Vilmar

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2334
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Vilmar

  1. Mam złe wieści - może się okazać, że wklejenie tego kodu jest niemożliwe. Wiele tego typu edytorów ma ze względów bezpieczeństwa zdefiniowane jedynie kilka tagów HTML, których można użyć. <iframe>, jak widać, do nich nie należy. Być może dałoby się zastosować inny tag lub inną, mniej lub bardziej elegancką sztuczkę, ale to wszystko zależy od danego edytora lub jego ustawień, względnie umiejętności webmasterów udostępniających ten edytor.
  2. Chodzi Ci o to, że jak w youtube.com wybierasz film i klikasz "udostępnij" -> "umieść", to masz puste okienko? Czy może o to, że jak przeklejasz ten kod gdzieś (gdzie?), to Ci on "znika"? Jeśli to pierwsze, to podejrzewam mało sensowny antywirus, a jeśli to drugie, to zależy dokąd przeklejasz kod, więc potrzebne będą dalsze szczegóły :) Screenshoty też by nie zawadziły.
  3. Trochę szkoda, że to Wordpress, ale mimo wszystko życzę powodzenia :) Fajny temat i fajnie, że dołączyliście do Kolektywu. Ze wstępnych uwag - bardzo brakuje katalogu gier i stron typu "gra w pigułce" (coś na wzór gram.pl: podstawowe informacje, lista newsów i artykułów związanych z grą, galerie screenshotów i trailerów itd.).
  4. Znakomita akcja gram.pl! Może troszkę przedwcześnie, ale szczerze gratuluję :)
  5. Jesteś chyba dziesiątą osobą która podnosi ten arcyoryginalny argument. Dość już tych porównań do rynku używanych aut - zwłaszcza, że kompletnie nie znacie się na tym temacie. Otóż producenci samochodów już dawno stwierdzili, że tracą na sprzedaży używanych aut! I właśnie dlatego finansują lobby wspierające "ograniczanie tego procederu" (że wspomnę tylko o pomysłach nałożenia wysokich podatków na sprowadzane, stare i nieekologiczne auta). To się już dzieje od dawna - każdy producent czegokolwiek chce na swoich produktach zarabiać jak najwięcej (to się dzieje na wszystkich frontach: od samochodów, przez telewizory plazmowe i laptopy, po lodówki i pralki). Czas nauczyć się z tym żyć. Co więcej - producenci "wszystkiego" już dawno stwierdzili również, że tracą na używaniu danego produktu przez okres dłuższy niż dwa lata! Inaczej mówiąc: jakość i trwałość już dawno przestała się opłacać. W grach komputerowych, jak sądzę, obowiązuje (lub zaczyna obowiązywać) ta sama zasada.
  6. Hm, jak kiedyś sobie wyobrażałem kontynuację Syndicate, to marzyło mi się coś na kształt kolejnych części GTA (ach te pościgi hovercarami - i jeszcze w tak ciężkim klimacie :)) - raczej nie RTS. Spłycanie tej gry do FPS-a to jednak przegięcie w drugą stronę. Nie bardzo rozumiem czemu teraz wszystko musi być FPS-em (no dobra, rozumiem, ale nie rozumiem czemu rynek chłonie każdego FPS-owego crapa jak gąbka). Jeszcze tego brakuje, żeby przy wskrzeszaniu np. Dungeon Keepera postanowili zrobić prosty shooter - co jest całkiem możliwe bo elementy FPS-a były już w jedynce ;) Chyba jestem już za stary na gry komputerowe ;)
  7. Vilmar

    Prawo Jazdy

    Zużycie paliwa nie zależy od liczby obrotów. Nie bardzo też rozumiem jak można mieć 3k obrotów na luzie, o ile (zgodnie z logiką) nie trzyma się nogi na gazie. Dojeżdżanie na luzie jest głupie z innych powodów :)
  8. Vilmar

    Razer Blade - laptop dla graczy

    Nie rozumiem tej frustracji, która się z niektórych z Was wylewa. Za drogi? Nie kupuj. Darujcie sobie to udowadnianie, że Razer próbuje wcisnąć g**** w cenie złota. Jakoś nikt nie narzeka na ceny Macbooków PRO, Toshiby Qosmio czy innych "elitarnych" laptopów (których ceny są często wyższe niż Razera Blade), a mimo wszystko ktoś je cały czas kupuje. Tak samo i zabawka od Razera znajdzie swoich - nieco bogatszych - nabywców, czego im serdecznie życzę, bo sprzęcik jest bardzo fajny :) PS. "Jak mogą za taki SYF w tym Ferrari żądać takiej kasy?! Przecież ich samochody nie mają nawet koła zapasowego w standardzie, które mam w swoim Cinquecento za 5000 zł. IDIOCI!"
  9. Nie mniejsze zagrożenie na drodze powodowali reporterzy TVN (może nawet większe, bo robili wszystko, żeby tylko usiąść Kaczyńskiemu na ogonie), ale co tam, podwójne standardy rulez :)
  10. Być może to, co napiszę będzie dla kogoś kontrowersyjne, ale pomimo faktu, że treść książki mnie mocno intryguje, to... odrzuca mnie jej okładka. Niby zgadzam się z tym, że nie należy oceniać książki po okładce, ale mimo wszystko powinna ona coś sobą reprezentować i zachęcać do sięgnięcia po tytuł (zwłaszcza traktujący o grach, których jednym z głównych atutów jest grafika), a tutaj mamy do czynienia z okładką zaprojektowaną najwyraźniej przez miłośnika clip- i wordartów z pakietu MS Office. Być może taki był pomysł autora (książki lub okładki), ale do mnie on kompletnie nie trafia. Pomyślcie też proszę o tym, że nieatrakcyjna okładka często dyskwalifikuje książkę w charakterze prezentu - a ta konkretna pozycja mogłaby stanowić wręcz fantastyczny podarunek dla wszystkich miłośników gier komputerowych. Promocja według mnie dosyć dobrze pomyślana :) Nie wiem czy macie w ofercie też inne książki i czy umowa by na to pozwalała, ale myślę że taką akcję warto by było rozpowszechnić na szerszy asortyment.
  11. "Sorry, but you are really dumb if you think these companies are losing money on their DRM investments"
  12. Vilmar

    Might & Magic: Heroes VI - Temat ogólny

    Spróbuj zmienić domyślną ścieżkę instalacji - ja zmieniłem na "C:\Heroes 6 Demo" i pomogło. Spróbuj również uruchomić instalator jako administrator.
  13. Eh, komiksy to raczej nie "computer game software" (pod m.in. taką kategorią Blizzard zastrzegł nazwę), więc niech Tomcio nie mydli oczu ;)
  14. Dopóki wszystko działa - nie wyłączaj. W tym przypadku skutek byłby prawdopodobnie tylko taki (o ile w ogóle), że patch pobierałby się nieco szybciej gdybyś wyłączył FW.
  15. Kurczę, ludzie, nie piszcie o "free-to-play" w sytuacji, w której mamy do czynienia z nieco rozbudowanym trialem. To wprowadza w błąd (to samo było z Age of Conan).
  16. Nic specjalnego - po prostu jestem neutralny. Nie mam nic przeciwko ludziom decydującym się na in-vitro, ale jestem przeciwny jakimkolwiek próbom wprowadzenia finansowania tego zabiegu z BP (tzn. moich pieniędzy). I to jest kolejna rzecz, która istnieje tylko w socjalizmie (bo w innych ustrojach takich durnych pomysłów nie ma): nie można być nieutralnym - trzeba być albo za, albo przeciw, nawet jak się nie ma lub nie chce się mieć (mam nadzieję, że to jeszcze nie zbrodnia?) bladego pojęcia o danej kwestii.
  17. Ja, gdyby to nie było w Indiach, już dawno zacząłbym robić wszystko by przenieść się do Gurgaonu: http://moraine.salon24.pl/318419,europa-kladzie-sie-do-trumny
  18. Vilmar

    Szukam fajnej strategicznej gry turowej

    Civilization - dowolna część z wymaganiami odpowiadającymi Twojemu sprzętowi. Mi, jako old-schoolowcowi, najbardziej przypadł do gustu remake Colonization (Civilization IV: Colonization) - to jest bodajże najlżejsza (tj. najmniej skomplikowana) ze wszystkich części Cywilizacji.
  19. Nie, w systemie kapitalistycznym człowiek A zarabia dużo, człowiek B zarabia średnio, człowiek C zarabia mało - ale pracuje, więc jest szansa że nabierze doświadczenia i awansuje/zmieni pracę na lepszą. W systemie socjalistycznym człowiek A zarabia średnio, człowiek B zarabia troszkę mniej niż średnio, a człowiek C w majestacie prawa żeruje, pasożytuje i okrada ludzi A i B. I bimba. Jeżeli to są te "większe korzyści dla społeczeństwa" to ja wysiadam. Jak na razie przychodzi Wam (socjalistom) do głowy wyłącznie podnoszenie płacy minimalnej, więc nie mydlij oczu naprawianiem i ulepszaniem mechanizmu. Jceżeli mechanizm jest zły i jest na to powszechna zgoda, to jego konserwowanie (podnoszenie kwoty) też musi być złe. Pomysł Olamagato ma tę wadę, że wymaga zatrudnienia kolejnej hordy urzędników oceniających konkurencyjność danego rynku, a urzędnicy mają to do siebie, że bardzo łatwo jest ich przekupić - zwłaszza monopoliście. Poza tym, według mnie wolny rynek (czyli m.in. bez płacy minimalnej) skuteczniej walczy z monopolami. Tyle że ignorujesz fakt, że w sytuacji administracyjnego podniesienia kosztów o 1000 zł miesięcznie mnóstwo tych małych po prostu wyparuje i nie da pracy zwyczajnie nikomu. Gdzieś korwiniści głoszą konieczność przyuczania się każdego do wszystkich zawodów? To przecież jest wymysł socjalizmu - matematyk, fizyk i biochemik muszą znać charakterystykę i skład gleby w Bangladeszu. Jeżeli potrzebuję księgowej, to nie oczekuję od niej, że będzie znała się na programowaniu i grafice komputerowej - zatrudniam ją do rozliczania faktur. A że faktur na tym etapie mam niewiele, to nie zatrudnię jej za 1500 zł miesięcznie. Won na bezrobocie i dziękować Reddiemu za fantastyczne warunki bytowe. Kropka. Nie znasz ze swojego otoczenia przykładów "wiecznych bezrobotnych" czy "wiecznych rencistów"? Bo ja znam i to sporo - mam wrażenie że żyjemy w alternatywnych rzeczywistościach. Czy się stoi, czy się leży, 1000 zł się należy. Brawo. Nie dam się wpuścić w odwracanie kota ogonem. Albo rozumiesz, że 600 zł to przykład i w jednej firmie będzie to 437 zł i 29 gr, a w drugiej 2138 zł i 38 gr, albo nie rozumiesz. No ale dobra - firma zatrudnia 10 osób, którzy generują łączny przychód w wysokości 7000 zł. Ludzie ci narzekają na ogólny syf w biurze, więc firma zatrudnia sprzątacza za 600 zł miesięcznie. Narzekania się kończą, ludzie więcej czasu poświęcają pracy i zwiększają swoją wydajność o 10%. Teraz łączny przychód wynosi 7700 zł - wzrósł o 700 zł. W rzeczywistości, żeby uzasadnić zatrudnienie sprzątacza za taką kwotę miesięcznie należałoby zrobić rachunek dla firmy zatrudniającej 50 osób - wtedy jest szansa, że sprzątacz miałby co robić przez cały tydzień roobczy.
  20. W grze to Ty obcinasz głowę rękami swojego alter ego (uczestniczysz w tym). W filmie - głowę obcina aktor według scenariusza.
  21. Nie, na pełny etat. To nie jest mój problem że Tobie się wydaje, że nikt by za tyle nie pracował. Ja pracowałem za 450 zł, co już tutaj pisałem (tak, na full-time), a są ludzie, którzy są gotowi pracować za free tylko dla doświadczenia/referencji (o czym też pisałem). Nie otwieraj więc proszę oczu w (udawanym, jak sądzę) zdziwieniu. Tak, zabrać przymusowo ściągane z innych dotacje, ulgi i dodatki. Ale, tu Cię najwyraźniej zaskoczę, nie oznacza to, że chcę tych ludzi widzieć w rynsztoku. Ja, najwyraźniej w przeciwieństwie do Ciebie, wierzę, że w Polsce są ludzie chcący nieść bezinteresowną pomoc (ot choćby wszyscy socjaliści, których mamy w tym kraju większość - o ile ich intencje są szczere) i natychmiast (!) po zniesieniu ulg, dotacji itd. zostanie założona fundacja/fundusz (ba, tysiące lokalnych fundacji!) pomocy dla samotnych matek/ojców/jedynych żywicieli rodzin, która sama zorganizuje sobie struktury i metody zbiórki pieniędzy oraz ich dystrybucji wśród potrzebujących. Daję sobie rękę uciąć, że i ja, gdybym nie był tak mocno obciążany co miesiąc (zabiera mi się 2/3 moich zarobków), bym przystąpił do fundacji, z których misją bym się zgadzał. Z drugiej strony na pewno nie uczestniczyłbym w finansowaniu fundacji, którym jestem przeciwny światopoglądowo, jak np. fundacji finansującej in-vitro. Problemy są tylko trzy: 1. uwierzyć, że może istnieć powszechna i dobrowolna dobroczynność w miejsce "dobroczynności" przymusowej (która z prawdziwą solidarnością społeczną ma guzik wspólnego i budzi złość, co wykazałem w poprzednim poście), 2. nie spoglądać z zawiścią w kierunku tego, który na taką fundację nie płaci (co znów z prawdziwą, bezinteresowną dobroczynnością nie ma nic wspólnego - to tak jakby się wydzierać na i oskarżać o nieczułość wszystkich ignorujących żebraka osób po tym, jak się samemu wrzuciło 2 zł do jego puszki), 3. zmienić mentalność samych obdarowywanych z "mi się należy, bo ..." na "gdyby nie ci dobrzy ludzie, nie udałoby mi się przetrwać zimy". Jeżeli nie chcesz być hipokrytą to zauważysz, że faktycznym problemem jest tylko ten pierwszy. Z tym, że na szczęście nawet obok obecnego socjalu można znaleźć dowody na istnienie takiej zwykłej dobroczynności, np. zbieranie paczek na święta.
  22. @Gramki, trzeba było jeszcze napisać, że wygra praca z największą liczbą wyświetleń/kliknięć "dobre" :)
  23. Türkmüsün? :D Swoją drogą, ja osobiście się jeszcze nie spotkałem z tym zjawiskiem, o którym piszecie, ale jestem w stanie uwierzyć na słowo, że tak właśnie jest :) Chociaż chamów i prostaków jako takich na serwerach, na których gram, jest całkiem sporo, to mówią oni po angielsku i trudno się zorientować czy faktycznie - być może - większość z nich to Polacy ;)
  24. Ale zmalałaby liczba osób zmuszonych by nie pracować za 0 zł. I tym sposobem udowadniasz, że płacy minimalnej jako czynnika powszechnego być nie powinno. Mała, prężna firma w Warszawie może pozwolić sobie (ba, nie ma wyjścia!) na zatrudnienie pracowników za 1200 zł netto. Taka sama mała, prężna firma w Lublinie już nie - dla niej maksymalną akceptowalną kwotą wynagrodzenia jest 800 zł netto (za tą samą, mało wymagającą pracę). Warszawa się rozwija - Lublin upada. Nie jest w zgodzie. Mała firma może nie przetrwać podniesienia miesięcznych kosztów utrzymania o 1000 zł. Nie dlatego, że jest nieudolna - po prostu znajdując się w takiej a nie innej sytuacji po prostu musi funkcjonować na granicy opłacalności. 4 księgowe będą dla mnie programować, projektować grafikę i administrować moimi serwerami? To dość zabawne, że nazywasz zasiłek "motywacyjnym", bo on jest - wręcz przeciwnie - demotywujący: "po co wstawać codziennie o 7.00 i pracować, skoro można żyć bezterminowo na koszt innych". I tu nie ma alternatywy: "większość zarabia mało/mniejsza większość zarabia średnio", tylko alternatywa między: "większość ma pracę/mniejsza większość ma pracę". A praca = perspektywy poprawy sytuacji. Brak pracy - żerowanie na pracy innych lub śmierć. Zauważ, że normalni ludzie są gotowi nawet pracować przez kilka miesięcy za darmo (zgroza, Sodoma i Gomora!) tylko po to, żeby zdobyć doświadczenie w zawodzie, pokazać pracodawcy swoje silne strony itd. Oczywiście tylko do czasu w którym stwierdzą, że leżenie do góry brzuchem przed telewizorkiem na koszt innych jest dużo wygodniejsze. Na szczęście jednak są jeszcze ludzie nieco bardziej ambitni. Pracownicy są zadowoleni - lepiej pracują (większa wydajność = PLN+), pracownicy są zdrowi - mniej chorują (większa wydajność = PLN+), pracownicy zamiast ścierać kurze przy swoim miejscu pracy - pracują dłużej (więcej czasu na faktyczną pracę = PLN+), pracownicy nie wymagający dodatków za "ekstremalne warunki pracy" - pracują taniej (godzą się na niższą pensję = PLN+), pracownicy nie nasyłający inspekcji sanitarnej - pracują i nie generują dodatkowych kosztów (= PLN+). Wymieniać dalej? Tak naprawdę każdy z powodów do zatrudnienia w firmie sprzątacza, jakie jesteś w stanie wymyślić, można przeliczyć na pieniądze firmy. Oczywiście tylko do pewnego poziomu, dlatego może się nie opłacać zatrudnić sprzątaczki za 700 zł, a za 500 zł już tak. Sprzątacz/sprzątaczka, w przeciwieństwie do urzędniczki wydającej plastik w okienku - generuje dodatni PKB. W przeciwnym razie takie stanowisko po prostu by nie istniało na rynku prywatnym (tak jak nie istnieje stanowisko wydawacza plastiku).