Mumin

Że zacytuję dwa akapity z podanej strony (podkreślenia moje): Odnosząc się natomiast do kwestii udziału wydatków przeznaczonych na finansowanie Kościołów i związków wyznaniowych w dochodach budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych, pragnę uprzejmie poinformować, iż resort finansów nie posiada informacji o wysokości wydatków budżetu państwa przeznaczanych na finansowanie lub dofinansowania działalności ww. podmiotów. Organem odpowiedzialnym za koordynację działań państwa obejmujących sprawy stosunków państwa z Kościołem Katolickim oraz innymi Kościołami i związkami wyznaniowymi jest minister spraw wewnętrznych i administracji. Posiadane przez resort finansów dane pochodzące ze sprawozdań finansowych składanych przez dysponentów poszczególnych części budżetowych nie są usystematyzowane w szczegółowości umożliwiającej jednoznaczne wskazanie kwoty wydatków przeznaczanych na realizację tego zadania. Informacji w tym zakresie mogą udzielić ewentualnie dysponenci realizujący takie wydatki ze środków planowanych w ramach części budżetowych znajdujących się w ich dyspozycji. To co proponujesz pododawać, to jedynie spekulacje. Ale skoro chcesz trochę poobracać domniemanymi kwotami, to proszę. Co powiesz na to, że Kościół prowadzi całą masę akcji charytatywnych? Od opieki nad chorymi (czy to w szpitalach, hospicjach, czy w domach), poprzez wsparcie finansowe po noclegownie i jadłodajnie? Co powiesz na przedszkola i ochronki? Co na pracę z młodzieżą w postaci różnorakich świetlic i duszpasterstw, gdzie dzieciaki mają co robić i nie szwędają się po ulicach? To wszystko wiąże się z kosztami, a pieniądze znikąd się nie biorą.

A to błąd, bo tylko pozornie wynika z nich, że Kościół Katolicki otrzymuje ogromne dotacje :P Kolejno: 1) Wpis z forum Gazety jest po pierwsze absolutnie nieweryfikowalny, bo nawet nie wiadomo przez kogo napisany, nie posiada źródeł, itd. Po drugie zaś opiera się wyłącznie na jakiejś niepewnej analogii do sytuacji w Hiszpanii. 2) Artykuł w Wikipedii podaje kwoty, które w pierwszym momencie mogą uderzać wysokością (np. Fundusz Kościelny), ale gdy się zastanowić na co idą te pieniądze, to wcale nie wydaje się to aż tak dużo. A idą m.in. na konserwację obiektów sakralnych (stanowiących znaczną część zabytków w Polsce) oraz działalność charytatywną. Dalej - czy aby na pewno dotacja na Świątynię Opatrzności Bożej została przekazana? Czy może tylko zarezerwowana, a ostatecznie niewykorzystana? 3) Autor bloga jest zadeklarowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek religii (a zwłaszcza Kościoła Katolickiego, jako najbardziej oczywistego "uosobienia" religii na naszym, polskim podwórku), stąd trudno oczekiwać od niego bezstronnego przedstawienia faktów. Wybrać takie artykuły (lub ich fragmenty), żeby pasowało to do ogólnego przesłania bloga wcale nie jest trudno - potrafiłby to zrobić każdy, komu tylko by zależało. 4) Racjonalista jest serwisem zdecydowanie antyklerykalnym i niezwykle negatywnie nastawionym do Kościoła Katolickiego. I znów (jak w przypadku danych z Wikipedii) mamy sytuację, w której niby liczby mają mówić same za siebie ("Przyjrzyjcie się ile te pijawki w czarnych sutannach nas, biednych podatników, kosztują!"), a w praktyce nie mówią właściwie nic, bo to tylko wycinek całości zagadnienia. 5) Z tej dyskusji wynika akurat (choć, by być konsekwentnym, należy wytknąć, że i to również nieweryfikowalne dane), że ogromne, miliardowe dotacje na Kościół Katolicki są... fikcją :D Podsumowując: rzecz w tym, że wojujący antykatolicy (bez obrazy, to nie żadna wycieczka osobista - nie wytykam nikogo palcem, staram się jedynie zarysować pewną grupę) będę wyciągać różnorakie dane świadczące o tym, że Kościół Katolicki żeruje na państwie. Na ile to prawda - ocenić trudno, bo sprawa jest ZNACZNIE bardziej złożona niż przedstawiają to przeciwnicy Kościoła. Jedna rzecz jest faktem i zaprzeczyć jej nie sposób - Kościół Katolicki jakieś przywileje w Polsce ma. Jak duże? Tego dociec nie sposób. I szczerze mówiąc jakoś mnie to nie mierzi. EDIT: Woooow, rozpocząłem setną stronę wątku :D Pozdrawiam wszystkich zaciekle tu dyskutujących ;)

Że mody są to wiem ;) Ale chodziło mi o czystą, niemodowaną grę.

Nigdy tego nie próbowałem, a ciekawi mnie czy jest możliwość zachowania charakteru podczas prób w piekle podczas gry postacią neutralną. Jeśli tak, to uświadomcie mnie jak to się robi ;)

Eee... chyba nie chce mi się aż tak szukać ;) Chociaż... może kiedyś :)

Dzięki :) Dźwięki na pewno zostaną po polsku, ale zawsze to coś :)

Czy ktoś dysponuje plikami dialog.tlk dialogF.tlk z angielskiej wersji gry? Chodzi mi o Cienie Amn + Tron Bhaala razem z łatkami. Moja luba chciałaby zagrać w oryginalną wersję językową. Te dwa pliki wystarczą czy potrzebne byłoby coś jeszcze?

Pakuj maks w siłę, zręczność i kondycję. Jeśli ma walczyć głównie łukiem, to lepszym wyborem będzie elf (może mieć 19 zręczności kosztem kondycji obniżonej do 17). Inteligencja nie ma znaczenia - możesz spokojnie obniżyć, chociaż może nie do minimum (jeśli chcesz w przyszłości przenieść tą postać do BG2, to tam są stwory wysysające inteligencję - jeśli spadnie do zera, postać ginie). Mądrość też łowcy potrzebna nie jest, bo rzucanie zaklęć to tylko dodatek, niemniej jednak nie da się jej obniżyć tak bardzo jak inteligencji. Podsumowując: siła, zręczność, kondycja: pakuj na maksa inteligencja, mądrość, charyzma - możesz zaoszczędzić.

Hm... Potęga! :] Ale ja tam wolę klasyczną stal niż takie nowomodne wynalazki ;)

Pierścień Tarana to chyba jedna z najbardziej uniwersalnych "broni" w BG2 - działa praktycznie na wszystko :D Ale że gazową formę można tym ubić, to nie wiedziałem :)

> Czyli technikalia były podobne, ale cała filozofia gry inna :) IWD było właśnie czymś a''la Diablo, czyli hack''n''slashem w wydaniu na Infinity Engine. Fabuła to tylko pretekst do zlecania zadań typu "przejdź z punktu A do punktu B zabijając wszystko po drodze". Tymczasem BG czy P:T, to już zupełnie inna bajka - jest klimat, jest dużo rozmów, które coś do gry wnoszą, są zadania zupełnie innego typu niż to wymienione wyżej... Długo by wymieniać różnice :)

Niekoniecznie :) Do gildii można wejść trzema albo czterema różnymi drzwiami i za każdym razem jesteś pytany o hasło. Pomyślałem, że może wchodziłeś inną drogą niż zwykle, zostałeś zapytany o hasło i kliknąłeś nie tam gdzie trzeba. Mało prawdopodobne, ale możliwe. Niemniej rozwiązanie Xanaxa powinno pomóc :)

Może zaatakowałeś jakiegoś złodzieja? Albo podałeś któremuś błędne hasło (mogłeś np. kliknąć nie w tą opcję, którą trzeba) przy wchodzeniu inną drogą?

Aerie jest kapłanem/magiem, więc nie widzę sensu grania kapłanem, jeśli chcesz ją mieć w drużynie. Ewentualnie jeśli koniecznie chcesz swoją postać na kapłana, to zamień Aerie na Edwina (będziesz musiał utrzymywać reputację na niezbyt wysokim poziomie) albo Nalię (nie taka mocna jak Edek, ale daje radę). Aerie też nieźle sobie poczyna, zwłaszcza jeśli dostanie szatę Vekny (przyspiesza rzucanie zaklęć, nie tylko maga, ale również kapłańskich). Widzę też, że masz aż trzech zbrojnych (Minsc, Keldorn, Valygar), co IMHO jest niepotrzebne, bo dwóch w zupełności wystarcza. Ale to oczywiście Twój wybór :) Ja osobiście wolę stawiać na magów, więc dla nich rezerwuję w drużynie więcej miejsc niż dla zbrojnych. Zmiennokształtnego (i w ogóle druida) odradzam jako główną postać. Jeśli koniecznie będziesz chciał tą klasę wypróbować w praktyce, to będziesz miał okazję gdy spotkasz Cernda.

Fakt, nie wiem czemu to pominąłem. Dzięki za uzupełnienie :)

Reinstalacja nie pomaga, a mam nawet podejrzenie, że wręcz jest przyczyną (?!) pojawiania się tego błędu, bo występował u mnie tylko po reinstalacji właśnie. Nigdy się z nim nie spotkałem jeśli przechodziłem całą grę bez żadnych zawirowań (z reinstalacją i kopiowaniem save''ów). Wojman -> Dzięki, ale niestety nie :) System to Win XP, więc to rozwiązanie odpada.

Powiedzcie mi - czy jest jakaś rada na błąd typu "An Assertion failed in..." przy wchodzeniu do budynków? Ominąć się nie da, próba przeniesienia się do lokacji za pomocą kodu zwraca ten sam błąd.

Fakt, wieloklasowiec wolniej awansuje, ale to spokojnie do przebolenia jest :) Kapłanem/łowcą jeszcze nie próbowałem grać, kiedyś sprawdzę jak to się spisuje. A taktyka chyba niezła, chociaż ja wolę mieć dwóch wojaków do walki wręcz - zawsze to można ich wysłać w dwa różne kierunki i związać dwóch wrogów w bezpośrednim starciu, nie tylko jednego.

Zależy w czym się specjalizujesz swoją postacią - jeśli strzelasz, to weź Minsca, bo on dobrze macha mieczem. Jeśli walczysz wręcz, to bierz Kivana. bo działa niemal jak Kałasznikow ;) W tym drugim przypadku niestety trzeba będzie zlikwidować Minsca, żeby zachować Dynaheir. Generalnie drużyna niezła, choć ja osobiście jakoś się nie przekonałem do Branwen. Popieram walgierza - jak będziesz miał okazję, to bierz Yeslicka zamiast niej. Jest chyba skuteczniejszym kapłanem, a na dodatek wojownikiem.

Czy jest jakaś rada na to, że przy każdym uruchomieniu BG2, gra upiera się, że jest odpalana po raz pierwszy i koniecznie muszę przejść przez konfigurację? Dosyć to uciążliwe jak tak za każdym razem się o to pyta :/

To zależy czego potrzebujesz ;) Najlepsze KP daje bodajże Zbroja Jelenia +3 (znajdziesz w Podmroku, w komnacie Rycerzy Śmierci). Daje KP -2 i zmniejsza TraK0 o 1. Poza tym zbroja z łusek czerwonego smoka jest fajna (KP -1, 50% odporności na ogień). Jest jeszcze kilka innych z KP -1. Ale generalnie jeśli Ci się podoba to kupuj, bo nie wiadomo kiedy trafisz na jakąś lepszą ;)

Zwykła broń jest bardzo mało warta, więc nie opłaca się jej zbierać. No chyba że jest to np. katana - chyba tylko one są coś więcej warte, nawet jak niemagiczne. Natomiast to, co opłaca się zabierać ze sobą, to wszelkie magiczne przedmioty (w tym zwoje i różdżki rzecz jasna) i kamienie szlachetne - magiczne zabawki albo wykorzystasz albo sprzedasz z zyskiem, a na kamieniach szlachetnych też zarobisz :)

(Chciałem to dodać do poprzedniego posta, ale nie zdążyłem z edycją - to jednak kawał tekstu ;) więc dodaję osobno.) Cofnąłem się do poprzedniej strony i widzę, że grasz po raz pierwszy. Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę :) Poważnie, to straszna frajda odkrywać Baldurka pierwszy raz, kiedy jeszcze nic o nim nie wiesz, itd. Ale ja w sumie nie o tym, kilka luźnych myśli chciałem dorzucić do posta. Jeśli chodzi o klasę postaci na początek, to najprościej gra się zbrojnymi, czyli wojownikiem, paladynem, łowcą lub barbarzyńcą. Rozważ te postaci w pierwszej kolejności, bo jeśli porwiesz się np. na maga, to możesz mieć problemy. Oczywiście nie mówię, że musisz - po prostu przy zbrojnych łatwiej wszystko ogarnąć i prościej stworzyć i prowadzić postać. No i trudniej zginąć ;) A tak przy okazji, to dołączę do głosów polecających jednak zacząć od części pierwszej. Dlaczego? Po pierwsze: fabuła. Wprawdzie, jak ktoś już wspomniał, obie części są luźno powiązane, ale jednak pewne wątki się przewijają (jedna z postaci z jedynki odgrywa ważną rolę w BG2), niektórych towarzyszy podróży już znasz, więc jeśli się do czegoś odwołują w wypowiedziach, to wiesz o co chodzi. Po drugie: rozwój postaci. Przenosząc postać z jedynki do dwójki możesz mieć postać na wyższym poziomie. O ile dobrze pamiętam, to postać przeniesiona z BG1 może mieć na starcie prawie 2 razy więcej doświadczenia niż stworzona od podstaw w BG2. Po trzecie: nabierasz doświadczenia w kierowaniu drużyną i rozwijaniu postaci. Chodzi o to, że w pierwszej części powoli i stopniowo uczysz się stosować różne strategie walki. Może to nie ma aż takiego znaczenia, ale mimo wszystko wydaje mi się, że jedynka jest pod tym względem lepsza na początek. Po czwarte: interfejs. Jeśli przyzwyczaisz się do dwójki, to późnej niektóre rzeczy w jedynce mogą Cię denerwować (np. brak pauzy na ekranie ekwipunku albo brak możliwości używania dwóch broni). Po co psuć sobie zabawę? :) No chyba że użyjesz jakiegoś moda, który pozwala w pierwszą część zagrać z interfejsem dwójki, ale na początek jednak polecam zabawę bez modów. Coś jeszcze chciałem dopisać, ale mi uciekło z głowy ;) W każdym razie, jakkolwiek zdecydujesz, życzę dobrej zabawy! :)

Ja jestem zapalonym zwolennikiem łowców, zwłaszcza podklasy Tropiciel :] Z racji oburęczności i zdolności sztyletowania znakomicie nadaje się do cichego eliminowania wrogów (czy to wywabianych pojedynczo czy po prostu najsilniejszego na dobry początek walki). Jak jeszcze wsadzić mu do łapy Furię Niebios (katana) + do drugiej ręki jakąś fajną zabawkę i ubrać w dobrą skórzaną zbroję, to jest w stanie naprawdę nieźle namieszać. Z drugiej strony - jest Valygar, który ma właśnie tę klasę i właśnie w katanach się specjalizuje, więc nie wiem czy będziesz chciał tą klasą zagrać ;) Paladyn jest ciekawy o tyle, że może używać jednej najpotężniejszych broni w grze - Karsomira. Osobiście nigdy nie grałem paladynem, więc nie jestem w stanie wiele więcej powiedzieć. Kapłan z kolei stworzony do walki nie jest, co jednak nie znaczy, że się nie nadaje. Jeśli ma dobre statystyki i jest odpowiednio wyposażony, to może spokojnie robić za wspomagającego wojownika i nawet będzie na tym polu odnosił niejakie sukcesy.

Albo zainstalować Linuksa. Podobno Baldurek chodzi ;)