Lillith

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    972
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lillith

  1. Pytanie Akkusativ''u: wohin? Czyli "dokąd?". Przykład: Pytanie:Wohin gehst du? Odpowiedź:Ich gehe in die Küche. Gdy mowa jest o zmianie położenia/ przemieszczaniu się używamy Akkusativ''u ;-)
  2. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Ze związkiem jak ze wszystkim innym: gdy gdybań jest zbyt dużo, oznacza to, że jesteśmy niezadowoleni. Jeśli byłoby idealnie, nie zawracalibyśmy sobie takim gdybaniem głowy, bo i po co. >>Poza tym chyba lepiej i zdrowiej jest zwątpić, przemyśleć względnie na trzeźwo całą sprawę niż łudzić się pozorną szczęśliwością by potem się srodze zawieść i pluć sobie w brodę. Zwątpić, czy się kocha... Czasem na pewno takie myśli się pojawią, z pierwszą rozterką czy większa kłótnią. Sęk w tym, że cykliczność występowania takich myśli oznacza raczej, że coś z tą miłością nie tak. Też nie jestem zwolenniczką obiecywania wiecznego uczucia czy wmawiania sobie, że wszystko jest ok. Ale gdy w coś wątpię-osobiście-to zaczyna mi się jednocześnie owe "coś" coraz mniej podobać. Uczucia są skomplikowane, trzeba dać im sporo czasu by dojrzały, a najgorszą metodą jest ich stłamszenie poprzez dalekosiężne obietnice. Zbyt duży nacisk jak i jego brak powodują problemy. Najważniejsze by zachować zdrowy balans i nie dać sie zbyt ponieść uczuciom i nie stracić głowy. Miłość jest fantastyczna, ale sami możemy przez swoje głupie błędy jej się pozbawić.
  3. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Powiem krótko- jeśli raz zwątpimy w to, czy kogoś kochamy, przestajemy go kochać tym samym na zawsze. I można sobie potem wmawiać, że tak nie jest , ale to tylko zwykłe oszukiwanie siebie i kogoś innego. W młodym wieku lepiej nie składać zbyt wielkich obietnic, których nie jest się w stanie dotrzymać. Kochaj- ale nie obiecuj "zawsze" i tyle. Pozdrawiam i życzę powodzenia :-)
  4. Lillith

    Co was razi w CD-Action?

    Eee tam - przesadzasz troszkę, ile w końcu plakatów będziesz wieszał na ścianie? Zresztą od plakatów to Bravo jest, hehe :-)))))
  5. Lillith

    Czego słuchasz w tym momencie?

    Jack & Ginger - Oedipus
  6. Lillith

    Czego słuchasz w tym momencie?

    Phantom of the Opera - Iron Maiden Up the Irons! :-)
  7. Lillith

    Poświęcenie - czy zdołałbyś?

    >> A co z tymi dwoma wątrobami? A co z osobami (być może dziećmi, co jest bardzo prawdopodobne), Nikt nie może dać gwarancji, że przeszczep przyjmie się w 100% u któregoś z tych dzieci (w tym u Tomka, czego raz byliśmy świadkami, dzięki mediom). Tak czy siak mogłoby się okazać, że wątroby u tej dwójki dzieci się nie przyjęły, a taki Tomek mógłby żyć dzięki jednej z nich... Zrobili głupotę, karmiąc dziecko grzybami. Ale czy nazwałabym chamstwem walkę o życie dziecka? Niestety nie jesteśmy w stanie na razie sami sztucznie wyhodować w laboratoriach narządów do przeszczepów i tak naprawdę , to: a). musimy o nie walczyć b). czekamy na cudzą śmierć, by otrzymać niezbędny nam do życia organ Okrutne, prawda? >przez co, mogły nie przeżyć (może już nie żyją?) aż Patrz wyżej- nie masz gwarancji, to tylko przypuszczenie. >Teraz Tomuś znowu może zacząć wpiep***ć swoje grzybki. Okropny język- serio :-/ >>Po co miałby się zmieniać, skoro wystarczy mu jedynie dłuższa wizyta w monopolowym? Przy Hmmm... Przyszłość=wykształcenie? Niekoniecznie, często i gęsto osoba, która ma pozycję, wykształcenie i dobrą posadę, tak naprawdę nie odnalazła szczęścia w życiu i ma w sobie mniej ochoty na walkę o nie, niż niejeden pijak. >> że lekko mnie to rozbawiło. Mnie również. Pozdrawiam.
  8. Lillith

    Poświęcenie - czy zdołałbyś?

    Czyli według Ciebie umierające w bólu dziecko nie potrzebuje wątroby? Czy za głupotę rodziców ma płacić dzieciak? Ten malec umarłby w niedługim czasie :-( Dzieciom w ogóle nie powinno się dawać grzybów, jeśli już ten temat poruszamy. Masz rację, że to głupota, zbierać grzyby, gdy ma się o tym nikłe pojęcie. Ale sądzę i zdania nie zmienię, że życie dzieci jest szczególnie ważne. Ten chłopczyk zjadł posiłek przygotowany przez rodziców, gdzie jest tu jego wina? Zresztą... Nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie, co poczuli rodzice tego malca... Podać nieświadomie swojemu dziecko truciznę i patrzeć jak umiera... To potworne przeżycie :-( Decydować o cudzym "być czy nie być" jest trudno. Uratować życie pijakowi, który popadając w nałóg doprowadził swoją wątrobę do stanu, gdy odmawia ona posłuszeństwa. Może ten człowiek chce się zmienić, tylko brakuje mu pomocy? I co, mamy go przekreślić? Tak samo wyżej wymienionego chłopca, który błąd rodziców ma przepłacić życiem... W takich sytuacjach sprawę należy rozpatrywać pod wieloma aspektami ale przede wszystkim powinniśmy ratować ludzkie życie.
  9. Phew- papierosy też mają "smaki", od wiśniowych, imbirowych, waniliowych, na czekoladowych kończąc... E-papieros jest dla mnie śmieszny, a co najgorsze w tym wszystkim to fakt,że urządzenia te sprzedawane są często i gęsto w centrach handlowych, gdzie ofiarą padają dorośli faceci, żonaci i z małą gromadką dzieciaczków. Ten obrazek widuję codziennie robiąc niedaleko zakupy: facet ok 45 lat ogląda urządzonko za jakieś 300 zł (plus wkłady do tego, i inny pisofszit ), gdzie za nim stoi rodzinka, z prawie pustym koszykiem. Widać, że nie należą do najzamożniejszych, jednak głupota ojca sprawia, że dzieci zamiast bucików czy jedzenia, będą patrzeć jak tatuś wsadza sobie do gęby kawałek plastiku. Litości:-( Osobiście nie palę już od jakiegoś czasu- w sumie to może już rok będzie? Lepiej rzucić moim zdaniem, niż "cmokać" plastik . A smak wiśni czy capuccino? Zaparzyć sobie kawki, czy kupić kilo wiśni nawet, a co- efekt dużo lepszy, tańszy i na pewno zdrowszy^^
  10. Lillith

    Czego słuchasz w tym momencie?

    Guns N'' Roses Don''t Cry
  11. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Hmmm...Jeśli niekatolik weźmie ślub kościelny, by katoliczka mogła kiedyś "dołączyć do grona aniołków" , jak zakłada jej wiara, ona zaś w zamian nie zmusza swego partnera do odwiedzania kościoła poza tym jednym przypadkiem i jest tolerancyjna wobec jego poglądów, to chyba jest ok? A na pewno jest to mniejsza (jeśli w ogóle) hipokryzja, gdy ktoś dzień w dzień w kościółku a po powrocie do domu leje żonę sztachetą z przydrożnego płotu, chwiejąc się na pijanych nogach ;-) Na codzień mamy do czynienia z podobnymi sytuacjami co omawiana powyżej: przecież tak samo facet przymusza się, by iść z kobietą np.: na zakupy- wcale nie podoba się mu to, że siedzi i patrzy, jak jego panna wertuje wieszaki, wyraża swój sprzeciw ale czeka mimo to, aż zakupy zakończą się sukcesem. Hipokryzja? Przecież nie udaje nawet w większości przypadków, że jest zadowolony tym faktem... Ja bym powiedziała, że to jakiś tam kompromis, hipokryzja ma dla mnie bardzo pejoratywne nacechowanie, przez co staram się nikogo mianem hipokryty pochopnie nie określać ;-)
  12. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Uważam, że podany przez Ciebie przykład, doskonale odzwierciedla problem, ale zauważ, jak można rozpatrzeć coś takiego: Dwie osoby się kochają. Ona katoliczka, on niewierzący. Jej zależy na zawarciu związku małżeńskiego w kościele, bo tak nakazuje jej religia. Czy hipokryzją nazwiemy, jeżeli mężczyzna dla dobra swojej partnerki, weźmie z nią ślub w takiej formie? Gdy jest to dobrowolna decyzja, gdyż rozumie, że jej na tym bardzo zależy i jej religia wręcz tego wymaga? Nikt go nie zmusza, nie musi stawać się wyznawcą danej religii, jedynie na krótką chwilę ma odegrać taką "szopkę"... To hipokryzja czy dowód miłości? Osobiście jeżeli byłabym postawiona w takiej sytuacji... Hmmm... Jeżeli poproszono by mnie, nie zmuszono pewnie bym się zgodziła, korona z głowy nie spadnie myślę. W związkach idzie się na ten kompromis: bo potem dojdzie do sytuacji, że głupie wyniesienie śmieci będzie stanowiło nie lada problem^^ Hipokryta to ktoś taki, kto jest dwulicowy,czyli udaje katolika dla przykładu, by osiągać korzyść. Zaś tego, kto raz pójdzie na ustępstwo, hipokrytą de facto bym nie nazwała. Ludzie wierzą w różne rzeczy i trzeba być czasem na to wyrozumiałym. Jednak nic na siłę ;-)
  13. Lillith

    Masz zły dzień? Zniszcz komuś marzenie

    W postaci rachunków do zapłacenia i to całkiem sporych ;-) Znalazłam dziś prezent- niespodziankę, pod moimi drzwiami...
  14. >>(Ciach!) Głównie myślę o językach europejskich. O niemieckim pewnie nie chcesz nawet słyszeć... ;-) Osobiście jestem zauroczona językiem fińskim, jest trudny do nauczenia, ale mnie dla przykładu to nie zniechęca. Btw minä rakastan Suomea :-)
  15. Lillith

    Kącik Pracy Domowej [M]

    1.Niech Państwo pójdą wzdłuż głównej ulicy a następnie w lewo w Blumenstrasse aż do stadionu. 2.Unwersytet znajduje się przy Rothenstrasse obok ratusza i kościoła. 3.Kafejka internetowa jest niedaleko teatru miejskiego. Jedź autobusem wzdłuż Schillerstrasse do skrzyżowania z Kantstrasse. 4.Niech Państwo pojadą tramwajem do poczty, za dworcem kolejowym i teatrem miejskim a następnie przez most. 5.Przejdź obok hali targowej, następnie 200 metrów do skrzyżowania z Lindestrasse. 6.Kino znajdziesz na Mozartstrasse obok teatru i muzeum. 7.Niech Państwo pojadą dwa przystanki U-Bahnem do Marienkirche . Bank Drezdeński znajduje się obok kościoła. 8.Idź wpierw w lewo w Blumenstrasse, obok ratusza. Stamtąd zobaczysz już ratusz. 9.Do opery miejskiej niech Państwo pojadą trzy przystanki do Wittenbergstrasse. Opera znajduje się obok kościoła, naprzeciw centrum handlowego. Zauważyłam błąd w 9 przykładzie- powinno być "gegenüber dem Einkaufszentrum". Dlaczego? Bo gegenüber łaczy się z Dativem. das Einkaufszentrum- gegenüber dem Einkaufszentrum. Pozdrawiam :-)
  16. Chyba tak, bo Wiesiek dziwnie by z cycami wyglądał ^^
  17. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> Jeszcze tylko trzeba wywołać zdjęcie. Wow- to się nazywa pomysł, bardzo ładna ramka Tobie wyszła :-)
  18. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> Jeden będzie czekał całe życie na księżniczkę/księcia z bajki i w międzyczasie nie będzie No tak - punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia. Co nie wyklucza jednocześnie, że mamy prawo nie tylko do przytakiwania, możemy głośno powiedzieć "nie podoba mi się to". Póki nie wskazuje się nikogo palcem bądź świadomie krzywdzi konkretną osobę,to nie ma nic złego w wyrażeniu swojego zdania. >>Chcę Ci pokazać, że Twoje porównywanie człowieka ze zwierzęciem jest bardzo Na każdy argument znajdzie się kontrargument, to prawda, wystarczy dokładnie poszukać i da się obalić praktycznie każdą tezę. Ale sam widzisz- jedni są skłonniejsi od drugich, inni zaś w ogóle nie wykazują takich zachowań. Na pewno ma w tym jakiś udział wychowanie, wzorce wyniesione z domu/otoczenia jak i indywidualne cechy charakteru. Każdy jest rozumną indywidualną jednostką, dlatego nie przyznam racji, że wszystkiemu winne jest tzw."życie". Ale jak będzie się przymykać oko na niektóre zachowania, to to co dziś wywołuje niesmak, jutro będzie chlebem powszednim. Na pewno- to nie ulega wątpliwości. Jednakże uważam, że nie wszystkie czynności, które mają za zadanie spełnić ową potrzebę są w porządku dla nas i dla innych. >Jeżeli w lokalu poznasz atrakcyjnego partnera i oboje poprzez sygnały Hmmm... Szczerze? Po takim czymś nie spojrzałabym chyba nigdy w lustro. To moje prywatne zdanie i naturalnie, że inna kobieta powiedziałaby może coś zupełnie innego. No tak- tego typu zachowania to nie jest jakaś nowość ale teraz jakoś bardziej uchodzą płazem. I czasem przeradzają się w coś skrajnego i do tego właśnie piję- łatwo jest pewnie stracić kontrolę i pogubić się w takich niby związkach... Mam do niego prawo, jednocześnie zastrzegam, że to moja opinia. Nie będę gryźć się w język i szukać jakiś wysublimowanych synonimów na coś co według mnie zasługuje tylko na jedno miano. Niekoniecznie- nie mówię "nie róbcie tak, bo to złe", tylko "mi się to nie podoba, ale róbcie co chcecie". Jeżeli chce się przedstawić swoje stanowisko, to trzeba twardo przy nim obstawać. A niechże i będę szowinistyczną kobiecą świnią, a co mi tam. Dodam, że jestem jeszcze typową seksistką i nie cierpię poglądów feministek. Ale nikogo nie atakuję za inne poglądy :) >>Ja nie mam powodów żeby widzieć jakieś przeciwwskazania. Byłbym wdzięczny gdybyś przytoczyła Dowody? Nie jestem naukowcem tylko obserwatorem ewentualnie. To co zauważam- komentuję. I na podstawie takich obserwacji mogę stwierdzić, że przygodne znajomości są związane w większości (nie w całości zapewne) z osobami pustymi wewnętrznie, które nie są zdolne by móc założyć szczęśliwy związek. Pewnie są ludzie, którzy mimo iż praktykowali to i owo, teraz funkcjonują rodzinnie. Dla mnie jednak to się wzajemnie wyklucza. Nie wiem- jak ktoś skakał z kwiatka na kwiatek chyba jest trudno mu wyjść z wyuczonego schematu... Kobiece gazetki propagują takie konsumpcyjne podejście do wszystkiego- bo seks bez uczuć to taka konsumpcja właśnie. Chyba nie muszę dodawać, na co według mnie nadają się takie sondaże? Twarde obiektywne dowody- masa samotnych małoletnich matek, które nie widziały nic złego w seksie bez związku. A potem jest buba... Ja nie mówię, że w obliczu całego świata jest to złem- tylko uważam, że dla mnie takie zachowania są sprzeczne z moralnością, a na pewno moją. Nie nakazuję, nie zakazuję- wyrażam opinię, krytyczną fakt, ale tylko i wyłącznie moją. Na tym polega dyskusja. Hmmm... Są różne potrzeby, dla mnie takie osoby idą na łatwiznę, to tak jak jedzenie w restauracji, gdy nie chce się/ nie potrafi ugotować czegoś w domu. Mi również nic do tego, ale mogę wyrazić moją krytyczną opinię, gdy taki temat jest poruszony w ogólnej dyskusji. Nie sądzę, by można było mówić o jakiejkolwiek więzi w przypadku przypadkowego seksu. Po co kłócić? Masz swoje zdanie- z chęcią je wysłucham (tudzież je przeczytam). Możesz je przedstawić ale nie musimy przekonywać siebie nawzajem o swej racji. Po to chyba jest forum by poznać inne opinie, a nie po to by cudze opinie zmieniać ;-)
  19. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> i tak sobie czytam i czytam... i czytając Twoje wypowiedzi mimowolnie nachodzi mnie wrażenie, Sorry... Wiem, że to jest złe, evil, blee i w ogóle. Jestem wstrętna, zła i okrutna i kajam się przed majestatem konsumpcyjnego społeczeństwa, które traktuje drugiego człowieka jak rzecz. Póki starczy mi jednak sił i cierpliwości oraz wiary właśnie w człowieka, ale nie tego, który jest słaby i nie potrafi własną główką sterować swym życiem, a górę nad nim biorą te najprymitywniejsze instynkty, tylko takiego, co ma na tyle odwagi, by w kupie (w znaczeniu dosłownym) wykazać się swoją godnością. Tak- godność człowieka, gdzie się podziało to pojęcie? Słabe jednostki, które nie potrafią zatrzymać przy sobie partnera ale nie potrafią się przyznać do swej nieudolności i z braku laku z byle kim, byle gdzie, byle jak- uroczo :-) Jak najdzie ochota to pies kota wyłomota. Pies czy suka nie ma wygórowanych preferencji w doborze partnera. >> Za to są takie, które podobnie jak człowiek uprawiają sex nie tylko w wyniku bezpośredniej A ponoć orgazm wieprzy trwa 30 minut, co to wnosi do tematu? . Pies zje kupę- człowiek niekoniecznie. Nadal nie zauważasz różnicy? >Jeżeli ona chce i on chce, to czy jest jakikolwiek logiczny powód dla Że co??? Wyższość jest wtedy, gdy trzyma się instynkty na wodzy. Zdrowaśkę? Sorry, z tym nie do mnie, bo jakoś garbate aniołki dawno przestały mnie bawić. Mówisz, jakby potrzeba seksu była silniejsza od wszystkiego. Jeśli jest się seksoholikiem tak, normalny człowiek potrafi się kontrolować. Co złego w tym, że szuka się partnera? Nie mówię o związkach- jeden raz na zawsze. Ale umawianie się na seks jest żałosne. Traktujemy wtedy tą druga osóbkę jak wibrator/ gumową lalę, czy jak to sobie nazwiemy. To nie jest fair, ani nie jest zdrowe. Chcesz naprawdę takiej rzeczywistości? Potem umawiasz się z jakąś panną a ta zaliczyła kilkanaście takich meetingów przed Tobą... Ale fajne uczucie- Zdzich tu był, Stachu, Rychu i Krzychu- teraz moja kolej, yupppppi :D Z tego co pokazuje społeczeństwo po stokroć "niet"! Usprawiedliwiamy żądze instynktami, jak banda prymitywów bez jakichkolwiek wyższych uczuć... Nie walczę, nie zrozum mnie źle. Walczyłabym jeśliby było to coś złego, a jest wręcz bardzo odwrotnie ;-P Zauważ: jeżeli jakaś osóbka umówiła się parę razy w przeszłości na taki przypadkowy seks, to czy potem będzie wstanie zbudować normalny związek? Naprawdę myślisz, że wystarczy jeden partner i nie będzie rozglądać się na boki? Hehe, naiwność... Potem mamy pokolenie dziwek za ogólnym przyzwoleniem^^ Jak pisałam wcześniej- człowiek potrafi nad sobą panować. Nie róbmy z siebie jakiś nieudaczników, którzy muszą bo inaczej się uduszą. Jak facet nie potrafi baby utrzymać przy sobie (bądź baba faceta) to sorry zorro ale o czymś to świadczy. Na pewno nie o zaradności :-) To przyzwolisz na umówiony seks w pierwszym czy w drugim przypadku? A jak nazwiesz osobę, która ma duże potrzeby i często korzysta z tej formy? Dziwka czy nadal normalna osoba, która ma swoje potrzeby? I tu się różnimy po prostu: ja nie idę na kompromis, dostaję zawsze to, czego chcę i nie zadowolę się jakimś zamiennikiem albo towarem z drugiej ręki, jeśli wiesz, co mam na myśli ;-) Póki ktoś ich nie zdeptał, tak? Chcesz żyć w brudnym świecie- Twój wybór. Mój świat będzie taki, na jaki mu pozwolę i mam doprawdy w d**ie to, że komuś wyda się to idylliczne. Nigdy nie pozwoliłabym się obmacać obcemu facetowi a myśl takiego seksu napawa mnie obrzydzeniem. A co potem, on ubiera się i idzie? Nikt nie zostanie przy mnie? Ot, zrobił co chciał i sobie wychodzi, nikt nie trzaska drzwiami i jest ok?! To jest smutna, żałosna i straszna na wskroś wizja. Nie chcę takiej rzeczywistości, mówcie sobie co tam chcecie ale jakieś uczucia obumierają wtedy. A to nie jest dobre :-( Również szanuję Wasze poglądy ale nie jestem w stanie się z nimi zgodzić.
  20. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> Popadasz w skrajności, nie pisałem o puszczalstwie czy czymś takim. Nie oczekuję, że Nie skrajność- piszesz, że osoby kulturalnie chcą zaspokoić swoje potrzeby. Ale potrzeba nie ogranicza się do jednego razu na miesiąc, prawda? Przykładowo w tygodniu średnio ile razy wypadnie? Parę do parunastu razy? I za każdym razem szukać nowego partnera czy może zadzwonić do ostatniego? :-P
  21. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    A to jest mój drogi raczej kwestia do dyskusji, czy zjawiskiem powszechnym i naturalnym (sic!) można to nazwać. Chciałbyś potem mieć taką dziewczynę, którą miało więcej chłopa niż tylko, ilu wbiega podczas jednego meczu na murawę? Heh, ja rozumiem lumpeks, no ale bez przesady... ;-P
  22. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> Nie przekonuję cię do mego toku myślenia, pokazuje że jest druga strona (nie koniecznie Pewnie tak, są rzeczy,które dla niektórych są nieakceptowalne dla innych zaś normalne. Dla mnie to np.: smutne trochę, nawet żałosne miejscami. Samotność to straszna rzecz, skoro popycha niektórych ludzi do takich zachowań.
  23. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    Pies , który hmmm... Wykorzystuje czyjąś nogę, też starannie dobiera partnera? Króliki, które mogą praktycznie z wszystkim co dookoła, również? Jeśli tak, to przyznaję Tobie rację ;-) Czym różni się więc taki pies od osoby, która chce się tylko zabawić? Niczym. >>po czym kulturalnie rozchodzimy się w swoje strony mając w głowie pozytywne doświadczenie. Kulturalnie dajemy d**y- piękny oksymoron, ale do mnie nie przemawia. Między osobami ,które nic do siebie nie czują nie ma tego magnetyzmu, pociągania, namiętności, itd. Partnera trzeba poznać, znać jego potrzeby a wskoczenie z byle kim do łóżka jest bez sensu. Ot, mechaniczne zaspokojenie potrzeby seksu, bez większych rewelacji.
  24. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    O zaopatrywaniu takich "kobiet" na szczęście nie mam pojęcia, tylko osobiste zdanie, że to szmaty ;-P A jak taki brudny, wyświechtany kawałek materiału jak wyżej wspomniane panny, może mieć o czymkolwiek pojęcie...? Chciałabym wierzyć, że człowiek stoi troszkę wyżej od jakiegoś zwierzątka, które nie przykłada wagi do doboru partnera, niestety czy też stety nie jestem na tyle naiwna. Ale tak bliżej się nad tym zastanawiając: czy facet, który z góry wie, że jakaś laska nie chce z nim być, tylko posłużyć się nim jak wibratorem, nie ma jakiegoś poczucia, hmmm... Wykorzystania? No chyba, że jest skończonym idiotą, wtedy to chyba bez różnicy ;-)
  25. Lillith

    Dziewczyny czyli relacje damsko - męskie

    >> Te blondynki... ;) Phew- rasista, masz coś do blondynek? :-P A tak serio, to żałosne jak laska narzuca się facetowi- zawsze.