem jak wy, ale ja się boje, bo nie chcę zostać kolejna ofiarą. Mordercą jest zapewne osoba niezrównoważona psychicznie, a ja w tej chwili widzę dwie osoby, które pasują do tego opisu - Wayzina i tego nieszczęśnika, który zapomniał, jak się poprawnie mówi. Co myślicie?
-
-Cóż, spróbuj sie z nim dogadać w takim razie. -Wybacz, ale to bez sensu. Jeśli ktoś z nas będzie chciał zrobić krzywdę reszcie, to i tak sobie tę broń weźmie, więc nie ma sensu jej odkładać.
-
W międzyczasie Asthariel oglądał rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Konkretnie, to oglądał rzeczy, które byłby skłonny ujrzeć jedynie na haju - tym większa szkoda, że był absolutnie czysty i trzeźwy. Niejaki Wayzin wrzeszczał w stronę grobu, kilku innych facetów odnalazło samurajskie miecze, a jeszcze ktoś inny bełkotał niezrozumiale przez kilka minut. Czyżby podczas katastrofy samolotu walnął sie zbyt mocno w głowę? Postanowił odprowadzić biedaka pod palmę. Być może po kilku godzinach spędzonych w cieniu drzewa biedakowi wrócą zdrowe zmysły...
-
Thomas Fox, nazywany czasem Astharielem wsiadając do samolotu nie spodziewał się bynajmniej, że ów się rozbije, zupełnie jak w LOST, którego był wielkim fanem. Jak sie jednak okazało, nie ocalało ich 48, a jedynie dwunastka. Po początkowym szoku ruszył jednak w stronę wraku. "Skoro już do tego doszło, i nic tego nie zmieni, równie dobrze mogę być Sawyer''em" pomyślał. Zdziwił się jednak, że niektórzy mają o to do niego pretensje. -Zmarłym już na niczym nie zależy - wskazał ręką na wszechobecne ciała - ale ocalałym przyda się każda pomoc. Jedzenie, lekarstwa... Na pewno nie zależy mi na ich pieniądzach, do jasnej cholery! Tu można się nimi jedynie podetrzeć, jak chcecie, do droga wolna.
-
Kompania jest dobra, ale na pewno nie poziom Malazańskiej. Warto kupić, bo klasyka, ale są lepsze cykle.
-
GM. Prido 0. Win0 (jak się zdecyduje :) ) 1. Pshemox 2. kindziuk 3. Wayzin 4.Filip 5. Asthariel 6. rob006 7. qrex 8. 9. 10. 11. 12. Potwierdzam swój udział.
-
Ostrze jest tak wyczepiste, jak Bohaterowie... postawieni do potęgi drugiej. Jedno z najlepszych fantasy jakie kiedykolwiek czytałem.