Bezimienny177

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Bezimienny177

  • Ranga
    Obywatel
  1. A co mi tam, spróbuje. Tym bardziej że gra warta świeczki. Trochę się rozpisałem ale dostałem nagłej weny twórczej :D mam nadzieje, że się spodoba. Nie uszli pięćdziesięciu kroków, gdy usłyszeli za sobą niesione przez echo głosy. - Panie oficerze znaleźliśmy wejście do ścieków. - Doskonale żołnierzu. Weźcie ze sobą dwudziestu ludzi i przeszukajcie je. Nikogo nie pozostawiać przy życiu. - Tak jest, sir. - Szlak. Co teraz kapitanie? – spytał Strup. - A jak myślisz baranie? Spieprzamy! Biegli najszybciej jak mogli. Niedługo też przekonali się, że Strup miał rację w sprawie tuneli. Po chwili zaczęli wpadać w wielkie pajęczyny i ślizgać się na pokrytych glonami i gównem kamieniach. - Cholera, zaczyna śmierdzieć coraz gorzej – krzykną Roland – Musimy się stąd jak najszybciej wydostać, bo zaraz mnie… Ostatnie słowa kapitana utonęły razem z nim w sporym zbiorniku znajdującym się po środku okrągłej komory, do której wbiegli. Pomiędzy zbiornikiem a ścianami komory były tylko wąskie, mające nieco ponad pół metra kamienne ścieżki. Z komory wychodziły jeszcze trzy inne tunele. Roland wynurzył się plując i parskając. Strup i Dragon pomogli mu wygramolić się ze ścieków. - Kurwa, w żuciu nie pozbędę się tego smrodu – warkną Roland ocierając twarz. - Dużej różnicy nie czuć – mrukną Strup. - Coś mówiłeś? - Nic, nic. - Tak myślałem. A wy co się tak gapicie? Musimy stąd uciec zanim dogonią nas ci… Nagle powierzchnia ścieków w zbiorniku zaczęła wrzeć i kotłować się jakby ktoś rozpalił pod nim wielki ogień. Wystrzeliło z niej sześć wielkich, oślizgłych macek, każda zakończona pazurem w kształcie haka. Piraci cofnęli się o krok, ale z tyłu usłyszeli krzyki żołnierzy Błędnego rycerza i zobaczyli w oddali blask ich pochodni. Byli w potrzasku. Postanowili jednak zaatakować monstrum. Cięli, bili i tłukli macki gdzie popadło. Dragon wycelował z rusznicy. - Nie! – krzykną Roland chwytając za lufę broni i ciągnąc ją w dół. – Nie strzelaj idioto! Jesteśmy tu tylko my, jeśli strzelisz to pieprzona pukawka zabije któregoś z nas. Pirat spojrzał na niego spod łba, ale posłusznie zaczął okładać najbliższą mackę kolbą rusznicy. - Baobab, nie stój jak kołek! – wrzasną Strup. - Przestań mamrotać pod nosem o tej twojej zagładzie i zacznij ciskać w to coś błyskawicami czy jakimś innym magicznym cholerstwem. Mag wyrwany z osłupienia otrząsną się i zaczął rzucać zaklęcia. Powietrze zaiskrzyło od magii. Wtem jedna z macek oplotła nogę Dragona i uniosła go nad środek zbiornika. Ze ścieków wyłoniła się głowa potwora. Roland w całym swoim życiu nie widział czegoś tak paskudnego. Wyglądało to tak, jakby ktoś napakował do skurzanego pęcherza pełno gówna i starych, zgniłych flaków, z resztą śmierdziało podobnie. Na wierzchu „pęcherza” był szeroki blisko na 2 metry otwór pełen ostrych, szpiczastych zębów. Potwór nie miał oczu, albo przynajmniej nie było ich widać. Monstrum powoli zaczęło zbliżać mackę z wiszącym na niej Dragonem do otworu gębowego. Załoga rzuciła się i zaczęła z zdwojoną zaciekłością atakować potwora. On jednak nic sobie z tego nie robił. Dragonowi udało się przyłożyć rusznice do ramienia i wycelować prosto w otwartą paszczę. - Nażryj się tym, ty gnijący ochłapie! – wrzasnął. - Dragon, nie! – krzyknął Roland. – Nie strze… Huk wystrzału potoczył się echem po ściekach. Gdy Roland później wspominał te wydarzenia uznał, że mieli mnóstwo szczęścia. Gdy potwór oberwał z rusznicy zabulgotał i zacharczał straszliwie. Rzucił Dragona do jednego z tuneli i zaczął się miotać. Jedna z macek uderzyła w sufit korytarza, z którego wyszli. Akurat w tym momencie wypadł z niego pierwszy z żołnierzy z Błędnego rycerza. Uszkodzony strop zawalił się na niego i zagrodził wejście pozostałym. Potwór zapadł się w ścieki. - Wszyscy cali? – spytał Roland. – Moonshine sprawdź, co z Dragonem. - Nic mi nie jest – powiedział pirat podnosząc się na nogi. – Tylko się trochę poobijałem. - Co to było kapitanie? – spytał Slash patrząc na zbiornik. - Nie wiem i gówno mnie to obchodzi. Najważniejsze, że już go nie ma i że zawaliło wejście tym żołnierzykom. Ale lepiej się stąd zmywajmy, bo może jeszcze wrócić. Pobiegli jednym z tuneli. Po paru godzinach wyszli na powierzchnie w lesie poza miastem. Zobaczyli, że ludzie z Błędnego rycerza rozbili obóz na plaży. - Co teraz robimy? – spytał Cloudy. - Ja i Strup podkradniemy się i spróbujemy dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, wy tu zaczekajcie – zdecydował kapitan. Podpełzli pod wielki namiot i ukryli się w pobliskich krzakach. - Co my tu właściwie robimy panie admirale? – spytał jeden z mężczyzn stojących w koło stołu, na którym były rozłożone jakieś papiery. – Po co przypłynęliśmy na ten zapomniany przez bogów półwysep? - Wielmożny mag Averitus dobrze nam zapłacił za to, żebyśmy przeszukali ruiny znajdujące się na tych bagnach – odpowiedział mężczyzna w wielki, bogato zdobionym kapeluszu. – Dodatkowo obiecał nam wysokie premie za każdy odnaleziony w nich magiczny artefakt. - Słyszałeś? – szepnął Strup. - Tak – odszepnął Roland. – Chyba zaczynam wszystko rozumieć. To mi wystarczy. Wracamy do chłopaków. Odpełzli kawałek i zaczęli przemykać się wśród drzew. - Myślisz, że dlatego zniszczyli Necroville? Żeby pozbyć się konkurencji? – spytał Strup. - Jestem tego pewien. Jednak nie udało im się to do końca. -Myślisz, że warto jest się w to mieszać? Oni mają całą armię a nas jest tylko dziewięciu. - Zniszczyli nasz statek i ranili Uhu, że o tych, którzy do nas nie dołączyli nie wspomnę. Uważam, że jakoś należy im się odpłacić. Poza tym wiesz, że lubię przygody, szczególnie te, na których można nieźle zarobić. - Myślałem, że nie lubisz podejmować takich decyzji w piątki. - Masz rację. Nie lubię. Roland zatrzymał się i powoli odwrócił. Na jego twarzy malował się uśmiech. - Ale już jest sobota – rzekł i ruszył do miejsca, w którym czekała na nich załoga.
  2. a czy na ubi mozna w razie czegos to zamówienie anulowac? bo bym zamowil dla pewnosci ale jak by sie pojawilo gdzie indziej z tansza wysylka to bym sie przerzucil ;P
  3. Bezimienny177

    Assassin`s Creed zawita do Indii?

    Indie? W sumie mogą być choć raczej wolałbym odwiedzic starożytną Grecję albo jak wspomniał pepsi Rosje z czasów rewolucji, starożytny Egipt też nie brzmi źle ale juz klimatów japońskich bym nie zniósł. btw. widomo już czy freedom edition będzie sprzedawana na gram?
  4. Bezimienny177

    Assassin`s Creed III idzie po rekord

    Czy ktoś wie czy freedom edition będzie dostępna w sklepie gram.pl?