Kiedyś jakaś kobieta kupowała w kiosku. Była ze swoim około 2 letnim synkiem. Kiedy próbowała się przekrzyczeć ze sprzedawczynią, dziecko obróciło się i zaczęło iść w stronę ulicy. Ja siedziałem po drugiej stronie na przystanku. Zauważyłem dziecko i przebiegłem między autami aby go zatrzymać. Już było na ulicy i na szczęście w porę go złapałem. Szkoda, że nikt tego nie widział pomimo trąbiących aut :)