Flint_V

Przepraszam, czy ja w recenzji słowem wspomniałem o niemożności skakania? Bo nawet przed chwilą przejrzałem tekst, ale niczego takiego nie widzę. Rozumiem, że kompleksy wobec WoWa, ale co ja mam z nimi wspólnego?

Wiesz, to jest tak, że ma wysoką śmiertelność w drużynie henchów w dobrze zorganizowanym zespole mu dużo przyjemniej poza tym naprawde daje się go prowadzić skutecznie. Nie do końca. Coś za coś. Zadaje olbrzymie obrażenia i potrafi wyłączyć kluczową postać przeciwnika, ale musi się liczyć z zejsciem, no i wymaga opieki leczących. Wprawnie skaczący przez cienie assek jest megaskuteczny. Nie lubię. Co poradzę, nie lubię postaci hybrydowych. a już zwłaszcza hybrydowych - wspierających.

Dark razielu, czy mógłbym Cię prosić o kontakt na priv? flint(małpa)konto(kropka)pl

Byłbym niezmiernie wdzięczny za niewyjeżdżanie z tekstami typu "święta krucjata przeciwko WoW". Fakt, że masz inne niz ja zdanie na temat rytualisty nie jest dowodem na to, że tekst jest kiepski, a tylko na to, że różnimy się w opiniach. Liczbę przyczółków i "niewidzialne" ściany uważam za wady GW, więc o tym napisałem, moje święte recenzenckie prawo. I bardzo bym prosił na przyszłość o nieco inny ton. Nie znamy się na tyle, byś mógł się do mnie zwracać per "Marsz do WoWa". Inna rzecz, że gdybyś przeczytał artykuły ze zrozumieniem, wiedziałbyś, że o PvP będzie trzeci tekst.

Nigdy nie byłem dobry w przepisywaniu "dziwacznych" nazw własnych, stąd pomyłki. Przepraszam.

Nie zgadzam się, mi się skrytobójczynią gra bardzo przyjemnie. Owszem, mam megawysoką śmiertelność, ale zabawa jest przednia =). Dziękuję wszystkim za miłe słowa pod adresem tekstu.

Niewykluczone, zresztą prześlicznych skrytobójczych z zapędami autodestruktywnymi nie zapomina się łatwo =).

Link bardzo w temacie: http://www.thenoobcomic.com/images/20060520.jpg

Bardzo chyba. Bardzo, bardzo chyba. Tak chyba, że chyba aż nie =).

Takiej wersji wydarzeń się nie przewiduje. Fani każdej z gier zatłuką każdego, kto odważy się choćby ZESTAWIĆ obie te gry w jednym tekście =)...

Twardziel, ja bym się nie powstrzymał =).

Żebym to ja pamiętał? Na pewno z któregoś z komiksów o "dzikim zachodzie" (bohaterowie się nazywali bodaj Bąbelek i jakiśtam), prawdopodobnie "Skąd się bierze woda sodowa". Ale głowy nie dam, czytałem to z 15 lat temu...

Ech, myślałem, że świoadomie nawiązałeś do klasyki komiksu =). - To ja opowiem dowcip. - czy ten o Gąsce Balbince? - Ależ Wodzu, co Wódz? - A to ja przepraszam... Baranowski rządzi =).

Ależ Wodzu, co Wódz?

Kiedy mi się "skrytobójca" zwyczajnie bardziej podoba =).